szerzej:
Gdy trafisz w odpowiedni kawałek lasu, zbierasz i zbierasz... W innym zero, null, nic... Ubogo nawet z grzybami niejadalnymi. Monotematycznie: podgrzybki, brak maślaków, maślaków pstrych, kurek... Jedynie muchomory czerwieniejące jakoś dają radę, o dziwo tu niewiele muchomorów czerwonych... No, dziwnie w tym roku się jakoś porobiło, nieprzewidywalnie 🤔. Nic to, mchy, porosty i cisza w lesie działają tak czy siak kojąco 🤗, zapach żywicy z sosen dobrze wpływa zatoki, tylko trza się w sporą ilość chusteczek zaopatrzyć 😂. O tej porze roku powinny królować podgrzybki brunatne. I są. Ale są też te siniejące ( zawsze były wcześniej ) i podgrzybki na grubych nogach, ale zdecydowanie jaśniejsze od brunatnych. Dodatkowo dwa prawdziwki, które jakoś dziwnie 🤔 ekstazy nie wywołały 😂. Znaleziony również któryś z sarniaków, których nigdy nie zbierałam i nie znam się na nich... Jedynie, co przytłacza - wycięte fragmenty lasu ( w zeszłym roku ) i pozostawione zręby z gałeziami... To tak, jakbym porządek w szafie zrobiła, a wszystkie wyjęte rzeczy zostawiła na podłodze 😐. Czy to środek pojawu czy koniec - nie wiem... Teraz nic nie jest przewidywalne 🤨. Oprócz tego, co na foto głównym - dozbierane 2 siatki eko.... Dobrego tygodnia 🙂
szerzej:
.. i wsztskie zostały w lesie. Poza tym co zebrałem. Niezliczone ilości Pociechy/Maślanka pstrego oraz Maślanka zwyczajnego. Bardzo dużo podgrzybka brunatnego, złotoporego i zajączka, sporo innych. Niewiele koźlarzy, widziałem tylko pojedyncze dębowe, pomarańczowożółte i babki. Widziałem też pojedyncze kanie, stanowiska Lakówki ametystowej, kolega trafił boczniaki, pewnie było coś jeszcze, ale nastawiony na Prawdziwki nie rejestrowałem wszystkiego.
Zdecydowanie najlepsze grzybobranie w tym roku, patrząc po liczbie młodych prawdziwków i tym, że podgrzybek w zasadzie dopiero rusza, pewnie nie ostatnie. Główne zdjęcie to zbiory 2 ludzików😉
Pozdrawiam 🇦🇹
szerzej:
Jak się okazuje nie był to ostatni wypad :)
szerzej:
To najprawdopodobniej ostatnia wizyta w świętokrzyskich lasach i w ramach pożegnania las uraczył nas najpiękniejszym okazem prawdziwka w naszym życiu - główne zdjecie. Myślę, że długo tego nie pobijemy.
szerzej:
Sporo różnego rodzaju grzybówek, purchawek i różnych drobnych grzybów. A muchomory czerwone szaleją, szaleją... Niektóre w imponujących rozmiarach, pyszniące się czerwienią, rozjaśnioną białymi kropkami 🤗. Z rana ( wczesnego bardzo rana ) w Krakowie 10 stopni na plusie, na miejscu pół stopnia poniżej zera 🥶. Bez szczękania zębami się nie obeszło 😐. Dziś grzybobranie w czwórkę z Iwonką i małżonkami... Ilość grzybów podana nasza, bo Iwonka jeszcze mi raportu nie zdała 😂. Łut szczęścia sprawił, że trafiłam znów na stanowisko znalezionej ostatnio soplówki, dziś zyskała jeszcze portrety z innej strony 🤗. Liście przepięknie się przebarwiają, kolorami przywołując jesień, w promieniach słońca wygląda to zjawiskowo. Do tego parujące mchy, w soczystych zieleniach ( wciąż mnie zachwycają )... Tak pewnie wygląda raj - tylko może temperatura jest w nim wyższa... Myślę, że to był już ostatni w tym roku wyjazd w te gościnne lasy, podgrzybki teraz przejmą berło... Kto wie, może już jutro ? 😁. Na razie zarobiona przerobem jestem 🫣, mieszane więc uczucia mam, co do jutrzejszego wyjazdu. A przecież jeszcze małopolskie, górskie lasy czekają...
