... szerzej o tym grzybobraniu ...
Piątek, 27. października 2023 roku. W tym sezonie grzybowym żongluję sobie emocjami pomiędzy Borami Dolnośląskimi i Wzgórzami Twardogórskimi. Po ezoteryczno-grzybowych wojażach w Studziance, przyszedł czas na Bukowinę Sycowską. Bukowina to mój leśny dom i gdziekolwiek oraz cokolwiek bym nie napisał o innych lasach, Bukowina pozostaje leśnym domem, w którym gdy tylko postawię stopę z pociągu na stacji, dzieje się tyle, że księgi nie zdołają pomieścić. W kalendarzu końcówka października i jednocześnie najciekawszy pod względem grzybów okres w roku. Po letnim i skrajnie suchym wrześniu oraz początku października, jesień rozkręciła się z opadami i grzybowymi temperaturami. Już po pierwszych minutach filtrowania ściółki zauważyłem, że świat grzybów czaruje ilością gatunków, kształtów, barw, rozmiarów i innymi symbolami grzybowo-jesiennego lasu. Pojawiło się sporo gatunków rosnących na martwych pniakach drzew. Dominują maślanki, które rosną w wiązkach, pęczkach, zespołach i skupiskach. Natomiast skraje lasów i śródleśne łąki zdominowały kotlety schabowe, czyli różne gatunki czubajek, w tym głównie kanie, gwiaździste i czerwieniejące. Wiele z nich rozwinęło w pełni kapelusze, ale z uwagi na bardzo wilgotną pogodę, nasiąkły wodą na tyle, że nie nadawały się do zbioru. Takich “przepitych” kani zostawiłem mnóstwo. Na stanowiskach bardziej zasłoniętych przed deszczem lub owocniki jeszcze nie w pełni rozwiniętej fazie, znajdowały się w znacznie lepszej kondycji. Twardsze i masywniejsze kotlety wziąłem do koszyka, ale przede wszystkim rzuciłem się w wir fotografowania leśnych piękności na długich, nawet bardzo długich trzonach. Każda z nich posiada swoją odrębną fotogeniczność. Zupełnie inną z bliższej i dalszej perspektywy. Nawet czubajki “zmokłe kury” są na swój sposób piękne i osobliwe. Wśród nich znajdowałem też gąsówki fioletowawe. Bardzo ucieszyłem się, gdy na jednej z leśnych polan znalazłem kilkanaście pałek do bębnów! To młode czubajki kanie, które wystają ponad delikatną trawę i są po prostu przecudne. Z nich powstaną dojrzałe, wegetariański kotlety schabowe, ale i w tej fazie również są przepyszne. Można je smażyć, dusić, marynować lub zaprawiać w pomidorach. Niektóre wziąłem, jednak większą część pozostawiłem do pełnego rozwinięcia. Za to prawie wszystkie sfotografowałem. Nie spodziewałem się, że w tym sezonie ujrzę magiczne pałki dla elfów wygrywających leśne melodie o grzybowych legendach.;)) Przyszedł czas na bukowińskie podgrzybki, z którymi sytuacja jest po prostu złożona. Rosły punktowo, przeważnie po kilka lub kilkanaście sztuk i w zależności od stanowiska (oraz lasu) były piękne, jędrne i zdrowe lub podkapcaniałe, robaczywe albo zaatakowane przez skoczogonki. Ale coś udało się nazbierać, a nawet bardzo udało, biorąc pod uwagę dotychczasową mizerotę tego sezonu. Borowiki szlachetne, czyli prawdziwki spotykałem bardzo incydentalnie, kilka