szerzej:
Mniej więcej po tyle samo (10-13 sztuk) prawdziwków, ceglasi, podgrzybków różnych gatunków, kolczaków rudawych i 3 kanie z łąki. Na łące kwitną już dziewięćsiły, ale nie zrobiłem fotki, nie było ładnych. Ludzie, którzy wybrali się stricto na grzyby, mieli pełne kosze.
szerzej:
Obiadek, msza, kawa, po 18 rower i na godzinkę chaszcza.. Nienawidzę głogu i ostrokrzewu, ale warto było. 15 kozaków czerwonych, 5 babek, pierwszy konkretny zbiór rydzy na patelnię, ok. 12 szt. i tyle samo maślaków zwyczajnych (jasny brąz). Zabrakło odpowiedniego światła do zdjęć, przepraszam: (. Średnia myślę odpowiednia, zbiór 2 osób przez 5 godzin, podzielony przez 2. Idzie ku lepszemu, mimo suszy.. podgrzybki nie rosną już tylko pod sosną, ale też pod świerkiem i modrzewiem.. nie tylko na mchu, ale też na suszu albo całkiem przytulone do drzewa, jak Emilowa huba :). Ślimaki dorwały czerwone, kapkę ogryzione.. babka z maluszkiem jakaś dziwna, mocno wybarwiona - fotka nr 2 w dopiskach. Dobrze jest. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. A wstałem o 5-tej, 4 godziny chodzenia rano, godzinka wieczorem, jutro pewno też mnie poniesie w najbliższy lasek. Tak że 3-majcie się i ŚLĄSKIE górą :)!
szerzej:
Cudowny spacer po pięknym lesie, dużo grzybów, wielki czarny łoś w sąsiedztwie i dużo fajnych zdjęć.
szerzej:
Może przy dokonaniu MW mój zbiór wydaje się skromny ale dla mnie było to najlepsze grzybobranie w tym roku. Uzbierałem pełen kosz i pół siatki grzybów po 3 i pół godzinach. Był to też najlepszy zbiór prawdziwków kiedykolwiek. Zaczęło się dobrze bo już na początku znalazłem usiatka, kilka szlachetnych i pięknego kozaka. Później średnio ale w jednym miejscu było już konkretnie a później poszedłem na miejsce gdzie w poprzednich latach znajdywałem po kilka sztuk. Tym razem tam ich rosło pewnie 200. Problem tylko w tym, że robaczywe. Ale samo ich znajdywanie to coś niesamowitego. Rosły małe, średnie, duże - na grubaśnych nogach albo bardziej smukłe. Coś pięknego. I mimo tego, że ludzi pełno nikt nie wlazł w paradę i mogłem się w samotności delektować tym zbieraniem. Tak więc w końcu mogłem się nacieszyć z obecnego wysypu. Pozdrawiam i do usłyszenia. ☺️
szerzej:
.. nie wychodzę jeszcze, cierpliwości gdzie mnie jeż te borowiczki zaprowadzą? I osz kurdęę zaprowadziły mnie do swojego tajnego królestwa😍, nie mogłem stamtąd wyjść, ciągle tylko jeden za drugim, głównie małe czasem jakiś średniaczek, do tego stada kurek i maślaczków żółtych, i ciągle następne pochowane w liściach, ledwo widoczne, bo jeszcze nie za duże. Wszystko zdrowe, jakieś 80% bez czerwi. Genialny niepozorny las, a w nim po prostu hurtownia. A potem o nie nie do domu, tylko sprawdzić nową miejscówkę, a tam znowu stada borowików i koźlarzy grabowych, piękny las i nie za dużo ludzi, nie było miejsca dla wielu, bo na każdym metrze siedział wypasiony pękaty borowik. Dobra teraz czas obierać i uspokoić endorfiny. Oj ta nowa miejscówka mam nadzieję, że będzie mi służyć przez długie lata, opłacało się szukać i poznawać nieznane lasy😍. Do usłyszenia!
