szerzej:
Witajcie. Chodząc dzisiaj po lesie miałem wrażenie, że to maj. Po prostu niczym w maju eksplodowało życie i teoretycznie na każdej mijanej karpie czekały na mnie jakieś majowe niespodzianki tzn. drobnołuszczaki, ruliki i maślanki. Miałem takie dziwne wrażenie, że tak jakby wszystko zaczyna się od nowa. Z majowej sielanki wyrwało mnie dopiero stanowisko opieńki ciemnej, która to przypomniała mi, w którym to dokładnie czasookresie jesteśmy, niestety lato umnknęło bezpowrotnie. No ale opieńka prima sort, samiutka młodziutka, przy czym z każdego zakamarka karpy wychylały na świat kolejne kosmate główki. Długo i z pietyzmem wycinałem pojedynczo każdą opieńkę tak jakby były na wagę złota. Tak to już jesień, kropkę nad i postawiło stanowisko aksamitnych trzonków, których wzrost aktywowało dwukrotne skrobanko szyb sprzed dwóch tygodni. Ponadto masowy wysyp łuszczaka zmiennego, przy czym ten przeważnie w postaci makro. Tak więc podsumowując weekend i dwa różne leśne światy, przewiduję, iż na nadbużańskich piaskach jeszcze trzeba więcej czasu i wilgoci, a u mnie w rodzimym lesie już za tydzień, czyli w październiku, mam nadzieję się odkuć. Pozdrawiam.
szerzej:
Las mieszany z przewagą sosny. Podrzybki różnej wielkości. dużo młodzieży więc jest szansa w końcu na wysyp. Grzyby przy drodze oraz w zagajnikach po wycince gdzie była poruszona ściółka. W głębi lasu dopiero coś się budzi. Trzeba trafić miejsce.