szerzej:
Z maślaków, sitaków i podgrzybków będę robić słoiczki, wczoraj wszystko obgotowałam, ale niedziela niehandlowa, a octu w domu brak:D mam nadzieję, że sitaki ze sloików będą spoko, robię pierwszy raz. Może ktoś chce się podzielić, co robicie z sarniaków świerkowych? Dałam do suszenia i chcę zmielić na proszek, warto? Pierwszy raz je zbierałam, pachną dość delikatnie. Właściwie to też jestem ciekawa czy duże okazy również zbieracie, bo czytałam, że najlepiej zbierać same małe.
szerzej:
Odwiedziłem w sumie 4 miejsca w okolicy zaczynając od wrzosowiska. Drzewostan to w głównej mierze sosna, choć są zagajniki brzóz. Ściółka - mchy niskie, wysokie, igliwie a na łachach piachu porosty. Miejscami duże ilości muchomorów czerwonych, sporo też drobnych grzybów niejadalnych, jednak podgrzybki jakby zaspały, o borowikach nie wspominając. Pojawiają się maślaki, ale pojedynczo. Cóż - trzeba obserwować i czekać na rozwój owocników 😁 Pozdrawiam Wszystkich.
szerzej:
Dzisiaj z racji tego że miałem odwiedzić groby bliskich pojechałem też na grzyby w okolice Księżaka, Krakowian, Ojrzanowa, Przypek. Po wczorajszym dość sporym opadzie deszczu w tej okolicy w lesie wilgotno ale grzyby rurkowe tylko miejscami. Za to jest multum lisówki pomarańczowej, olszówki, kań, maślanki wiązkowej, maślanki ceglastej, muchomorów cytrynowych, drobnych innych grzybów, sporo także muchomora czerwonego, mleczaj wełnianka, mleczaj biel, czernidlaka kołpakowatego, muchomor szarawy, gołąbki różnego rodzaju i koloru, zasłonaki. Na ziemi trochę zawiazujacej się grzybni i młode grzyby dają nadzieję może nie na wielki wysyp grzybów ale na śliczne jeszcze okazy nawet koźlarzy czerwonych i takiej mieszanki innych grzybów. Niestety rano przywitał mnie odgłos pił pracowników leśnych i pojedyńcze drzewa zostały wycięte. Pojedyncze bo tną niby więcej ale tak punktowo. Niedługo z tego lasu niewiele co zostanie i bardzo to mnie wkurza że zamiast ciąć po całym jednym kawałku a potem posadzić młody las mieszany bogaty w drzewa grzybodajne typu brzozy, osiny, buki, dęby, leszczyny, topole, graby, świerki, sosny, modrzewie itp. Za kilkanaście lat miałbym gdzie zbierać grzyby a gdyby te 30 lat temu by to robili to teraz bym zbierał dużo więcej grzybów. W lesie teraz bardzo kolorowo nie tylko jeśli chodzi o liście drzew ale także i o kolorystyke jesiennych grzybów. Dzisiaj widziałem w lesie małe różowe grzyby blaszkowe. Ilość grzybów na godzinę powinna być większa tak wynika z obliczeń ale nie chciałem zawyżać ilości bo zbiór to głównie jest kań.
szerzej:
Wyraźnie widać, że wysyp w tych lasach kończy się i myślę, że gdyby nie ścieżki niezwykle gościnnego "gospodarza", efekt grzybowy byłby dużo słabszy. Podsumowując: bardzo miło spędzony czas, ciekawe dyskusje, edukacja w zakresie rozpoznawania grzybów (gąska niekształtna). Na pewno wybierzemy się jeszcze na niejedno wspólne grzybobranie. Pozdrowienia dla KazanSky, jego kuzyna i wszystkich użytkowników portalu.
