... szerzej o tym grzybobraniu ...
Darz Grzyb! Piątek, 23 września 2022 roku. Pierwszy poranek astronomicznej jesieni. Wysiadam na stacji PKP w Bukowinie Sycowskiej. Nie w jakiejś tam wiosce, miejscowości czy mniej lub bardziej znanym miejscu. W Bukowinie Sycowskiej! Co to oznacza? Rejs po najgłębszych zakamarkach cudownych lasów i jeszcze głębsze zanurzenie się w nich mojej duszy. Przyjechałem tu nie tylko jako grzybiarz i leśny włóczęga. Moja dusza jest częścią tych lasów, swobodnie podążająca za światłem przeznaczenia i ciemnością boru podczas Święta Przesilenia Jesiennego. W Bukowinie zaczyna się sen utkany ze wspaniałych leśnych melodii. To układanka prowadząca przez marzenia, zamglone leśne korytarze, komnaty zbudowane z dębów, buków, sosen, topoli, świerków i brzóz. Budzi się nowy dzień. Słychać licznie spadające krople wody z drzew. Czy to jest niemowlęcy płacz nowo narodzonej pory roku? Pani Jesieni, która w kolorowym zwierciadle jesiennych liści będzie kołysać drzewa do późnego listopada, aż zapadną w zimowy sen? Po godzinie 7. rozpoczyna się kompletnie oszałamiająca magia pierwszego jesiennego poranka. Przez najbliższe pół godziny nie będę szukał grzybów, nie będę na nic zwracał uwagi, tylko postaram się maksymalnie wchłonąć magię, którą przygotowały dostojne knieje Bukowiny. W świetle promieni Słońca wędrują zaszyfrowane znaki odwiecznej tajemnicy między tym co poznane, a tym co ciągle niezbadane i tajemnicze. Tu marzenia wypływają na zewnątrz z ludzkiej podświadomości. Człowiek doznaje duchowego oczyszczenia. Jesień o poranku otwiera bramę do nieosiągalności. Jej klucz delikatnie faluje we mgle. Wciąż dominuje barokowy przepych lata, który wkrótce zastąpi płomiennisty i różnokolorowy jesienny gotyk. Wrzesień 2022 roku w lasach Bukowiny Sycowskiej należy do prawdziwków. Leśne stworzenia bezapelacyjnie i jednomyślnie wybrały borowika szlachetnego na króla grzybów i nadały mu zaszczytny tytuł Grzybowego Władcy Lasów. Od poszukiwania szlachciców rozpocząłem grzybobranie po zaczarowanym transie magicznego poranka. Nie musiałem długo szukać pierwszych owocników. Zaledwie po kilku minutach ujrzałem pierwsze borowiki. Ten wysyp prawdziwków przejdzie do historii nie tylko z uwagi na obfitość występowania owocników, ale również ze względu na ich wyjątkową zdrowotność, którą podczas tego grzybobrania oceniłam aż na 97-98%. To fenomenalny wynik. Praktycznie każdy borowik był całkowicie zdrowy, bez towarzystwa robaków. Bardzo nieliczne borowiki miały częściowo robaczywy trzon, a jeszcze bardziej nieliczne były całkowicie robaczywe. Takich okazów znalazłem raptem kilka. Pozostałe to 100% zdrowotności i świetnej jakości. Zacząłem odwiedzać sprawdzone miejscówki i na każdej z nich znajdowałem szlachcice w doskonałej formie. Część z nich postanowiłem fotografować. Tak rozpoczynało się kolejne wspaniałe grzybobranie. Dla celów statystycznych policzyłem prawdziwki na końcu grzybobrania. 124 sztuki. Prawdziwków nie ma już tak dużo jak na początku wysypu, trzeba trochę pobiegać za nimi, nie znalazłem ich też na każdej znanej mi miejscówce borowikowej. I taki stan zagrzybienia borowikami szlachetnymi lubię najbardziej, kiedy swoje trzeba wyszperać, wywłóczyć się po lasach i wyszukać króla grzybów.;)) Co można napisać o podgrzybkach? Prawdopodobnie nadchodzi czas czarnych łepków. Wciąż znajdowałem jeszcze letnie podgrzybki z trawy i jagodników, często już przerośnięte i mocno nasiąknięte wodą. Pozostały w lesie. Jednak w igliwiu zaczynają wychodzić brunatni mistrzowie jesieni rozległych borów sosnowych. Na razie znajdowałem je w mniejszych lub większych skupiskach. Nie ma jeszcze mowy o masowym wysypie, ale sytuacja na plus powinna zmieniać się z każdym dniem. Mając na uwadze fakt, że moja relacja ukazuje się 5 dni po grzybobraniu, to w lesie sytuacja podgrzybkowa mogła się już mocno zmienić i kto wie, czy najbliższy weekend nie okaże się podgrzybkowym eldorado, które zresztą już ma miejsce w części województwa dolnośląskiego, w tym w Borach Dolnośląskich. Wrzesień obficie sypie również koźlarzami. O ile na początku miesiąca dominowały koźlarze czerwone, o tyle – wraz z postępującą jesienią, prym wiodą koźlarze w szarych odmianach kapeluszy, chociaż koźlarze czerwone wciąż można znaleźć. Zaczęły się też pojawiać koźlarze pomarańczowożółte. Ten gatunek w ostatnich sezonach mocno kulał, istnieje szansa, że w tym sezonie wróci do grzybowej gry. Już teraz warto sprawdzać swoje miejscówki, gdzie można spotkać jaskrawe krawce o brzozowych trzonach. Większość gatunków koźlarzy kocha brzozy i topole osiki, ale mamy też koźlarze dębowe, sosnowe, świerkowe czy grabowe. W lasach Wzgórz Twardogórskich najczęściej rosną jednak te mikoryzujące z brzozami. I są równie fotogeniczne co inne rurkowce. Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie spowolnić nieco tempa grzybobrania dla uwiecznienia na zdjęciach kilkunastu pięknych owocników. W lasach mamy przyzwoite ilości maślaków, zwłaszcza zwyczajnych i żółtych. Te pierwsze zrobiły mi miłą niespodziankę. Znalazłem skupisko już dosyć sporych, ale twardych i jędrnych owocników. Wahałem się, czy je wziąć, ponieważ maślaki w większych rozmiarach, często są już zasiedlone przez larwy owadów. Te były zdrowe, podobnie jak znaleziona rodzinka mleczajówrydzów, dosyć można zakopanych w ściółce. Zbiory w koszyku ważyły coraz więcej, ale stawały się też coraz bardziej zróżnicowane gatunkowo. Świat grzybów ukazywał mi coraz bardziej wykwintne i różnorodne oblicze. Znalazłem garstkę masywnych pieprzników jadalnych (kurek), a na śródleśnych łąkach młode czubajki kanie przypominające pałki perkusyjne. Las zaczął grać na grzybowych skrzypcach balladę o zarośniętych kniejach, rozległych borach, rozpoczętej jesieni i rykowisku, które było słychać w oddali i nadawało szczypty napięcia nad oazą leśnego spokoju. W młodej dębinie i buczynie wciąż można znaleźć krasnoborowiki ceglastopore. Również zdrowe, pachnące i jędrne. Kosz ważył już bardzo dużo. Podążałem za grzybami dalej, las prowadził mnie od grzyba do grzyba.;)) Jesień ma wiele symboli. W świecie grzybów jednym z najbardziej wyrazistych i najpiękniejszych są muchomory czerwone. To chyba najbardziej patriotyczne grzyby w Polsce, ponieważ ich owocniki w całości namaszczone są naszymi barwami narodowymi.;)) Wysypały masowo, ubarwiły, czy wręcz olśniły leśną ściółkę i oznajmiły swoją obecnością, że jesień 2022 przejęła stery w przyrodzie. Po magii poranka, teraz podziwiałem magię zaklętą w czerwonych kapeluszach z białymi kropkami/ciapkami. A poza tym obfitość różnych gatunków grzybów zachwyca coraz bardziej. Wiele martwych pniaków ożywiły grzyby rosnące w skupiskach, np. maślanki lub łuskwiaki. Postanowiłem poszukać opieniek, gdyż w tym sezonie ich jeszcze nie znalazłem. Klują się też różne gatunki gołąbków, widziałem m. in. muchomory zielonawe vel. sromotnikowe, ale rosły w wyjątkowo ciemnym niefotogenicznym stanowisku i nie zrobiłem im zdjęć. A zatem astronomiczna jesień w Bukowinie powitana, grzybowo perfekcyjna z głęboką hipnozą magii leśnego poranka. Czas szykować gumowce i kosze na następną wyprawę! Relacja w pełnej wersji znajduje się na moim blogu (www. lenartpawel. pl). Pozdrawiam serdecznie!
(30/h) Modrzewie, brzozy, dęby. Sępia Góra. Piękny szmaciak, kilkadziesiąt maślaków modrzewiowych, cudne gołąbki wyborne i podgrzybki jak dzwon (ale głęboko na wiatrołomach, między paprociami). Miejsce trudne grzybowo, ale owocne. Z gościnnych występów pozdrawiam serdecznie!
(20/h) Głównie podgrzybki i maślaki, jeden prawdziwek i kurka. Sporo robaczywych i starych grzybów. Spacer popołudniowy bez dużego nastawienia na szukanie.
(20/h) Podejście nr 3: o ile 2 tygodnie temu w Puszczy Noteckiej była susza na potęgę i zero grzybów, tydzień temu pod Bydgoszczą jedynie garść się znalazła, to tym razem i owszem, grzyby były - ale jeszcze więcej było grzybiarzy: ( Podstawą znalezienia czegokolwiek było znalezienie miejsca, gdzie nikogo jeszcze nie było. Jeśli już się dało coś znaleźć, to raczej duże grzybki, młodych niewiele. Według miejscowych wysyp to mieli dwa tygodnie temu. Na zdjęciu widać plon już po przebraniu. O dziwo, robaczywych nie było aż tak dużo. Kilka prawdziwków, czarnych łepków, gęsich pępków, podgrzybki wszelakie.
(50/h) Po zejściu z gór, wycieczka w Bory Dolnośląskie. Królował borowik, podgrzybek, kurkasiedzuń. Borowiki raczej zdrowe podgrzybek na jednego pozyskanego 10 zostało w lesie -plaga skoczogonków, jedyny plus tej sytuacji to fakt że gdyby nie skoczogonki to by miejsca w bagażniku brakło. Grzyby zaczynają się po głębszym wejściu do lasu. Nie trafiliśmy ani jednej zielonki.
(55/h) Po porażce w 1-szym miejscu, padło na inne lasy (też w Trzebieniu). Efekt zupełnie inny, ale skłamałbym pisząc, że jest dużo grzybów. Połowa z liczby zebranych to maślaki zwyczajne - młodziutkie i zdrowiutkie. 9 prawdziwków (młodych) a reszta to podgrzybki. Dużo pięknych i grubiutkich. Sporo (około 70% tego co zabrane) zostało robaczywe w lesie. Trzeba się nachodzić. Grzybki trafiają się miejscowo. Trzeba się nachodzić.
(7/h) Pierwsze (zasadnicze) miejsce. I totalna lipa. Praktycznie nic. Ale w jednym miejscu trafiłem piękne młode 4 prawdziweczki (5-ty starszy, robaczywy). Poza tymi 15 sztukami grzybów (podgrzybki i 4 prawdziwki), kilkanaście podgrzybków zostało w lesie (robale). Trzeba było zmienić miejsce...
(90/h) Sobotnie przedpołudnie. Już na wejściu las przywitał mnie łanem kani. Zabrałem ok. 20 szt najładniejszych, zaniosłem do samochodu i ruszyłem na ulubione rydze. Znajdowałem je rosnące w grupach po kilka sztuk, niemal pod każdą sosenką. Przeszedłem ok. 1/4 mojego rydzownika i miałem pełen kosz. W koszu znalazł się też chyba mój największy zdrowy rydz jakiego kiedykolwiek znalazłem. Po pomiarze w domu, średnica kapelusza 20 cm. Niestety nie miałem wiecej czasu na grzybobranie. Musialem wracać. W lesie niecałe 2 godziny. Reszta została dla innych amatorów rydzów.
(50/h) Pierwszy wypad w Bory Dolnośląskie w tym roku. Miejscami świetne miejsca prawdziwkowe i podgrzybkowe. Przy drogach maślaki zwyczajne. Kilka gąsówek fioletowawych.
Grzyby od młodych po kapcie;) Dla mnie ze 3-4 dni za późno, bo ja lubię grzybową młodzież, ale i tak super wypad :) Zagajnik sosnowy z młodymi prawdziwkami na koniec - rewelacja😄
(25/h) Niedzielny wypad 2 os. 100 km od Wrocka udany 50 ceglastoporych, 17 prawych, trochę podgrzybków, maślaków różnych oraz rydze wzdłuż leśnej drogi. Kanie z wczoraj i dzisiaj jakieś 70 szt., wczoraj byłem w Grochowej pow. Trzebnicki głównie Kanie 50 szt. i trochę opieniek. Trzeba się trochę nachodzić, ludzi w lesie masa!
