... szerzej o tym grzybobraniu ...
Darz Grzyb! Sobota, 1 października 2022 roku. Poranek na Wzgórzach Twardogórskich. Jesienne mgły unoszą się wilgotnymi obłokami nad lasami, owiewając je odwieczną tajemnicą i pytaniami grzybiarza – co też w nich rośnie na święto rozpoczęcia października? Jakie emocje zafundują? Może nawet nie jakie, bo te zawsze są gwarantowane, tylko z jaką mocą oczarują i podniosą poziom serotoniny? Zanim do nich wejdę błąkam się skrajami pól i łąk. Podziwiam nieruchome drzewa zatopione w mglistej ciszy. Kolejna magia jesiennego poranka nie pozwala mi szybko udać się do lasu. To trzeba obejrzeć i uwiecznić na fotografiach. Mistrzowskie klimaty, jedyne i jak zawsze niepowtarzalne. Słońce wędruje coraz wyżej, mgły szybko uciekają i rozpraszają się. Jeszcze kilka minut i zatopię się w bezkresie lasów. W planie mam do przejścia przez wiele miejsc, gdzie szumią dęby i buki, kłaniają się brzozy, falują wierzchołkami sosny, wyginają graby, trzęsą liśćmi osiki. Wszędzie tam, gdzie rosną drzewa, czają się przeróżne gatunki grzybów. Zanim na dobre rozpocznę grzybobranie uderza mnie natchnione olśnienie budzącego się lasu. Powietrze pachnie jesienią, jednak zieleń lata, jeszcze mocno broni się przed jesiennym przebarwieniem. To jej ostatnie podrygi. Październik to miesiąc, w którym jesień bezapelacyjnie owładnie leśną krainą i jej życiem. Panuje komfort termiczny. Jest bardzo rześko, jakże odmiennie od czerwcowych, lipcowych lub sierpniowych poranków, które często były duszne i gorące. Zmienność pór roku w lesie jest wspaniała. Nigdy nie rozumiałem i nadal nie rozumiem tego ciągłego narzekania wielu ludzi na klimatyczno-przyrodnicze dobrodziejstwo. Jesień daje ulgę od upałów i odpoczynek. Wreszcie można chodzić do woli, bez ciągłego szukania cienia przed palącym Słońcem. Każda pora roku jest fascynująca. Teraz, kiedy w ślad za wędrówką człowiek wyszukuje w ściółce grzybowych diamentów, jesień jawi się jako najbarwniejsza i najbardziej emocjonująca pora roku. I też najbardziej pracowita, kiedy grzybiarze wracają z pełnymi koszami i przerabiają do rana zebrane wspaniałości.;)) Początek grzybobrania jest kiepski. Grzybów mało, znajduję nieliczne, przeważnie pojedyncze owocniki. Po 3 godzinach w koszu mam ledwie zakryte dno. Jednak przede mną jest do przebycia głębia lasów, wiele dość trudnych do chodzenia i ukrytych miejsc, w których sytuacja obróci się diametralnie. Las po raz kolejny przygotowuje mnie na wielki grzybowy finał i rozkręca emocje, serwując je w coraz większy dawkach. Wciąż rosną Prawdziwki. Zdrowe, czupurne, jędrne, pachnące. Ich ilość zdecydowanie się zmniejszyła w porównaniu do września, jednak to właśnie teraz szukanie ich sprawia mi najwięcej frajdy. Nie sztuką jest nakosić cały kosz borowików, kiedy w jednym miejscu rośnie 50 sztuk, w drugim, trzecim i czwartym podobnie. Sztuką jest nazbierać ich, kiedy rosną rozproszone i pojedynczo lub – co najwyżej – w zgrupowaniach po kilka sztuk. Tak właśnie było w sobotę. Część borowikowych miejscówek świeciła pustkami, natomiast pozostała część darzyła królem grzybów, co niewątpliwie rozpalało do czerwoności temperaturę grzybobrania. Prawdziwki 2022 będę długo wychwalał przez ich doskonałą jakość. Jakie to wspaniałe uczucie, kiedy na 20 znalezionych pięknych borowików, wszystkie lądują w koszu bez jednej wijącej się w środku larwy. Nastał czas podgrzybkowych czarnych łepków. Klują się obficie, ale raczej punktowo niż masowo, chociaż z każdym dniem jest ich więcej i zbliżają się do kulminacji tegorocznego wysypu. Z nimi miałem trochę