owocników było kompletnie pożartych przez czerwie lub zbyt starych i nasiąkniętych wodą, aby z nich cokolwiek wziąć. Znalazłem też jednego honorowego, ale za to przepięknego i zdrowego krasnoborowika ceglastoporego oraz koźlarza pomarańczowożółtego. Jednak odniosłem wrażenie, że prawdziwki, koźlarze o czerwonych lub pomarańczowych barwach kapeluszy i “ceglasie” chyba już nie ukształtują w tym sezonie wysypu, ale żeby ostatecznie to potwierdzić, trzeba w najbliższych dniach sprawdzić lasy. Dużo mocniej na dobre warunki zareagowały koźlarzebabki, szare i “albinosy”. Te ostatnie bardzo ciekawie wyglądają i są łatwe do znalezienia. Lokalnie można spotkać siedzunie sosnowe, czyli przepyszne “kozie brody”. Za to całkiem solidny show prezentują muchomory czerwone. Poświęciłem trochę czasu, aby sfotografować bardziej fotogeniczne owocniki, które są jednym z podstawowych symboli grzybowej jesieni. Jeszcze w połowie października trudno było je znaleźć, teraz spotykałem je dość często, oczywiście i tak w nieporównywalnie mniejszych ilościach w stosunku do sezonu 2022. Miałem wrażenie, że sezon dopiero się rozkręca, a więc możemy mieć dość rzadki, a nawet rzekłbym, że bardzo rzadki przypadek, kiedy to szczyt jesiennego sezonu grzybowego przypadnie na początek listopada. Czy rzeczywiście tak się stanie to trzeba poczekać kilka dni, pojechać do lasu i ocenić. Należy też wyraźnie odnotować fakt, że wysyp grzybów rozpoczął się tuż przed pełnią Księżyca i jest kontynuowany również po jego pełni. A więc pełnia nie zahamowała i nie powstrzymała grzybów do wzrostu i rozwoju, co przeczy tezie o braku grzybów podczas pełni. Zresztą po raz kolejny i kropka. Licznie pojawiły się również tęgoskóry cytrynowe i łuskwiaki nastroszone, natomiast nigdzie nie spotkałem opieniek, chociaż wieści z terenu płyną, że i one rozpoczęły swój wysyp, przynajmniej w niektórych regionach. Przed 15. zaczął padać deszcz, który gdzieś po 30-40 minutach zwiększył swoje natężenie, dlatego musiałem schować aparat fotograficzny. Mój zbiór uważam za bardzo dobry, biorąc pod uwagę, że od września mogłem tylko pomarzyć o takiej ilości grzybów w lasach Bukowiny. Zanim na dobre się rozpadało, uwieczniłem w obiektywie postępującą jesień. Ale o tym napisałem więcej w relacji na moim blogu. Chętnych zapraszam do przeczytania. Darz Grzyb, gumowce na nogi, kosze w dłoń i w las! 😎
(43/h) Na szczęście w sobotę wszystkiego nie wyzbierali 😃 Najważniejsze to trafić na miejsce gdzie podgrzybusie 🤗 rosną gromadnie, jak w czasie wysypu. A ten wciąż jest punktowy, czy jak ktoś woli "plackowaty". W sumie zebrano ponad 400 małych podgrzybków. Wciąż można znaleźć kurki (46), a przy drogach różne maślaki i gołąbki. Trafił się tylko jeden prawdziwek w wieku przedemerytalnym 😔 i raczej więcej ich już nie będzie. Przez 5 h, przy cudownie rześkiej pogodzie, 2 osoby wybuszowały swój najobfitszy zbiór w tym sezonie 🤗😊🤗 Warunki w lesie idealne - ciepło i mokro.
