(25/h) Grzybobranie w użytkowym lesie iglastym z dużą domieszką brzozy i w fragmentach lasu świerkowego zbliżonego do naturalnego. Rzydz (1), podgrzybek (49), prawdziwek (8), dużo opieniek, zielonka (3)
(40/h) tradycyjnie koźlaki, kanie, wyłażą wreszcie też podgrzybki. Duże, szczęśliwie w mniej więcej połowie zdrowe maślaki, ale to już końcówka. Brak borowików.
(5/h) Do lasu z nastawieniem na prawdziwki, w sumie znalazłem 24 sztuki, do tego sporo ładnych kozaków i maślaków. Większość znalazłem na obrzeżach pod sosnami/brzozami, kozaki i kilka prawdziwków w "rzędach" brzóz, maślaki w trawie przy sosnach. Sucho 🙁
(50/h) Las sosnowy z domieszką drzew liściastych- wysyp podgrzybków a do tego jeszcze prawdziwki, maslaczki, opieńki, bagniuki, siwki, zielonki i kilka wołowych języków które zostały w lesie - piękna pogoda i wrażenia 😁👍
(35/h) Wyjazd z grzybiareczka i synem na posesje w Jalowce. Oczywiscie odwiedzilismy trzy miejscowki grzybowe przed pracami przadkowymi na dzialce. Zebralismy ok 50 szt rydza kazdy zdrowy 7 prawych kilkanascie podgrzybków i maślaków troche surojadek i koźlarzy w trzeciej mejscowce kosz opienki miodowej. Grzybiareczka dzielnie zbierala a i my tez zadowoleni. Jesien w lesie piekna Pozdrowka
(20/h) Same młode podgrzybki. Las z przewagą sosen i świerków. Maluchy schowane w mchu. Niestety po zeszłorocznym armagedonie wycinki na podgrzybkowych miejscach rosną tylko zwiastuny umierającego lasu - tysiące opieniek 😞 Jutro ruszam w stronę Sokołdy.
(8/h) Bardzo słabo. Udało mi się znaleźć w okolicach Supraśla 14 podgrzybków, 1 prawdziwek, i garść kurek, a wszystko to przez 2 godziny chodzenia. Dzień wcześniej byłem w okolicach Gródka, Bobrownik i Zubek Białostockich i powiem szczerze że tamte lasy są martwe jeśli chodzi o grzyby. Jedyna szansa coś znaleźć to okolice Supraśla. Pozdrawiam
(10/h) Wypad do Kruszynian - nie ma nic. Dębinki jak poprzednio śpią i chyba tak będzie do następnego roku. Nie ma nic również w świerkach czy sosnach. Dopiero w brzozach zebraliśmy kilka kozaków, opieńki i parę prawdziwków. W lesie byliśmy 1 h w dwie osoby.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
No więc stan spraw leśno-grzybowych na pograniczu Mazowsza i Podlasia jest dziś taki. Wysyp koźlaków, głównie brzozowych, rzadziej grabowych jest niesamowity, ale dobiega do przewidywalnego końca. Rosną po kilka, kilkanaście w jednym miejscu, ale tylko w niektórych typach lasu, chyba tylko w młodych brzezinachz dodatkiem sosny i grabu. Kań sporo i jeszcze porosną, ale raczej małe egzemplarze. Sporo ładnych opieniek, grube, solidne, giganty. Największa dorodna, zdrowa i soczysta po zważeniu miała prawie 150 gram, sam kapelusz. Maślaki mają swój schyłek, tysiące i przerośnięte, oczywiście są w młodnikach sosnowych i na obrzeżach. Szczęśliwie sporo dużych i bez lokatorów. Wciąż jednak nie ma podgrzybków w stałych miejscach. I najważniejszy grzyb, borowik, wciąż się nie wychyla. Dzisiaj zaledwie trzy sztuki. Generalnie, tutaj wciąż bardzo ciężki sezon, dla koneserów wiedzących nie tylko, gdzie dokładnie jechać, ale także iść. Liczba grzybów na godzinę wysoka, ale tylko dzięki dobremu od lat rozpoznaniu miejsc. Liczba na godzinę tylko dzięki jednemu lasowi o powierzchni kilku hektarów (młodnik brzozowo-sosnowy). W innych ok. 10 miejscówkach, też tego typu dobrze znanych młodnikach, zero grzybów jadalnych. Być może grzybnię prawdziwków i innych wypiera muchomor czerwony i olszówka, których tysiące.
(35/h) Szybki wypad przed zmierzchem w stare miejscówki i zmiana... pojawily się podgrzybki choć jeszczr trzeba ich dobrze szukać. W 1,5 godziny 50 podgrzybków wszystkie zdrowe, rownież 3 prawdziwki.
(13/h) Spacer po leśnych i polnych drogach. Las użytkowy, iglasty z domieszką drzew liściastych. Znalazłam 5 prawdziwków, 5 koźlarzy, 6 podgrzybków, 6 maślaków i 4 kanie. Grzybów jest pewnie więcej jak się wejdzie głębiej w las, sporo grzybiarzy.