zamieszania, ponieważ w niektórych miejscach trafiałem na skupiska grzybów całkowicie zdrowych, a w innych podgrzybki były obżarte przez skaczące leśne “pchełki” czyli skoczogonki. Jakby tego było mało, wciąż rosną podgrzybki z letniego wysypu, czyli te na cienkich trzonach o jaśniejszych kapeluszach, które poddają się nocnym chłodom i stają się bardzo miękkie oraz nasiąknięte wodą. Większość z nich nie nadawała się do zbioru. Jednak dobrych jakościowo czarnych łepków było na tyle dużo, że zapełniłem nimi prawie połowę kosza. Zajęło mi to ponad dwie godziny. Znalazłem kilka sztuk koźlarzy pomarańczowożółtych, przepięknych i masywnych. Nie spotkałem ich za wiele, ale czułem moc grzybowej adrenaliny, ponieważ nie wiedziałem, w którym miejscu na nie trafię, jednak wiedziałem, że w końcu je znajdę. Najbardziej okazałe były dwa owocniki. W jakim uroczym i ustronnym miejscu one rosły! Młody gęsty las bukowy z domieszką brzozy. I gdzieś w jego najgłębszych zakamarkach dwa dostojne krawce! Pomiędzy grabami wciąż rosną koźlarze grabowe, w brzozach koźlarzebabki, szare i inne. Jest bogato, jest wspaniale, grzybowo, jesiennie, dostojnie. Las żyje, wszędzie można znaleźć jakieś grzyby. Dorodne kanie rosną na brzegach lasów, przy ich skrajach, na wydeptanych ścieżkach lub śródleśnych prześwietleniach i polankach. Na początku astronomicznej jesieni znalazłem opieńki w fazie klucia się. Były jeszcze zbyt małe żeby je zebrać. Obecnie są w idealnym stadium do zbioru, ale w niektórych miejscach już przerosły i zaczęły pleśnieć. Znalazłem też mleczaje rydze, którymi w tym roku las również darzy. Nie było ich zbyt dużo, ale wszystkie były zdrowe. W koszyku ponownie było coraz bardziej różnorodnie. Wciąż rośnie mnóstwo maślaków kilku gatunków. Trafiają się też skupiska kurek. Ten gatunek rośnie słabo jak na taki wysyp. Ich żywioł na tych terenach to raczej czerwiec i lipiec pod warunkiem odpowiedniej wilgotności. Tak było w 2020 roku, kiedy udało mi się nazbierać sporą ilość leśnego drobiu podczas letnich wypraw na jagody. Wykluwa się mnóstwo maślaków pstrych i maślaków sitarzy. Te pierwsze często są nazywane potocznie “hubanami”, te drugie “suchymi Wojtkami”…;)) Zauważyłem, że w czasie deszczu “suche Wojtki” są jednak mokre.;)) Największe leśne laboratorium działa na pełnych obrotach. Na miliardy cząstek leśnej materii organicznej, non stop działają siły i moce przerobowe grzybów. Cóż za wydajność i organizacja! Niby panuje cisza jak makiem zasiał, a tu grzybowe konsorcjum uwija się przez całą dobę, wykonując gigantyczną pracę. Jednym z najciekawszych grzybów podczas wyprawy były czernidłaki kołpakowate, jadalne dopóki są młode i twarde. Ja ich nie zbieram, ale zafascynowałem się ich stadiami rozwoju, które obecnie można oglądać w lesie, podobnie jak to było przy muchomorach czerwonych. Kolejne kultowe grzybobranie zapisano w księgach leśnego włóczęgostwa.;)) Cała wyprawa, od początku do końca była niezwykła, stopniująca grzybowe emocje i bardzo udana. Tak więc październik rozpoczął się z wielkim grzybowym przytupem i wszystko wskazuje na to, że nadal będziemy kosić grzyby aż do zmęczenia się i wpadnięcia w stan pełnego grzybowego nasycenia.;)) Relacja w wersji brutto znajduje się na moim blogu www. lenartpawel. pl. Niech grzyb będzie z Wami!;-)
(20/h) Praktycznie same podgrzybki, dosłownie pojedyncze maślaki. Sporo grzybów starych i robaczywych. Niestety las w Miodarach jest już przechodzony we wszystkie strony, mało kto wracał z grzybami w koszyku. Zbiory udane tylko dlatego, że miejscowy wskazał nam dokąd się udać (ok. 3 km w głąb lasu).
