szerzej:
Spacer po zagajnikach które zazwyczaj omijam ze względu albo na dostępność albo... bo nie... Nie lubię łazić po jagodzinach...
Grzyby głównie w niskim mchu i igliwiu. Powoli zaczynają schodzić do wysokiej jagodziny. Dużo mniej niż wczoraj ale... chyba setki ludzia zdeptaly ten las. Zdrowotność 100,%. Co 10 ruszony ślimakiem. Kilka spleśniałych. Dziękuję za piękny i trudny sezon jaki nam grzybiarzom na mazowszu w tym roku przypadł... nie wiem czy jeszcze znajdę czas ruszyć w las.... ale sądząc po ilości młodzieży jak mrozu nie będzie to rosnąć będą. Pozdrawiam grzybnietych
szerzej:
Witajcie. Myślałem całą noc gdzie by tu dzisiaj, no i wymyśliłem, te same nadbużańskie piaski, tylko że na lewo (miejscówka B - byłem dopiero raz w sierpniu). Pierwsza godzina z dżdżem i się denerwowałem, że będzie powtórka z wczoraj, jednakże jak zawsze nerwy niepotrzebne, po godzinie przestało mżyć i zrobiło się całkiem przyjemnie. A jeśli chodzi o grzybki, to miejscówka była bardziej obfita w grzyby niż flagowa miejscówka A, była ale pewnie do wczoraj. Gdzie by nie pójść, gdzie by się nie spojrzeć wszędzie pełno korzonków wszelkiej maści i rozmiarów. Ale nic to cała frajda w tym, że grzybów się szuka a nie kosi. I tak przez pierwsze 3 godziny szukałem omijaków, a jakże omijaków było sporo i to w niektórych przypadkach zaskakujących. Jednakże im bardziej się oddalałem w głąb lasu tym więcej było grzybków i to nawet w większych rodzinkach, przy czym najbardziej efektowna była rodzinka gęsi - 27 bajecznie skrytych niekształtnych na kilkunastu metrach. Myślałem, że to właśnie te gęsi będą mentalnie dzisiejszym numerem 1. Kończąc 15 godzinę 3-dniowej wędrówki, tak pewnie w sumie ze 40 km w nogach, właśnie te nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa i musiałem je wręcz ciągnąć za sobą. Tak więc po najmniejszej linii oporu, najkrótszą drogą wracałem do miejsca postoju. I nagle ozdrowiałem, jakieś 200 metrów od miejsca postoju, na brzegu dróżki, oczom moim ukazał się ON. Adrenalina zrobiła swoje i nogi zrobiły kilka dodatkowych kółek wokół miejsca z sosnowym królem, niestety nadaremnie. Podsumowując, pomimo że święto było wczoraj to dla mnie dzisiaj był dzień świąteczny. Na zwieńczenie zbliżającego się końca sezonu znalazłem swojego Świętego Graala nadbużańskich piasków. A czy koniec sezonu się zbliża (wątpię) i czy będzie to jedyny taki cudny Święty Graal tego sezonu sprawdzimy już za tydzień. Pozdrawiam.
szerzej:
Przy leśnej drodze sporo wozów, co zadziwia mnie bardzo w środku listopada. Ludzie stęsknieni grzybów - sezon się przesunął zdecydowanie na późną jesień. Wczoraj w Ś-K było podobnie - co chwila samochód, nawet w pasie drogi... Co do grzybów w sosnach - niewiele ich - podgrzybki w tym lesie słabiutko, gąski również (ale fakt, że słabo znam miejsce). Mam nadzieję, że jeszcze jakiś czas potrwa to listopadowe szaleństwo 😀 Udanych wypraw leśnych Wam życzę. Pozdrawiam Formowiczów.