(40/h) Młodziutki podgrzybki, ludzi jednak więcej. Kozaki, zaczynają się Kanie szkoda, że są wyrywane i porzucane bądź przewracane. Kilka prawdziwków i kilka kurek.
(26/h) Hej, grzybiarze :). Co tu dużo pisać: dwie suszarki hulają przez całą noc, a końca przerobu nie widać. Głównie borowiki i podgrzybki w różnych rozmiarach. I co najważniejsze, wciąż pojawiają się młode. Koźlarze, gołąbki i maślaki różnej maści rosną jak szalone. Całkiem sporo kurek jak na tę porę roku 🤗. Różnorodne muchomory grają kolorami wśród zielonych mchów i wrzosów. Jesienny las jest bajeczny, pachnący, cudowny 😀. Pozdrawiam wszystkich😚😘.
(56/h) Znowu... tylko na chwilę po obiedzie na spacer do lasu. Efekt ok 100 szt. Grzybka 2 prawdziwki, 42 szt. podgrzybka, 30 szt. Borowik oprószony i kilka zajączków. Trochę też zostało w lesie. Las i świerkowyi przechodzący w BUK. Oprószony chyba tak szybko nie rośnie bo we wczorajszym miejscu juz nie było. Celem byl dzisiaj spacer, ale z koszykiem w ręku. Grzybki jedne młodziutkie dopiero wyskoczyły, inne już zaczęły schnąć. W lesie coraz bardziej sucho. Ale... opieńki żadnej więc może jeszcze chwila sezonu przed nami;) pozdrawiam grzybniętych.
(20/h) Słabo.. Mało grzybów, trochę młodych ale wysypu nie widać. Najlepsze łowy miała policja... posypały się mandaty za wjazd.. mnie też nie ominęło. Pozdrawiam Rolnik
(50/h) Wypad na grzyby bardzo udany. W zależności od lasu można znaleźć młode podgrzybki, prawdziwki, kozaki pomarańczowe i szare. Wysyp trwa, wilgoci w sam raz. Temperatura też ok. Ludzi dużo, ale każdy znajdzie coś dla siebie.
(125/h) W lesie pełno ludzi ale każdy zadowolony. Ci co weszli wgłąb lasu to kosili. Tak jak ja bo w las wszedłem dopiero po 15 minutach spaceru leśną drogą. Wysyp podgrzybka trwa. Cały czas wychodzą z mchu maluchy. Mój zbiór to większość młodych podgrzybków. Średnich nieco mniej
(20/h) W lesie mnóstwo podgrzybków. Od słoikowych po takie 20 cm. Kilka prawdziwków+ dwie kozie brody. Niestety wiekszosc podgrzybków zarobaczone- trzon zdrowy ale robaczki wchodza pomiędzy kapeluszem a trzonem. Większość osob sie zdziwi w domu bo sprawdzali sam trzon... I z tego powodu tylko 20 szt./h. Zbierajac robaka można policzyć 200 szt./h. W lesie bylismy o 7 rano a na parkingu stało juz z 50 aut.
(40/h) Kolejny dzień w lesie i po raz kolejny dobry zbiór. W większości podgrzybki, poza tym kilka prawdziwków. Niestety z dnia na dzień w lesie jest coraz bardziej sucho.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W sobotę po raz kolejny postanowiłem odwiedzić stare kąty w Bukowinie Sycowskiej. Ponieważ moja Lepsza Połowa tym razem nie wyrażała chęci na wycieczkę do lasu zdecydowałem się na wyjazd rowerem. Odległość nie jest duża ok 60 km w jedną stronę. Podróżując rowerem można zwrócić uwagę na więcej szczegółów niż podczas jazdy samochodem. Przede wszystkim widziałem ogromną ilość samochodów zaparkowanych przy duktach i parkingach leśnych - pogoda sprzyjała leśnym wycieczkom. Mogłem też obserwować las, ale pomimo że niektóre miejsca kusiły postanowiłem jechać prosto do Bukowiny, Chociaż.... w pewnym momencie jazdę przerwał mi telefon od Żony. Musiałem złożyć meldunek sytuacyjny ale akurat stanąłem przy łące pod młodnikiem sosnowym. Zaraz co tam rudego wygląda z trawy? Znalazłem na dzień dobry całą rodzinkę rydzów. Po prostu żona wiedziała dokładnie kiedy ma zadzwonić :) Ruszam więc dalej. Wadą roweru jest to, że w jakiś sposób ograniczał mi możliwość swobodnego poruszania sie po lesie ale niewątpliwie jego zaletą jest szybsze przemieszczanie sie po leśnych duktach. Niestety spotkałem też anty-grzybiarzy poruszających się po tych duktach jeszcze szybciej samochodami. Samo grzybobranie można by napisać w jednym zdaniu. Pozostawiałem rower z gratami w miarę widocznym miejscu i sprawdzałem teren. Następnie przenosiłem się sto-dwieście metrów dalej i powtórka. Co do grzybów. Jak wspominałem na wstępie z zdecydowana większość zbioru to podgrzybki brunatne. Cieszy fakt iż znalazłem sporo młodych owocników a na marginesie warunki pogodowe też nam sprzyjają. Zrobiło się cieplej i są zapowiadane opady deszczu, także jest nadzieja na dalszy wysyp (darujcie ale ten pojaw jakoś mi nie pasuje :) grzybów. Oprócz podgrzybków rośnie dużo młodych maślaków modrzewiowych (żółtych). Ponadto ogólnie zaobserwowałem, że jest znacznie więcej grzybów niż tydzień temu. Rośnie dużo goryczaków, pokazały się różne gatunki muchomorów, kolorowe gołąbki ale też sporo innych nie znanych mi z nazwy gatunków. podgrzybki rosną jednak raczej punktowo. Trzeba się było troszkę nachodzić żeby znaleźć liczniejszą rodzinkę. Mówiąc szczerze swoje naczynia czyli niewielkie wiaderko i dwie małe skrzynki mogłem napełnić za 2 godziny i wracać do domu ale po co tak robić? Wolałem pospacerować po jesiennym już lesie, chłonąć jego klimat i wspominać minione już lato. Tym bardziej, że jakoś szczęśliwie byłem cały dzień praktycznie sam. Konkurencję widziałem tylko z daleka. Niestety pomimo moich zaklęć nieubłaganie nadeszła godzina 17:00, na którą założyłem sobie koniec grzybobrania i powrót do domu. Trudno siadłem więc na rower i z żalem rozpocząłem odwrót. Ale zaraz chwileczkę, ten modrzewiowo - sosnowy młodnik z grubym mchem warto by jeszcze sprawdzić, chociaż na przyszłe grzybobranie. Ogłosiłem więc doliczony czas gry i zajrzałem we wspomniany młodnik. Efekt nie był zły jeśli wziąć pod uwagę kilkanaście minut "zwiadu". Rosły piękne podgrzybki i młode maślaki żółte. Niestety brutalny dźwięk gwizdka sędziego ogłosił definitywnie koniec wycieczki. Koniec? No nie. Przecież miałem jeszcze z perspektywie około 3 godziny jazdy do domu. I znowu dylemat. Czy jechać starą trasą przez Golę Wielką, Twardogórę, Grabowno, czy pojechać DK 25 do Oleśnicy i starą trasą nr 8 do Wrocławia. Biorąc pod uwagę późna porę i tragiczny stan nawierzchni na szosie z Twardogóry do Grabowna wybrałem drugą wersję. Nawierzchnia rzeczywiście jest tam o wiele lepsza. Natomiast wadą jest bardzo duży ruch kołowy, ale przy zachowaniu ostrożności da się jechać. Przy okazji zaobserwowałem ogromną ilość kań i pieczarek rosnących w rowach przy szosie. Z przyczyn obiektywnych oczywiście ich nie zbierałem. Wspomnę jeszcze o jednej letniej ciekawostce. Otóż jeśli ktoś miałby cierpliwość to może jeszcze naskubać jagód. Biorąc pod uwagę późną jak na nie porę roku jest ich jeszcze całkiem sporo. Pozostaje teraz czekać na kolejną możliwość "wyrwania" się do lasu. Serdecznie pozdrawiam Admina i Leśnych Ludków.
