(20/h) Naprawdę bardzo bym chciał coś napisać optymistycznego Kikusiowi, ale w moim odczuciu, szansa na żniwa prawdzikowe w tym tygodniu na wyspach bukowych w okolicy NWO, są bardzo mizerne do praktycznie zerowych...😒 No takiej bezwstydnej marnozji prawusowej już dawno nie doświadczyłem, raptem 2 dojrzałe osobniki na 3 h buszing- generalnie w koszyku same nasiąknięte, podstarzałe niedobitki z zeszłego tygodnia. I co najgorsze, dosłownie ANI JEDNEGO😮 nie namierzyłem młodego czy świeżego grzybka, wszystko to dojrzałe, bardzo dojrzałe lub przejrzałe okazy. No ale póki października, póty nadziei!😉
(15/h) Wczoraj z synem Antosiem i wujkiem Jarkiem wraz ze mną ponurym grzybiarzem nazbieraliśmy ładnych koźlarków dziś z synem Antonim pojechaliśmy na naszą stała miejscówkę w okolicach Reszla dokładnie gdzie nie zdradzę a tam znów okazy rosną jak opentane na mchu prezentują się kozacko co widać na zdjęciu 😊jutro także wypad niestety bez syna i Jarka zdam relacje co u nas w lesie piszczy
(40/h) Dziś w lesie grzyby w większości duże i bardzo duże. Trafiliśmy w miejsce, w którym nigdy nie byliśmy. A tam w lesie bukowym bardzo dużo ogromnych prawdziwków. Część z nich niestety już była za stara do wzięcia, zabrakło dwóch, trzech dni. Żałuję, że nie trafiliśmy tam wcześniej. Ale i tak szybko zapełniliśmy koszyk i wiaderko i trzeba było wracać przełożyć grzybasy do auta. Oprócz prawdziwków głównie podgrzybki, koźlaki i kanie.
O ile podgrzybki rosną cały czas, są małe i średnie, to prawdziwki tylko i wyłącznie duże, ale na szczęście zdrowe. Obawiam się o nie, bo od kilku dni nie spotkałam żadnego maleńkiego borowika. Mam nadzieję, że ocieplenie które podobno zapowiadają to zmieni.
(60/h) Powtórka z rozrywki, chociaż nie do końca. Tym razem wyskoczyłem na "zlecenie" znajomych. Przy okazji sprawdziłem drugą podgrzybkową miejscówkę, żeby się upewnić czy to co znalazłem dzień wcześniej nie było przypadkiem. Nie było, co bardzo cieszy. Znajomi mają teraz duuużo roboty:D Krótko podsumowując - ilości szacunkowe: Standardowe 5 godz. szukania; Opieńki - niecałe pół koszyka podgrzybki "czarne łebki" - 200-250 szt. podgrzyb (ki) brunatne - ok 50 szt. Kurki - 2 garście Ceglasie - 4 szt. Prawdziwki - 3 szt. Koźlarz - 1 szt. Pozdrawiam!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Kiedy dojechałem na miejscówkę, kręciło się już tam sześciu innych grzybiarzy. No tak, sobota południe to nie jest najkorzystniejszy czas. Ale lawirując między nimi udało mi się "skubnąć" kilkadziesiąt młodych podgrzybków brunatnych. Tylko objętościowo nie było tego dużo, ledwie przykryły dno kosza. Trochę wstyd zawodzić znajomym tylko tyle. Szybka analiza map i zmieniłem rejon mając nadzieję, ze oprócz brunatnych ruszyły też "czarne łebki". Ruszyły chociaż bez szaleństwa. Do tego połowa była już wyrośnięta lub przerośnięta. Trzeba było zrobić spory obszar, żeby zapełnić koszyk ale się udało. Najfajniejsze, że prawie wszystkie są zdrowe. Nawet w dużych robak trafiał się raz na kilka sztuk.
