|
opis
Rurki młode jasno oliwkowe potem ciemnieją oliwkowoszare do brązowooliwkowych; 10-20 mm długości; wykrojone przy trzonie. Pory tej samej barwy; uciśnięte brązowieją.
Trzon z łuseczkami początkowo białawymi, z wiekiem pomarańczowymi i czerwonobrązowymi do czarniawych, u szczytu trzonu długo pozostają białe; łuseczki na białym tle, u postawy czasem przebarwionym niebiesko; 60-120 (150) x 15-40 mm, równogruby lub rozszerzający się ku podstawie.
Miąższ biały; na cięciu w kapeluszu i trzonie, dość szybko szybko przebarwia się różowawo-winnie, następnie szybko szaroczarno, fioletowoczarno; zwarty, łykowaty w trzonie; zapach słaby, przyjemny; smak łagodny, przyjemny.
Z FeSO4 szaroniebieski.Kapelusz czerwonobrązowy, jaskrawy rdzawobrązowy do ceglastoczerwonego; 60-150 (200) mm średnicy, początkowo półkulisty, z wiekiem wypukły, poduchowaty; powierzchnia sucha, matowa, aksamitna, z wiekiem bardziej naga, nieco lepka gdy wilgotna; skórka wyraźnie wystaje poza rurki.
Trzon z łuseczkami początkowo białawymi, z wiekiem pomarańczowymi i czerwonobrązowymi do czarniawych, u szczytu trzonu długo pozostają białe; łuseczki na białym tle, u postawy czasem przebarwionym niebiesko; 60-120 (150) x 15-40 mm, równogruby lub rozszerzający się ku podstawie.
Z FeSO4 szaroniebieski.
Tubes at first ligh olive, in age darkening, olive-greyish to brown-olive; 10-20 mm long; depressed at stipe. Pores the same colour; becoming brown when bruised.
Stipe with at first whitish squamules, in age becoming orange and red-brown, up to blackish, at stipe apex squamules longer stay whitish; background white, at stipe base sometimes bluish; 60-120 (150) x 15-40 mm, equal or clavate.
Flesh white; when cut quickly vinaceous, then quickly gray-black, violet-black; at stipe tough, fibrous; odour indistinct, pleasant; taste mild, pleasant.
Context with FeSO4 graysh-blue.
Stipe with at first whitish squamules, in age becoming orange and red-brown, up to blackish, at stipe apex squamules longer stay whitish; background white, at stipe base sometimes bluish; 60-120 (150) x 15-40 mm, equal or clavate.
Context with FeSO4 graysh-blue.
zarodniki
występowanie
jadalne czy trujące? 🟢 🛒
Pod brzozami rośnie bardziej brązowo zabarwiony koźlarz babka (Leccinum scabrum), wyróżnia go niezmienny miąższ, poza tym trzon ma u podstawy czarniawe drobne łuseczki, u góry jest biały.Nie każdy czerwony koźlarz to ten gatunek. Zobacz też podobnego koźlarza pomarańczowożółtego (Leccinum versipelle) jest on związany z brzozami i łatwo go odróżnić po czarnych łuseczkach już u młodych egzemplarzy. Inne podobnie zabarwione to koźlarz sosnowy (Leccinum vulpinum) pod sosnami, na piaszczystych glebach z Vaccinium myrtillus, koźlarz dębowy (Leccinum quercinum) pod dębami, o dużych owocnikach zabarwionych orzechowobrązowo i koźlarz świerkowy (Leccinum piceinum) pod świerkami.