(50/h) Nie całe 3 godz w lesie. Ok. 160 szt. Las głównie iglak, z domieszką buka. Grzyby jak na zdjęciu + kilka borowików - większość młode, zdrowe, kilka grzybów zostawionych w lesie z lokatorami. Myślę ze jeszcze za tydzień można jechać w ciemno.
(20/h) Dziś popołudniowy spacer po lesie wokół Rościsławic, tym razem dla odmiany po iglastym, tylko z niewielką domieszką drzew liściastych... w lesie z grzybów jadalnych dominował podgrzyb brunatny (zebrane kilkadziesiąt), owocniki przeważnie małe lub bardzo małe co przy wilgotnej ściółce zapowiada przyszłotygodniowy pojaw tego gatunku... do tego 2 borowiki szlachetne, 2 siedzunie sosnowe, 4 koźlarzebabki, 5 maślaków żółtych, 2 maślaki pstre, 3 kurki, kilkanaście suchogrzybków różnej maści, a z ciekawostek pięknoróg największy oraz zasłonak fioletowy. W lesie masa grzybiarzy i parkingi pełne...
(75/h) Mega wysyp maślaków żółtych i podgrzybków złotawych. Kilkadziesiąt podgrzybów brunatnych, w większości małych. Do tego dwa prawdziwki, jeden koźlarz babka, kilka maślaków pstrych. Dużo starych grzybów, napompowanych wodą, ale o dziwo niewiele zaczerwionych. W lesie multum grzybiarzy, niektórzy wynosili kosze mleczajówrydzów. Trafiłem na kilka polan pełnych kani-gigantów (dorastających do kolan) - nie zbierałem, bo są zbyt kruche, wolałem zostawić większym ich amatorom.
(40/h) W dwie godziny kosz grzybów. Zbieraliśmy prawdziwki i podgrzybki które były w 99 procentach zdrowe do tego kilkanaście kozaków. Opieniek nie wliczam do zestawienia. W lesie zostawiliśmy nie zliczoną ilość maślaka pstrego, co najmniej kilkanaście ceglastych, maślaków i trochę kurek. W porównaniu do ostatniej wizyty przed dwoma tygodniami w tym samym lesie, zdecydowanie większa różnorodność gatunków.
(50/h) Witam wszystkich grzybów z Wawy, dziś fajny zbiór grzybków m. i. n. pogrzybki, maślaki, kilka kurek, prawdziwków, osakow w Międzylesiu, 4 godz. chodzenia lecz efekt zadowalajacy
(60/h) 2 osoby/ 4 h. 8 prawdziwków. 60 podgrzybków. 100 babek. 50 zajączków. 200 opieniek. 20 kań. Po kilka kolczaków i kurek. Kilkadziesiąt maślaków. 1 kozak czerwony. 1 szmaciak. No i creme de la creme 30 zdrowych młodych rydzów. Dziś po basenie syna wystartowaliśmy po 12. Parking full. Ludzi wokół parkingu jak na Narodowym. I niby coś mają, ale szału w koszach nie widać.... Ale to przecież mój las. I zawsze ładnie mnie darzy (-:
(60/h) Miał być rekonesans przed dłuższym wyjazdem po niedzieli. I był. Ale efekt dał mocno przerobowy i niespodziewaną furę roboty przy grzybach. No ale jak się jedzie to nie wypada narzekać, ze się nazbierało. Dal też odpowiedź na pytanie czy wkrótce będzie jesienna dogrywka. Moim zdaniem tak, już się zaczyna. Na sztuki nie liczyłem, 20 kilogramów, 60% borowik szlachetny, 30% borowik sosnowy, reszta podgrzybek. Borowiki zdrowe, edulisy już tak samo dorodne jak sosnowe. podgrzybek drobny, dużo robaczywych.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zadziwiające jak dużo jeszcze borowika po tych tabunach, które przeszły przez lasowrzosy. Nie zgadzam się z Nierobem, że po wysypie nie ma śladu. Śladów jest od groma... Generalnie trzy rodzaje grzybków. Te jeszcze z zasadniczego wysypu, stareńkie giganty, choć kilka było jeszcze do wzięcia. Marudery, które wyrosły po czasie, wdobrym stanie choć z reguły mniejsze i na cieńszych nóżkach. No i te, które cieszę najbardziej - młode raptusy, które nie czekając na księżyc już wyrywają się na powierzchnię. Twarde jak kamień, edulisy z ciemnymi głowami a sosnowe aż fiioletowe, z trzonami pękatymi jak słoiki do których wkrótce, mam nadzieję, będę je pakował.
