szerzej:
Po stwierdzeniu że jeszcze nie czas szybki wycof. Za chwilę będzie wysyp, grzyby już nie wytrzymują pod ziemią;)
szerzej:
Ciężko wyrazić słowami jakie emocje towarzyszą podczas znalezienia dorodnego i zdrowego Prawdziwka
szerzej:
Byłem na grzybobraniu w piątek to tylko kilka ceglastoporych na dodatek robaczywych. A dziś to widać już początek wysypu. Piękne zdrowe grzybki. Może po obiedzie jeszcze mały wyskok do lasu.
szerzej:
W piękny, słoneczny, sobotni poranek, po czwartkowym deszczu, pojawiła się nadzieja że upragniony wypad do lasu zaowocuje czy też zagrzybi 😉 pełnym koszem skarbów leśnych. A przy okazji nacieszy wzrok, słuch i węch tym, czym w ostatnich dniach, dzieli się szczodrze z nami koniec lata...
I faktycznie, spacer, choć czasami w trudnym terenie (ach te urocze bagienka, jary, wąwozy... i te koszmarne wycinki drzew) przecudny i dużo dłuższy niż zaplanowany, bo blisko ośmiogodzinny, nacieszył serce i duszę, to niestety, pomimo ogromnej różnorodności grzybów, pod względem ich zebranej, jadalnej ilości, był nikczemnie skromny. Na dokładkę ponad połowa tych wypatrzonych z mozołem i utęsknieniem skarbów, zajęta była przez lokatorów i to często tak że całość trzymała się jakimś cudem, zawieszona chyba w powietrzu lub na trawach, udając zdrowego, jędrnego grzyba.. do momentu złapania go za nóżkę... 🥴
Udało się donieść do domu po kilka sztuk zdrowych prawuśiów, ceglaczków, podgrzybków brunatnych, 2 kanie, pół litra kurek i jednego siedzunia sosnowego. Było sporo gołąbków wszelkiej maści których nadal niestety nie zbieram, podgrzybków/robaczywków złotoporych, maślaków żółtych (te niestety praktycznie w całości pożarte przez ślimaki) no i były również smocze jaja (na zdjęciu) czyli sromotniki bezwstydne, których (podobno) właściwości lecznicze nie mają sobie równych. I można z niech robić między innymi nalewki. Osobiście jeszcze nie próbowałam 🤓 ale chyba się skuszę i przy najbliższej okazji nazbieram i przetworzę 🤔😃.
Jeśli chodzi o robactwo zerujące, nawet całkiem nieźle, znaczy bez plagi ale też zapobiegawczo zaopatrzyłam się w mocny środek z deet’em, i czepek pływacki, szczelny, materiałowy (sic!)👽 specjalnie dla strzyżaków i dało radę 😂 tylko jedna rana kłuta na głowie (jakaś menda się przedarła przez zapory 🤨 )...
Za tydzień dwa dojrzeją jeżyny, których jest mnóstwo (teraz w większości jeszcze zielone i czerwone) i jeśli słoneczna, bezdeszczowa pogoda się utrzyma, grzybowego eldorada może mieć nie będziemy 😢 za to na jeżyny można będzie iść z wiadrem.. 😜
Pozdrawiam wszystkich 🤗🌲🍄
szerzej:
... Może coś w końcu ruszy po ostatnich deszczach, bo do tej pory było bardzo sucho😟
Wszystko okaże się za tydzień. 🤔
A na razie trzeba się cieszyć obcowaniem z naturą😉
szerzej:
To niesprawiedliwe😥 Powinien być jakiś rządowy program "wysyp+" dla KAŻDEJ gminy!
szerzej:
Poranny wypad na grzyby, 3 h w lesie. Tłumów nie było. Las mieszany, górzysty. Grzyby rosną pojedynczo, więc trzeba pochodzić żeby trafić na borowika, koźlarza. podgrzybków w zasadzie brak, za to w jednym obszarze lasu zastałem mnóstwo kurek, które dopełniły koszyk, więc dzień zaliczam do udanych. Wszystko pod drzewami iglastymi.
szerzej:
Grzybów w tej okolicy praktycznie brak, nawet niejadalnych nie widać, sporadycznie spotyka się muchomora. Chyba trzeba czekać na chłodniejsze i wilgotniejsze dni i noce.
szerzej:
w nocy ulewa namoczyła las i grzyby oszalały szlachetne same młode jeden tylko wielki i prawie w całości nadawał się do suszenia, jutro kolejna wyprawa w tę miejscówkę gdyż tutaj grzybowo dopiero rozpoznajemy teren