szerzej:
Witajcie. O astronomiczną godzinkę wcześniej niż zwykle;-) stawiłem się w umówionym miejscu i w umówionym czasie na nadbużańskich piaskach. Czekał tam już na mnie kolega "Manowa", przy czym ja byłem jeszcze w towarzystwie brata ciotecznego z Wa-wy. Tak więc po krótkim zapoznaniu ruszyło w las trzech muszkieterów głodnych i spragnionych przygody. Pierwszym krokom towarzyszyła mżawka a ponadto równie niespodziewanie zimny prysznic w postaci "uśpienia" podgrzybka, nie tego się spodziewałem, i jak tu wyjść z twarzą przed szanownym gościem. Jednakże krok po kroku, minuta po minucie, koszyczki powoli zaczęły przybierać w objętości zawartości i na wadze. Las bardzo mocno przezbierany po ubiegłowekendowym wysypie, przy czym dało się również odczuć "przestój" podgrzybka. Ale cóż, jak nie my to kto, i jak nie dziś to kiedy, zwłaszcza, że kolega "Manowa" nie z tych co tania sprzedają skórę, tak więc z walecznym sercem szanownego kolegi i z moją znajomością tych lasów znaleźliśmy złoty środek aby dotrzeć do zamierzonego celu, czyli nazbierać zadowalającą ilość grzybków. Dziękuję koledze za wyborne towarzystwo oraz opowieści o lasach i grzybach z innych części Polski, po których zrozumiałem, że jestem "amatorem" grzyboturystyki. Jestem purystycznym zwolennikiem moich rodzimych lasów, jednakże dawało mi to mentalną przewagę wskazując koledze, pod którym drzewem i pod którym krzaczkiem będą rosły konkretne gatunki grzybów. Tak więc październik zakończony z klasą. Pozdrawiam kolegę "Manowa", jego bliskich, wszystkich forumowiczów i do usłyszenia za tydzień.
szerzej:
Pojechałem drugi raz w tygodniu ze względów romantycznych, pomimo słabych rokowań. Po prostu uwielbiam to miejsce, ten przejrzysty sosnowy bór na malowniczych wydmach.
Czas grzybobrania też nie predysponował dobrego wyniku. Wrażenie mimo to pozytywne bo grzyby młode, jędrne i zdrowe. 0 robaczywych. Utrzymująca się duża wilgotność ściółki dobrze wróży na przyszły podobno jeszcze ciepły tydzień.
szerzej:
W lesie po 7... już aut dużo... widno bo dzis zmiana czasu była. Wjazd od strony Tarnowa ale ze mnóstwo doniesień było z okolic wanat więc pomyślałem na wanaty od drugiej strony. Pierwsza godzina szukania... 10 szt. Jagodzina trawy. Mokro.
W końcu jest jeden zagajnik niski mech. Niska rzadka jagodzina gałęzie... mała górka 100x100 metrów i ok 200 szt podrzyba. Połowa małe. Cześć średnie. Ze 3 duże
Zdrowotność prawie 100%. ale... pleśń. cześć małych i średnich przemoczona. Część z pleśnią... liczyłem tylko to co zabrałem.... na powrocie przy drogach szukając auta maślaki sitki i bagniaki.
Niby są grzyby... ale nie w każdym poszyciu. Grzybiarzy zatrzęsienie... ale widząc efekty na parkingu... jak nie trafisz nie nazbierasz. Ci doświadczenie wiedza gdzie szukac. pozdrawiam i podziękowania dla Anik...
szerzej:
Zero zielonek na starych miejscówkach
szerzej:
Młodych prawie nie ma, może jeszcze coś wyrośnie przez te parę dni. Dużo jest grzybów spleśniałych (całych lub korzonki). Bardzo mokro. Widziałem trochę sitarzy, jedną zielonkę i dwa bagniaki (nie brałem, nie zbieram). Sporo muchomorów czerwonych i innych niejadalnych.
szerzej:
Witajcie. Polowania na czerwony październik odsłona ostatnia. Pomimo, że miałem zapowiedzianych gości, nie mogłem sobie odpuścić ostatniej szansy zapolować na czerwony październik. Warto było, jak zwykle w tym sezonie ilość nie powala, ale jakość jak zwykle owszem. Szlachcice podobnie, mało ale treściwie. podgrzybki mocno przezbierane, ale i tak udało się ustrzelić kilka fajnych fotek. A jutro jak się będę dobrze czuł;-) ruszę na piaski. Pozdrawiam.