Mam nadzieję, że jeszcze pozbieramy 😄. Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego, pa 😘
(40/h) Kierunek pustynia zielonek nie liczę bo można przyczepą wozić podgrzybki też powinny być 2 za 1 statystyczny bo masa takich 1-2 cm bardzo mokro są już spleśniałe i to maluchy podgrzybki rosły głównie w czystym iglastym podłożu albo mchu bagniaki wszędzie i prawusy też głównie w igłach Olbrzymie połacie lasu bez grzybów i nagle gupowy pojaw czasem miejsca idealne i bez grzyba
(1/h) Jest mokro, ale nic z tego nie wynika. Na mw. dziesięć świadectw obecności czubajki czerwieniejącej lub kumulatki obszarpanej trafiła mi się pierwsza w tym roku najprawdziwsza kania. Co zabawne wiele z powyższych było zabranych (widziałem tylko pozostałości), zaś kania była kopnięta. Wziąłem też jedną wcześniej widzianą gąsówkę fioletowawą. Prócz tego nic, w brud trujaczków, ale nawet brak gołąbków.
(50/h) Kontynuacja wczorajszego wyjścia, druga strona lasu. Wyjście na 5 godzin, z godzina przerwy na przeniesienie się do innej miejscówki. 50 procent zajączki, 30% opieńki, pozostałe to podgrzybki. W lesie bardzo mokro, bardzo dużo grzybów spleśniałych pozostawionych w lesie.
(13/h) Las na północny zachód od Obornik. Stałe miejsce, które coraz dziwniej obradza. Pojęcie miejscówki na pewno już przepadło, trzeba na czuja. Najwięcej podgrzybków oraz jakichś borowików (zadałem o nie pytanie, bo mnie dziś przyjaciółka namawiała) o szarych drobnych rurkach (ale te w skupisku tylko w jednym miejscu). Maślaki: żółte, ziarniste, jeden zwyczajny. Gołąbków niewiele, nieomal wszystkie piekące. Liczna lakówka ametystowa, ale nie zbieram, podobnie czernidłak kołpakowaty i purchawka chropowata. Ludzi więcej jak grzybów, ale każdy po jednej kobiałce z mw. trzech godzin pobytu sobie miał.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Niewiele więc. Ludzie niezmiennie zbierają wobec tego czubajki czerwieniejące jako kanie, aczkolwiek minął mnie rowerzysta z dwudziestoma kaniami. U innego widziałem kilka dorodnych prawdziwków z najprawdziwszego zdarzenia. Byłem od rana, ale przede mną zbiór kończyły już trzy panie, z których uwag jasno wynikało, że to na handel, a szły jak szarańcza: brały wszystko, a czego nie brały (maślaki i gołąbki), kopały (sic!). Za to widzę, że handlary już jagód nie zbierają (zawsze były wyczesane co do jednej), więc sobie pojadłem. W poszukiwaniu nowych miejscówek w pół drogi do Osoli natrafiłem na dorodnego byka jelenia. Bycze wrażenie tak z siedmiu metrów się spotkać.
(90/h) Dzisiejsze grzybobranie bardzo udane chociaż jak wjechalam na parking leśny i zobaczyłam 22 samochody to było lekkie przerażenie ale grzybków wystarczyło dla każdego 😁 Las sosnowy około 300 podgrzybka malutkiego, 1 prawdziwek, 5 bagniaczkow, 10 maślaków zwyczajnych, 10 zielonek i 1 kurka, wszystkie grzybki suche, zdrowe i piękne, coś czuje ze to jeszcze nie koniec, pozdrawiam całą brać pozytywnie grzybnietą 😊👍
(20/h) Na spacerze z Synkiem. Piękny kolorowy las o liściach piszę, bo tak pocięli i porozrzucali gałęzie, że ciężko chodzić 🤦♂️). Piękne kolorowe grzybki. Ale ze zbieranych oczywiście królowała kania (jedyny grzybek, który Synek jada, w postaci kotletów). Do tego młode podgrzybki - bez szału, ale ze 30 zebraliśmy. Aha. W brzózkach pełno kozaków babka, chociaż takich młodziutkich to kilka (reszta była młoda kilka dni temu, może tydzień). No i 4 maślaki zwyczajne plus kilka kurek (co dziwne drugie tyle była robaczywa, co nieczęsto się zdarza). Spacer mega udany. Porcja kotletów już zjedzona😋.
