(40/h) Spóźniłem się dużo opieniek ale już przerośnięte. Znalazłem coś takiego jak na zdjęciu, zakwalifikowałe jako boczniaka białożółtego ale nie jestem pewien bo miały lepki kapelusz.
(150/h) Piękne podgrzybki
Coś wspaniałego, sezon jak dla mnie trwa. Dziś od godziny 12-14.30 Szybki wypad do lasu (a miałam jeden dzień dać sobie spokój z tymi grzybami 🤣) ale niestety choroba silniejsza 😅 Piękne są, takie zdrowe 🍄 Pozdrawiam wszystkich buszujących po lasach 😃😃
(15/h) Lasy bukowe i mieszane, czas samego zbierania/szukania ok. 2 godzin. Zbiór: 8 prawdziwków, 3 krasnoborowikiceglastopory (w tym jeden rozkoszny maluch), 4 podgrzybki i 15-20 borowików oprószonych ( nie liczyłam). Na obrzeżach dróg trochę opieńki ciemnej, raczej już nieatrakcyjnej, wyrośniętej.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Piękny, słoneczny dzień wręcz zapraszał do lasu. Dawno nie odwiedzałam swoich bukowych górek rozczarowana brakiem wyraźnego jesiennego wysypu borowików. Trafiały się pojedyncze sztuki, trochę podgrzybków i borowików oprószonych, ale nie na tyle, by nęciło wspinanie się po górkach i nabijanie kilometrów, kiedy noga nie chce współpracować, a szansa na przyzwoity zbiór jest większa w lasach sosnowych. Dzisiaj postanowiłam powiedzieć bukom: pa, pa i trochę się po nich poszwędać, poszurać opadłymi liśćmi i pomodlić o jakiegoś listopadowca 😂 Pierwsza miejscówka, tuż przy szosie - dwa przyzwoite oprószone, jeden zadeptany na śmierć prawy ( jest nadzieja!) i sterty drewna opałowego. Druga miejscówka, też blisko głównej drogi, trochę spleśniałych aksamitek i jest! Pierwszy, maleńki prawdziwek! Na szczęście rósł na skarpie, inaczej nie zauważyłabym go pewnie w grubej warstwie liści. Ach, serce śpiewa, nadzieja rośnie. Skoro w niedzielę, w tak wydeptanym miejscu, znalazł się jeden, to może moja tajna miejscówka coś urodziła? Drałuję więc w głąb lasu. Po drodze widzę sromotniki w zejsciowej formie, swiezutkie muchomory czerwone i jakieś bardzo ciemnobrązowe, też nakrapiane, trochę przerośniętych opieniek ciemnobrązowych. W punkcie kontrolnym, przed właściwym miejscem tańczę i śpiewam 😂 Niemal go nadepnęłam! Ciemnobrązowy, z tak grubym korzeniem, że nie mieści się w ręce. Piękny, jesienny prawdziweczek😄Skoro tu jest, to tylko może być lepiej! Przeciskam się przez gęste samosiejki brzozowe, które koniecznie chcą mnie policzkować i wybijać oczy, pełznę z ochronnie spuszczoną głową i tylko pewnie dlatego udaje mi się dostrzec plamę nieco innego koloru. Odgarniam liście i oto jest następny. Trochę podgryziony z boku, ale nic to! Wylazłszy wreszcie na polanę, podnoszę głowę i... schodzi ze mnie powietrze, euforia, nadzieja. Na mojej pewniaczce trwa właśnie przecinka. Młode drągowiny leżą tak, jakby szalał tam pijany drwal. W prawo, lewo, na skos, na krzyż. Jedne cięte nisko, inne metr nad ziemią... Podchodziłam trochę, tam gdzie się dało, ale niestety... Albo nie było, albo wyzbierane ☹️ Ponieważ czas mnie nie gonił, postanowiłam jeszcze zajrzeć w jedno miejsce. Nie byłam tam już 2-3 lata, kiedy po wycinkach droga zarosła wysoką trawą, a po obu stronach pojawiły się "szkółki" czyli zarośnięte chaszczami ogrodzone tereny. Samotna wyprawa przez taki