(86/h) Miał być spokój, bo mówią że grzybów już nie ma. Ale po obowiązkach domowych... wyjazd o 15:50;) rezultat ok 70 szt. Borowik oprószony. Wszystkie jak do sloiczka tyle co wyszły z ziemi;) 2 miejsca i taki efekt. Kilka szt. podgrzybka zajączka. I cały 1 prawdziwek;) borowiki pod sosnami. Pozdrawiamy pilarzy którzy zrobili masakrę z buczyną
(40/h) Wyjazd do lasu na około 1,5 godziny i całkiem dobry zbiór - głównie zdrowych podgrzybków i prawdziwków, poza tym kilka maślaków. W lesie zaczyna robić się sucho.
(12/h) Po tygodniu intensywnego chodzenia i zbierania a ostatnio to już szukania, dzisiaj czysto rekreacyjny wyskok do lasu. Całkowicie nowe miejsce, mimo że blisko. Minus to błoto po pas, plus zero ludzi, raczej płaskie tereny i bardzo mało pozostawionych po wycinkach gałęzi. Jak na debiut wynik więcej niż przyzwoity: 20 prawych, w tym jeden gigant, 8 ceglasi (zabrane tylko baryłeczki), 45 zajączków, 12 aksamitków vel suchogrzybków oprószonych (ta ciemna czapka i żółte rurki 😍), 9 podgrzybków brunatnych, 15 maślaków modrzewiowych, garść kurek i pierwszy raz na spróbowanie dwie garści lejkowców 🥶🙂
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Grzyby w 100% zdrowe poza zajączkami, tu 80%. Lejkowców mnóstwo, prawdziwe eldorado 😁 gdybym się o nie nie potykała co chwilę pewnie bym nie wzięła 😱 Dla wielbicieli tych grzybków, dobra wiadomość: w godzinkę można spokojnie nazbierać dwa kosze 😁 Poza tym mnóstwo wszelkiej maści gołąbków i kanie, których nie zbieraliśmy. Nowe miejsce jak znalazł na kolejne leśne wypady, bardzo dobrze rokuje. Mały przebieg, tylko 7,5 km ale koszyk pełny 😁 Mała dygresja na koniec: las to nie tylko grzyby, licytowanie się na ilość bez względu czy maślak czy opieńka, to przede wszystkim obcowanie z naturą 🌳🌲🍄 Tak to rozumiem 🙂 Życzę wszystkim by las natchnął ich pozytywnie 🙂 by Ci którzy żyją po to by innym "umilać" życie zastanowili się czy warto. Dobro wraca ale zło też. Pozdrawiamy wszystkich pozytywnych grzyboświrków 😁 W&V
(25/h) Większość to piękne młode grubiutkie podgrzybki. Do tego 3 prawdziwki, po kilka maślaków, kozaków i pstrych. Wszystko zdrowe (jakże inne doświadczenie niż w Borach Dolnośląskich). W lesie niesamowite ilości i różnorodność grzybów. Kolorowo. Pięknie.
(30/h) Las w tym roku łaskawy. Pozostało tylko się cieszyć. Mnóstwo kani, trafia się prawdziwek, podgrzybek oraz kozaki dwojga maści. Dwa koszyki w dwie osoby około 2,5 godziny.
(40/h) Spacer 3 godziny po lesie. Zdecydowana przewaga podgrzybków, czasem jakiś borowik. Lasy w przewadze iglaste, ale bardzo suche i zapuszczone. Bark deszcu i ciepłych nocy blokują świeże grzyby.
(30/h) Udana wycieczka rowerowa pobliskie lasy. 30 muchomorow czerwieniejacych -jest ich mnóstwo. 20 rydzy, 30 kań, 20 podgrzybków więcej na rower nie wlazło. W lesie istne eldorado, jest prawie wszystko, oprócz borowika który się skończył.
(80/h) Dziś żona w tym samym lesie co ja wczoraj, no i także baaardzo udany zbiór w 5 h dwa pełniutkie upchane po brzegi kosze, grzybki różnej wielkości od malutkich po wielkie i bardzo urozmaicone: podgrzybki, sitaki, bagniaki, kozaczki, borowiki, no i w końcu udało sie trafić na maślaczki. Sezon w pełni :)
(30/h) Powrót w Góry Sowie, ale w inne miejscówki, które okazały się mniej prawdziwkowe, ale wciąż niezłe;)
Tak więc prawdziwków mniej, ale młodziutkie i piękne. podgrzybki nawet te młodechyba dostały w kość w czasie zimnych nocy i niezbyt dobrze wyglądają pod kapeluszami.
(70/h) Tym razem nasze miejscówki w lasach sycowskich. Piękny dzień na spacer po lesie ❤ Jest wysyp koźlarzy i prawdziwka - zdrowiutkie 😊 podgrzybków sporo, ale większość mokrych i z lokatorami, chociaż znalazło się "parę" perełek. Maślaki w różnych rozmiarach też nazbierane. W trzy osoby, po półtora godziny mieliśmy zapełnione kosze i wiadra. Żal było zostawiać, to jeszcze poszło w reklamówki 😉 Wspomnę też o kaniach, które można by kosą kosić, ale tym razem nie zbieraliśmy. Dolnośląskie lasy wyjatkowo darzą grzybem w tym roku.
(200/h) To samo miejsce co dzień wcześniej ale wejście głębiej w las. 2,5 h w lesie i cały kosz małych podgrzybków i drugi kosz średnich i dużych podgrzybków wraz z kilkunastoma okazałymi prawdziwkami. Wszystko zdrowe.
(100/h) Wracając z pracy wstąpiłem rzucić okiem jak sytuacja podgrzybkowa. Do lasu wszedłem 16.00, wyszedłem po 2 h. Kilka dużych prawdziwków oraz masa małych i średnich podgrzybków, choć duże też się trafiały. Efekt zbioru jak na zdjęciach. Wysyp podgrzybka wystartował.
(35/h) Drogą DP8 do oddziału 35 /aplikacja mBDL/ 5 prawdziwych, 7 ceglastoporych, 47 podgrzybków: małe i średnie, 34 sitaki. 2,5 godz. zbierania
W duszy gra ale nie umiem tego opisać. Sam czytam opisy p. Pawła i p. Pieprznik. Udanych zbiorów /trzeba odczekać około tygodnia/ patrz przewidywania synoptyka.
(15/h) Wysyp przespałem. Zbierali po 300 na godzinę, innych niż prawdziwe nie brali. Sprzedają suszone po 350,00 pln za kilo, jak mawiają pierwszy sort!!!!. Dzisiaj spokój w lesie. Można wypocząć, spokojnie spacerować i zbierać. Chociaż nie!!. Wszędzie blaszkowce. Białe, zielone czerwone, fioletowe, szare i rude. Nie sposób nie wdepnąć.
