szerzej:
Witajcie. Mokro. Miałem pobuszować w mieszanych krzaczorach za czerwonymi. Odpuściłem. Co prawda już tylko lekko mżyło, ale liście zgromadziły tyle wody, że przy najmniejszym dotknięciu krzaczorów na głowę (i okulary) lała się woda jak z wiadra. Tak więc zmieniłem trasę na górkę sosnową. A tam podgrzyby i podgrzybasy, niestety same średnie oraz te duże przerośnięte. A jak już mi się znudziło na górce zmieniłem orientacje na stare dębowo - grabowe, puste w podszyciu tereny. A tam kilka fajniusich młodziusich dębowych oraz całe stada wyrośniętego kurnika i nieograniczone zasoby młodziutkiej opieńki, która w odróżnieniu od tej ciemnej świerkowej nie tworzy tak efektownych zwartych koloni, tylko wyrasta pojedynczo prosto z ziemi tworząc rozproszone kolonie na terenie kilkudziesięciu metrów. Też fajne widoki. Z ciekawostek - kolejne stanowiska patyczki lepkiej oraz stanowisko galaretka kolczastego. Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejny weekend.
szerzej:
Wyjazd do przyjaciół na działkę skończył się w absolutnie nieznanym mi lesie, podłoże okropne, same maliny/jeżyny, mchu niemal wcale, las mieszany. Nic to, jeszcze kiedyś poznam lepiej tamte tereny😂 Widoczne ślady po szkodnikach, pokopane grzyby blaszkowe i puszki, dramat. Szczęśliwie nie padało i nie było komarów, strzyżaki owszem, ale jakoś nie gryzły.
Jak ktoś zechce się podzielić kurkową miejscówką w niedalekiej okolicy będę wdzięczna, nie przerabiam ich, ale raz do roku chciałabym się solidnie nimi objeść 😂😂😂
Jutro sprawdzę czy są u mnie jeszcze gąski, tych też nie zbieram więc jeśli będą to chętnie oddam 🙃
szerzej:
Śniadanie, kawa i po 9 jazda w bobkiskie mi lasy a raczej laski. Uparłem się na gąski liściowate. Pierwszą godzinę patrzyłem raczej w górę szukając osik. Po godzinie sukces, 2 gąski pod topolą obok dzikiej jabłonki. W następnym sporym zagajniku kilka gąsek a w następnym brzozowym z kilkoma osikami i sosnami bardzo dużo grzybów. Najładniejsze w trawie, bardzo pochowane, zanim przeszedłem w tryb gąskowy trochę grzybów zdeptałem:- (. Praktycznie wszystkie trzony robaczywe, kapelusze w 70% zdrowe. Zadowolony szwendałem się z psiakiem po bardziej standardowym lesie i zagajnikach. Największą radość sprawiły mi koźlarze i rydze. Na dużym lesie ludzi cała masa, każdy miał trochę w siatkach, zazwyczaj byłyby to kurki. Pozdrawiam forumowiczów a szczególnie Gucia i Niszcza. Bez zdjęć i wskazówek od nich nie dałbym rady.
szerzej:
Na Ojrzanowie grzybów mniej choć pokazują się i młode grzyby z każdego rodzaju ale czuć zbliżającą się jesień a w zasadzie już jest tak jak w październiku czyli wszystkiego po trochu ale bez szału. Piaskowce powoli się kończą więcej jest takich wyrosnietych a prawdziwki niby młode ale głównie tam gdzie nie ma liści. gąski w większości robaczywe ale da się fajne jeszcze znaleźć czyste. Rydze pojawiają się po rowach i w zagajnikach sosnowych a gdzieś z polowa robaczywa. Zdjecie głównie przedstawia cały zbiór z Ojrzanowa i Krakowian.
szerzej:
Witajcie. Dzisiaj krótko 1 h z ogonkiem z samego rańca (zapowiedzeni goście). Cel fotołapka a po drodze coś na ząb tzn na zagrychę. Pewnie jakbym pobushcraftingował dłużej we flagowych miejscówkach pewnie bym zamknął licznik dwucyfrowy na grzybogodzinę. Festiwal kapeluszy, wraz z końcem lata coraz mniej małych maluszków i coraz więcej wielkich kapeluszy (zapewne maluszki cały czas tam są jednakże są niewidoczne w kalejdoskopie kolorowej ściółki). No i ta jesienna dżdżysta pogoda - leje już od wczoraj. Ledwo co zdążyłem odebrać puszkę z serwisu i znów ją narażam na kolejne przemoknięcie (Wariat! kolekcjonujący skorodowane płyty główne), no i okazuje się że kitowe leśne szkiełko dostało również po zaworach bo na manualu (MF) jeździ jak T... mron na AF i nie ostrzy w punkt. Ale coś tam udało się ufocić. Pozdrawiam i do jutra.