szerzej:
W ten weekend jeden dzień wolny na grzyby więc trochę dłuższy spacer po lesiie w świętokrzyskim. O 7; 00 byłem na miejscu i poszedłem laskiem lisciastym z osina bzoza i innymi drzewami. W Tumlinie drogi w lesie pelne kałuż i w ogóle wilgotniej niż na Mazowszu. W tej okolicy mało osób zbiera koźlarze czerwone maślaki, siatki bo jest ich dość dużo także i takich przerosnietych. Sporo grzybów trochę starszych ale zdarzają się i młode okazy. Oprócz wymienionuvh grzybów zauważyłem gołąbki różnego rodzaju muchomory czerwone, muchomory czerwieniejące, zasłonaki, krasnoborowiki ceglastopore, suchogrzybko złotopore i inne drobne grzyby. W lesie koło Tumlina coraz więcej liści i już bardziej jesiennie i tylko coraz więcej drzew powycinanych przez pilarzy. Dziś rano w Tumlinie +2,8 stopnia Celsjusza. a przy gruncie przymrozek.
szerzej:
Generalnie ostatni nadwyraz obfity deszcz i ciepłe dni przyspieszyły koniec tego wysypu, ale i tak miejscami znalazłem piękne borowiki. Głównie średniaki i nieco młodszych. Pogoda fantastyczna, cisza i spokój. Wracając nowym lasem znalazłem ładne miejscówki ceglakowe, ale tam same trupy. Mleczaje startują. Marzeniem jest wysyp mleczaja i końcówka borowika równocześnie, tak jak w 2019 i 2022. Tego się trzymam. Pogoda zrobiła dzisiaj robotę, wycieczka fantastyczna. Ps. Patrząc z czym dzisiaj wychodzili ludzie z lasu spodziewam się, że lasy wreszcie odpoczną. Jeszcze jedno. Zadziwiająco dużo zdrowego podgrzybka jak na te lasy. Pozdrawiam wszystkich.
szerzej:
Może czarownica zapętliła się w codzienności, miotła może zarosła kurzem, a leśne stworzenia pochowały się gdzieś daleko, w mniej uczęszczanych zakątkach, to jednak kontakt z lasem, przywraca jej siły i napawa radością 😄. Tu zupełnie spokojnie, spotkany pan ( prawie ziomek - bo i w zeszłym roku w pogawędkę się z nami wdał ), cisza i błogość... Choć ciut za gorąco się zrobiło... A teraz świstak siedzi i zawija w sreberka 🥴. Bo ja nie lubię grzybów obrabiać, szczególnie jak jest ich dużo. Na szczęście część grzybów rozdana, suszarki sobie mruczą w swoim rytmie.... Miały być jutro góry, ale odpuszczam... podgrzybków dużo, ale miejscami, do tego 40 prawdziwków, niestety tylko dwa maślaki pstre, kilka maślaków zwyczajnych ( je też lubię, bo sos pyszny - ale obieranie 🤢)... Weekend zapowiada się ciekawie 😁. Miłego wieczoru 🙂... Aha, zapomniałam dodać, że grzyby w 99,9 % zdrowe... I tu i tam... Kilka zarobaczywiałych trzonów i kilka kapeluszy podgrzybków... Co mnie dalej dziwi. I w zachwyt wpędza...😁
szerzej:
całkiem sporych - te po prostu na nas czekały. Bo jak wytłumaczyć fakt, że przy takiej ilości luda uchowały się w lesie ? Pojawiają się podgrzybki, rosną sobie koźlarze różnej maści, maślaki zwyczajne i na prawdę wiele innych grzybów... Wyprawa udana, tym bardziej, że...... o tym za chwilę 👍. Piękna pogoda. Choć potem pojawiło się sporo ludzi, raczej nie wchodziliśmy sobie w drogę. I o dziwo - mało krzyków, co jest po prostu bezcenne 🙂. A potem grzyboholicy pojechali dalej... o czym będzie w drugim wpisie... Ahoj 🙂
szerzej:
Obraliśmy taktykę jako że pierwszy raz w nowym lesie chodziliśmy powolutku nie spiesznie cieszyliśmy się spacerem i tym co udało się znaleźć. Zbiór co prawda może nie imponujący jak u innych użytkowników ale do koszyczka wpadały
Prawdziwki
podgrzybki
Kozaków kilkanaście :)
Z prawdziwków praktycznie sama młodzież a cieszyły młode podgrzybki ogólnie wiem udany bardzo jak sam początek urlopu :) Na głównym zdjęciu cały zbiór :)
szerzej:
P. S. pozdrawiam Panie, które się zgubiły i pytały mnie o drogę. Mam nadzieje, że wróciły Panie bezpiecznie (i pełnym koszykiem do domu).