teren nie bardzo mi się uśmiechała. Teraz jednak droga znowu jest rozjeżdżona, a prowadziła na cudną górkę z grzybami jak marzenie. Tak więc taplając się w błocie, miejscami przeciskając się przydrożne chaszcze mozolnie brnęłam przed siebie. Gdybym zdecydowała się tydzień wcześniej na taką wyprawę nacięłabym trochę podgrzybków i suchogrzybków oproszonych, których teraz spleśniałe trupki świeciły wśród liści i gałęzi ☹️ W końcu udało mi się dotrzeć w zaplanowane miejsce. Tak myślę. Bo trudno rozpoznać las, którego już nie ma. Kolejne kilkanaście hektarów starodrzewu bukowego zniknęło, zostawiając gołe górki. Iński Park Krajobrazowy przypomina w tej chwili chorego z łysieniem plackowatym. Teoretycznie drzewa są... Na pocieszenie pod jednym przydrożnym bukiem znalazłam kilka prawdziwków. Dwa, sterane wiekiem, zostały, młodsze powędrowały do kosza. Poszurałam trochę w liściach tam i ówdzie z nadzieją na lejkowce, ale niestety ☹️ Może wybiorę się tam jeszcze za tydzień, jeśli pogoda i zdrowie pozwoli, ale serce boli, kiedy widzi taką rzeź w majestacie prawa.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj pojechałam do Klinisk pospacerować. podgrzybki się kończą. Można znaleźć pojedyńcze, nawet małe ale powyjadane przez ślimaki. Kanie w dobrym stanie. Poza tym zaobserwowałam łuszczaka zmiennego i opieńkę ciemną, wielką, starą i z dziurami 😂 No cóż.. grzyby się kończą, te jesienne przynajmniej, ja mam chore kolano i prędko pewnie nie będę chodziła po górkach 😂 ale cała nadzieja w kumplu, może ten jeszcze coś uzbiera. Pozdrawiam Wszystkich grzybiarzy!
(6/h) Nie wytrzymałem i wyskoczyłem na godzinkę na borowiki. Efekt to kilka sztuk prawdziwków. Dominują maluchy. Wygląda na to, że grzybobranie może się jeszcze przedłużyć. Chwilo trwaj.
(10/h) Dzisiaj około półtorej godziny w lesie w jedną osobę. Efekt to dwa prawdziwki, dwa borowiki ceglastopore, 6 podgrzybków brunatnych, jedna mini kania. W lesie jest jeszcze bardzo dużo grzybów ale dużo rozmokniętych. Ja zbierałem tylko te najbardziej wartościowe i w dobrym stanie. Jeśli ktoś chce nazbierać podgrzybków złotoporych to jest ich w lesie jeszcze zatrzęsienie i można wynosić wiadrami.
(110/h) Wypad z przyjacielem zakończony niespodziewanym sukcesem. W sumie zebrane ponad 30 borowików, około 40 maślaków oraz około 350 podgrzybków.. Miało być spokojnie a tu pełen sukces. Koniec sezonu zaskoczył pozytywnie. W lesie mnóstwo grzybiarzy. Wśród nich wielu uśmiechniętych i zadowolonych.
(200/h) podgrzybki
🍄🍄🍄 witam Zbieraczy Grzybkowych🍄🍄🍄 Niesamowite jak można poraz 10 iść w te same miejsce i być takim zadowolonym 😆 Pogoda super, a grzybów było multum.
(105/h) Paradoksalnie na zakończenie sezonu, najlepsza średnia zbioru, najładniejsze grzyby. 3 miejsca, głęboko ww lesie, na wszystkich rosły praktycznie same małe octowe podgrzybki. Ostatni tak ciepły dzień, a zwłaszcza poranek, bez deszczu i pochmurnie, co było plusem, bo pozwalało lepiej dostrzegać wychodzące maluchy. Około 370 podgrzybków w ponad 3 godziny. Bez spektakularnych widoków, bo grzyby ledwo widoczne, trzeba chodzić wolno i wytężać wzrok. Po drodze sprawdziłem też opieńki, jak ich nie było, tak nie ma i chyba w tym roku już nie będzie.