szerzej:
Po drodze doslownie gubilem grzyby a w drodze powrotnej do auta istny spacer farmera przez kilka kilometrow i weekndowi grzybiarze i ich pytania " panie gdzie zes tego tyle nazbieral " co chwile nie pomagaly bo z grzecznosci wypadalo odpowiedziec ze tutaj w lesie. Po powrocie. do domu jajko bułka tarta patelnia i tym sposobem zaspokoilem gloda zjadlem 10 kań teraz leze i dycham 🤣🤣🤣🤣🤣🤣
szerzej:
Pozdrowienia dla przemiłych Pań z Siemianowic
szerzej:
Jakbyśmy poszli "centralnie" na grzyby, znów trzeba by pstryknąć "czerwoną kropkę", a tak wycieczka - luzik, żaden smerf maruda się nie doczepi 😉, tak przy okazji @clarence, zwracam honor... Rubik po wycieczce padł jak kawka 😉, zresztą my też czujemy w łapkach kilometry. Pod Kamiennym obczailiśmy ciekawy brzozowo - świerkowy lasek. I znowu poczułem się jak na "jutubowych" filmikach z Rosji. Borowiki i kozaki nie do wyzbierania, szare, czerwone, do wyboru do koloru. Koszyk, plecak i "epa" z Aldika fol ( torba z Aldi 😉 pełne ) Las mokry, nawet bardzo mokry, bo północna, źródełkowa strona. Przeżycia niesamowite, plus widoki na wszystkie strony świata niezapomniane. No i ta "ulica" w Dobce.... KOSMOS!
szerzej:
Na szczęście dla mnie wszystkie duże okazy pozbierali poranni grzybiarze zostawiając mi jedynie średnie u małe sztuki. Takie lubię najbardziej. Robaczywych też na szczęście mało a te zebrane sprawdzone w lesie czy aby bez skaczących lokatorów.
szerzej:
łolalal Witojcie, dzisiaj się działo, wraz z niezawodną sznupką zameldowaliśmy się w lesie punktualnie o 6 rano, cudna pogoda, chłodno, wilgotno... zapowaidał się cudowny dzień i taki się w sumie okazał, było tak świeże powietrze o takim aromacie, że miałem wrażenie jakbym był na wydmach w Sarbinowie nad morzem. Widać coraz bardziej, że sezon chyba startuje, mnóstwo młodych muchomorów maści wszelakiej i oczywiście coraz więcej prawusków. Jesteśmy mega zmęczeni ale przeszczęśliwi, teraz tylko jakiś wspomagacz i do kuchni marsz..... oby Wam się również darzyło coraz lepiej w świecie grzybów. Pozdrawiamy Sznupka i SzukającyNosemGrzyba... :)
szerzej:
Przez 2 godziny spaceru powyżej "Kończakówki" znowu narobiliśmy sobie roboty na wieczór. A miało być tak pięknie.... tylko my, las, Rubik i góry. Popołudniowy spacer jak zawsze udany, koszyk nie pomieścił leśnych darów. To co cieszy najbardziej to reaktywacja borowików szlachetnych. Tylko jeden wyrośnięty ponad miarę, cała reszta to piękne, młode i zdrowe okazy. Aż się oko cieszy na widok takich elegantów. Odwiedzone dzisiaj lasy nie są naszymi pewnymi miejscówkami, można więc stwierdzić, że prognoza na weekend jawi się dla wszystkich spragnionych gór i grzybobrania - na prawdę nieźle. Pamiętajcie tylko o jednym... w promieniu 1,5 km od parkingu nie ma co marzyć o dobrych zbiorach. Życząc sukcesów - pozdrawiamy MM&Rubik
szerzej:
Bardzo dużo ludzi. Pogoda wspaniała. Spacer po lesie w ciszy to spełnione marzenie, gdyby nie pozostawiane śmieci w lesie ( butelki, puszki). Pozdrawiam
szerzej:
Jak obiecałem pojechałem za zakład ( las między Krupskim a Lublińcem) sprawdzić co w podgrzybku piszczy. Podgrzybkowym jawnożercą mówię zdecydowane....... jeszcze nie:-). Na moich "bankówkach nic nie znalazłem. Przez Kielczę wróciłem do "moich" lasów prawdziwkowych. Oj długo dzisiaj tyrałem po leśnych dróżkach, dzięki za wynalazek roweru, ze 30 km w nogach i pedałach. Dużo ludzi w lesie, parkingi pełne. Szkoda mi było niektórych chodzących z pustymi wiaderkami, ot miejscowemu łatwiej. Niektórzy nie wierzyli, jak zaglądali do mojego koszyka. Ale przynajmniej z nadzieją znowu wchodzili do lasu. Niektórzy bardzo głośni, ciągle się nawoływali, chyba bali się zgubić;-) Nie bardzo mi to pasuje, więc robię 2 dni przerwy. Podsumowując, borowiki chyba się kończą, podgrzybków jeszcze u nas niema. Jak powiedział jeden ze spotkanych grzybiarzy, będą po następnej pełni.