(40/h) Po wpisach z różnych części Polski, że "sypnęło" podgrzybkiem, postanowiłem, mimo niepewnej prognozy pogody sprawdzić co słychać w moich miejscówkach. Miał być podgrzybkowy wypad. Po wejściu do pierwszego lasu, nabrałem pewności że tak będzie. Nie było szaleństwa, ale co rusz po 5-10-15 malutkich podgrzybeczków (właśnie takie lubię, chociaż z drugiej strony pełen kosz takich maluchów waży znacznie więcej niż kosz prawdziwków😁). No i... na tym był koniec🤣🤣🤣. Okazało się, że w pozostałych lasach zdarzały się pojedyncze😮. Już dawno nie miałem tak różnorodnego zbioru🤣🤣🤣, co widać na zdęciu
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ale wróciłem zadowolony. Bo okazało się, że i prawdziwki mają się nieźle 😁. Chociaż niestety wiele jest robaczywa, a niektóre (szczególnie z mchu) koszmarnie zeżarte😖. 58 sztuk przywiozłem do domu (niestety jeszcze trochę odpadło), a ze 40 zostało w lesie. Ilościowo to chyba najwięcej kurek, co mocno mnie zastanawia, bo mamy przecież koniec października!!! Do kosza trafiały dodatkowo młodziutkie (jeszcze zdrowe) maślaki zwyczajne, maślaki ostre oraz czerwone (pss... pomarańczowożółte 🤣) kozaki. Dla "koloru" dobrałem 20-30 gąsek (ale tylko takich ze ściółki). Wciąż jest ich bardzo dużo i stale wychodzą młode, ale one były celem (udanym) w poprzedni weekend. Co bardzo cieszy to kosmiczny wręcz wysyp młodziuteńkich sitarzy (oczywiście nie zbierane). A wiadomo, jak wychodzą sitarze...😉. W lasach zrobiło się grzybowo - jakże inaczej niż tydzień temu. Byłem niedowiarkiem. A moja Mama (pozdrawiam) i Anddy nie tracili wiary. Anddy, szacunek, sprawdzają się Twoje prognozy🫠. Pomimo udanych zbiorów i pogody, która była prawie bardzo dobra (tylko raz popadało przez 5 minut i dwa razy pokropiło) to chodzenie po lesie było koszmarem. Jest tak mokro, że ciężko się chodzi. Piasek grząski. Na mchach człowiek się zapada w tę mokrą breję. Wszystko totalnie przesiąknięte wodą. Grzyby mokre, śliskie. A maślaki...🤦♂️. Plizzzz... No more rain😁. W tamtym roku sezon kończyłem 3-krotnie. Teraz już też przed tygodniem było pożegnanie🤣🤣. I co? Las rządzi 👍. Pozdrawiam.
(15/h) Powoli, powoli pokazują się małe podgrzybki miejscami i nie w każdym lesie. Jeszcze bez szalu, po kiepskim wrześniu i beznadziejnym październiku może sypnie na 1 listopada :) Więcej na YouTube https://youtu. be/3z8w-WMrJHs
(25/h) Kilka kań zebranych w jednym miejscu. 33 podgrzybki i maślaki, wyłącznie małe i średnie. Prawie półtorej godziny spacerowania po lesie. Las dobrze przebrany przez grzybiarzy.