(20/h) Las obfity w piękne małe podgrzybki- idealne do słoiczków. Kilka kozaków, prawdziwków. Sporo kań, ja natomiast ich nie zbieram. Udało się zebrać sporo maślaków. Niedzielne słoneczko musiało zaowocować obfitymi zbiorami :)
(4/h) Z kolegą zebrali 2 wiadra grzybów, większość z nich to olej, mniejszy rąbek. Kilka Kani na obiad. Dobrze się bawiliśmy, miejsce grzybowe znaleziono za pierwszym razem. Powodzenia wszystkim!!!
(30/h) Zjazd na Gorzelin ze starej trójki, lasy po prawej stronie. Przewaga podgrzybków, 4 prawdziwki, dużo kani. 3 osoby w 2 godziny i jest koszyczek.
(40/h) Drugi dzień z rzędu to samo miejsce Dziś bardziej rekreacyjnie Po sobotnim najeździe udało się trochę nazbierac i powiększyć zapasy Dziś tylko podgrzybki i maślaki
(30/h) To samo miejsce co wczoraj. 2 h w lesie Miejscówka przeczesana wzdłuż i wszerz dała piękne, dorodne Borowiki Szlachetne 30 sztuk oraz podgrzybki brunatne 40 sztuk. Grzyby w 100%zdrowe
(25/h) Sobotni wyjazd do lasu. Kończą się powoli borowiki, a pojawiają podgrzybki. Trzeba się jednak trochę nachodzić, a las po niedawnej wycince niestety nie wygląda ładnie.
(35/h) Przyzwoite ilości podgrzybów, ale grzybiarzy tyle co na giełdzie samochodowej, więc do podziału😄 Z innych grzybów właściwie tylko kanie. podgrzybki za to śliczne i przeważnie malutkie😍
(70/h) Lasy iglaste. W lesie bardzo mokro, więc sporo grzybów spleśniałych lub nadgryzionych przez ślimaki. Zdecydowana przewaga podgrzybka, kilka prawdziwków, kozaków szarych i znaczny wysyp zajączków.
(60/h) 1,5-godzinny wyjazd do lasu i po raz kolejny dobry zbiór. Przede wszystkim młode podgrzybki, poza tym kilka prawdziwków. Niestety wyprawa skończyła się przedwcześnie ze względu na burzę oraz intensywne opady deszczu.
(80/h) Las świerkowy, 2 godziny, podłoże-czysty mech. Celem były podgrzybki brunatne, znalazłem ok. 100, średnie zdrowe. Do tego zwykłe podgrzybki ok. 35, pożarte przez ślimaki, ale ok, 5 prawdziwków w tym jeden gigant, 20 mleczajów świerkowych
Lokalizacja dokładna: KMWTW;-)
(40/h) 5 prawdziwków, kilka maślaków, cały koszyk podgrzyba. Trzeba wejść z 2-3 km w las i zaczyna się zbieranie. Prawdziwek przy wrzosach, podgrzyb w borach sosnowych.
(15/h) Witam Admina i Leśne Bractwo. W skrócie. Grzyby: rydze ok. 30, maślaki zwykłe i żółte (modrzewiowe), podgrzybki brunatne, kozaki szare (3), kozaki czerwone (2), ceglaś (1). Las Mokrzański jest lasem typowo mieszanym. Znajdziemy tutaj sosny, świerki, modrzewie. A z drzew liściastych: dęby, buki, brzozy, osiki, lipy, buki, robinie akacjowe.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Niestety obowiązki nie pozwoliły mi w sobotę wybrać się na poważniejsze grzybobranie. Ale jak to week-end bez wizyty w lesie? I to jeszcze przy takiej obfitości grzybów. Nie to się przecież nie ma prawa wydarzyć! Około 11:00 wsiadam więc na rower i planuję udać się nad Odrę w okolice podwrocławskich Prężyc. Odwiedzę stare miejsca gdzie kiedyś jeździłem na ryby. Pokręcę się po rosnących przy starorzeczu Odry dąbrowach. Kiedyś można było zebrać tam sporą ilość kań i pieczarek. Przy odrobinie szczęścia można było znaleźć tak nawet kilkanaście prawdziwych. Niestety w pewnym momencie dojazd stała się bardzo trudny wobec prac przy wycince lasu i fatalnym stanie drogi. Jeśli dodać do tego późną porę nie miałem czasu na szukanie innej drogi. Postanowiłem wdrożyć w życie plan B i wycofać się