szerzej:
Drugi dzisiejszy spacer po lesie wracając z Obrębu dopełniłem wiaderko 5 litrowe w Ojrzanowie. Nie byłem tam jedyny bo ktoś też wybrał się na popołudniowe grzybobranie. Niestety prawdziwka nieudało mi się już znaleźć ale można jeszcze coś ciekawego znaleźć w lesie. Grzyby blaszkowe dają jeszcze radę i tak jak gąski liściowate nie są tak kruche jak ostatnim razem a kanie jeszcxe też mie wszystkie zmarzły i jak mlode to jeszcze stoją na trzonach. Oprocz tego mozna spotkać muchomory czerwone, gołąbki, wodnicha późna grzybówka różowa, olszówki.
szerzej:
Witajcie. Jak to Wschód przystało nadejszła sroga zima wystraszywszy grzybiarzy przerywając jesienny wysyp. Kogo wystraszyła to wystraszyła, wystraszyła wszystkich lokalsów i przyjezdnych, oprócz jednego, jednego zwariowanego. Stawiając pierwsze kroki śniegu miałem tak po kostki, i tak pewnie z pół godziny brodziłem po tym śniegu, zanim wzrok oprócz białego zaczął wyodrębniać jakieś inne kolory. Ponadto okazało się, że pod starymi karłowatymi rozłożystymi sosnami oraz pod starymi jałowcami są przestrzenie wolne od białego puchu. I tam upatrywałem swojej szansy. Taktyka szansy na sukces okazała się słuszna, można tak to chyba nazwać "sukces". Gdyby nie ten śnieg to ta ilość byłaby raczej porażką ale przy dzisiejszych warunkach jest sukcesem. I to jest właśnie względność, i to jest cudowne, nigdy nie wiesz do której rzeczywistości równoległej trafisz. A jeśli chodzi o trafienia, to mistrzem trafień jest przypadek losu. Los tak przypadkiem zrządzał, że jak tylko znajdowałem jakiś obiekt do foto i cupnąwszy w kucki wyginałem się do obiektywu odsłaniając jednocześnie karczycho, to za każdym razem dostawałem potężną czapą śniegu w czapę no i w odsłonięte karchycho. Ale nic to, twardym trzeba być a nie miętkim. Tak więc do bagażu tegorocznych doznań dorzucam śnieżne grzybki. A czy limit doznań został na ten sezon wyczerpany, sprawdzimy już za tydzień. Pozdrawiam.
szerzej:
Takie grzybobranie ma jeden wielki plus. Nikt nie wytnie mi niespodziewanie sosen, mogę liczyć na tę miejscówkę w przyszłym sezonie.
szerzej:
Podsumowując ten trudny dla mazowsza sezon szczególne podziękowania dla Gucia. Pocza. Anika i kilku innym, dzieki którym poznałem nieznane lasy na mazowszu. Pogoda nie była w tym roku łaskawa i za grzybami trzeba było podróżować dziesiątki kilometrów.... jednakże podsumowując ilośći w słoikach i suszonych i tych zjedzonych na bieżąco sezon uratowany.... i kondycji przybyło po długich spacerach w lesie. Do zobaczenia w przyszłym sezonie. Oby gorszy nie był 😉... dla wszystkich dla których las jest odpoczynkiem i przyjemną odskocznią od wszystkiego wokoło pozdrowienia.
szerzej:
Prawdopodobnie był to mój ostatni wypad w tym roku, więc wyszło całkiem sympatycznie - akurat brakowało jeszcze takiego zbioru gąsek, żeby i ich zbiory w tym roku uznać za satysfakcjonujące. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. 🙋
Ps. Podsumowanie sezonu niebawem.
szerzej:
Rosną i mają się dobrze inne odmiany niejadków jak: gąska topolowa, maślanka ceglasta, mleczaje wełnianki, muchomory cytrynowe i czerwone, oby przymrozek nie chwycił a jeszcze będzie można coś nazbierać. Pozdrowionka darz grzyb🍄🌲🌲
szerzej:
Gąski Gąski czas do domu. Boimy się. Czego? Śniegu, mrozu ostrego Dziś miał być lekki mróz ale za to była mgła i temperatura koło+1 stopnia Celsjusza. Z grzybami w tej okolicy cały czas bardzo podobnie, przestały rosnąć niby rydze, trochę mniej koźlarza czerwonego za to więcej koźlarzy babka. Gąski liściowate rosną cały czas po tych samych miejscach, gdzieniegdzie być może ktoś mnie wcześniej ubiegł ale generalnie jest ich tyle samo. Nadal bardzo dużo jest kani. Oprócz tych grzybów są też: lisówka pomarańczowa, gąska ziemistoblaszkowa, gąska czerwonobrązowa, muchomor czerwony, olszówki, wodnicha późna, grzybówka różowa, maślanka wiązkowa,, muchomor cytrynowy.
szerzej:
Dzisiaj szybki przegląd miejscówek na południe od miejscowości Grzebowilk. W tym rejonie las już chyba wziął urlop. Można jeszcze znaleźć pojedyncze sztuki podrośniętych podgrzybków, ale wysypu nie ma. W zaniku też blaszkowe grzyby wg mnie niejadalne. Trafiłem dziś na kilka skupisk młodej opieńki, która została w lesie ponieważ po ścięciu widać że robaczki były szybsze. Biorąc to po uwagę najprawdopodobniej skupię się na pobliskich laskach sosnowych z domieszką dębu i poszyciem w postaci mchu.