(25/h) Od 7.00 do 16.00 - 1.5 godz na przejazdy i zmiany miejsc. Zwariowany dzień zaczęło się gorzej niż marnie, ale upór i zawziętość wzięła górę. Razem zaliczyłem 7 okolicznych miejscówek to mój nowy rekord. Za to wpadło sporo ładnych grzybków: borowik 7 szt, gąska zielonka i liściowata 65 szt, gąska niekształtna 5 szt, podgrzybek 30 szt, maślak 30 szt, kurka 160 szt, kania 4 szt. Prawdziwek i kania dane dokładne reszta w miarę dokładna, gdyż wracając wpadłem do mojego kumpla który tu mieszka i zostawiłem mu 3/4 koszyka grzybków razem z koszykiem, który mi jutro odda. I tak po takim ciężkim
... szerzej o tym grzybobraniu ...
dniu nie obrobiłbym wszystkich grzybków, a nic nie może się zmarnować. Mnie zostało 5 borowików, większość zielonki, koło 70 kurek i połowa podgrzybka i maślaka z czego zrobiłem przepyszny sos 4 litrowe słoiki zawekowane a resztę zjadłem na póżną kolację. Dzień zaczął się beznadziejnie w zasadniczym lesie przy 2,3 zbierających dawało się coś nazbierać, ale po sobocie i nalocie na las rano nie było za bardzo sensu łazić 3 zielonki, 3 podgrzybki i ze 2 maślaczki, a igliwie w sosenkach porozdrapywane, zatem szybka zmiana miejsca. Następne jeszcze większy niewypał, ale na trzecim coś się zaczęło w brzozach zielonka liściowata ponad 50, dużo kurek i kilka podgrzybków następne miejsce laski sosnowe i zaskoczenie, dawno tu nie byłem a tam wszystkie dziś znalezione borowiki, gąska zielonka i niekształtna, podgrzybki i sporo kurek, następne miejsce same maślaki, potem nic i na ostatnim na łące kanie dało się zabrać 4 szt bo reszta ładnie wyglądała, ale były z robalami a w lasku podgrzybki
(50/h) Coś tam mąż dzisiaj przy okazji dowiózł. Zbierane przy okazji podczas jazdy samochodem gd, ie zatrzymal sie w jednym miejscu w Nadlesnictwie Chotylow z dwóch przeciwległych stron jednego z lasow m. in.: podgrzybki, maślaki pstre, siedziun sosnowy. Grzyby młodsze i starsze.
(50/h) Ok. 150 podgrzybków brunatnych, kilka podgrzybków złotawych i garstka kurek. W drodze powrotnej wypad na kanie (Kolonia Baran) na własne potrzeby-zerwanych 8 szt ale było ich więcej. W sosnowym lesie (mech, borówka czarna jagoda, miejscami trawy i paprocie) pojedyncze sztuki podgrzybków ale w lesie świerkowym (igliwie, miejscami niski mech a czasami i trawy) sporo podgrzybków
Kilka pewnych miejscówek bez szału ale po dotarciu do miejscówki z wysokimi świerkami sporo podgrzybków. Na środku drogi leśnej olbrzymi prawdziwek ale niestety nie nadawał się do zbioru. podgrzybki przeważnie duże ale trafiło się kilka maluszków na grubych nóżkach. Zdarzają się grzyby podpleśniałe
(25/h) Krótki wypad do lasu, jednogodzinne okienko między obowiązkami. Niczego się nie spodziewałam, dlatego łup w postaci 25 podgrzybków był miłym zaskoczeniem. Kań w bród. Nie zbierałam, ale na oko byłoby 40/h.