(90/h) Witam wszystkich! Nareszcie pierwszy raz w tym sezonie wypad do lasu mogę nazwać "grzybobraniem". Nie "szukaniem", nie "spacerem", ale pełnoprawnym Grzybobraniem! Ruszyły podgrzybki! We mchach pojawiły się piękne, młodziutkie, pierwszego sortu okazy. Jeszcze nie wszędzie, jeszcze punktowo. Ale są zapowiedzią czegoś fajnego! Tym razem brak zdjęć z powodu braku czasu. Krótko podsumowując: "Zaledwie" niecałe 3 godz. zbierania. Opieńki - kosz z okładem podgrzyb (ki) brunatne - 153 szt. podgrzybki różne - 40 szt. koźlarze babka - 2 szt. Pozdrawiam!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie miałem wiele czasu na szaleństwo w lesie, bo wypad był późnym popołudniem po robocie. Miałem tylko naciąć młodych opieniek (takich najlepszych do słoików). Ale jak zobaczyłem co się ukrywa we mchach... Te brązowe łebki były hipnotyzujące. Ledwie godzinka i już miałem koszyk pełen opieniek i podgrzybków. Więc szybki sprint do auta na przeładunek i powrót na miejscówkę. Potem było już spokojniej ale dalej przyjemnie się zbierało. Na tyle przyjemnie, że drugi koszyk dopełniałem już po ciemku przy latarce xD Wygląda na to, że będzie podobnie jak dwa lata temu. Najpierw duży wysyp grzybów niespożywczych a tydzień-dwa później porządne zbieranie podgrzybków. Jeśli to się sprawdzi... ech, już przebieram nogami:D Jedno wiem na pewno - rodzina mnie znienawidzi...
(70/h) Stwierdziłem że wrócę na swoje sprawdzone miejsca i nie zawiodłem się! To miejsce które opisałem 30.09 zdążyło wydać ponownie plon młodego i dorodnego podgrzybka. Pełny kosz naładowałem dosłownie w 1,5 godziny. Do tego mój piesek rozdeptał w trawach przy bagnie pięknego prawusa i dzięki niemu znalazłem jeszcze 4 sztuki dorodnych borowików. Pojawiła się masa czerwonych muchomorów a te zwiastują wysyp prawych. Myślę że Warmia i Mazury dopiero odpalą, mam nadzieję w przyszły weekend uderzyć z powtórką. Z Panem Bogiem kochani i darz bór!
(4/h) Zrobiłem objazd tam gdzie lasy wydają się być potencjalnie grzybowe i słabizna do kwadratu. Nowa Wieś, Przykop, Nowa Kaletka, Kurki, Swaderki - kompletna klapa, dopiero Stawiguda sypnęła podgrzybkiem ale byłem już tak zmęczony że może pół kosza nadłubałem i stwierdziłem że jadę do domu bo zaraz fiknę:D
(30/h) Wypad na ulubione miejscówki które jeszcze 2 tygodnie temu były jak pustelnia. Tym razem nie było lepiej. Ale jedno miejsce wielkości może maks pól ara sypnęło koszem pięknych podgrzybków. W innych miejscach może po 2 sztuki na godzinę. Połowa została bez robaczków czyli nieźle.
(20/h) Jeden podgrzybek jeden koźlak białawy nie widziany od kilku sezonów w tej okolicy więc jestem dumny ^^ i same opieńki. Były jeszcze łuszczaki, muchomory czerwieniejące i rycerzyki ale ja ich nie zbieram :)
(60/h) Dziś z mężem i córką odwiedziliśmy las stary świerkowy z poszyciem z mchu, paprocie, jagodziny. Mnóstwo małych, ledwie widocznych podgrzybków. Rosną po kilka, kilkanaście, a czasami kilkadziesiąt obok siebie. Nareszcie jestem usatysfakcjonowana🙂. Czekam jeszcze na wysyp prawdziwków. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych i pełnych koszy życzę.
