(5/h) Bardzo słabo, 5 godzin chodzenia i nawet pół wiadra nie ma; 2 koźlarze, 2 prawdziwki reszta podgrzybki; mnóstwo sitarzy ale nawet nie warto się schylać, wszystko robaczywe - nawet młodziutkie. Wychodzą młode więc jest szansa na więcej za tydzień lub dwa jeśli pogoda dopisze
(20/h) podgrzybki, prawdziwki, koźlarze i maślaki zostawiałem dla innych, zwyczajnie nie są mi potrzebne.
Odwiedziłem dużo miejsc przez ostatnie dwa tygodnie, jest to mój pierwszy sezon grzybowy, za Supraślem, lasy za Grabówką w stronę Michałowa, Suchowola, Sidra, Szostaki. Nigdzie nie było równomiernie, chodzone po 6 h dziennie tylko po to żeby w ostatnią godzinę zebrać więcej niż przez poprzednie 5, wszystko to tylko miejscówki, w których znajdowałem po 10-15 prawdziwków i od groma wszystkiego innego, może inni bardziej wprawieni mają po prostu więcej takich miejscówek, pozdrawiam:D.
(0/h) Wyjazd na posesje. Poranny przymrozek. Grzybow w tych okolicach praktycznie nie ma, pare starych maślaków i kilka surojadek (kompletne bezgrzybie brak nawet muchomorkow czerwonych) ale spacer w pieknej scenerii i bez natretnych owadow super.
(3/h) Generalnie bardzo słabo. Trzeba się mocno nałazić. Często 1-2 grzyby na godzinę. Las sosnowy z niewielką domieszką brzozy, osiki. Głównie podgrzybki, trochę kań, kilka zielonek, 2 prawdziwki, 1 koźlarz czerwony. Rosną w bardzo nieoczywistych miejscach. Razem wyszło ok. pół koszyka. Wszystkie zdrowe. Najgorsze, że nie widać szans na większy wysyp. Długotrwała susza dokonała spustoszenia. Spróbuję jeszcze za tydzień.
(60/h) Super, w końcu się doczekałem. W lesie bardzo przyjemnie a co najważniejsze duży wysyp młodzieży podgrzybków, kilkanaście prawdziwków, kilka koźlarzy. Jak na 3 godziny w lesie zebraliśmy 2 kosze.
(50/h) Dwugodzinny wypad z koleżanką w znane miejsce okolice Kraśnian. Najwięcej podgrzybków, poza tym płachetka kołpakowata, niewiele maślaków zwyczajnych i sitarzy oraz kilka podgrzybków zajączków i jeden prawy. Grzyby bez lokatorów poza kilkoma wyjątkami. Występowały praktycznie w jednym miejscu w rzadkim sosnowym lesie + krzaki jałowca. W pobliskich lasach niewiele, pojedyncze sztuki, może niedzielny deszcz coś dołoży.
(60/h) podgrzybki 80 sztuk, maślaki 60 sztuk, kozaki 20, prawdziwki 15 i kanie 13. Są miejsca gdzie grzyby rosną w grupach, gdzie indziej nie ma nic, albo zdarzają się pojedyncze sztuki. W lesie mokro. Można naprawdę nazbierać fajne młode grzyby.
(30/h) Dziś kontynuacja tego mikropysypu, ale zawsze wysypu. Tak że 30 procent mocy w porównaniu do poprzednich lat. Niezmiennie kanie, podgrzybki, borowiki i najwięcej koźlarzy. Jutro i w poniedziałek deszcz, więc kolejne doniesienia zapewne za kilka dni, w drugiej połowie przyszłego tygodnia.
(30/h) kozaki, maślaki, sitaki kilka prawdziwków. 4 h chodzenia po pięknych lasach i kosz napełniony. Myślę że dopiero tam grzyby się zaczną się pokazywać.
(1/h) Dramat i porażka, godzina w lesie, trzy sprawdzone miejsca i znaleziony jeden podgrzybek. Do tego rano przymrozek, także grzybów nie ma i nie będzie.
(40/h) Rośnie z dnia na dzień i serce roście. Chociaż grzyby tylko w kilku miejscach, aczkolwiek nadzwyczaj ładnie. Np. w jednym sprawdzonym od lat miejscu ok. 20 osiniaków, czyli koźlarzy pomarańczowożółtych. Poza tym borowiki, kolarze babki, kanie.