szerzej:
Dziś na luzie trochę dłuższe grzybobranie a w zasadzie spacerek powolny w deszczu. Najpierw obeszlem miejscówki na Ojrzanowie na inne grzyby a że wynik był raczej dość przeciętny skierowałem się rozejrzeć się po większym lesie bo ostatnio za kurkami się tak nie krecilem. Pogoda jesienna a w lesie jakby częściowo lipiec, po tak słonecznych i dość ciepłych dniach wrześniowych po opadach deszczu sporo pięknych wyrosnietych Kurek. Trochę zalowalem że od razu nie poszlem na kurki bo trochę zabrakło już czasu zeby obejść jeszcze chociaż dwa miejsca na nie. Kurek jest tyle że jakbym tylko się skupił na nich to koszyk byłby cały pełny nimi a tak niby pełny i jeszcze w trochę w wiaderku ale razem z grzybami z Ojrzanowa. Oprocz grzybów wymienionych zauważyłem różnego rodzaju opieńki, maślaki pstre, gołąbki, olszowki muchomory siedzunia.
szerzej:
Widząc, że w Mazowieckiem letni wysyp rurkowców w zasadzie się skończył, dzisiaj postanowiłem przejechać się po miejscówkach na grzyby blaszkowe. Zacząłem od pewniaka, czyli od lasków osikowo-brzozowych. Wysyp gąsek liściowatych (zielonek topolowych) zaczął się niedawno, więc wiedziałem, że będą. I rzeczywiście są i to w ilościach, że można kosić kosą. Niestety stopień zaczerwienia zrobił się bardzo wysoki - na pierwszych dwóch miejscach do zabrania co czwarta/co piąta gąska, więc mimo ogromnej ilości grzybów, wiaderko nie chciało za szybko się zapełniać. Dopiero na trzeciej miejscówce trochę lepiej - zdrowa ok połowa owocników. Po 2 h wiaderko w końcu się zapełniło (aż strach pomyśleć ile można by ich nazbierać gdyby nie były robaczywe), a ja zmieniłem miejsce na młodniki sosnowe. Rydze niestety końcówka. Widać, że mnóstwo ich wyrosło po opadach z końcówki sierpnia (szkoda że nie wyskoczyłem na nie w zeszły weekend) i wciąż sporo ich znalazłem, jednak w ogromnej większości stare egzemplarze i na wskroś zaczerwione. Przez godzinę do zabrania nadało się jedynie osiem sztuk, więc kolejna zmiana lasu - tym razem na kurkowy (sosna z dębem i brzozą). Z pieprznikami jest nieźle, rośnie ich całkiem dużo, ale wiele drobnych. Przez godzinę zebrałem niecałe 3-litrowe wiaderko. Za tydzień powinno być lepiej, jak ta drobnica podrośnie. Wziąłem też napotkanego siedzunia. Na koniec wstąpiłem do lasu liściastego po lejkowce dęte. Lejki chyba powoli również się kończą, rośnie wiele już skapciałych, ale są jeszcze stanowiska z jędrnymi trąbkami. Przez 0,5 h nazbierałem koszyk. Ogólnie, mimo padającego deszczu (przez który nie robiłem zdjęć w lesie), bardzo fajne grzybobranie. Mimo, że przemokłem prawie do suchej nitki, to wróciłem zadowolony. Pozdrowionka dla wszystkich. PS. Z rurkowców sporo maślaków i trochę podgrzybków, ale wszystko stare, niewarte schylania.
szerzej:
W lesie czuć już jesień. Mglisto, cicho, liście opadają. W sumie więcej spacer niż grzybobranie. Jesienny nastrój potęgowały hałaśliwe klucze żurawi na niebie.
szerzej:
W lesie bardzo przyjemnie, względnie ciepło, bez słońca ale i bez deszczu. W nocy padało więc ściółka wilgotna. Sitarzy miejscami całe plantacje. Poza tym trochę maślaków pstrych i gołąbków. Pojawiły się również w większej ilości muchomory czerwone dodając otoczeniu uroku.