szerzej:
W ciągu 6 godzin zapełniłem dwa kosze, aż się wysypywało, dodatkowo miałem jeszcze trochę w bagażniku, a miałem wczoraj specjalnie na tą okazję kupić nowy kosz... trzeba było tak zrobić, to nie musiałbym zbierać do płóciennej torby😁. Wreszcie wziąłem sobie dzień urlopu i mam poczucie, że dobrze go wykorzystałem😁😁. W lesie pełno ludzi, jeden Pan chodził za mną dłuższy czas co mnie trochę irytowało, widziałem też kogoś kto miał tyle co ja ale o 9 rano haha, ale ja nie znam tych lasów, a to pewnie był tubylec. Wreszcie można powiedzieć, że trochę się nadźwigałem😁. Do usłyszenia i darz grzyb😊
szerzej:
Gdy zobaczyłam te czerwone trojaczki to aż mi ręka zadrżała przy robieniu zdjęcia. Prawdziwki rosną po dwa lub trzy obok siebie. I co ciekawe młode z ogonkami zarobaczonymi, a starsze bez robali. Jednak co młode to młode i lepiej smakuje. podgrzybki z reguły zdrowe, kozaki całkiem zdrowe ale zajączki w większości z wkładką. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych zbiorów przez weekend.
szerzej:
Krótki dwugodzinny wyskok po szkoleniu. Las u podnóża góry Pilsko. Myślałem, że będzie więcej ale i tak było super. Spacer po jodłoeym lesie to sama przyjemność. Na głównym jakieś grzybki które mi się spodobały ale nie wiem co to. To tyle. Pozdrowienia ☺️
szerzej:
Zebrane dwa razy tyle ale połowa z lokatorami więc nie podaje w ilości. W lesie wilgotno więc będzie coraz lepiej.
szerzej:
Witam, dawno mnie tutaj nie było bo minął aż rok od mojego ostatniego wpisu. Dziś wybrałem się do mojego miejsca gdzie o tej porze owocowało w prawdziwki. Przekonałem się dziś że miejsce jest sprawdzone i jest wysyp 😎😎 Grzybów bardzo dużo lecz niestety bardzo dużo zjedzonych ☹️. Nie tylko ludzie jedzą grzybki 😋 malutkie robaczki też są głodne takich kochanych pociech.
szerzej:
Niechętnie to robię, ale dziś z pierwszym brzaskiem wjechałem samochodem w środek knieji - nie bez powodu. Już mnie oczy bolały od niemiłego widoku, a las się odwdzięczy. Tylko z tego "smyczenia", co gdzie poszedłem za podgrzybkiem, tam byłem spóźniony. Dużo innych amatorów grzybobrania, głównie starszych i wychowanych. Nie mam pretensji. Miałem problem jak podzielić ilość grzybów na godzinę, czy butelka po "małpce" albo puszka dzieli się jak opieńki i kurki x4, czy też x10? Żartuję :). Darz Bór!