do Lasu Mokrzańskiego. Informacyjnie dla osób spoza Wrocławia. Las Mokrzański to niewielki kompleks leśny położony przy zachodniej granicy Wrocławia. Jest też to dobre miejsce dla turystyki pieszej i rowerowej. Las przecinają liczne drogi, niestety też wykorzystywane przez kierowców samochodów. Skręcam z szosy w leśna drogę. Postanawiam pojeździć po lesie i sprawdzić co ciekawsze miejsca. Na początek znajduję trzy podgrzybki brunatne. No to już jak na ten las i dużą ilość ludzi nieźle :) Następnie staję przy zagajniku osikowym rosnącym tuż za płotem czyjejś posesji. Znajduję dwa ładne kozaki czerwone. W dalszej kolejności postanawiam sprawdzić brzeg starego mieszanego lasu sosnowo - dębowego. W takich miejscach można trafić na ładne boletusy. Tym razem jednak las zaskoczył mnie totalnie. Zamiast prawdziwych znajduję około 30 rydzów, na dokładkę tylko kilka, z powodu zasiedlenia pozostało w lesie. No nie, rydze to chyba ostatnie grzyby jakich się tutaj spodziewałem. (No chyba, że ktoś zażąda trufli :). Trzeba jednak ruszać dalej. Staję co jakiś czas i sprawdzam miejsca, które wydają się interesujące. Znajduję po kilka podgrzybków brunatnych. W jednym miejscu trafiam na większą rodzinkę maślaków zwyczajnych. Co jakiś czas spotykam pojedyńcze maślaki żółte. Pod starą sosną znajduję jedynego wczoraj ceglasia a gdzieś we mchu pod brzozami wspomniane wcześniej kozaki szare. Niestety nieubłaganie zbliża się godzina powrotu. Jeszcze na pożegnanie znajduję kilka maślaków zwyczajnych. Trzeba jeszcze koniecznie wspomnieć o dużej ilości grzybów rosnących w lesie. Z jadalnych rosną najrozmaitsze gołąbki, podgrzybki zajączki, maślaki sitarze (nie zbierane przeze mnie). Ponadto rośnie bardzo dużo olszówek, różne gatunki muchomorów, spotkałem też okratki australijskie i dużo innych gatunków nie znanych mi z nazwy. I jeszcze jedna uwaga na temat muchomorów. Jak wspomniałem rożnie dużo muchomorów w tym zielonawych (sromotnikowych) w różnych stadiach rozwoju. Niektóre są podobne do kań, inne do gołąbków zielonych. Uważajcie na nie. Tutaj nie ma żartów. Grzybobranie biorąc pod uwagę miejsce i późną porę zdecydowanie trzeba uznać za udane. Humoru nie popsuł mi nawet deszcz, który przypomniał o sobie na koniec wycieczki :) Serdecznie pozdrawiam Admina i Leśnych Ludków.
(60/h) 2 osoby/ 2 h. 35 prawdziwków 100 podgrzybków. 3 kozaki czerwone. 2 babki. 50 Rydzów. Kań i maślaków nie zliczę. Prawdziwki godne swojej nazwy. Co jeden to ładniejszy. Co do zasady zdrowe. Wszystko w przejrzystych miejscach na skraju lasu. Praktycznie nie dało się ich nie zauważyć. Biorąc pod uwagę, że to niedziela po ładnej sobocie to aż się w głowie nie mieści. Kań tak dużo, że wystarczy dla każdego fana. Rydzów również nie brakuje. Darz bór.
(20/h) Witajcie😁. Spacerek po wczorajszych grzybiarzach pozwolił znaleźć co nieco, praktycznie same podgrzybki, maślaków nie liczę. Pozdrawiam leśną brać 😉
(50/h) Średnio 50/h borowika. Z podgrzybkiem byłoby ponad 100. Jest druga fala, nie tak obfita jak zasadnicza - przymrozki, tabuny ludzi no i grzybnia "nie wyrabia". Ale za to zdrowa i dorodna. Uwielbiam takie dogrywki. Człowiek już "nazbierany" po dach, nic nie musi, można zbierać lo konesersku, robić zdjęcia. Ale panowanie borowika na lasowrzosach powoli się kończy. Będzie rosnąć ale juz bardziej od święta. Oddaje prym podgrzybkowi a i zielonka zaczyna nieśmiało pukać.