(30/h) Po tygodniowych intensywnych opadach i spadku temperatur na pograniczu Gór Wałbrzyskich i Suchych zdecydowanie wyhamowały borowiki. Maślaki trafiają się przypadkowo. Pojawiło się więcej podgrzybków, koźlarze nieznacznie przyhamowały. Po grynszpanowych gołąbkach ani śladu. Wystartowały mleczaje rydze, jest ich dużo. Mnóstwo galaretków i dla amatorów - piękny wysyp muchomora czerwonego.
Najbliższy weekend w tej okolicy sprawi więcej radości zbieraczom mniej popularnych grzybów blaszkowych. Lasy są bardzo wilgotne, ale jest zimno.
(20/h) W lesie pięknie, warunki są, ale młodych malutko. Mocno się trzeba nachodzić po weekendowym nalocie, ale było warto. podgrzybki, koźlarze i kilka pięknych okazów borowików. Oby jeszcze popadało i poświęciło.
(100/h) W nocy przymrozek, a w lesie król był tylko jeden -podgrzyb, podgrzyb i jeszcze raz podgrzyb, mały duży i średni do wyboru. Oprócz niego mleczaj świerkowy, jodłowy, przydymiony i jeden Borowik. Las wypełniony był gołabkami, muchomorem wszelkim, zasłonakami i wieloma innymi grzybami. Ludzi mnóstwo, ale i tak udało się coś tam skromnie uzbierać. Borowik ma w tych lasach przestój a i ten pojaw podgrzyba przy tak zimnych nocach może nie za długo potrwać. Do ataku szykuje się pieprznik trąbkowy w ściółce mnóstwo młodych owocników. Czas zejść do lasów na nizinach
(40/h) No i tu się zaczęło zbieranie ale: parking leśny przed Trzebieniem las raczej wysoki w przewdze sosnowy z domieszką brzozy i dębu nie za gęsty słaby mech albo goła ściółka rosną przeważnie grupami ja raz trafiłem 17 szt od 0,5 do 2 cm w obrębie 5 kroków co ciekawe wracając do auta blisko drogi na kilku metrach padło jakieś 30 sztuk z czego dwóch pilnowały mrówki w moim opisie nie uwzględniłem zbiorów kolegi on zrobił parę szt więcej
(10/h) Tempera 3° parę po ósmej jagodziny nad kolana lepiej było na Poświętne 1,5 h w lesie ludzie uciekają z parkingu my też 1 prawy parę wymoczków podgrzybków czasu jest sporo wyliczanka padło na Trzebień lecim
(12/h) Piątek-dzień postny, więc grzyby bez "mięska". Poranne +3 i szron na szybie zrobiły swoje. Ciepły ubiór, wspólny koszyczek i zabawę w chowanego czas zacząć. Bo teraz się już nie zbiera, teraz się szuka.. malutkich, grubiutkich i coraz ciemniejszych pękalutków, choć w buczynie zdarzają się białe okazy. Drzewostan zróżnicowany, w sicie 12 prawdziwków, 8 ceglasi, 5 kozaków dębowych, 1 grabowy, ok. 60 słoiczkowych podgrzybków brunatnych, 4 ładne zajączki, 15 maślaków żółtych, 3 szmaciaki i garść kurek. Może było ciut więcej, lecz po co zawyżać, jeżeli z dnia na dzień widzimy, że grzybów coraz mniej
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie sztuka rozbudzić apetyt, ważne by realnie ocenić potencjał. Wrześniowy wysyp się już kończy, możliwe, iż w październiku zdarzy się mały cud. 1 zdrowy okaz równoważy 10 robaczywych, prawda? Zdjęcia oddają aktualną sytuację. Mniej, ale ładniej. Pozdrawiam leśnych ludków i Darz Bór.
(10/h) Słabo 7 rano 0°C wkoło biało chcielibyśmy dojść w rejon A18 przez "WENECJĘ W BORACH DOLNOŚLĄSKICH zabrakło mocy wkoło cieki wodne i brak przewodnika 10 na godzinę to I tak na wyrost
(45/h) Wyjazd na grzyby uważam za udany. W lasach bardzo dużo podgrzybków, poza tym prawdziwki, kanie oraz maślaki. W niektórych miejscach zaczyna robić się sucho.
(30/h) 4 godz., 2 osoby. Ok. 10 prawdziwych, kilkadziesiąt podgrzybków, kilkanaście kani tyleż samo ślicznych kozaczków czerwonych oraz maślaków w dość zaawansowanym wieku. Cały zbiór nadspodziewanie zdrowy bez wsadu mięsnego. Czekamy na bardziej obfity wysyp podgrzybka.
(30/h) kolejny dzień grzybowych przyjemności. Miodary- Sosnówka, ok. 10 prawdziwków poza tym niewielka ilość podgrzybka trochę kani i mocno wyrośnięte maślaki oraz młodziutkie kozaczki czerwone. Cały zbiór za wyjątkiem kilku zajączków zdowy bez wsadu mięsnego. Czekamy na bardziej obfity wysyp podgrzybka.
