(53/h) 2 godz., las z przewagą buka i miejscami dębu. 1 borowik szlachetny, 6 ceglastoporych, ok. 200 lejkowców dętych i torba opieniek zebranych na zamówienie :) - liczę ostrożnie na 200, choć pewnie było ich więcej. opieniek obecnie zebrać można dosłownie dowolną ilość, zależy ile komu wystarczy cierpliwości :).
(60/h) podgrzybki, małe i średnie, dużo więcej niż tydzień temu w sobotę rano, a dzisiaj byliśmy po 15:30 :) Garść kurek i kilka borowików. Bardzo dużo robaczywych podgrzybków, nawet te najmniejsze. Znajdowane w suchym igliwiu raczej ok, ale te z mchu tragedia. Podana ilość tylko zebranych, z robaczywymi to pewnie z 200 szt na godzinę.
(5/h) Powiedzieć, że grzybiarsko obecnie w warmińskim puszczu jest biednie i nędznie, to jak nic nie powiedzieć... Żałość i sromota aż bije po oczach... W dodatku, las miejscami sprawia wrażenie, jakby zawitał już listopad albo co najmniej kończył się październik, jedynie spojrzenie na intensywnie zielone jeszcze liście na bukach czy leszczynach przypomina, że mamy dopiero początek drugiej połowy września! 3 h buszingu, prawusów kompletne zero (nie liczę kilku kapci), kilka dojrzałych koźlarzy pomarańczowych i piaskowców modrzaków, ze 3 garście żylastych kur i to by było na tyle, ot na dno koszyka.
(40/h) Ogólnie mówiąc słabo. W lesie niby grzybów jest pomimo popołudniowej niedzielnej pory, ale w przeważającej większości to wątpliwej urody podgrzybki. Do tego z 3 litry kurek. Na 5 prawdziwków tylko jeden nadający się do fotki i jedyny bez robaków. Prawie 2 koszyki grzybów w dwie osoby, ale nie cieszą tak, jak powinny. Sprawdziliśmy też nasze miejsca na gąski, ale jak na razie nie było ani jednej. Trochę tak smutno w lesie się robi, może przez to zimno wydaje się, że to koniec października. Ale w przyszłym tygodniu ma być cieplej więc może jeszcze nie wszystko stracone. Nadzieja umiera ostatnia.
(10/h) Kiepsko. 3-y godziny chodzenia. 6 prawdziwków nadających się do zabrania. Kilka prawdziwków w fazie rozpadu. Kilka kurek, maślaczkow i podgrzybków. Las mokry. Jest niestety zimno. Tracę nadzieję na grzybny urlop. 😭😭😭
(30/h) Najpierw sprawdzenie miejscówek w Puszczy Boreckiej. Na wstępie 3 prawdziwki i potem długo nic. Niestety.... Zaczynają się opieńki ciemne, a le jeszcze malutkie. Później sprawdzenie miejscówki w Gryzach w starym lesie mieszanym i kolejne 4 borowiki, trochę opieniek i podgrzybki. Wszystkie prawuski i podgrzybki przerośnięte, ale zdrowe. I kolejna miejscówka we Wronkach, znowu 5 prawdziwków, podgrzybki i opieńki, kilka kurek. podgrzybków multum, ale spleśniałych, młodych kilka. Dziś beż zdjęcia z całego grzybobrania, ale 2 kosze zapełnione ( strasznie lało).
Mimo deszczu nie wierzę już w tym roku na wysyp prawdziwków...
(30/h) Witam grzybnietych. Właśnie wróciłam z lasu. Bieda i nędza. Za tydzień zapewne się ruszy. U mnie same podgrzybki i kurki zebrane z myślą o jajecznicy jutro na śniadanie. Zabrałam też kilka kań. Czekamy na jesienny wysyp. Pozdrawiam
(39/h) Nie donosiłem przez parę dni, a do lasu chodzę prawie codziennie (raczej nie po spożywcze), więc wypada coś napisać. Las z przewagą buka, ponad 2 godz. 2 borowiki ceglastopore i ok. 300 opieniek - grzyb wg mnie niedoceniany, bo bardzo smaczny po odpowiedniej obróbce, a rosną obecnie wszędzie: na drewnie, żywych pniach, na ziemi, mogłem zebrać drugie tyle, ale nie jestem zachłanny (byłem, ale mi przeszło :). Na zdjęciu już po obróbce.