(120/h) W 2 osoby 4 pełne kosze w 4 godziny, grzybobranie poraz kolejny bardzo urozmaicone, aczkolwiek borowika juz coraz mniej, trzeba sie troche za nim nachodzic w sumie udało sie zebrać 27 sztuk średniej wielkości, a po za tym sporo kozaków czerwonych, maślaków, bagniaków, sitaków, no i najwiecej podgrzybka różnej wielkości
(50/h) podgrzybek... podgrzyb 5 prawych maślaków ztrzęsienie ale nikt nie zbierał. Na parlingu 15 samochod i po killa przy każdym wjeździe do lssu, dtoga żagańska i A18. Pełne kosze
(100/h) Tak naprawdę to A18,10 km od zjazdu na Świętoszów na zachód po stronie Bolesławca, las sosnowy grzyby rosły gł w igłach i mchu żadziej w jagodach i wrzosie przewaga młode podgrzybki czasem prawdziwki też młode 3,5 h w lesie zbiór dwóch osób jak na zdjęciu ilość szacunkowa bo trudno policzyć tą drobnicę kosze ciężkie grzyby zbierane głównie po półgodzinnym spacerku w las było jeszcze maślaków do oporu niestety zero zielonek zato wyszły sarniaki ale to nie koniec bo ciepłolubne borowiki ciągle wychodzą a podgrzybki są w natarciu więc to dopiero początek
(70/h) Praktycznie same podgrzybki, większość średnich i małych, choć i trochę dużych się trafiło. Plus kilka młodych prawdziwków. 80-90% grzybów zdrowych. W 2 i pół godziny uzbieraliśmy z żoną dwa kosze. Częstotliwość występowania różna - czasami szło się i 1-2 co kilka, kilkanaście metrów, a czasami w promieniu kilku metrów kilkanaście grzybów.
(50/h) Tak jak Anddy to mi się nie udało. Ale 3 sosnowe obok siebie i to dwukrotnie też cieszy 😉. 71 prawdziwków. Jestem zadowolony😁. Wysyp podgrzybka. Nie we wszystkich lasach, ale pełen duży kosz małych podgrzybków można było nazbierać w 3 godziny. Ale zreflektowałem się i przestałem je zbierać i moim celem były już wtedy tylko prawdziwki. Trudno było mijać po drodze cudne młode grubiutkie podgrzybeczki, ale kosz nie jest z gumy 😁.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zmiana sytuacji w ciągu tygodnia. Zaczął się wysyp w pełni wszelkiego grzyba (poza prawdziwkami, które rosną pojedynczo, ale rosną). Grzybki młodziutkie i malutkie aż miło patrzeć. podgrzybki niestety w dużej mierze robaczywe. Dużych w ogóle nie zbierałem, ale na początku brałem średnie i sporo było robaczywych. Natomiast maluchy tradycyjnie, w 80% robaczywe na styku nóżki i łebka (zawsze mnie bawi jak czytam, że podgrzybki są zdrowe😁, zalecam przycinanie przy samej główce, wtedy okaże się jak jest w rzeczywistości). Prawdziwki (sporo młodych) bez względu na to czy małe, czy duże, czy białe czy żółte czy nawet zielone - zdrowiutkie. Pojedyncze sztuki z robaczkami nie wliczone do statystyki. Sypnęła również gąska, więc koniec sezonu się zbliża. Ale jeszcze trochę potrwa😉
(80/h) Po dzisiejszym zbieraniu plecy i kolana krzyczą. Bardzo dużo słoiczkowych podgrzybków, trochę średnich dlatego wypełnienie wiader wymagało wysiłku. 20% robaczywych na łączeniu korzonka z kapeluszem. Kilkanaście prawdziwków, wszystkie zdrowe. Podrzybki głównie młode, jest wilgotno, temperatura nie najgorsza zatem kolejne dni zapowiadają się pozytywnie. Ale nie jest to totalny wysyp, 3/4 zbioru na konkretnym lesie, raczej niski, z szerokością rzędów na 2 metry plus mech. Na wysokim lub ze ściółką suchą średnia by wyszła 20/h.
(30/h) Duże ilości świeżych maślaków żółtych pod modrzewiami, trochę podgrzybków "czarnych łebków" praktycznie bez lokatorów, a do tego wysyp lejkowców dętych, które miejscami występują w ilościach wręcz NIEPOLICZALNYCH. Skończyłem zbierać kiedy grzyby zaczęły mi się "wylewać" z torby.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wszystko byłoby super gdyby nie bydło na motorach crossowych rozjeżdżające las. Przejechali tacy w ilości siedmiu niedaleko ode mnie i to co po nich zostaje to dzwonienie w uszach po dwusuwowym pierdzeniu (oczywiście bez wykręconego tłumika nie ma zabawy), smród benzyny i alarmowe głosy sikor i kowalików, które nie milkły przez kilkanaście minut. Że też nie ma na to kija... BTW Ritosso z pieprznikami trąbkowymi jest absolutnie rewelacyjne. To bardzo niedoceniane grzyby, smakują bosko.