(100/h) Hej grzybiarze,😊 Wczoraj na ostatni dzień lata i środek sezonu udałem się znowu w Bory dolnośląski. W lesie byłem o 15.30 i po 1,5 godziny wynik to co na zdjęciu. Prawdziwki w odwrocie, w lasach książkowych wykoszone ale w trawach, chaszczach, młodnikach ogromne ilości dojrzałego borowika w 90% zdrowego. Tak jak pisałem w poprzednim doniesieniu podgrzybek wszelkiej maści wysypał i jest go zatrzęsienie. Gdybym zbierał każdego to śmiało można pisać 200 na godzinę. Skupiłem się głównie na tych czarnych łebkach na grubej nóżce rosnących w lasach z wyściółką z igliwia.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W trawach i Jagodziński zatrzęsienie podgrzybka, którego zostawiłem dla innych zapaleńców 😊. Borowików w lasach świerkowych już nie ma gdyż wszystko wycięte, więc zachęcam szukać w miejscach trudniejszych gdzie jest ich cała masa ale to sport naprawdę tylko dla prawdziwych zapaleńców 💪
(80/h) Bardzo dużo grzybiarzy w lesie. Królował podgrzyb brunatny i lejkowiec dęty, kilka borowików, dużo karczy młodej opieńki, pojedyńcze koźlarze. Wychodzi że ściółki gromadnie pieprznik trąbkowy. Można tam nazbierać ale trzeba głębiej się wbić i najlepiej tam gdzie miejscowi autem nie dojadą. Lasy powycinane jak wszędzie a to co zostało,, leśnik szkodnik" metodycznie oznacza do wycinki
(20/h) Powrót po tygodniu na sprawdzone miejscówki. 27 prawdziwków, pozostałe to przede wszystkim podgrzybki (małe i średnie), kilka maślaków pstrych i sitaków. Sezon w pełni :)
(12/h) Wczoraj przegrałam zakład o ilość prawych 🥶😅 Okazało się że latanie jak pijany zając przynosi większe efekty 😘 dlatego dzisiaj mniej ringowego dreptania a więcej spontanu 😂 I co? No właśnie 🤨 Wydawać by się mogło że czwarty dzień to cztery kosze... nic bardziej mylnego 😱 niska temperatura i tabuny ludzi zrobiły swoje ☹️ Grzybów coraz mniej, ciężko znaleźć ukryte miejsca, brak centymetra niezdeptanej trawy. Jedyne młode jakie się pojawiają w większej ilości to podgrzybki brunatne. Wszystkie grzyby miejscowo. Trzeba się nachodzić by zapełnić kosz 😲
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Oczywiście jakbyśmy brali kanie, maślaki czy opieńki nie byłoby z tym problemu 🙂 jak również z muchomorami 😅 tu koszyk w 10 minut 😁 tylko brak chętnych 😝 Cieszy różnorodność grzybów 😅 i mimo, że uwielbiam zbierać prawe, najwięcej emocji jest przy czerwońcach 😍 tu też przegrałam 😁🥶 nie zaprasza się wilka do lasu... czy jakoś tak 😉 Efekt dzisiejszego dnia to 85 podgrzybków brunatnych, 10 zajączków, 15 złotawych, 21 czerwońców 😍😍😍, 15 brzozowych (kolory kapeluszy od jasnego brązu do gorzkiej czekolady), 19 ceglasi (braliśmy tylko seksowne baryłki), 28 prawych, 3 szmaciaki i na sos: 11 maślaków modrzewiowych, 2 zwyczajne i po wczorajszej hubankowej akcji tylko 1 hubanek na okrasę 😅😂😁 PS. pielęgniarz Adam niezwłocznie potrzebny 😁 Nikuś 😘 ja dzisiaj udzielałam szybkiej pomocy medycznej, bo okazało że król lasu 😘 przegrał w pierwszej rundzie z młodnikiem 😅😂
(20/h) Grzybów w porównaniu tydzień do tygodnia zdecydowanie mniej (50%). Multum ludzi przeszło przez las, i to po grzybach widać, bo nie nadążają rosnąć. Miejscówka prawdziwkowa z ubiegłego tygodnia: ok, 50 sztuk wtedy, teraz 20 szt. Na plus to że małe lub większe, ale zdrowe. W jagodzinach są jeszcze starsze jasne podgrzybki. Wychodzą nieśmiało podgrzybki czarne, ale poza pojedynczymi sztukami tylko w jednym kawałku lasu (miejsce na 30, w lesie gdzie przez 2-3 dni nikogo nie było łącznie z większymi ok. 200 sztuk). Baniaki/maślaki pstre na ukończeniu, podobnie jak maślaki "zwykłe".
W weekend nawet się do tego lasu nie zbliżam...
(40/h) Dzisiejsza wyprawa na podgrzybki okazałaby się nad wyraz udana, gdybym zabrała grube nauszniki. Dźwięk pił spalinowych wwiercał się wszędzie. podgrzybki pokazały się tylko częściowo i częściowo wypełniły większy koszyk. Resztę miejsca i koszyk zabrany specjalnie na szmaciaka zajęły kanie. Wszystkie zdrowe bez śladu żyjątka. Szmaciaki znalezione dwa, ale młodziutkie zostały w lesie. W koszykach znalazły się głównie drobne podgrzybki (50) i czubajki (42) różnej wielkości. W lesie stare maślaki żółte, przemoczone zajączki i mnóstwo blaszkowych grzybów o różnej kolorystyce.
(25/h) Krótko mówiąc: nałupiliśmy trochę tego. Będzie z 7 łopat :). Tak bardziej serio: 2 koszyki i kapka w siatkach, ponad 200 grzybków za 4 godziny ringowego dreptania. Gdybyśmy chcieli wszystkie hubanki, ceglasie i kanie zbierać, wskazany byłby hak holowniczy i przyczepka. Las zmieszany, lekko wstrząśnięty przez hordy grzybiarzy. Jedyna rada Kaletnicza: okręgi ringowe i dreptanie tip-top a nie chodzenie. W efekcie do obróbki wylądowało 31 prawdziwków, 65 podgrzybków, 18 ceglasi, 30 zajączków, 25 maślaków pstrych, 14 modrzewiowych, 2 zwyczajne, 15 kozaków dębowych, 1 grabowy, 5 szamaciaków i.... i pół kilograma kurek. Cieszyłem się jak dziecko, które dostało nową zabawkę, na widok każdego grzybka.. achy i ochy, tyle tylko, że na koniec było biedę do samochodu zbiór donieść. Jutro biorę mniejszy koszyczek, taki na jajka wielkanocne - nie ma Pana! Darz Bór i tym razem ręka nie Niemiecka :). Pisali M&M :)
(15/h) cały tydzień nie było mnie w lesie. skandal. w dzisiejszy chłodny jak na wrzesień poranek wybrałem się na borowiki dokładnie w te same miejsca co ostatnim razem (przemkowskie lasy). po wysypie już nie ma śladu, ale te szlachetne grzyby rosną sobie spokojnie nadal. i to całkiem ładne. trzeba trochę podreptać tu i tam. ale czy może być coś przyjemniejszego jesienią jak wycieczka do lasu na grzyby...? około 40 szt borowika przywiozłem. trafiają się jeszcze robaczywe ale już mniej. grzyby na na skraju ale też i dalej w las. jutro zupa. reszta się suszy. donosił - nierob. p. s. mnóstwo podgrzybków
Dzisiejszy wyjazd do lasu jest 3 w tym sezonie, jak zwykle po służbie 6:20 w lesie i zabawiłem do 12. Czytając doniesienia, że prawdziwek w odwrocie, nie nastawiałem się na jakieś ilości, bardziej pod podgrzybka. Wszystkich miejscówek nie obszedłem, zabezpieczyłem się w wiadro a i tak reklamówka mnie ratowała. Żona mi oznajmiła, że to raczej ostatni wyjazd - na swoje potrzeby starczy. Jeszcze tak nie miałem, żeby kończyć zanim jesień przyjdzie, pamiętam zbierane podgrzybki w przymrozki. W weekend będzie Armagedon w lesie, wolę w tygodniu na spokojnie. Pozdrawiam
Na pewno jeszcze na "czarne łebki" muszę pojechać:-)
(40/h) W lesie od 15:30 do 17:30.. mokro.. sporo ceglastoporych.. podgrzybków duzo w trawach, borowików 22 i jak widac duze i zdrowe.. ogolenie okolo 100 grzybkow..