(0/h) Kicha, totalne 0. Postanowiłem sprawdzić swoje sprawdzone miejscówki po marnym grzybobraniu w okolicach Szkoła we środę postanowiłem się wybrać na następny dzień w okolicach Grodka, Skroblak, Wierobia. Totalne zero. W zasadzie nawet tych niejadalnych grzybów praktycznie nie było. 4 godziny chodzenia po tych pięknych lasach i znaleziony 1 podbrzeźniak którego to nawet nie liczę bo podzielić na czas chodzenia to wyjdzie 1/4 grzyba na godzinę :) 2 miesiące suszy zrobiły swoje, teraz zimne noce znów są. Najgorszy sezon jaki pamiętam z ostatnich lat.
(20/h) Hmm, grzyby niby są ale w tak nietypowych miejscach. Kompletny brak podgrzybków, nawet w miejscach które w poprzednich latach były dosłownie nimi usłane. 5 prawdziwków, 1 kania, 2 koźlarzebabki, reszta to ok 40 maślaków pstrych, dość sporych a młodych nie widać. Ogólnie jak na 2,5 h nie ma rewelacji.
(4/h) Szybki spontaniczny wypad przedpołudniowy do lasu w okolicy Sokola. Sĺabo. 3 godziny chodzenia: 1 prawdziwek robaczywy, 8 podbrzeźniaków o dziwo zdrowych, 1 zajączek robaczywy i garstka kurek. To i tak dobry wynik gdyż dalej w okolicach Gródka totalne zero ale o tym w kolejnej recenzji.
(50/h) 7 prawdziwków i tyle samo kozaków w brzózkach na skraju lasu sosnowego. 70 podgrzybków w wilgotnym lesie świerkowym z dużą ilością mchu. Tutaj za kilka dni powinien być fajny wysyp. Jest sporo bardzo małych podgrzybeczow w mchu. Jedna kania. Kilka maślaków, cześć robaczywa.
(15/h) Zgodnie z przewidywaniami mile coś ruszyło, około 1,5 godziny zbierania z efektem jak na zdjęciu. Na trzy różne lasy sosnowo-brzozowe grzyby tylko w jednym. Prawdziwki, koźlaki, osiniaki, kanie, kurki. Jeśli będzie ciepło jak dziś przez kilka dni (a takie są prognozy), w widłach Narwi i Biebrzy nareszcie będzie upragniony, długo wyczekiwany wysyp. Zapewne skromny i dość krótki w stosunku do innych lat, ale zawsze coś.
2024.10.8 21:35
szerzej: Wysyp nadchodzi klasycznie, choć z prawie dwumiesięcznym opóźnieniem. Zapowiada go wysyp czerwonego muchomora, są tego gatunku jyż dziesiątki, setki w mieszanym lesie. Mijałem też pojedyncze na razie olszówki, gołąbki, zasłonaki.
(0/h) Brak jakichkolwiek grzybów. Sprawdziłem 10 miejsc, w których zawsze coś jest i nic, pusto w lesie. Brakuje również grzybyów niejadalnych i trujących. Dopiero widać, że po suszy coś zaczyna się zielenić w lasach. Sądzę, że za tydzień - dwa w końcu ruszą grzyby na tym terenie. Tymczasem nie ma po co jechać do lasu. Co dziwne, 30 km od Białegostoku w stronę zachodnią sytuacja jest odmienna, pełny wysyp i wszędzie można zbierać.
(30/h) Bardzo nierówny wysyp w województwie. Przy Suwałkach sporo prawdziwków i koźlaków. Przy Białymstoku - Sowlany, Grabówka, Supraśl -generalnie nic nie ma. Za to już za Waliłami i przy Królowym Moście sporo maślaków, koźlaków, czerwonogłówców i trochę kurek. Sporadycznie prawdziwki i podgrzybki. Grzyby generalnie rosną tylko na skrajach lasów i przy brzozach. Moja teoria jest taka, że było za zimno i za mało padało, dlatego grzyby pojawiają sie na nasłonecznionych miejscach (skraje, przesieki, polany) gdzie jest cieplej i gdzie dotarł deszcz. Mozna zrobić kilometry po lasach i gęstwinach i nic.
Sprawdzone: Suwałki, Białystok, Załuki, Grabówka, Sowlany, Królowy Most, Waliły, Czeremcha
(20/h) 10 prawdziwków, 5 kozaków babka, 5 maślaków. Wysypu nie ma, ale przy odrobinie szczęścia już można coś znaleźć. Brzeg lasu z przewagą brzóz. Widać grzyby niejadalne. To dobry znak.