(80/h) Najbliższa przydomowa miejscówka - drogą 300 metrów, a gdyby działała furtka na końcu działki to piechotką 180 metrów. Doły porośnięte młodymi drzewami różnych gatunków kilka starych pięknych sosen, dębów i sporo krzaczorów. Kiedyś często zbierałem tam gąski, prawdziwka, podgrzybka i różnych kozaków. Dziś od 13.00 do 14.30 zebrałem gąska zielonka 61 szt niekształtna 3 szt podgrzybek 19 szt kurka 41 szt maślak 28 szt kania 2 szt. Chciałem zobaczyć czy się pojawiły zielonki i od razu na otwartej miejscówce zobaczyłem jedną ale tam zawsze było sporo, chyba ktoś tu zbierał, dopiero odgarniając
gałęzie zauważyłem, że prawie pod każdym krzakiem są 2,3 sztuki maskujące się przed grzybiarzami, przetrząśniecie całości zajęło mi pół godziny, a potem ścieżkami między dołami i jeszcze wpadło trochę fajnych grzybków, a pod koniec na polu jeszcze maślaczki a to na miedzy w trawie, a sporo na polu. Dużych nawet nie zaczepiałem bo na pierwszy rzut oka nie nadawały się do niczego, a małych też trzeba było kilka odrzucić. Mile byłem zaskoczony bo zrobiłem poniżej 1500 metrów spacerkiem wypatrując co się chowa pod listowiem. Zaskoczyła mnie zdrowotność zielonki wszystkie znalezione zdrowe tylko część oskubanych przez ślimaki.
(84/h) Wczoraj chęci miałem, ale rano z laską 2-3 kroki z potężnym bólem, nogę jako tako rozchodziłem na wieczór, dziś z samego rana było nie najlepiej ale po 9.00 pojechałem do lasu. W lesie od 9.30 do 13.00. Razem: borowik 5 sztuk/niestety 11 musiało zostać w lesie/ podgrzybek 39 sztuk gąska niekształtna 15 sztuk/gąska zielonka + liściowata 72 szt maślak 132 szt kania 8 szt kurka 92 szt. Jak wysiadłem z auta spotkałem znajomego tubylca, który w 1,5 godz przetrząsnął fajną miejscówkę podgrzybkową i miał około 80 szt, podjechałem ciut dalej i bardzo dobrze trafiłem kilka podgrzybków i 3 miejsca z
... szerzej o tym grzybobraniu ...
gąską niekształtną/siwą/, trochę kurek na moich miejscówkach, 3 starsze borowiki/na suszenie/ i pomaszerowałem w brzozy sprawdzić miejscówki na zielonkę i borowika. Z zielonką super, ale widać, że dawno tam nikogo nie było bo sporo borowików powyrastało i trzeba je było zostawić w lesie, Potem przez młody sosnowy dozbierałem podgrzybków i jeszcze kilka zielonek i ruszyłem do pracy na maślaczki, które mnie nie zawiodły - wysypało bardzo dużo młodzieży, choć najlepsze miejsce ktoś zdążył oczyścić, ale 3 miejsca dały fajny zbiór, wpadły też borowiki, kilka znowu musiało zostać w lesie, kanie, a w pobliskich brzozach na 2 miejscach sporo kurek. Kurki żle się zbierało poprzerastane trawą ciężko je było wyjmować bo się łamały. Powolutku zaczął pojawiać się podgrzybek - koło 10 km od tego lasu są lasy w których ludzie zbierają duże ilości podgrzybka, ale nie chciałem jechać samochodem mając problemy z prawą nogą. Nie wiem jak będzie jutro, bo chętnie korzystając z super pogody połaziłbym jeszcze trochę po lesie
(40/h) Po lasach w gminie Rokitno śmignąłem do Woroblina bo to typowy las podgrzybkowy i naciachałem coś około 120 podgrzybów brunatnych. Z początku myślałem, że las jest wyczyszczony bo nic nie mogłem znaleźć w ciągu 15 minut. Wtedy trafiłem na pierwszego podgrzyba a potem na kolejne dwa ale te dwa były jak borowiki! Więc wpadłem na pomysł, że będę chodził wzdłuż i wszerz, bo to mój jedyny sposób na grzybobranie w lesie uczęszczanym przez grzybiarzy i tak obszedłem 1/3 lasu tylko i już musiałem wracać bo robiło się ciemnawo niestety. Kolejny wyskok w drugiej połowie kolejnego tygodnia. Ciao! :)
(20/h) Hejo grzybiarze! Dziś trzeba było wykorzystać należycie wolny dzionek bo jutra uczelnia czeka. Pojechałem ponownie do Cieleśnicy z nadzieją, że może uda mi się jednak znaleźć jakieś prawdziwki, tym bardziej, że w zeszłym roku jak było chłodniej to gdzie nie gdzie młode wyszły. Skończyło się raptem na 2 starszych okazach prawdziwków, 5-6 podgrzybków zajączków, wpadły nawet 2 rydze (moje pierwsze w życiu) i w lesie sosnowym około 35 podgrzybów brunatnych, niektóre przepięknej urody.