komentarze
Bardzo lubię koźlarza pomarańczowego krawcem zwanego. Może nie jest on bardzo aromatyczny, ale dla mnie to pierwsza liga, bo jest przyjemnie chrupiący (twardawy po ugotowaniu), a nie ciapowaty. Doskonałe są marynowane młode kapelusze. W occie bieleją i wyglądają ślicznie. A propos marynowania. Najlepiej marynować grzyby bez dodatków "roślinnych", wszystkich tych cebulek, marchewek itp. Lepiej się przechowują. A jak ktoś lubi marynowane warzywka niech osobno robi pikle. Wracając do koźlarza. U mnie w domu przebojem jest zalewajka na grzybie. Młode krawce (ogonki i kapelusze) pokrajać, obgotować w osolonej wodzie (niewielkiej ilości (tyle żeby przykryło grzyby) ok. 15 min. Taki półprodukt można zamrozić w pojemniku w zamrażarce i użyć np. w lutym, smakują jak świeże. Obrać ok. 0,5 kg ziemniaków, pokroić w kostkę, zalać wodą, dodać listek bobkowy, parę ziarenek angielskiego ziela i pieprzu, trochę soli. Ugotować. Gdy ziemniaki stają się miękkie dodać obgotowane grzyby z wodą, w której się gotowały i wlać porządny, prawdziwy żur (kwaszony, można dostać w sklepach nalewany na życzenie do butelki - najlepszy, lub już butelkowany przez takie różne małe firmy). Ilość wg uznania, czy wolimy mocniej lub mniej kwaśną zupę i gęstszą czy rzadszą. Zagotować raz. W ostateczności w warunkach bojowych (biwak, itp.) można użyć żurku z papierka (wtedy nie solić ziemniaków). Można dodać trochę boczku czy kiełbasy (najlepiej białej) pokrajanej w kawałki, łyżkę domowego smalcu ze skwarkami. I już. Bardzo dobre też z opieńkami (same kapelusiki, najlepiej młode i całe, wtedy nie wykorzystujemy wody z gotowania grzybów). [Małgorzata Przybyt]Wydaje się, sądząc z ilości komentarzy jakie otrzymuję w obronie czerwonych koźlarzy, że mają one wielu zagorzałych zwolenników. Nie dziwię się temu, są bez wątpienia atrakcyjne estetycznie i stanowią choćby przez to cenne trofeum. Myślę, że poniższy komentarz jest bardzo celny:
Bardzo lubię koźlarza pomarańczowego krawcem zwanego. Może nie jest on bardzo aromatyczny, ale dla mnie to pierwsza liga, bo jest przyjemnie chrupiący (twardawy po ugotowaniu), a nie ciapowaty. Doskonałe są marynowane młode kapelusze. W occie bieleją i wyglądają ślicznie. A propos marynowania. Najlepiej marynować grzyby bez dodatków "roślinnych", wszystkich tych cebulek, marchewek itp. Lepiej się przechowują. A jak ktoś lubi marynowane warzywka niech osobno robi pikle. Wracając do koźlarza. U mnie w domu przebojem jest zalewajka na grzybie. Młode krawce (ogonki i kapelusze) pokrajać, obgotować w osolonej wodzie (niewielkiej ilości (tyle żeby przykryło grzyby) ok. 15 min. Taki półprodukt można zamrozić w pojemniku w zamrażarce i użyć np. w lutym, smakują jak świeże. Obrać ok. 0,5 kg ziemniaków, pokroić w kostkę, zalać wodą, dodać listek bobkowy, parę ziarenek angielskiego ziela i pieprzu, trochę soli. Ugotować. Gdy ziemniaki stają się miękkie dodać obgotowane grzyby z wodą, w której się gotowały i wlać porządny, prawdziwy żur (kwaszony, można dostać w sklepach nalewany na życzenie do butelki - najlepszy, lub już butelkowany przez takie różne małe firmy). Ilość wg uznania, czy wolimy mocniej lub mniej kwaśną zupę i gęstszą czy rzadszą. Zagotować raz. W ostateczności w warunkach bojowych (biwak, itp.) można użyć żurku z papierka (wtedy nie solić ziemniaków). Można dodać trochę boczku czy kiełbasy (najlepiej białej) pokrajanej w kawałki, łyżkę domowego smalcu ze skwarkami. I już. Bardzo dobre też z opieńkami (same kapelusiki, najlepiej młode i całe, wtedy nie wykorzystujemy wody z gotowania grzybów). [Małgorzata Przybyt]