(40/h) W lesie zdecydowanie vos zaczyna się dziać, aż żal kończyć urlop I wracać do Warszawy. Na mchu wysyp młodego podgrzybka, można też znaleźć piękne prawdziwki i "szmaciaki". Oczywiście jak to ba sobotę ludzi też sporo, Więc trzeba było się nachodzić by znaleźć nie splądrowane wcześniej miejsce
(30/h) Dzisiaj przed prawie całe, czterogodzinne grzybobranie byłam mocno rozczarowana. W miejscach, gdzie kilka dni temu były piękne prawdziwki i podgrzybki prawie pusto. Żeby nie końcówka, las z prawdziwkami i pięknymi kurkami trafiony przypadkowo byłoby kiepsko, a tak jestem zadowolona z lekkim jednak niepokojem o najbliższe dni. Dodam jeszcze, że najpierw odwiedziłam swoje ulubione lasy w okolicach miejscowości Dąb. Tam to już dramat. Dwa podgrzybki i nic więcej, nawet trujących praktycznie nie ma. Tak sobie myślę, że może jednak noce trochę za chłodne.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Cztery godziny przedzierania się w większości przez chaszcze. Można znaleźć kilkadziesiąt podgrzybków obok siebie, by przez następną godzinę nie znaleźć nic. Ogólnie wynik dobry, ale okupiony około 15-20 kilometrami pieszej wędrówki. 15 zdrowych prawdziwków to jednak musi cieszyć. Martwi tylko to, że nie ma takich malutkich 🤨
(150/h) Wyjazd na grzyby z 10 łatką. Wysyp malutkich opieniek, kilkadziesiąt koźlaków, kilka podgrzybków, 2 borowiki- znalezione przez córkę. Czyżby sezon się zaczynał? Tak jak w 2019? Oby. Liczę na wysyp prawdziwków za 2 tygodnie🙂
(50/h) Polana między lasami, dobre 300 sztuk Kani. Zebrałam trzy torby, dwie podarowalam znajomym jedną zostawiłam sobie. Na miejscu została jeszcze cała ich masa
(60/h) Pierwszy wypad w tym roku po grzyby a nie na grzyby :). Mazowieckie lasy nie darzyły, więc trzeba było się ruszyć na pewne miejscówki gdzieś dalej. Jeśli chodzi o grzyby, to dużo młodego podgrzybka. Kilka prawdziwków i siedzuniów. Las strasznie zarośnięty jagodziną ale w miejscach gdzie pojawiały się place mchu, można było znaleźć podgrzybki. Generalnie szału nie ma ale coś zaczyna się dziać. Trzeba się nachodzić, żeby zebrać więcej. Wiadro na zdjęciu, to wynik 5 godzinnego zbioru czterech osób.
(15/h) Miejscówka ta sama okolice Reszla coraz więcej grzybków się pojawia w lesie wilgotno no i wreszcie konkretne prawuski 5 szt zdrowiutkich😊 3 podgrzybki reszta koźlary
Pozdrawiamy wszystkich grzybnietych czekamy na wysyp i życzymy udanych zbiorów ponury grzybiarz
(1/h) Nic. 3 kanie w tym jedna tylko do spożycia. Noe wiem co jest grane. Żadnego podgrzybka, żadnego prawdziwka i żadnego koźlaka. W lesie dość wilgotno.
(70/h) Nie całe 2 godzinki zbierania na 10 litrowe wiaderko podgrzybków, jeden borowik szlachetny, garść oporniej, ale żeby dojść do grzybnych miejscówek trzeba było wejść w las na 2 kilometry, gdzie trafiłem na rzadszy i bingo. Brzegi bardzo przetrzebione. Na oko drugie wiaderko zostalo na miejscu z lokatorami, dużo grzybków mocno zaatakowanych przez ślimaki.
(30/h) Ok 3 godzinny spacer po lesie w dwie osoby. Momentami kilkanaście grzybów w jednym miejscu, później dłuuuugo nic. Ogólnie 3 prawdziwki, ok 20 kozaków, po ok 50 ppdgrzybkow I zajączków oraz ok 100 maślaków.
