(18/h) 15 szlachetnych, 21 zajączków, las bukowy młody i stary.
Witajcie. Miałem już dzisiaj nie jechać na grzyby więc od rana kręciłem się po chacie, kawę wypiłem i siedzę... i myślę o grzybach :).... wytrzymałem do 11:30 i od południa byłem już w lesie :). W sobotę grzybiarzy było dużo więc dzisiaj trzeba było pójść daleko od auta, gdzieś gdzie niełatwo się dostać ale opłaciło się bo takie oto skarby w świetnej kondycji udało się zabrać do domu. Oby do przyszłego weekendu, oby temperatura na plusie to jeszcze w grudniu będziemy zbierać :) Pomarzyć zawsze można. Pozdrawiam miłośników przyrody
(28/h) Pozazdroscilam mrożonych grzybków i mam😜 Dwie miejscówki znacznie od siebie oddalone, w jednej młodziutkie podgrzyby brunatne 15 szt., czubajki kanie 6 szt., sarniak sosnowy 1 szt. oraz tycie sitarzopodobne 12 szt. Druga miejscówka to 24 Maślaki i 14 rydzów w ciągu 20 minut 😍 Maślaki byly w śniegu i lodzie. Dziękuję wszystkim za możliwość dzielenia się wspólną pasją 🌺🍄 będę za Wami tęskić. To był piękny i mega dziwny sezon, ale dzięki temu poznałam 8 zupełnie nowych dobrych miejscówek I zaczęłam zbierać i doceniac grzyby inne niż borowiki szlachetne. Do siego roku🥂🍾
(40/h) Szybki wypad do lasu na niecałe 2 h. Generalnie grzyby przymrożone, w nocy był przymrozek, co zaowocowało pojawieniem się łojówki różowawej, tzw. lodowe włosy. Sporo wodnichy późnej, parę kań, pieprzników trąbkowych. Kilkanaście podgrzybków, trafił się jeden borowik Trochę lakówek ametystowych, gąsek szarych i trochę opieniek. To już chyba ostatki, teraz tylko jesienne wynalazki.
(150/h) Jak kończyć sezon, to z konkretnym przytupem 😂 Ja wiem, pisałem wczoraj, że wczoraj kończę. No ale sami rozumiecie.... Dziś wróciłem na miejscówkę;)
Blisko 200 podgrzybków, 19 listopada, półtorej godziny zbierania. To chyba rodzaj zadośćuczynienia za mało-grzybowy wrzesień i październik 🤭
(10/h) Najpiękniejsze moje grzybobranie w tym sezonie, grzybów zebranych w sam raz - sztuk 80, w tym podgrzybki 34, maślaki 12, gąski zielonki 11, niekształtne 12, rydze 8, kurki 5. Niespodziewane okoliczności przyrody które uczyniły ten wyjazd do lasu niezwykle atrakcyjnym. Wyjeżdżamy z domu niebo bezchmurne, temp. dodatnia, wymarzona pogoda na (przed) ostatni w sezonie wypad na grzyby. Na ok. 20 km lekkie zaśnieżenie, potem większe, jeszcze większe a w docelowym miejscu ok 5 cm puchowa kołderka. Dumne sosny zrzucały z czubka głów śnieżnobiały berecik prosto za kołnierz kurtki 🤣... cd niżej
Odważne gąski ulokowały się w środku lasu i wystawiały główki z mchu, rydze schowane pod białą kołderką, część podgrzybków zdążyła się schronić w głębi lasu a te które pozostały na skraju wystawiały czarne łepki prosząc o ratunek. maślaki podziwiając otoczenie spacerowały wzdłuż dróg. My również spacerowaliśmy, aż tu nagle... z lasu wyszedł łoś, stanął w poprzek drogi, popatrzył na nas zdziwiony wielce, potem odwrócił się do swojej partnerki: chodź to fatamorgana. I pobiegły w wolnym krokiem do lasu. Las pogrążony w półśnie, zieleń i biel 😉, cisza. Jedynie dzięcioł pracował. Było cudownie i pięknych przygód leśnych życzę wszystkim. Do następnego sezonu 🥲
(62/h) Godzina zbierania. Wysoki las sosnowy przyprószony śniegiem wygląda obłędnie. podgrzybki brunatne dają radę mimo przymrozków, które już od tygodnia występują w tej okolicy. Mniej więcej 1/3 grzybów to niewielkie młode okazy. Wszystkie grzyby twarde zdrowe bez robaków czy pleśni. Tylko ślimaki jeszcze dają radę w tych warunkach atakować.;)
(30/h) 60 podgrzybków, 80 gąsek szarych i zielonych, 1 borowik szlachetny, 15 kurek. Bór sosnowy na granicach Borów Tucholskich. Śnieg padał zeszłej nocy ale w lesie się nie utrzymał, od jutra mrozy wiec prawdopodobnie jedno z ostatnich takich grzybobrań.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dziś skoro świt pojechałem w sosny. Prawdziwki postanowiłem dzisiaj odpuścić, spróbuję je jeszcze pomęczyć w przyszły weekend. Za podgrzybkiem chodziło się bardzo przyjemnie choć było zimno i w niektórych partiach lasu leżał śnieg, a zwłaszcza w okolicach Starogardu... tam to było biało. Niektóre grzyby świeżutkie, twarde ale większość jednak już starsza, lekko przymrożona. W przyszłym tygodniu temperatury zapowiadają dodatnie więc chyba nas w lesie grudzień zastanie :) Tego sobie i wszystkim życzę.