szerzej:
Po prostu bajka jak na 12 listopada w tych okolicach, pogoda dopisała więc przedłużyłem sobie taki spokojny spacer po tych okolicach. Wiem że to nie jest to co lubią grzybiarze szybko 100-150 i więcej na godzinę ale tak się zbiera jak się jest samochodem albo w lesie podgrzybkowym czy prawdziwkowym gdzie cały czas jest ciągnący się las. Oprócz tych wymienionych grzybów zauważyłem muchomory czerwone, muchomor cytrynowy, rycerzyk czerwonozłoty, sporo kani, lisówka pomarańczowa, grzybówka różowa, olszówek, gąsówka fioletowa, łuskwiak nastroszony, gąska czerwonobrązowa gąska ziemistoblaszkowa lejkówka szarawa, boczniaki a także widziałem wodnicha późna pozostawioną przez kogoś i inne drobne grzyby. Sytuacja w tych okolicach jest bardzo rozwojowa, gąski liściowate są w kilku już miejscach a szczególnie na terenach odslonietych trochę bardziej z liści. Dobry grzybiarz z samochodem pewnie nazbierałby więcej grzybów w tym czasie także i po innych okolicach w powiecie grodziskim czy bliżej Tarczyna. Na całym Mazowszu jest wiele miejsc na gąski liściowate, na razie startują te w tych okolicach. Po opadach deszczu, deszczu ze śniegiem tak na przyszły weekend powinno tam jeszcze ich narosnąć. Mysle też że te inne grzyby rurkowe będą jeszcze cieszyć oko choć może już nie w takiej ilości a i gąski niekształtnej też pewnie nie zabraknie. Serdecznie pozdrawiam wszystkich grzybiarzy z naszego forum, zdjęcie główne szczególnie dla spragnionych w tym roku pieknych borowików między innymi dla Kikusia a i tych co spacerują czasem po lesie niedaleko Ojrzanowa, Siestrzeni, Tarczyna i okolic jak Elja, Serec, Niszczu, Laska HMR Pajk, RoStrze, Pawciopro. i inni zbierający grzyby calkiem blisko jak Panda 111, Ilość grzybów na godzinę może być i myląca bo pierwsze pół godziny to 41 grzybów (28 gąsek liściowatych i 13 rydzy) a później i raz że może zmęczenie spowodowane przez wczesniejsze długotrwajace przeziębienie a i też droga od jednej do drugiej miejscówki to już trochę mniej i przez to grzybów.
szerzej:
Witajcie. Dzień święty święcić. Tak jak w poprzednich sezonach tak i dzisiaj ten dzień świąteczny święcę dokładnie w miejscu, w którym w sierpniu 1920 miała miejsce heroiczna obrona linii Bugu przez 60,69 i 70 pułk piechoty wielkopolskiej przed bolszewicką nawałą. W tym roku grzybki również nie zawiodły i razem ze mną święciły ten dzień na przesiąkniętych krwią piaskach. A że dzień podniosły odpuściłem ilość na rzecz jakości i jak zwykle chyba się opłacało. Każdego znalezionego grzybka obchodziłem z pietyzmem dookoła szukając najlepszego kadru, przy czym zabawę w foto psuł deszcz i wszędobylska wilgoć, co zepsuło wiele fajnych kadrów. A najwięcej wrażeń i niesamowitych emocji przysporzyły mi zielonki, którym zebrało się na zbytki i do zatracenia bawiliśmy się w chowanego. Pozdrawiam gorąco i pewnie do usłyszenia do jutra.
szerzej:
W lesie sporo ludzi, spotkaliśmy nawet znajomych:D
Przyjemne zakończenie sezonu, bo to już chyba ostatni nasz grzybowy wypad w tym roku.
szerzej:
PS. Oczywiście średnią grzybów na osobogodzinę zaniżają gąski. Dla podgrzybków to niemal 150/h.
PS2. Zbiór może nie tak różnorodny jak bliżej Warszawy, ale do domu będę wracał zadowolony. 😜
PS3. Plan nie przewidywał aż tak długiego grzybobrania, ale jak zobaczyłem co się dzieje z podgrzybkami, to nie mogłem się oprzeć, żeby nie zostać dłużej i nie zapełnić kosza. Taka okazja rzadko się trafia, bo octówek (a poluję głównie na takie) wchodzi do niego naprawdę dużo.
szerzej:
W tym roku nie bywaliśmy często na grzybach - w lecie było za sucho, w ostatnich tygodniach nas tu nie było. Więc dzisiejsze wyjście (planujemy jeszcze jedno) było miłym zaskoczeniem. Może to nie wysyp, ale koszyk na koniec był przyjemnie ciężki. Wieczorem będzie kolacja kanie+rydze.
szerzej:
Dziś Marsz po poligonie w Cybulicach upamiętniający poległych Amerykanów w tym sezonie. I tak w miejscach gdzie ich zbierałem pokazały się maślaki pstre jednak tak naprawdę ponad połowa ich w jednym wilgotniejszym miejscu. podgrzybki brunatne zdarzają się w malych grupkach i takie trochę większe, niekiedy są już podplesniałe ale spotyka się i małe zdrowe. W lesie sporo grzybów typu lisówka pomarańczowa, rycerzyk czerwonozłoty, gołąbek różnego rodzaju olszówka, sarniak dachówkowaty, chyba boczniaki, piestrzenica infułowata, gąska bialobrązowa, muchomor czerwony, muchomor cytrynowy wrośniak różnobarwny zasłonak, drobnołuszczak jeleni, łuszczak topolowy kanie maślaki zwyczajne, sitaki gąska ziemistoblaszkowa opieńki i inne grzyby. W Cybulicach Małych mimo nadciągającego delikatnego ochłodzenia myślę że grzybów jeszcze nie zabraknie choć nie będzie można chyba mówić o wielkim wysypie. Ja po cichu liczę jeszcze na fajne okazy grzybów być może za tydzień, dwa po opadach deszczu, deszczu ze śniegiem. Miłego świętowania w gronie najbliższych najlepiej aktywnie w trakcie grzybobrania życzę. Dziś frekwencja na Marszu w Cybulicach Małych bylo 8 samochodów i nie zabrakło też całych rodzin a i dwóch piesków buldogów francuskich które na mój widok chciały mi towarzyszyć.
szerzej:
Niestety oprócz grzybów znalazłem też kilka puszek po piwie, energetykach, opakowania po czipsach, butelki...