(5/h) Piławski las przy kopalni nadal bardzo daleki od tytułu super miejsca na grzybobranie. Pojawiają się prawdziwki i koźlarze, ale częstotliwość ich występowania jest bardzo marna. Można jednak coraz częściej spotkać tzw. "trujaki" więc warunki do rozwoju grzybni są już zdecydowanie lepsze niż chociażby tydzień temu. Dwie przyjemne miejscówki pozwoliły wypełnić do połowy koszyk opieńkami, do tego wpadło kilka prawych i kozaków, ale to wciąż nic w porównaniu z tym co ten teren jest w stanie zaoferować w czasie wysypu. Oglądając wpisy innych pozostaje jedynie pozazdrościć 😉 A do galerii dzisiaj trafia łuskwiak nastroszony 👍
(15/h) 3,5 godziny w lesie 2 osoby i takie wyniki: 60 prawdziwków ( widać że dopiero sie rozkręca bo bardzo dużo malutkich) i ok 100 podgrzybków. Praktycznie wszystkie zdrowe, mało co odpadło :)
(50/h) Bardzo udane grzybobranie. 99% zbioru to różnej maści podgrzybki, w szczególności takie maleńkie, zdrowiutkie, do marynaty. Większe okazy też można było znaleźć, o dziwo też zdrowe. Po drodze zostawiliśmy sporo maślaków, opieniek i mocno już zmęczonych życiem kozaków. Myślę, że to nie będzie ostatni zbiór w tym roku. Mnogość młodych grzybów napawa optymizmem 😀
(100/h) 5 prawdziwków, większość podgrzybków z grubymi nogami, mnóstwo zajączków twardych z czarnymi kapeluszami. 2 wiadra, jeden koszyk - trzy osoby - 3 godziny. zajączków mnóstwo i wszędzie. Idealne warunki na grzyby - ciepło i wilgotno. Proszę zwrócić uwagę, na wielkość prawdziwka, ogromny i na dodatek cały zdrowy. 75% grzybów zdrowych.
(20/h) 4 h chodzenia po lesie, grzyby występują miejscami. W większości podgrzybki, trochę opieńki razem około 80 sztuk. Wszystko co zebrane było zdrowe.
(20/h) Długo chodziłem i nic nie znalazłem, dopiero po godzinie znalazłem miejsce w którym zacząłem znajdować podgrzybki. Małe, z grubymi ogonkami, takie jak lubię. Było też kilka większych, ale częściowo już spleśniałych. Niestety padał cały czas drobny deszczyk i ściółka była mocno namoknięta. Za dużo już wilgoci, dużo grzybków było spleśniałych. Ale pozytywne jest to że pokazują się malutkie podgrzybki czyli coś się ruszyło.
(75/h) Bardzo udany wypad. Początek w lesie liściastym słaby choć trafiały się kanie, pojedyncze czernidlaki, maślaki i zajączki. W trawie po drodze do iglastego opieńki. W iglastym już znacznie lepiej. podgrzybki w dużej ilości - młode i średnie. Przekrój grzybowy widoczny na zdjęciu. podgrzybki podzielone na słoikowe, na sos i na suszenie. Proporcje ilościowe w miarę oddają obecną sytuacje. Wysyp podgrzybkowy w końcu nadszedł. Pozdrowienia dla koleżanki.
(30/h) Dzisiaj krótki spacerek po małym sosnowym młodniku. Grzybów mnóstwo, kilka dorodnych czubajekkań, gąsówka fioletowawe, mleczaje rydze, w tym jeden zajęty przez hypomyces deformis, dwa maślaki zwyczajne. W lesie bardzo mokro, grzyby przemoknięte, starsze owocniki już się rozpdają.
(60/h) Cztery godziny w lesie, czego efektem jest ponad 60 czubajekkań (mogło być wieeele więcej, ale tyle mi wystarczyło), ponad 200 opieniek miodowych (młodych, aczkolwiek sporych, jeszcze białych od spodu), 85 podgrzybków brunatnych (pół na pół młodych i wyrośniętych ale jędrnych), około 40 suchogrzybków oprószonych (jędrnych, rosnących pod bukami), 2 maślaki zwyczajne, 1 koźlarz babka oraz 1 mleczaj rydz. Grzyby bardzo mokre, szczególnie kanie, ale nie ma się co dziwić gdy co chwilę pada. Cieszy ilość młodych osobników. Może jeszcze sezon się nie kończy. :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Prawdopodobnie jest/był wysyp podgrzybków, ale lasy są dość przetrzebione przez januszy którzy już od wczesnych godzin porannych plądrują lasy. Miodary, przez które przejechaliśmy, pełne aut i ludzi. Las wilgotny, dość ciepły, warunki do wzrostu dobre. Gdybym był zbierał kanie i sitarze, spokojnie mógłbym podciągnąć statystykę do 35-40 / h.