szerzej:
do Wołowa, skąd na obraną miejscówkę bukową miałem już całkiem blisko. W las wszedłem około 10, przejście przez sosny, później jodełki i około 11 wreszcie upragnione buki. Na miejscówce bukowej w krzaczorkach nieprzebrane ilości prawdziwków, w większości średniaki i seledyny. Przez godzinę uzbierane prawie dwa kosze. O 12 zaplanowany odwrót, ale na powrocie wzdłuż leśnych dróżek udało się dopełnić kosze maluchami i średniakami, a do rezerwowej torby trafiły głównie prawdziwki seledyny, trochę podgrzybów brunatnych, kilka koźlarzy i 3 mleczaje jodłowe na masełko. O 13:30 wyszedłem z lasu I na szczęście znowu udało się zabrać na autostopowicza. Doniesienie sklecone w drodze powrotnej lawetą. Trudny to był dzień, ale dla takiego grzybowariata jak ja, przynajmniej grzybobranie udane. Ogólnie widać, że to końcówka wysypu, dodatkowo na dzisiejszej miejscówce sporo średniaków robaczywych. W związku z tym, że auto mam uziemione minimum na 2 tygodnie, może się okazać, że to moje ostatnie grzybobranie w tym roku. Na głównym cały zbiór
szerzej:
Jak planowaliśmy w ostatnim doniesieniu, tak zrobiliśmy - kolejny wyjazd do znanego lasu zakończył się owocnym zbiorem. Opady z niedzieli/poniedziałku i wyższe temperatury (połączone z przelotnym deszczem dziś) zwłaszcza w nocy sprawiły, że mimo wizyt grzybów nie ubywa, samochodów przy wjazdach do lasów zresztą również nie. O ile warunki pogodowe nie zmienią się jakoś diametralnie, będzie co zbierać jeszcze długie tygodnie. I o ile borowików jest już wyraźnie mniej, to w dużych grupach zaczynają się pojawiać podgrzybki brunatne, w moim przekonaniu bardzo smaczne grzyby. Tradycyjnie duże grupy sitarzy uzupełniły luki pomiędzy szlachetniejszymi gatunkami w koszu i (tym razem zabranym z domu) wiadrze.
W załączniku zdjęcie pierwszego znalezionego dziś borowika szlachetnego.
szerzej:
I to tych seledynow, Ale maślaczków dziś nie braliśmy w ogóle. Przez pierwsze godziny zbierane same maluchy i średniaki, 90% zbioru to właśnie ten kaliber. Prawdziwki rosną nadal w grupach, ale już nie tak licznych jak tydzień temu i nie tak gęsto. 95% zdrowotność. Dobrze to wrózy na przyszłe dni i myślę, że o ile prognozy pogody się sprawdzą to czeka nas jeszcze druga fala tego niesamowitego wysypu. Duże seledyny (rekordowo wielkie zostały w lesie w celu reprodukcji) zaczęliśmy zbierać na koniec pierwszego i drugiego wyjścia do lasu. Piękne, w całości zdrowe, wielkie okazy borowików, które udało się odnaleźć w głębi lasu zdawały się nie kończyć na horyzoncie. Niestety nasza ładowność była już znacznie przekroczona i trzeba było wychodząc z lasu patrzeć w niebo, bo grzybki ewidentnie nie chciały nas wypuścić. Zbieraliśmy w lesie mieszanym w jodłach, bukach, sosnach, brzozach. Dziś niektóre rekordy zostały wyśrubowane i pierwszy raz zbierałem z latarką 😄 ale przede wszystkim był to świetnie spędzony czas z człowiekiem, który lata temu wprowadził mnie w świat grzybobrania, a dziś mógł sam zasmakować tych magicznych lasòw do których często uciekam. Zbiór do 17, ciężko to było policzyc na sztuki, ale ponad 60 kg wyszło. Życzę wszystkim zawsze takich udanych wypadów. Pozdrawiam i do zobaczenia!
szerzej:
Na początku witam wszystkich forumowiczów, poniważ to mój pierwszy wpis. Niestety pierwszy wpis nie dotyczy pozytywnych wrażeń z grzybobrania, chodzenie po lesie przed świtem z latarka jest dla mnie czymś nie normalnym, a do tego piszą o tym ludzie którzy bardzo udzielają się na forum, czy nie przyszło im do głowy że w ramach „Takiej Konkurencji” za chwile będzie las pełen latarek przez całą noc, Masakra!!!
A biedne grzybki nawet nie będą mogły urosnąć
Pozdrawiam Wszystkich