(35/h) 3,5 h w dwie osoby, ok 5 kg grzybów. Głównie prawdziwki, podgrzybki, kilka maślaków, 50 borowików. Niestety dużo nadgryzionych przez ślimaka. W lesie wilgotno więc napewno to nie koniec.
(150/h) podgrzybki same male
Lasowice godzina 12 na miejscu zbierania podgrzybka same maluchy plecy kolana mokre rosły po kilkanaście sztuk łebki wielkości 50 groszowki trzy godziny schylania klęczenia wystarczyło do zapełnienia wiaderka wszystkie zdrowe trawią do sloikow
(70/h) W lasach w powiecie górowskim rozpoczął się prawdziwy wysyp grzybów. Mnóstwo młodych podgrzybków, miejscami w skupiskach po 30-40 sztuk. Poza tym wiele prawdziwków, maślaków, a także kozaki oraz kozie brody i kanie. W lecie ciepło i wilgotno.
(25/h) Oczekiwałam w napięciu na sobotę bo w końcu las 🌳🌲🍁 po urlopie ciężko wrócić do normalnego egzystowania 🥶 tylko właśnie co jest normalne? 😱😁 Wyjazd skoro świt i niespodzianka: zero samochodów 🤔 czyżby nie było grzybów? Okazało się że są choć trzeba się nadreptać w pozycji mocno schylonej by cokolwiek dostrzec w morzu liści 🌿🍀🍁🙂 taktyka ringowa też się przydaje 😁 Pięć godzin, cztery pary oczu, dwa koszyki, w tym jeden w kubraczku oraz pół torby dobra 😁 Zebrane: 51 prawych, 207 podgrzybków brunatnych, 180 aksamitków, 7 zajączków, 11 kozaków czerwonych, choć wg nauk portalowych
... szerzej o tym grzybobraniu ...
powinnam powiedzieć dębowych, bo takie typowe czerwone były trzy. Poza tym 3 kozaki brzozowe, mały szmaciak i dla znajomej 17 maślaków modrzewiowych, 30 hubanków, garść opieńki i kilka kurek. Grzyby duże i małe, prawe i kozaki zdrowe w 100%, brunatne i aksamitki w 95, uważam że to mega dobrze 😁 Cieszy że pojawiają się młode grzybki z każdego gatunku. Nawet młode szmaciaki wykluwają się w kilku miejscach - ukryliśmy, bo inaczej będą wydarte z korzeniem 🙁😡 Grzyby bardzo punktowo, w sprawdzonych miejscówkach, jednak prawe w większości pojedynczo, to nie ten czas, że po kilka czy kilkanaście w jednym miejscu 🙁 Pogoda doskonała, słoneczko i kilkanaście stopni ciepła, w lesie mokro, pachnie, cisza, spokój, idealnie wstrzeliliśmy się dzisiaj w odpowiednią porę dnia, bo teraz leje 🌧️🌧️ Wiesław dziękuję za życzenie powodzenia 😁 życzenia przełożyły się na zbiór 😅 Ale powiem szczerze obróbka takiej ilości (mimo że część dostała znajoma) to hardcore 🥶😱😯🙂
(20/h) Grzybków mało. Większość podgrzybki, trochę maślaczków. Po drodze sporo sówek ale nie zbierałem. Dużo mokrych zostało w lesie. Ani jednego borowika.: (
(4/h) W tym roku pierwszy i ostatni raz w tym miejscu, praktycznie brak grzybów. Za to spotkany facet strasznie narzekał, że grzybów nie ma, że wyzbierali w sobotę i niedzielę. Przez chwilę pomyślałem, że dziś poniedziałek, ależ skąd przecież piątek. Gadał coś do siebie, że ma dwa grzyby a ich w domu sześciu jest. Gadał i gadał, ale nie do mnie, bo ja już daleko. Ja z lasu wyszedłem na jakieś pole i tym polem do drogi.
(95/h) Właściwie 100% to podgrzybki, śliczne malutkie, bez lokatorów, idealne do marynowania. Tym razem nawet nie trzeba było daleko iść, za to schylania sporo i czasu, żeby zapełnić kosze tymi maluszkami.
(50/h) Dzisiaj pierwszy raz z kolegą pojechaliśmy pomiędzy Lipiany a Krzyżową. Praktycznie same podgrzybki. Od centymetrowych do 15 cm stednicy kapelusza. Kilka prawdziwków w tym dwa wielkosci 25 cm. Lasy głównie iglaste z młodnikiem bukowym.