(20/h) Na parkingu dużo ludzi i samochodów. My byliśmy już późno koło 12.00. Ludzi szedli z pełnymi koszami. Ale tak czy siak nazbierali 2 niewielkie kosza. Można powiedzieć że grzybobranie dzisiaj wszystkimi udało się.
(3/h) Byłem zobaczyć tam gdzie ostatnio, ale tylko dlatego że na wyjściu z lasu zostawiłem mój nożyk, który na szczęście 2 dni na mnie czekał. Kilka zajączków jeszcze się trafiło, ale szału nie ma.
(100/h) 3 osoby przez 4 godziny w lesie w Antoninie i 15 kg octowiaczków. Same malutkie podgrzybki. Jeden przy drugim po 20 szt w jednym miejscu. Ludź na ludziu ale każdy po 2 kosze miał. W lesie zostało jeszcze mnóstwo maluszków, więc jutro też każdy coś nazbiera. Dziś piękna pogoda, cieplutko, słoneczko, w lesie mokro.
(40/h) Dziś w dwóch miejscach, Chojnik i Międzybórz. Trzy osoby 6 godzin po lasach efekt jak na zdjęciu. Dużo małych podgrzybków kilka prawdziwków. Zdjęcie znowu robione w domu ponieważ deszcz już zaczął padać.
(40/h) 40 kani Stałe kaniowe miejsce, przy brzegu lasu mieszanego. W pół godziny pełen koszyk. Na szczęście chłop zgodził się podejchac i wymienić mi koszyk na pusty.
(5/h) Cóż... Małe i mało... podgrzybków praktycznie brak, maślaki się kończą, kurek już pozostałości... W tym roku czekaliśmy, czekaliśmy... I się nie doczekaliśmy.
(100/h) Kilka godzin w znanych lasach i wysypu podgrzybka ciąg dalszy. Oprócz podgrzybków pojawiły się również młode prawdziwki, kanie oraz duże ilości maślaków. W lesie dość ciepło i deszczowo.
(50/h) Ponad 90 % zbioru to podgrzybki, do tego trochę maślaków zwyczajnych i kanie. Można zrobić wiele km i niewiele znaleźć. Nam się udało z miejscem i wyszło nieźle. W lesie mokro, być może jeszcze się rozkręci.
(31/h) Okolice Miodar 187 szt. Na 2 osoby na 3 godziny. Głównie podgrzybki brunatne i 20 maślaków. podgrzybki głównie słoiczkowe. Większe okazy ktoś przed nami już powycinał.
(25/h) Grzybobranie w deszczu i wielkiej chmurze😄 Sporo podgrzybków i jeszcze więcej ścinków po nich. Rosną bardzo nierównomiernie: długo nic, a potem kilka koło siebie. Kilka małych siedzuniów sosnowych. Przy drogach maślaki zwyczajne, często pokopane i porzucone. Na łąkach kanie, sporo i młode. Na zdjęciu tylko część zbiorów, miałam więcej podgrzybków. Pozdrawiam :)
(40/h) Sporo młodych podgrzybków i maślaków. Rosną tylko w niektórych miejscach. Dużo miejsc, gdzie w poprzednim roku było dużo grzybów teraz pustki. Las iglasty.
(40/h) Cztery osoby niecałe 4 godziny w lesie, głównie małe i zdrowe podgrzybki, kilka koźlarzy i dwa prawdziwki. Maślaki na każdej drodze w ilościach ogromnych.