(30/h) Las mieszany. Głównie koźlarze, podgrzybki i maślaki. Trafiły nam się 2 borowiki. Las z wysoką trawą i jagodzinami. 1/4 grzybów niestety robaczywa. Sporo też grzybiarzy w lesie.
(40/h) Powtórka wypadu w brzózki samosiejki i piękny efekt. Koźlaki i prawdziwki w większości zdrowe. Wysyp opieniek się zaczął. 6 małych podgrzybków. Wreszcie suszarka ruszyła na pełnych obrotach :)
(30/h) Dzisiaj miałam nie jechać, ale w końcu postanowiłam wyskoczyć chociaż na półtorej godziny. Las iglasty z jagodzinami, trochę niedużych brzóz. podgrzybki rosną raczej w grupach, potem kawałek lasu idzie się i nic aż znowu się zaczynają. Zebrane głównie podgrzybki, kilka koźlaków, garść kurek i trzy prawdziwki.
Największego, zdrowego borowika znalazł mój młody grzybiarz, który uparcie stał w jednym miejscu i wołał, że muszę coś zobaczyć. Myślałam że jak zwykle kombinuje, bo nie chce mu się dalej iść. Tym razem okazało się, że trafił naprawdę cudnej urody prawdziwka. Podtrzymuję to co pisałam ostatnio - w najbliższych dniach będzie w lesie bardzo emocjonująco 🙂
(30/h) Dzisiaj wypad na grzyby opóźniony z powodu opadów deszczu. Jednak około 11.00 udało się zameldować w lesie. W trzy godziny ( dwie osoby) udało się zebrać koszyk i wiaderko. Grzyby różne, głównie podgrzybki, koźlarze, trochę kołpaków, muchomorów czerwieniejących, kani i opieniek (🤨). opieniek tysiące, dawno takich ilości nie widziałam. Wzięłam ich tylko trochę, bo od jakiegoś czasu jakoś za bardzo ich nie zbieram. Kilka naprawdę pięknych i zdrowych prawdziwków. Suchogrzybków złotoporych, których też raczej nie zbieram setki, taczką by trzeba zabrać.
Liczę mocno na udane grzybobrania w najbliższych dniach, nawet jakiś większy wysyp. Polało solidnie, aż tak zimno nie jest, więc czemu miałoby nie być grzybów 🙂. Będą, jestem o tym przekonana. Weekend spędzam w lesie🤗
(60/h) No nareszcie las warmiński podzielił się swoimi skarbami🍄🌳, co prawda prawusów ciągle skąpi, bo w czasie 3 h buszingu tylko 14 fajnych grubych i zdrowych wrzuciłem do koszyka (niestety ździebko się spóźniłem na swoje miejscówki, bo ok. 20-30 szlachciców było już w stanie rozkładu albo tuż przed ostatnim tchnieniem), jak i żałuje czerwonołepków, bo tylko 6 elegantów udało się namierzyć (i to wszystkie tylko w jednym miejscu, na skraju gęstego młodnika brzozowego), ale za to muchowiki vel maślaki pstre zdecydowanie są obecnie w natarciu, a że to mój ulubiony grzybas, zaraz po prawdziwku
... szerzej o tym grzybobraniu ...
