szerzej:
Po powrocie do domu padłam jak długa na 2 godziny. Później trzeba było wpaść do sklepu, a po drodze zagajnik z grzybkami których nikt nie zbiera. Więc wpadam na 10 minutm a tu pod nogami, rydze Prawdziwe rydze, nie mleczaje świerkowe czy jodłowe z czerwonym mleczkiem. Rydz. Graal grzybiarza. Ponad 20 lat szukałam w okolicy i po prostu tu nie ma. A dziś... sami zobaczcie ❤ W lasku byłam 20 minut i uciekałam patrząc w niebo. Jutro jadę znów.
szerzej:
Dziś po niedawnych bardzo dobrych doniesieniach z tych okolic pojechałem do Chrośli koło Mińska Na zowieckiego rozejrzeć się czy pokazały się Kolczaki rudawe i śliczne podgrzybki, na te ostatnie szczególnie liczyłem bo mam zamowienie na takie nieobiedzone. Niestety wysypu wielkiego tam nie ma, owszem w sumie można coś uzbierac i gdzieniegdzie podgrzybki brunatne trafiają się i po parę sztuk w jednym miejscu i to są wszystkie bez lokatorów ale za to poobiadane przez małe slimaki jak nie na wierzchu kapelusza to pod spodem. Przeważnie też są po igliwiu, niektore po miejscach gdzie zruszyly ziemię dziki albo po miejscach bardziej obnizonych, wilgotniejszych, zacienionych z większym mchem. Kolczaki rudawe też glownie w jednej miejscowce koło jałowców i ścieżki leśnej. A prawdziwek znaleziony już w drodze powrotnej z lasu do przystanku kolejowego Wrzosów po gestszej trawie i w gestej trawie koło brzózek dość niedaleko brzegu lasu. Znaleziony został przypadkowo bo spóźniłem się na pociąg i widząc że odjeżdża jeszcze przeszlem przez te brzózki. Spod ogonka
był lekko robaczywy a już dalej jednak bez lokatorów. Oprócz wymienionych grzybów zauważyłem płachetki kołpakowate, gołąbki zielonawe i inne, sitaki, rycerzyki czerwonozłote, muchomory cytrynowe, lisówkę pomarańczową i inne drobne grzyby.
szerzej:
Witajcie. Weekend zacząłem od piasków. Jak zwykle pierwsze kroki na zbocze jednej z górek z nadzieją na sosnowe cudu, i "trafiony zatopiony". Aż zapiałem z radości bo w ubiegłym sezonie miejscówka nie rodziła. Tak więc drugi najszczęśliwszy dzień w tym roku. I pomimo, że podgrzybków można tam zbierać w nieskończoność, to nie daje to takiej frajdy, jak ten jeden jedyny sosnowy cud natury. Na uwagę zasługuje również fakt masowego wysypu młodziutkiej wodnichy późnej. Niech rośnie, a jak już się zestarzeję będą cudne fotki. Tak więc weekend rozpoczęty petardą, a jutro... a nie będę pisał aby nie zapeszyć;-) Pozdrawiam.
szerzej:
Dziś zdradziłam @skrzypczowi mój nijak niewyjaśnialny sposób na zbieranie grzybów tam, gdzie ich nie ma😂 Potwierdziłam dowodami rzeczowymi, chyba dał wiarę bo i sam znajdował grzyby, czasem nawet przede mną (po moim sygnale), ale powiedział żebym pod żadnym pozorem nie mówiła o tym psychiatrze gdybym kiedyś do takowego trafiła 😂 Las brzydki, nie zachęcał towarzysza do poszukiwań a motywował do zmiany miejscówki, ale po kilku chwilach ja skręciłam i weszłam na ładnego podgrzybka, potem było tylko lepiej. U niego 3 grzyby-królowie lasu, każdy na solidne "O!", u mnie jeden, ale na 3"O!" od razu🙃 Potem jeszcze po kilka szlachciców i kilka podgrzybków, a potem, za chaszczami bajkowa polana z samymi prawymi 🤩🤩🤩 Po drodze do auta trafiły się boczniaki, malutkie podgrzybki, kurka, gołąbki i kanie. Zmieniliśmy miejsce na bezgrzybne, ale i tam udało się znaleźć koźlarze pomarańczowe. A potem jeszcze kawałeczek dalej pomarańczowo - czerwone, kilka podgrzybków, maślaki, rydza i kurki.
Idą przymrozki co mnie zasmuca, nie zagrzybiłam się jeszcze. I niestety nie objadłam się specjalnie kurek, ale nic to, za rok może nadrobię.
szerzej:
To co dzisiaj zobaczyłem po sobocie i niedzieli w lesie, aż zamarłem z wrażenia. Przez las przeszło TORNADO 5 STOPNIA NA 2 NOGACH. Dawno takiego śmietniska nie widziałem. Jaszcze pachnące fabryką: butelki i puszki po piwie i innych napojach, papierki po cukierkach i batonach, opakowania po papierosach, jednorazowe reklamówki itd. Jakby tego było mało ściółka rozgrzebana i zdeptana jak plaża w lecie. Rozmumiem chęć zbierania grzybów, ale pozostawione śmieci -->> wrr