(15/h) Po długiej przerwie wracam w moje ulubione części gór sowich, cel był prosty opieńki. Udałem się do lasu mieszanego, niestety spotkałem 3 małe kępki opieniek, oraz trochę zajączków we mchu, były też 2 podgrzybki brunatne. Ogólnie cieszę się z tego co jest, ponieważ widzę że ten rok na naszym terenie jest dosyć surowy dla grzybiarzy.
(15/h) Wyjazd do lasów w okolicach Szczepanowa na ok. 1,5 godziny przy okazji załatwiania prywatnych spraw i znalezionych kilkanaście młodych podgrzybków oraz kilka maślaków. W lesie dość ciepło i mokro.
(10/h) Wybraliśmy się z mężem na grzybobranie w zimny i mokry dzień i każde z nas miało kilka młodych grzybów co nas bardzo rozczarowało po takiej liczbie bardzo pozytywnych doniesień. Dużo robaczywych. Może następnym razem.
(35/h) Ruszyły piękne młode podgrzyby brunatne😍 Trafiłam też na 2 miejsca z młodymi maślakami zwyczajnymi i jedno z kaniami. Ogólnie dość monotematycznie jak chodzi o "jadalniaki", ale mykożycie po prostu kwitnie!💚 Pozdrawiam i życzę udanych łowów :)
(50/h) Wczoraj nie miałam już siły pisać, trzeba było to wszystko obrobić. Tym razem poszłam z parkingu w kierunku Miodar, długo, długo nic, ale potem trafiały się miejscówki gdzie i pół godziny ciełam, piękne młode, zdrowe podgrzybki 😊, ciężko było donieść do parkingu
(35/h) Lasy otulające Milicz od południa, głównie te iglaste. Trwa maślakowe eldorado:D pojawiło się mnóstwo maluchów, można nazbierać pełne kosze. Ja nie lubię ich czyścić, wiec wzięłam tylko trochę do zalewy, ostatecznie zebrałam 30 maślaków zwyczajnych. Po za tym 8 maślaków pstrych i 3 maślaczki pieprzowe. 20 podgrzybów, mniej, niż się spodziewałam, ale dużo młodych. Kilka pieprzników jadalnych, 2 koźlarze i kania.
(36/h) Las mieszany, mało grzybów, 3/4 to maślaki. podgrzybków 8,1 kozak, 11 lejkowek ametystowych liczone jako 1 grzyb, 8 kań raczej małych. Wszystko bez robaków na szczęście. W lesie czuć grzybami, ściółka wilgotna, jak nie przymrozki to jeszcze coś powinno się pojawić
(3/h) Bardzo słabo, lasy iglaste, tylko kilka podgrzybków, po drodze wracając samochodem do domu zauważyłem jeszcze 2 kanie na łące, zatrzymałem się i finalnie przyniosłem 4.
(20/h) Pierwsze grzybobranie w tym roku, w lesie cicho, przyjemna pogoda, i co najważniejsze pojawiają się grzyby, prawie same podgrzybki, jeden kozak i dwie kępki ładnych opieniek. Grzyby młode, zdrowe.
(50/h) Trzeci wyjazd do lasu. Dwa poprzednie to tylko przyjemny spacer. Dzisiaj do spaceru doszedł całkiem przyzwoity zbiór podgrzybków. Grzybki rosną w grupkach i trzeba trafić na taki las. W pierwszej godzinie 5 grzybków na godzinę. Po godzinie wędrówki coś drgnęło, grzybki pojawiały się grupowo. W dwie osoby przez dwie godziny zebraliśmy 5 kg podgrzybków, była możliwość dalszego zbierania. Jak na nasze potrzeby na tym zakończyliśmy zbieranie.
(10/h) W lesie mokro, ale grzybów mało. Kilka dorodnych kani, kilka podgrzybków i maślaków.
Bardzo dużo okratka australisjkiego. W ubiegłym roku nie widziałem ich w Lesie Mokrzańskim.