(120/h) Cześć Wam :) Przychodzi taki czas, że trzeba się pożegnać. To mój ostatni (na 99%) donos w tym sezonie. Zdążyłem jeszcze pozbierać przed białym puchem. Sezon kończę na własnych warunkach. Nieskromnie dodając, iż bez borowika nie wróciłem. Oprócz prawdziwka w koszyku zameldowało się 263 podgrzybków + garść kurek. Dziękuję Wam bardzo za każdy komentarz i wszystkie ciepłe słowa. Życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia, uśmiechu oraz szczęścia i do zobaczenia w 2024 roku. Wszystkiego dobrego. Udanych łowów. Darz Grzyb. Czeeeeeeeeeśśśśśśćććććććć :)
(30/h) Kwadrans w lesie, wracając z biegania... Niewiele myśląc, zacząłem pakować do koszulki. Jak mus to mus:D Zatem wpadło ok. 30 podgrzybków, głównie oprószonych ale i kilka brunatnych. Był też jeden zdrowy (!) prawdziwek. U mnie sezon zaczął się 30 maja, skończył się dziś. Jutro ma sypać śnieg, zatem to by było na tyle;)
(45/h) Witam 🙋 leśnych ludzi. Las sosnowy 🌲🌲🌲 bory. Ostatki.... Ostatni wyjazd, ostatni wpis z buszowania. Po pracy ☕ kawa do kubka termicznego bananek 🍌 jabłuszko 🍎 i do lasa. Od 14.30 do 15.30 pożegnalne sprawdzenie miejscówki sosnowej w moich borach. Po wczorajszym mrozie -4*🌀 i dzisiejszym 0*🌀 las kładzie się do zimowego snu. Pobuszować jednak zawsze warto ☝️ naciągnąć, nawdychać leśnego powietrza. I tak do koszyka trafiło 7 kurek 14 gąsek zielonych 👍 i 42 podgrzybki z czego 19 czarne łebki 👌. Pozdrawiam 😁 grzybniętych i tym co jeszcze po lesie biegają 🥴 pełnych koszyków 🧺🧺🧺 życzę.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jak się zbiorę to złożę jeszcze raporcik z tego dziwnego sezonu. Dziękuję bardzo za dopiski dobre słowo i do zobaczenia na szlaku w przyszłym roku. Pozdrawiam i powodzenia życzę.
(10/h) 9 borowików Naście zajączków ale nie podnosiłem
Heloł :) Dzisiaj już prawie po pracy, tuż przed zmrokiem zatrzymałem się w lesie żeby zobaczyć czy jutro jest po co do lasu wchodzić. No i wychodzi na to, że bór nadal darzy więc jutro 6:05 wyruszam ale jeszcze nie mam planu gdzie... Tymczasem zobaczcie jakiego cyklopa znalazłem. Stał tam sobie i patrzył na mnie tym okiem :)
(35/h) "I jeszcze jeden i jeszcze raz". Rano skrobanie szyb, bo -4 stopnie. Nie dało rady, trzeba jechać, las wzywa. Odwiedziny w lasach Olpucha, Borska. W lesie chodziłem ostrożnie, tak ślisko. W nogi, ręce zimno. Grzyby niektóre z tak przymarzniętym igliwiem, że nie można było czyścić od razu w lesie. A jednak: podgrzybki 55, gąski zielone 25, maślaki 4, gąski siwe 3, kurki 12, sarny 7, miodówka 1. Zbierałem i w starym lesie i w młodnikach. W południe zaczął padać drobny deszcz, prognoza zapowiadała obfite opady, więc się ewakuowałem. Koleżanka z piaskownicy prosi, by jechać. Lesie, kto wie.
(100/h) Cześć. Dziś już z porannym przymrozkiem niestety a i las musi w końcu odpocząć 😉 ostatni zbiór wyszedł całkiem niezły jak na połowę listopada 😉 w sumie uzbierało się ok. 15 kg podgrzybka 🤣 Na zimę starczy 😆 pozdrawiam serdecznie
(6/h) Cześć Wam :) Ciężko wyrazić słowami radość kiedy idzie się do lasu w połowie listopada i namierza się kilkanaście prawdziwków. Trafiłem dzisiaj swoje największe borowiki w tym jesiennym sezonie. Ze znalezionych 13 sztuk 12 prawdziwków było zdrowych. W lesie bardzo morko i wilgotno. Niektóre borowiki (tych nie wliczam do statystyk) były już zupełnie zgniłe. Szkoda, że te temperatury nie są wyższe bo by było naprawdę ciekawie. podgrzybki oprószone w totalnym odwrocie - pozostały same duże, przesiąknięte wodą owocniki. To by było na tyle. Udanych łowów, Darz Grzyb :)
(40/h) Pojechałem na zwiady, pomimo, że poniedziałek i to 13. Jednak połowa listopada. Kościerskie lasy jeszcze darzą. Grzyby rosły pojedynczo, nie spotkałem rodzin. Bywały bliźniaki. Skrupulatnie policzyłem i tak: podgrzybki 115, kurki 10, zajączki 2, zielonki 20, siwe gąski 6. Chyba las lekko hamuje i podsypia. Po analizach Raportu chyba na więcej nie liczyłem. Tempo zbierania miałem duże, nie było konieczności drobiazgowego czesania lasu. Przeszedłem sporo terenu. Teraz wszystko zależy od pogody, ale każdy wyjazd do lasu, to nowe naładowanie akumulatorów. Warto.