i czerwonołepku, to z ochotą i werwą ciąłem co ładniejsze i młode osobniki (przy takim urodzaju, można trochę powybrzydzać!😉), i tym samym koszyk się dość szybko zapełnił- ok. 150-200 szt! Poza tym dorzuciłem do wiklinowego wiaderka dosłownie tylko kilka podgrzybków (bardzo sporadycznie trafiane), kilka koźlarzybabek (też przypadkowo namierzone), no i tradycyjnie ze 3-4 garście wyrośniętych kur! Poza tym zauważyłem wysyp maślaka sitarza, akurat nie jest on na mojej liście TOP10, ale z pewnością można go ładnie naskubać pomiędzy jagodzinami. Generalnie grzybobranie bardzo udane, wreszcie odpaliłem obydwie suszarki i wreszcie pod koniec spaceru zacząłem już zmieniać rękę z powodu ciężaru w koszu.😂 Potwierdzam jednakże prawidłowość zauważoną przez innych grzyboświrków: skarby runa leśnego występują obecnie przeważnie tylko miejscowo i tylko w określonym drzewostanie i ściółce (można iść godzinę i najść 1-2 grzybki, by za chwilę trafić na miejscówkę, gdzie jest ich mnóstwo), i tak na przykład stary rzadki bukowy las- poza pojedynczymi zarobaczywiałymi zajączkami to praktycznie pustynia; młode gęste buki- pojedyncze prawdziwki i podgrzybki, garstka kurek; brzozy gęste i w średnim wieku- pojedyncze czerwonołepki, stary las mieszany z przewagą sosny- miejscowe wysypy maślaka pstrego i maślaka sitarza w jagodzinach i wysokim mchu, pojedyncze podgrzybki, kołpaki i koźlarze. Jeszcze ciągle mam nadzieję na żniwa prawdziwkowe, ale to już naprawdę ostatni dzwonek, ten tydzień i następny... Darz bór wszystkim bardziej lub mniej grzybniętym!😉 Howgh!
(60/h) 1 prawdziwek, 5 kozaków "babka", 196 podgrzybków. Sosny przeplatane brzozami. Same młodziaki. Łebki ledwo widoczne w mchu. Tylko w m-scach otwartych. Brzeg lasu, wycinki, polanki, dukty w lesie. W samym lesie dosłownie nic. Ale ten dzisiejszy zbiór daje szansę na wysyp po deszczach w najbliższych dniach
Mnie dziś się poszczęściło. Czego życzę wszystkim zapalonym grzybiarzom.
(0/h) Myślałem że są grzyby, że sobie zapiekanki zrobię, chodziłem pol godziny ani jednego nie znalazłem nie ma grzybów nie wiem gdzie ci ludzie znajduja
(150/h) Na moich miejscówach wysyp podgrzybków (ze 300), 1 kania, 6 prawdziwków, głównie większych, parę muchowików. W sumie 1 osoba przez 2 godziny z minutami w lesie.
Czekam na wysyp młodych, małych prawdziwków do octu. Na razie mam tylko 1 szufladę młodych mrożonych prawdziwków, trzeba dozbierać do 2 szuflad w zamrażarce i z 15 słoików zrobić, ale to deszczu trzeba i ruszą.
(10/h) Głównie podgrzybki i maślaki, trzy prawdziwki.
Widać, że grzyby mocno przetrzebione po weekendzie. Jak się trafi na miejsce z podgrzybkami, to można pewnie zebrać znacznie więcej niż wynik, który podałem.
(7/h) Dzisiaj grzybów dużo mniej niż przed weekendem. Widać efekt wyzbierania. Przydałby się deszcz, który jakoś nie może nadejść. Zebrane w lesie sosnowym z dodatkiem dębów i brzóz same małe podgrzybki i koźlaki. I jeden cudny zdrowy prawdziwek. Na koniec na osłodę młodziutki żółciak siarkowy. Nie myślałam, że znajdę taki pod koniec września. Nie spotkałam opieniek, może to dobrze, czyli sezon jeszcze się nie kończy🙂
(30/h) Dziwny ten wysyp, można iść kilometrami i nie uświadczyć grzyba, aż się trafia na stosunkowo obfite miejsce. Dziś w południe po 3 godzinach w lesie: 7 prawdziwków 56 podgrzybków (różnych) 9 koźlarzy, w tym 1 czerwony 7 płachetek 10 kurek 4 maślaki sitarze
(10/h) Kilkanaście podgrzybków na półtorej godzinny spacer po pesie, las przetrzebiony po weekendowych zbieraczach. Z racji że grzybami nie ma się co chwalic wrzucam inny obiekt zarejestrowany na grzybobraniu: mała żmija brązowa wygrzewająca się na słonku się przy drodze, która zapozowała do fotki