szerzej:
W Brennej nie ma lipy. Co prawda nie jest to poniedziałkowy szał w leśnickich miejscówkach, ale ogólnie bardzo bogato. Byłoby lepiej gdybyśmy poszli stricte na grzyby 😊😊 a nie na pieszą wycieczkę z Rubikiem ( z elementami grzybobrania ) po najpiękniejszych górach świata. Ogólnie sprawa ma się tak: żeby starczyło na coś więcej niż sosik, trzeba się nieźle nachodzić, naschylać i co chwilę przechodzić do "parteru" ( chciało by się być w takich momentach Rubikiem 😊 ). Większość grzybów znaleźliśmy na tajnej "Borowikowej Górce" przy ambonie i majestatycznej jodle. Górski las ma swoją specyfikę, tu nie jest tak jak w nizinnych, łatwych do chodzenia lasach, trzeba dobrze poznać górski las. Dogłębnie i do bólu, w każdą pogodę i o każdej porze roku. Trzeba zużyć kilka/naście par butów, sporo razy zmoknąć, spocić się dziesiątki razy, utaplać w błocie i zapaść nie raz po pas do śniegowej zaspy. Trzeba przez wiele lat poić się zimną jak lód i czystą jak kryształ wodą ze źródeł i strumieni. 😊 Musisz wiele razy zadrapać się jeżynami i wiedzieć jak podążać tropami zwierząt. Trzeba przytulać się do jodeł i 400-letnich buków Zajmie Wam to mniej-więcej kilkanaście /dziesiąt lat 😊😊. Trzeba bardzo długo poznawać tajemnice i majestat gór, i dostojeństwo beskidzkiego lasu. Musicie o tym pamiętać wybierając się w śląskie Beskidy. One nie wybaczają komercji, tandety i prymitywnej partyzantki. Jeśli wiecie o czym piszę to będziecie się cieszyć, tak jak i my z cudownego dnia w magicznych Beskidach. Pozdrawiamy - trio MMR
szerzej:
😖
szerzej:
Muszę przyznać, że to dość trudny teren. W niższych partiach lasu znajdowałem tylko kurki. Później dotarłem do zagajników brzozowo-modrzewiowych i tam było około 15 koźlarzy pomarańczowożółtych z czego w koszyku wylądowały tylko 3. Grzyby zacząłem zbierać dobiera w bukach. Znalazłem około 80 prawdziwków z czego może 20 wziąłem ze sobą. Zdarzały się miejsca, gdzie była na kilkunastu metrach kwadratowych około 20-25 ogromnych prawdziwków, z których żaden nie nadawał się do wzięcia. Oprócz prawdziwków również ceglastopore w ilości około 30 szt z czego do koszyka wpadło około 10 szt. Wydaje mi się, że spoźniłem się o kilka dni. Myślałem, że jestem w rejonach, gdzie Tazok miał przepiękne grzybobranie, ale jak później sprawdziłem dokładnie, było to kilka kilometrów dalej. Na szczęście zebrałem ogromną ilość kurek, większość gigantów :) jutro chyba znów spróbuje swojego szczęścia :)
szerzej:
Mało grzybków, ale jak zawsze przyjemnie
szerzej:
"Gwiazdki" na wejściu przy drodze, potem było już normalnie
szerzej:
... żeby jednak dodźwigać do domu 13,4 kg grzybów za 3 godziny szwendania się ( zważone, zmierzone;) trzeba się troszkę postarać. Lasy wysoko w górach. Altimetr pokazywał cały czas 700-800 mnpm. Kolejny, trzeci raz pod rząd egzekutywa w osobach Tazok&Sznupok&Rubik zadecydowała: BASTA więcej nie ogarniemy;). Nie mamy ani technicznej możliwości, ani tylu garnków, ani tyle hajsu na ocet, żeby to wszystko przetworzyć. Poza tym zbieranie do oporu, uaktywniło by pewnie albo niedowiarków, albo smutasów - nudziarzy zarzucających tym razem zamiast wzrostu choinki - pazerność, albo psychoanalityków wróżących nastrój ze zdjęć;). Dość napisać, że w beskidzkich lasach nie ma opcji żeby wrócić na pusto. Jak mawiał słynny kasiarz Henryk "Jak Pan to zrobił ?? Trzeba było uważać " W tytułowej fotce melanż 15 grzybków pod buczkiem na powierzchni 50 x 50 cm. Ktoś może ma na zbyciu zbędne słoiki po majonezie ???
szerzej:
Po porannym sprawdzeniu miejscówek u siebie w Jastrzębiu-Zdroju ( 3 prawdziwki ) wybieram się z żoną do Brennej gdzie ponoć rosną w dużych ilościach. Zaczęliśmy od stoku północnego i dość stromego podejścia 1,5 h. Dosłownie nic. Ten początek wynagrodziły nam jedynie widoki przemieszczających się niezgrabnie salamander, których nie widziałem już długo w takich ilościach. Po obejściu stoku w miejscach gdzie słoneczko dogrzewało wilgotną ziemię na średnich wysokościach zaczęły pojawiać się prawdziwki, ceglasie oraz podgrzybki brunatne. Gdybym nie zaczął spaceru od północnych stron wynik w przeliczeniu na godzinę byłby lepszy. Ogólnie spacer na plus, zbiór to 12 prawdziwków ( duże i małe zdrowe, tylko dwie nogi do obkrojenia ), 7 ceglasi i kilkanaście podgrzybków brunatnych młodych zdrowiutkich.