szerzej:
Dzisiaj poprawka po wtorku. Borowikow wrzosowych jakby mniej trzeba było trochę ich szukać, za to sosnowych więcej ale robaczywe a z prawdziwków coś zostało do wzięcia. Generalnie mnóstwo maślaka pstrego, sitakow sarniakow dachówkowatych pojedyńcze sztuki grzybów podobnych do sarniaka możliwe że jakaś jego odmiana. Trochę też płachetki kolpakowatej, różnych muchomorow. Dzisiaj trochę detonacji niewybuchow ale trochę później a i sporo z 10 strzyzakow atakujących w lesie ale za to mniej grzybiarzy. Las ogolnie dość suchy, miejscam umiarkowanie wilgotny, ratuje rosa i wilgoć ktora przetrwała w miejscach zacienionych i mchach. Deszcz zapowiadany trochę zrosil las z rana. Na razie myślę przerwa w wysypie borowików wrzosowych chyba że w najbliższym czasie popada. Wiecej powinno być w środku przyszlego tygodnia lub na nów październikowy jeśli będą w miarę ciepłe noce. Zbior mój dość przyzwoity a i coś tam jeszcze pewnie zostało dla każdego.
szerzej:
Po pracy wypad w najlepiej znany bliski las. W lesie od 16-tej do 19-tej. W lesie bardzo sucho, ale i przyjemnie. Najpierw kilka koźlarzy i borowików. Potem kilka rydzów. W pierwszej miejscówce podgrzybkowej słabo, potem miejsce na borowiki i koźlarze - tu 0. Zbyt uczęszczane i znane miejsce. Ale tu spotykałem grzybiarzy. Jedna pani zgubiła telefon komórkowy. Ja swoje wartościowe rzeczy trzymam w nerce. Porem miejsce borowikowe (młode dęby) dobrze znane grzybiarzom i mocno przechodzone i tu słabo. Potem poszedłem w starszy las sosnowy w nadziei na podgrzybki. Tu też słabo. Było kilanaście starszych podgrzybków, ale wiele pogryzionych chyba przez myszy lub ślimory. Następnie skierowałem się na mało znaną miejscówkę podgrzybkową. I tu bingo, dużo dużych, zdrowych i popękanych od suszy podgrzybków. Robiło się już ciemno. Ale zdążyłem ogarnąć tą miejscówkę. Kosz był już pełny więc ostatnie podgrzyby zbierałem do torebki foliowej po kanapkach, a w samochodzie przesypałem je do drugiego kosza. podgrzybki w większości zdrowe, nawet stare i duże. borowiki też, choć kilka z wkładem mięsnym. koźlarze raczej zdrowe choć w niezbyt dobrym stanie. Maślaki żółte, rydze, zajączki prawie wszystkie z robalami. Maślaków mało a i tak wszystkie poszły do kosza. Dzisiaj troszkę padało. Ponoć ma jeszcze padać przez kilka dni, ale potem ma być zimno. Można więc spodziewać się podgrzybków i zielonek. Na borowiki i koźlarze chyba będzie już zazimno. No ale z grzybami nigdy nic nie wiadomo tak jak z pogodą. Pozdrawiam grzybową brać. Chyba za dużo się rozpisałem 🙋
szerzej:
Witam wszystkich grzybowo 😄
Z błyskiem w oku czytam Wasze doniesienia, podziwiam Wasze cudowne zbiory, z nadzieją że i ja będę mieć jeszcze sposobność coś do domu przynieść 🙃 Na grzyby jeżdżę ze 3 x w roku, na więcej mi czas nie pozwala. W tym już jeden wyjazd zmarnowałam, w lesie za sucho, grzybów mało, może nie ten las... Na mojej stałej miejscówce grzybów jeszcze nie ma, ale tam zawsze później. Tylko że jak będzie zimno w nocy to nic nie wyrośnie ☹️ Jedyne co mi na teraz zostaje to lasek za osiedlem, i tak cud że przy takiej ilości ludzi coś udaje się znaleźć, w dodatku zaczynam ok 16:30 i wchodzę na dłuższy spacer a nie grzybobranie😂
Jeśli ktoś chce się wspólnie wybrać w okolice Warszawy to ja chętnie, byle grzyby były 😂 Zapewniam trochę miejsca w bagażniku (na koszyczki oczywiście 🤣), a w drodze miłą rozmowę 😁
szerzej:
W sumie na wyprawie byłem 2:45, ale samego chodzenia, szukania i zbierania pewnie z 1,5-2 godziny.
szerzej:
pierwszy w tym sezonie piaskowiec modrzak, koźlarze babki, pomarańczowe, białawe (wszystkie zdrowe), borowiki we wszystkich rozmiarach i wszystkie nadają się tylko na nasionka pod choinki na działce. Około pół wiaderka jeszcze się udało zebrać. Jako że mamy już działkową plantację maślaków, to może teraz uda się zasiać borowiki:D Dosyć dużo ludzi, ale każdy coś zbiera. U nas teraz w planie z podgrzybków placuszki i zupa, a potem risotto z prawdziwkami :)