Patogrzybiarze:/
szerzej:
Witajcie. Fajnie jest jak święto wypada w sobotę i można odebrać sobie dzień wolny w tygodniu (np. dzisiaj) i poświęcić go na leśne jesienne buszowanie. A jeśli jest jeszcze w dodatku tak ciepło jak dzisiaj i bez tłumów można spokojnie bez spiny 5 godzin poświęcić na podziwianie jesiennych cudów lasu. A cuda i dziwy nadzwyczaj liczne i nadzwyczaj urokliwe co też bardzo spodobało się memu szkiełku. Gdyby nie to, że kosz rozmiaru XXL pełen grzybów jest tak ciężki, iże ręce wyciągnęły mi się jak u goryla, to mógłbym tak chodzić do ciemnej nocy. Ruszajcie w weekend w las, jest po prostu bosko. Pozdrawiam.
szerzej:
Grzybki są zarówno malutkie (jak to moja mama mówi "z lupą chyba je zbierałaś" - czyli marynatka :) ), jak i bardzo duże (kapelusze wielkości męskiej dłoni). Grzyby w 99,9% zdrowe, więcej trafia się spleśniałych.
Darz grzyb! :)
szerzej:
Fidest, powiat wyszkowski, na obrzeżach tzw. Puszczy Kamienieckiej.
Czterogodzinne "grzybołowy" po trasie tak zapętlonej, że wąż by sobie kręgosłup złamał. Szału ne było: podgrzybki 13 (w tym duże, 6 do 10 cm), kanie 9, Opieńka miodowa 63 w Kętach po ca 15 sztuk. Teren zróżnicowany, od starodrzewia sosnowego przetykanego dębami, z przepięknym podłożem z mchu (gdybym był grzybem, chciałbym w nim rosnąć, ale grzyby miały inne gusta), poprzez las mieszany brzozowo olchowy, aż po las mieszany świerkowo sosnowo dębowo brzozowy podgrzybki trudne do zauważenia, bo świetnie się maskujące wśród liści dębowych, brzozowych i olchowych. Opieńka, wiadomo, znajdujesz kępę ii kosisz. Na pocieszenie listopadowa atrakcja - przekąska ze świeżych borówek i jagód! Chyba drugie owocowanie - zatem pogłoski o postępującym ociepleniu stają się jakby "coraz mniej przesadzone". Pozdrawiamy cierpliwych "grzybołowców", E&K
szerzej:
Dziś po pracy musiałem podjąć decyzję gdzie jechać na krótki spacer po lesie. Moglem jechać na kolczaki rudawe do Chrośli albo poszukać gąsek liściowatych bo podobno trochę więcej się ich pokazało po weekendzie. Grxynobramie rozpoczęłem szybkim trafem o 15:45 i od razu w jednym miejscu 2 ładne koźlarze a że już zaczęło się powoli ściemniać to udałem się na miejscówkę na gąski liściowate i raz dwa przeszłem też po ścieżce grzybni podgrzybkowej a później jak zrobiło się ciemno to zaczęłem przy swietle latarni i latarki z telefonu szukać gąsek liściowatych. Specjalnie zostawiłem tereny koło latarni na końcówkę zbierania bo wiedziałem że najpredzej tam znajdę o tej porze roku je, ponieważ przewaznie występują po miejscach bardziej odrytychi wilgotniejszych. W mlodych lasach a może też i na większym lesie jakieś pojedyńcze okazy podejrzewam że też są ale nie we wszystkich miejscach. Wielkiego wysypu ich chyba nie będzie ale piękne większe okazy ich w przyzwoitej ilości da się znaleźć. Weekend i przyszły tydzień zapowiada się ciekawie bo oprócz nich jeszcze i trafią się piękne okazy grzybów rurkowych. Oprócz tych wymienionych grzybów zauważyłem: muchomory czerwone, muchomory cytrynowe, rycerzyk czerwonozłoty, lisówka pomarańczowa i inne drobne grzyby. Moj rekord to znalezienie grzybów o 4:00 rano też przy świetle latarni, tak więc każda pora na grzyby jest dobra pod warunkiem że wie się gdzie można je znaleźć i na terenie bardziej otwartym lub po mniejszych. Wiecej zdjęć nie robiłem bo chciałem jak najwięcej znaleźć grzybów zanim zrobi się ciemno.