2021.9.18 00:59
szerzej: Grzybiarzy ostatnio w lesie całe masy, a na pytanie "jak tam?" - odpowiadam zwykle "ale co? bo zdrowie dobrze :)". Większości ludzi nie mieści się w głowie, że można łazić po lesie poza ścieżkami i nie zbierać grzybów spożywczych tylko dziwne kraczki, pałeczki itp. :).
(10/h) Nie wytrzymałam pięciu dni bez grzybobrania😀. Co noc śnią mi się borowiki😀. Więc po pracy o 16.30 w lesie z córką. Bieda z nędzą, ale udało się zebrać 8 borowików szlachetnych, kilka podgrzybków, kurki i opieńki. W lesie godzinkę, las stary mieszany z przewagą świerku I dębów.
(10/h) Generalnie - kiepsko. Pojedyncze grzyby. Kilka prawdziwków, podgrzybków, kurek i maślaczkow. Grzyby głównie stare i niestety robaczywe. W lesie jest mokro. Dużo grzybów niejadalnych, splesnialych. Dość dużo czerwonych muchomorków. Niestety przed nami szli jacyś pseudo i nie darowali żadnemu.
(15/h) W lesie nędza. Sprawdzenie miejsc, które dwa lata temu znaleźliśmy jako typowo prawdziwkowe. Kilka wielkich robaczywych prawdziwków, jakieś podsuszone w większości podgrzybki i nic. Porażka. Sytuację uratował duży siedzuń, z którego właśnie robimy flaki. Zapomniałam jeszcze o 7 kaniach. Jeśli nie popada porządnie, nie wybieram się do lasu.
(60/h) To było chyba ostatnie polowanie na rydze w tym sezonie. Znazłam ich bardzo dużo ale praktycznie wszystko obrzydliwie zaatakowane przez robale.. ledwo tych zdrowszych wystarczyło na kosz. Przy czyszczeniu jeszcze trochę odpadło. Większość poszła do zamrażarki i trochę na masełko :) ten sezon rydzowy był super. Udało się nawet zakisić kilkanaście słoiczków! 😀 Czas przenieść się do lasu z innymi gatunkami. Pozdrówki!
(28/h) 1 h 20 min, las bukowy z dodatkami. Okrągłe 10 kań (na zdjęciu) i ponad 100 opieniek. Rurkowce w odwrocie albo wyzbierane (trafił się 1 podgrzybek), ale weekendowe opady jeszcze nie dały efektu. Po gołąbki i muchomory nie schylałem się, muszą poczekać na gorsze czasy.
(50/h) Dzisiaj wypad do lasu był z powodu złożonego przez znajomych zamówienia (a nawet dwóch). Ogólnie dzień całkiem przyjemny. Mimo że bezpośrednio po weekendzie, mimo że trochę ludzi przewinęło się przez las - tym razem były po nich ślady - to dało się co nieco nazbierać. Krótko podsumowując: grzybów kosz z czubkiem (aż się w nim ucho urwało) - ile dokładnie, nie wiem, bezpośrednio z lasu grzyby pojechały do "zamawiających". W większości młode i średnie podgrzybki brunatne, kilkanaście koźlarzy z czerwonym kapeluszem (różne gatunki) i ok 20 prawdziwków (wreszcie więcej niż 10!)
2021.9.13 21:02
szerzej: Nastroje w lesie tym razem lepsze niż tydzień temu. Szczególnie widać po wszelkiej maści grzybach "niekonsumpcyjnych", których pojawiło się całkiem sporo. W zagajnikach iglastych, we mchach rzut podgrzybków trwa w najlepsze. Można znaleźć egzemplarze całkiem stare jak i całkiem młode. Pojawił się też kolejny rzut opieniek, znów niezbyt obfity. Tym razem ich nie zbierałem. Poza tym pojedyncze kanie oraz pokaźna ilość czubajki czerwieniejącej (jeśli ktoś lubi) i ostatnie podrygi "kurników" - zebrałem ze dwie garście kurek dla urozmaicenia kolorytu. Pojawiły się też nowe ładne ceglasie ale że znajomi się ich boją to tylko je podziwiałem. No i najważniejsze pytanie - co z tymi prawdziwkami?? Po weekendzie ciężko stwierdzić. Sprawdziłem dwie stałe miejscówki i na pewno jest ich więcej niż w zeszłym tygodniu. Szkoda tylko że ciężko znaleźć całkiem zdrowe sztuki. A na koniec jako bonusik trafiły się ładne purchawice olbrzymie - martwiłem się że już nie znajdę ich w tym sezonie. Początek urlopu całkiem udany. Pozdrawiam!