(30/h) Kilka pięknych średniej, wielkości prawdziwków, trochę dużych i małych kozaków, reszta podgrzybki róznej wielkosci. Znakomita większość jędrna i bez robaków.
Miejscami trudno sie przedrzeć przez wysokie trawy, krzaki lub niskie młode drzewa, ale w wiekszosci można iść w miarę wygodnie.
(25/h) Szybki wypad na grzyby aby sprawdzić co w lesie piszczy. podgrzybki w dalszym ciągu rosną młode i zdrowe. Prawdziwki także młode i wszystko zdrowe. Lasy strasznie schodzone i wszędzie ślady cięcia po grzybach.
(30/h) Las młody mieszany, wydaje się nie chodzony, pominięty wśród starego lasu i dzięki temu zbiór znowu był udany. 5 x prawdziwek usiatkowany, 7 x podgrzybek brunatny, 45 x podgrzybek zajączek, 16 x koźlarz babka, 3 x pieprznik jadalny (naprawdę sporych rozmiarów), 2 x suchogrzybek, 7 x kania takie na patelnię, 6 x kania takie do marynowania, 1 siedzuń sosnowy. Wszystkie jędrne. Różnorodność znowu nie zawiodła :)
(50/h) Godzinny rekonesans w trakcie pracy.... las sosnowy... w koszyku wylądował 1 borowik sosnowy, 47 podgrzybów brunatnych, 2 suchogrzybki, 1 maślak żółty i 1 młodziutki siedzuń sosnowy. podgrzybków byłoby znacznie więcej lecz niestety co najmniej 50% odpada z powodu lokatorów, pleśni lub starości. Grzyby zasadniczo zbierane na mchach lub igłach.... w jagodzinach nic nie nadaje sie do zbioru. W lesie zatrzęsienie muchomorów rdzawobrązowych jeśli ktoś zbiera to szybko zapełni kosz... Pozdrawiam grzybową brać!
(72/h) Miał być już spokój ale jak to tak jak grzybki rosną. Szybka akcja i dzida do lasu w którym byliśmy późno ok 11. Prawdziwek w ilości ok 30 sztuk, drugie tyle spokojnie zostało w lesie. Wieeelkie kapelusze i mokre. Ale zdażały się i małe drobniutkie. Kilka książkowych borowików jak ten ze zdjęcia. I masa ale to masa podgrzybka. Las Bukowo, sosnowy tam gdzie sosna we mchu prawdziwki, pod bukami tez było. Masa grzybów zostawiona bo nie chciało się chodzić po mokrych jagodach. Jest znowu co robić. W lesie ok 11 stopni. No i pierwszy raz kilka sztuk rydza. Na spróbowanie. Ale ponoć pychotka;)
(15/h) Witamy. Zacznę telewizyjnie: "Idź na całość", czyli jak skakać to po całej Polsce. Dziś pow. dzierżoniowski u whispi, lecz dopiero wczesnym popołudniem, gdyż należało rozpakować bagaże i odchudzić koszyki z wiktuałów. Z początku myślałem sobie: A niech tam, idziemy patykiem pogrzebać, a tu jeden, drugi, trzeci.. Bardzo różnorodnie, w dużym koszyku za 3,5 h wylądowało ponad setka grzybków: 23 prawdziwki, 3 młode usiatki, 8 ceglastoporych, 10 kozaków brzozowych, 8 czerwonych (w tym dębowe), 1 kozak bruzdkowany, 38 podgrzybków, 9 zajączków I 10 maślaków. Znak zapytania przy babce i ciemnobrązowym
... szerzej o tym grzybobraniu ...Maślaki różne, zwyczajne, modrzewiowe, sitarze. Tak samo z kozakami: pomarańczowożółte, dębowe, brzozowe, babki. Borowik szlachetny i usiatkowany. podgrzybki brunatne, zajączki i chyba 1 ciemnobrązowy. Masa muchomorów i gołąbków wszelkiego rodzaju i w każdym kolorze. Opieńki miodowe obsiadują pnie, kanie rosną sobie niczym na leśnej łączce, siedzunie się klują pod sosnami.. Normalnie żyć nie umierać 🥰. Las mieszany, głównie dęby oraz buki, ale też brzoza, świerk, modrzew. Jutro zaś 😀😍😛
(20/h) Dzisiaj powrót na Łączną i wynik gorszy niż w weekend. Dużo ludzi, miejscówki przebrane, pocieszające jest to że większość grzybków malutkich, zdrowych i już nie są nasiąknięte wodą. Głównie podgrzybek, parę prawdziwków, i zajączków. Dużo podgrzybka oporuszonego przez większość ludzi nazywanego zajączkiem. Przykre jest to że w lesie w którym od lat zbieram podgrzybki była dzisiaj wycinka, piękne mchy zryte od ciężkiego sprzętu. Udanych łowów życzę i pozdrawiam wszystkich zapaleńców.
(50/h) 4 borowiki szlachetne, 10 kani, kosz rydzów około 150 szt. pojedynczy ceglasty i parę podgrzybków w sumie 1,5 godziny w lesie Las od tamtego roku nie do poznania: wyręby buków dębów no i największych sosen
(25/h) Co tu pisać, wysyp się kończy. Mimo że jest wilgotno w lesie, to jest dosyć zimno, grzyb nie rośnie. Sprawdzone miejscówki miały słaby rezultat, tylko 3 prawdziwki, maślak źółty, zajączki i podgrzybki brunatne. Jest dużo różnych muchomorów które mówią że prawdziwki już kończą sezon.
(15/h) W lesie sosnowym pojawiły się młode podgrzybki, te najśliczniejsze. Narazie tylko miejscami, po kilka w jednym miejscu, potem długo nic :) Wydaje mi się, że na dniach będzie ich więcej.
(10/h) 7 zdrowych prawdziwków, 14 podgrzybków i 8 kań. To nasz cały dzisiejszy zbiór w 2 osoby i 1,5 h w lesie. Odwiedziliśmy te same miejsca co 2 dni temu. Zwraca uwagę to, że jest coraz mniej borowików, a pojawiają się podgrzybki. Kanie rosły nawet na ścieżkach leśnych, więc zbieraliśmy je po drodze. Pozdrawiam wszystkich miłośników grzybów - sarek01