Najlepsze że miejscowy z kilkoma grzybami wyszedł z lasu i mówi że jak chcemy grzybów to trzeba wejść kilometry w las, a my wszystko zebralismy 300 m od drogi... Na foto efekt 4 h w dwie osoby.
(150/h) podgrzybek dalej w natarciu. Ciągle wychodzą młode sztuki, które są ciągle w zdecydowanej przewadze. Znalezione też 3 wielkie prawdziwki, w miarę zdrowe. W 2 osoby w 2 godziny (po pracy) po 2 kosze. Uwaga taka sama jak przed tygodniem trzeba wejść minimum 2 km w głąb lasu i dopiero wtedy zacząć szukać.
(30/h) Witam, dzisiaj moja miejscówka Sosnówka pojechaliśmy sprawdzić czy jeszcze coś rośnie i tak dwie osoby 2,5 godziny kosz podgrzybków same duże, kilka zajączków (zdrowe) prawdziwków brak, dużo spleśniałych mało młodych wygląda na to że moja miejscówka usypia. Pozdrawiam
(20/h) Głównie podgrzybki i pieprzniki kilku gatunków. Nie za dużo tego, ale trafiłem na spore zgrupowanie pieprzników trąbkowych, z tego niektóre naprawdę spore, grupoo powyżej 5 cm śrenicy. Jak znalazł będą na risotto.
(70/h) Zasadniczo to dokończenie grzybobrania ze środy, kiedy deszcz wygonił mnie z lasu,.. i to jakis totalny odlot! podgrzybków zatrzęsienie i to takich fajnych słoiczkowców, maślaków zwyczajnych i żółtych - zatrzęsienie, siedzuni sosnowych dużo, zabrałem 12 i wiecej już nie zbierałem, kani masakrycznie dużo... tylko 6 prawdziwków, 4 Krasnoborowiki ceglastopore i 11 koźlarzy... wg mnie pojaw w pełnej krasie!
(0/h) Wpis niemerytoryczny, więc od razu stawiam się do dyspozycji Pana Marka 🥶 kto zdąży przeczytać ten zdąży 😅 Dzisiaj Dzień Chłopaka, więc muszę bo się uduszę 😁 Dzięki Mężczyznom z tego portalu dni bez lasu są łatwiejsze do przetrwania 🙂 Dziękuję wszystkim Panom za piękne relacje i cudowne fotki, które cieszą oczy i podnoszą poziom adrenaliny 😅🤩😁 Życzę pełnych koszy, radości, miłości, humoru, samych pozytywnych myśli i zdarzeń a teraz w las 😅🌲🍁🍀🌿🌳☘️🦔🍄
(100/h) Mieliśmy iść na prawdziwki, ale jak weszliśmy w podgrzybkowy las, a tam grubonożna czarne łebki bez skoczogonków to już z niego nie wyszliśmy, kilka prawusów i maślaków na sosik to tak przy okazji.
(25/h) Dzisiaj Bory dolnośląskie, ludzi dużo i każdy nazbiera. Zebrane 100 borowiki i 30 podgrzybki, małe, większe są robaczywe. Pojawiają się zielonki a słyszałem że jak gąska się puści to po grzybach ale ja w to nie wierzę Jest wilgotno, pogoda wspaniała Pozdrawiam
(20/h) Głównie podgrzybki, sporo maślaków i trafił się jeden duży prawdziwek. Grzybki w zasadzie w 99% zdrowe. Jest sporo młodych, co dobrze rokuje na październik :)
(80/h) Kolejny wypad na Grzyby. Tym razem grzybobranie całodzienne w Borach Dolnośląskich w okolicach Bolesławca. podgrzybków bardzo dużo miejscami w grupach 20-40 sztuk. podgrzybki małe, średnie, duże do wyboru i koloru zbierane ok 2 km-2,5 km od auta. podgrzybki zdrowe w 90-95% ( miejscami są skoczogonki na grzybach w zależności od lasu w jednym lesie są w innym niema ale jest z czego wybrać). Borowiki trafiają się pojedyncze ( zdrowe w 100%).
(30/h) Prawdziwki nadal rosną, wszystkie zdrowiutkie, nawet te olbrzymy, frajda. Nie wliczam podgrzybka, ten bywa robaczywy, piękne kurki. Las cichy, nie ma grzybiarzy, wysyp trwa już miesiąc, więc słoje pełne.
