szerzej:
się jak trzeba... Właściwie trudno określić tak na prawdę ilość grzybów na godzinę, bo idziesz i nie ma nic, a potem na skraju lasu graniczącego z łąką 20 podgrzybków do Ciebie się uśmiecha 😁. Matematyka ma jednak swoje reguły, tu się doda, zliczy, podzieli i statystyka gotowa... Ja, w domu doliczyłam do 467 podgrzybków, a potem mi się pokićkało 😅. Zważywszy na to, że od razu dwa koszyczki zawieźliśmy w dobre ręce ( ufff...), to niestety nie jestem podać w stanie wyniku grzybobrania 😁. Maślaki pstre udało mi się policzyć, bo było ich 12, do tego 5 prawych - 4 całkowicie (!!!) zdrowe, a 1 całkiem niezdrowy 😂. Siedzuń sosnowy, 2 gąski zieleniatki, 2 kozaki babki, pieprznik trąbkowe i kurki dopełniły zbioru. Grzyby, pomijając fakt, że mokre, były w lepszym stanie pod względem inwazji slimaków, niż ostatnim razem. A z całego zbioru nie było nawet 10 robaczywych 😲. Kilku wytrwałych grzybiarzy po lesie krążyło, coś tam w koszykach/wiadrach mieli... Ogólnie to fajnie było, tylko teraz zamiast spać iść, to suszarek pilnować muszę 😞.... Ciekawa jestem jakie rachunki za prąd przyjdą 🤣. Niestety lasu coraz mniej 😡. Przez tydzień ubyl kolejny kawałek, w którym rosły piękne podgrzybki brunatne... 😐. Udanych grzybołowów 🙂. Do jutra? 🤔
szerzej:
Dębkoszczaki #87- Na temat kani bardzo często mnie się pytają co z nich wyprawiam;) proste jak to z grzybów schabowe, mielone, flaki, w mleku, suszone tylko trzeba pilnować przeważnie w całości i poza sezonem mam pod ręką, jeśli suszę w małych kawałeczkach to później je zgniatam na proszek do słoika w każdej chwili można barszcz lub sos przygotować :)