(45/h) Kliniska. Tak wyszło, że w lesie o 12.30 do 14.15. Ludzi nie za wiele, są chyba w pracy. Grzybów nie za wiele. W wysokich jagodzinach całkowite bezgrzybie. Zebrane ok. 80 podgrzybków i ok. 40 miodówek. Miodówki jakieś takie piegowate, to jakby ślady po uderzeniach kulek gradowych, albo zacinającego deszczu. Spotkany grzybiarz wracał na parking z czubatym, dużym koszem - średnie podgrzybki, a na wierzchu 8 wielkich prawdziwków. Zbierał głęboko w lesie, tak ok. 3,5 km w głąb. Borowiki w młodnikach. W lesie był od 10.30. Piękny, piękny wypad, energii przybyło. O 15.00 już ciemnawo. Darz Grzyb
(30/h) Dziś moje pożegnanie z lasem, który na dowodzenia obdarował mnie prawdziwkami w niespotykanej do tej pory ilości 56 sztuk i koszykiem mniejszych i większych podgrzybków. Dziękuję za tegoroczne dary.
(40/h) Pożegnanie z sosnowymi lasami w okolicy Brzezin. Ładnie w tym roku darzyły borowikami i maślakami pstrymi, gorzej podgrzybkiem. Dzisiaj wędrówka leśnymi drogami i ich poboczami. podgrzybków już niewiele, wciąż rosną maślaki pstre, jest ich sporo i ciągle rosną młode. Kto lubi maślaki sitarze i zwykłe, ten też jeszcze nazbiera. Trochę jeszcze można znaleźć młodej płachetki kołpakowatej. Na zakończenie sezonu las podarował mi jeszcze dwa piękne borowiki 😊
(30/h) Królestwo suchogrzybka. Zebrałem około 15 suchogrzybków poruszonych. I około 40 suchogrzybków złotoporych. Żadnych innych podgrzybków czy prawdziwków nie ma już w moich lasach. Opieńka miodowa pojawia się ale w małych ilościach. Można jeszcze nazbierać grzybki. Serce mi się zatrzymało gdy zobaczyłem żniwiarkę leśna w miejscu najpiękniejszym tego lasu do którego jeździłem od dziecka przez 30 lat niemal. Mam gdzieś zdjęcia tego miejsca to poszukam i wrzucę w dopisku. Tragedia. Z pół godziny chodziłem o kląłem w lesie. Jak tak można tylko kasa się liczy.
(80/h) Młodniki sosnowe. Rydze ok. 140 sztuk. W różnym wieku i rozmiarze. W przeciwieństwie do września i października, te z igliwia zdrowe, te z traw zaczerwione. Mnóstwo wodnichy późnej, gąski ziemistoblaszkowej, sporo gąsówki fioletowawej. Nieliczne już maślaki i to raczej w formie zejsciowej. Pojedyncze kanie. Sporo mleczaja rudego, i muchomorów czerwonych.
(100/h) Piękne malusie podgrzybki
Witajcie, witajcie no takie malusieńkie dzisiaj zebrałam poraz 4 w tym samym miejscu, moja miejscówka nie zawodzi. Ostatnio robiłam w nowym jak dla mnie przepisie (ketchupie z papryką i cebulą) bo ciągle w tym occie, powiem wam że coś pysznego, przepis z internetu łatwe i smaczne. Pojadę jeszcze po jutrze obadać bo skoro tyle maluszków to powinny być jeszcze no i pogoda zajefajna. Pozdrawiam grzybków🍄🍄
(5/h) Jeżdżę za opieńkami i nic, jakieś tydzień temu udało mi się zebrać z trzech miejsc kilkanaście sztuk, nie starczyło nawet na jeden obiad, trzeba było się posiłkować zapasami z zeszłego roku. Po tygodniu w miejscu gdzie rok temu i samochodu by nie starczyło, by wszystko wywieść wyrosło z dziesięć opieniek, obserwacja od Lasku Arkońskiego, przez Tanowo, Zalesie i Stolec po Głębokie, co gorsza nie zauważyłem nawet by ktoś wyciął opieńki przede mną. Jak myślicie jest jeszcze szansa, gdzie ich szukać ?
(40/h) Trochę w lesie ucichło, dużo starych kapcie, do tego postanowienie, aby nie brać żadnych maślaków... I stąd taki wynik. Przede wszystkim podgrzybki. Przyniosłam też borowiki: dwa ceglastopore, 3 sosnowe. Oprócz tego zielonki i płachetki. Zosrawilam tez w lesie sporo kań. Spożarnia i brzuchy już pełne, więc ciśnienie nie ma.