szerzej:
Dziś nie chciałem ryzykować jazdy gdzieś dalej na grzyby bo tak naprawdę chyba wszędzie one rosną w miejscu bardziej wilgotniejszym. W Cybulicach Małych sporo grzybiarzy ale grzyby rosną tylko miejscami a miejscówki na gąski liściowate maślaki pstre prawdziwki, borowiki sosnowe niestety puste. Oprócz wymienionych grzybów zauważyłem:muchomor czerwony, muchomor szarawy, olszówki, lisówka pomarańczowa, gąska dachówkowata, maślanka wiązkowa, maślanka ceglasta, gołąbki różnego rodzaju i koloru, robaczywe gąski zielonki i inne drobne grzyby.
szerzej:
Ps. Zdjęć dzisiaj nie robiłem, bo po nocnym deszczu grzyby mokre i zaśluzowane, a nie chciałem uświnić telefonu.
szerzej:
Ale niezapomniany kolejny widok, to wręcz pola muchomorów czerwonych. Śliczne. Robiłam im zdjęcia zapominając o celu przybycia. No i musiałam poszukać dzięcioła i posłuchać kruków. Dudków już nie było, ale bażant przebiegł mi drogę.
szerzej:
Po pracy chciałem pojechać gdzieś do lasu a że dopiero tuż przed 14 ją skończyłem wybrałem się na miejscówkę na kolczaki rudawe do Chrośli. Rano wziełem tylko buty na zmianę bo nie wiedziałem o ktorej wyjdę z pracy więc po drodze z niej wstąpiłem szybko do sklepu nowe wiaderko 10 litrowe kupiłem, do tego nożyk i już mogłem jechać na leśny rekonesans. W Chrośli już na wejście do lasu, a w zasadzie na takiej przecince między brzozami znalazłem dwa zgrabne podgrzybki, z tym że jeden niestety lekko robaczywy. Dalej niestety mijałem tylko:muchomor czerwony, muchomor cytrynowy, muchomor szarawy, maślak pieprzowy, lisówka pomarańczowa w dużej ilosci, różne inne grzyby. kolczaki rudawe były po trochu w trzech moich na nie miejscowkach ale za to pierwszej jakości i po miejscach bardziej wilgotnych. Po 17 zaczęło się ściemniać i musiałem wyjść z lasu a w drodze do stacji kolejowej Wrzosów blisko nasypu kolejowego zauważyłem w jednym miejscu 20 kani od małych po dość duże a jedną ktoś lub coś zawadziło i kapelusz jej przekrzywiony wisiał obok trzonu. W tych okolicach niestety miejscami znowu sucho a szczególnie po mchach, na grzyby trzeba umieć natrafić a można przejść las i znaleźć tylko pojedyncze okazy ich. Możliwe że bardziej rosną po liściach i gołej ziemi czy przy terenie podmoklym a ja że w stroju nie na grzyby to nie chciałem tak się wybrudzić. Za tydzień dwa może będzie więcej kolczaków rudawych a akurat ten grzyb powinien cieszyć oko jeszcze i do początków stycznia jeśli nie spadnie śnieg Na Mazowszu mimo wcześniejszych opadów deszczu grzybów za dużo niema ale jak się choć dwa, trzy razy w tygodniu się spaceruje po lesie to się coś zawsze uzbiera. Ja dzisiaj wyłapałem 6 strzyżakow czyli sezon na nie jeszcze w pełni.
szerzej:
Emocje nieco opadły, wszak on chyba miejsca lepiej zna, nie poddając się jednak i wchodząc nieco głębiej w las, dokonałem czynu tego co powyżej, las mokry od wcześniejszych opadów i czuć grzybnię. Także nie wierzmy w pozdrowienia grzybiarzy „Tu nic nie ma” tylko trzeba sprawdzać. Las ma potencja, na pewno odwiedzę jeszcze tę miejscówkę. Pozdrowionka darz grzyb🍄🍄🌲🌲🌲🌲