(40/h) Nad Kwisą wciąż rosną prawdziwki. W większości zdrowe, choć jest ich mniej niż tydzień temu w środę. Z reguły duże okazy. Dodatkowo pojawił się w końcu młody podgrzybek. Ładny, zdrowy. Trafiły się też 3 czarne kozaki, kozia broda, kilka maślaków, kilka rydzów i kań. Na zdjęciu są grzyby tylko zebrane przeze mnie, w ok. 5 godzin. Byliśmy w czwórkę, każdy zebrał podobnie.
W końcu, po kilku latach wrócił nad Kwisę Borowik. Kiedyś dodatkowo rósł we wrzosach, tym razem jest w dużych lasach. Jest wielką przyjemnością spacerować po Borach Dolnośląskich i móc zbierać grzyby. Polecam :)
(50/h) Witam, Dzisiaj nogi bolą, oj trzeba się nachodzić i to sporo. W ten sposób zakończyłem tegoroczny sezon- teraz pora na ryby. Najlepszy sezon jaki miałem, 4 wyjazdy i zawsze przewaga prawdziwka. Pewnie po weekendzie będzie wysyp podgrzybka u mnie ( lasy Dobroszyckie ) a i prawdziwek też jeszcze wyjdzie. Życzę wszystkim pełnych koszy
(50/h) Witam, Dzisiaj nogi bolą, oj trzeba się nachodzić i to sporo. W ten sposób zakończyłem tegoroczny sezon- teraz pora na ryby. Najlepszy sezon jaki miałem, 4 wyjazdy i zawsze przewaga prawdziwka. Pewnie po weekendzie będzie wysyp podgrzybka u mnie ( lasy Dobroszyckie ) a i prawdziwek też jeszcze wyjdzie. Życzę wszystkim pełnych koszy
(15/h) dzisiaj pojechałem sprawdzić co w ściółce piszczy w przemkowskich lasach. no i coś tam piszczy. borowiki w większości młode. i co najważniejsze (a to cieszy) - zdrowe. około 40 sztuk. niektóre bardzo okazałe (takie do fotki). byłoby o 1 więcej, ale na moich oczach rozjechali go leśnicy dżipem. brak słów. grzyby na obrzeżach lasu. może to taka mała przymiarka do wysypu? zobaczymy co tam natura sobie planuje. w lesie mokro, zatrzęsienie maślaków, sporo podgrzybków (nie zbierałem, więc licznik tylko borowikowy). w czwartek pojadę obadać sytuację na byłym poligonie. raportował - nierob
(46/h) Niecała godzinka. Znowu przejazdem jeszcze grzybki są młode jeszcze chcą wychodzić. 46 szt podgrzybek nie będę dzisiaj się rozpisywał. Teraz w lesie juz będą tylko wytrwali chyba;) a godzina wejścia 16:30;)
(10/h) 15 prawdziwków, z czego najładniejsze umieszczone na fotce (w tym prawdziwek o sporej wielkości, widoczny z odległości 40 m). Po za tym 4 podgrzybki, 1 kozak i 5 maślaków. Choć zbieraliśmy w deszczu, to humor nam dopisywał cały czas.
(10/h) Ja w pracy - koniec urlopu 😭 a las robi swoje 😁🌳🌲 stąd doniesienie choć z drugiej ręki 😍😘 grzybki nadal rosną choć znaleźć je jest coraz trudniej 🥶☹️ z kilku powodów: pierwszy to tabuny poszukiwaczy, które codziennie od trzech tygodni odwiedzają lasy, kolejny to późna godzina wejścia do lasu i w końcu fakt, że ściółka wygląda jak po przejściu tornado. W takich okolicznościach przyrody wynik jest całkiem niezły 😁😅: 14 prawych, 7 kozaków czerwonych, 9 brzozowych i 25 podgrzybków w tym najpiękniejsze młodziutkie aksamitki 🥰 Aaaa jeszcze jako wisienka na torcie - szmaciak 😁😍😁
PS. fotka jedna zrobiona w ostatniej chwili przed obróbką, ale zawsze to coś 🙂 plus będzie mało dopisków 😁
(44/h) Po weekendzie i sporej ilości aut nie było się czego spodziewać, ale... wracając z hurtowni jedni jadą na Lunch inni na grzyby;) 2 h w lesie. Sosnowy lasek 95 szt. Grzybka 6 prawdziwków jeszcze zdrowe i nawet mały się trafił. 4 ceglasie. I 85 szt podgrzybka. Grzybki zdrowe nie zjedzone. Będą zaś słoiki. Popadało w lesie ciepło jest... opieńki dalej nie było więc... chwilo trwaj;)