(10/h) dziś mglisty, mokry zimny dzień, w lesie całkiem pusto, grzyby rurkowe znikneły, pojawiły się rozproszone opieńki, nazbierałem z ponad 4 kg, trochę czernidlaka kołpakowatego, i nieliczne łuskwiaki zmienne, znalazłem też szyszkolubka kolczasta, pierścieniak grynszpanowy, kępkowiec białawy, pruchnilec maczugowaty, i taki ładny który wstawiam na zdjęcie główne, nie znam gatunku, wstawiłem na forum jaki to grzyb, pozdrawiam forumowiczów
(9/h) W dniu dzisiejszym jadąc do swojej chaty zabrałem znajomą która była w Lublinie, a że mieszka blisko lasu wpadłem na miejscówkę przed lasem. Od 16.35 do 17.10 znalazłem 6 grzybków: borowik 2 szt maślak 2 szt kozak pomarańczowy 1 szt kania 1 szt. Od znajomej dostałem też informację, że w laskach około 10 km od mojej chaty pojawiły siię w niezłej ilości podgrzybki. Kiedyś tam zaglądałem na ogół za zielonką ale nie wiem czy jutro tam podjadę. Tuż po 17.00 nad lasem pojawiła się ciemna chmura zrobiło się prawie ciemno, a ja się pośliznąłem i mocno nadwyrężyłem prawą nogę. potwornie mnie boli i
jak do rana nie minie to nici z grzybobrania. Na głównym pierwszy znaleziony
(20/h) Po opieńkowych żniwach zatęskniłam za tropieniem grzybów, a nie ich masową eksterminacją. Szału nie było, ale 60 zdrowych podgrzybków wskoczyło do koszyka. Co ciekawe, zdecydowana większość znaleziona w miejscach dębowo-sosnowych, w liściastej ściółce. W tym roku jakoś wszystko na opak, w mchach i świerkach podgrzybkowy kryzys demograficzny. Zaklinałam się, że kań już zbierać nie będę, ale odruch Pawłowa był dzisiaj silniejszy. Dla zachowania fasonu nie wliczyłam ich do dzisiejszego zbioru.
(24/h) Wracając ze wsi do domu skręciłem na swoją ulubioną miejscówkę. Kilka metrów od samochodu przy samej drodze leżały 3 obcięte korzenie borowików, nawet miałem wracać, ale pies pociągnął mnie za potrzebą i trochę pospacerowaliśmy po moich miejscach. W lesie od 15.30 do 16.00, bo w samochodzie miałem kolejny transport mrożonych grzybów. Razem udało się zebrać borowik 5 szt wszystkie zdrowe kania 3 szt maślak zwyczajny 4 większe młode do jajecznicy, było jeszcze kilka, ale nie takie twardziutkie jak zabrałem. Na głównym pierwszy znaleziony
(10/h) w lesie byłem w sobotę, dziś wstawiam bo się żle czułem, w lesie spokojnie, nikogo oprócz mnie, zebrałem 5 kań, trochę łuszczaka zmiennego, czernidlaka kołpakowego, kępkowca ciemnoszarego, i 1 borowik, i co mnie cieszy parę pięknych ciekawostek
znalazłem jeszcze raz aksamitówkę złotą, i w2 miejscu ogromny okaz dojrzały, kapelusz ponad 20 cm, i inne ciekawe