szerzej:
W dniu dzisiejszym po przerwie odwiedziliśmy wraz z moją Lepszą Połową las w okolicach Wałcza. Po krótkiej naradzie postanowiliśmy udać się na nowo odkryte przeze mnie miejsce podczas ostatniego pobytu. Decyzja okazała się słuszna. Bo po drodze przecież prowadzącej przez las nie znaleźliśmy prawie żadnych grzybów. Natomiast na nowej miejscówce podgrzybki rosły w ilości hurtowej. Dodatkowo zebraliśmy dużą ilość maślaków zwyczajnych. Ciekawostką jest, że nie ma ich wewnątrz lasu. Rosną wyłącznie na duktach lub ich obrzeżach. W przekwitniętych już dawno wrzosach znaleźliśmy wspomniane prawdziwki. Dodatkową ciekawostką jest odkryty przez nas "kociołek" zawieszony pomiędzy sosnami z oznaczeniem nadleśnictwa. Nie mamy pojęcia co to takiego i do czego służy. Pułapka na szkodniki? Czy jeszcze coś innego? Co do prognoz. Sam nie wiem co sądzić. Pojawiają się młode owocniki i to zarówno prawdziwków jak i podgrzybków, nie mówiąc już o maślakach i kaniach. Po prostu poczekamy, zobaczymy. Jeszcze jedna moja uwaga. Bardzo uważajcie przy zbiorze kań w szczególności młodych jeszcze dobrze nie rozwiniętych. Podgrzane słońcem muchomory zielonawe są bardzo do nich podobne, nawet mają charakterystyczne dla kań zadry na kapeluszach. A tutaj już żartów nie ma.
szerzej:
W dniu dzisiejszym postanowiliśmy ponowić wycieczkę w okolice Wałcza, oczywiście w nieco inne miejsce. Trzeba było wejść dość daleko w las, żeby trafić na większą ilość podgrzybków. Na dokładkę oprócz ślimaków i pleśni do gry wkraczają skoczogonki. Trzeba się co nieco nachodzić żeby nazbierać grzybów. W pewnym momencie powiedzieliśmy dość podgrzybkom i zaczęliśmy spacerować szerokimi przesiekami porośniętymi przekwitniętym już dawno wrzosem. Nawet udało się nam zebrać z tych miejsc 10 prawdziwków. Reszta nie nadawała się już do zabrania. Na duktach leśnych lub przy ich obrzeżach rośnie duża ilość maślaków. Tych też "nakosiliśmy" sporo. Sos z maślaków i owszem jest pyszny ale to czyszczenie... Ponadto zbiór uzupełniły wspomniane rydze i zielonki. W pewnym momencie moje Lepsza Połowa stwierdziła, że dalej już nie będzie szła. Skorzysta z pięknego jesiennego dnia i poczyści nieco nasz dotychczasowy zbiór. Ja natomiast miałem przeprowadzić zwiad w kolejnym miejscu, czyli starym lesie sosnowym położonym jakby w dole około 200 metrów dalej. Zabrałem więc ostatnie puste naczynie i wszedłem w ten starodrzew. podgrzybki jakby tam na mnie czekały. Nie wiem czy tam nikt nie chodzi, czy po prostu miałem szczęście. Fakt, że tak daleko jeszcze w te lasy nie wchodziliśmy. Nie trwało długo jak nazbierałem pełne wiaderko podgrzybków i trzeba było wracać do czego zresztą ponaglił mnie telefon :) Wobec tego, że mieliśmy zapełnione naczynia wracaliśmy duktami bez wchodzenia do lasu. Zaobserwowałem, że w lesie robi się sucho. Ładne podgrzybki rosną albo we mchu albo w trawie. Trudno wyrokować czy wysyp jeszcze potrwa czy zbieramy już końcówkę. Nie mniej młode owocniki pokazują się także jakby troszkę deszczu... kto wie?
szerzej:
Kiedyś grzybiarze docierali do lasu pociągami. Wysypywali się tłumnie z pociągu, a po południu gromadą czekali na peronie, lustrując zbiory sąsiadów. Wtedy tereny przy stacji były dokładnie spenetrowane. Teraz przyjeżdżają samochodami, zatrzymują się gdzieś w lesie, i tereny przystacyjne znów zaczęły obfitować w grzyby. Z takiej działki przy stacji korzystałem w ubiegłym roku i w tym z bardzo dobrym skutkiem. Cisza, spokój, przez cały dzień nikogo się nie spotyka. Niestety, w lasach boleszkowickich rzadko można trafić na prawdziwki i nawet o maślaki niełatwo. podgrzybki, podgrzybki, podgrzybki... ale przynajmniej jest ich w tym roku po sufit.
szerzej:
Wybraliśmy się pod Wałcz, w miejsce gdzie w sobotę przeprowadziłem zwiad terenowo grzybowy. W zasadzie nie było zaskoczenia. Weszliśmy na około półtora kilometra w głąb lasu i podgrzybki zaczęły pojawiać się w ilościach hurtowych, z tym że wiele z nich pozostało na miejscu z powodu zbyt podeszłego wieku, pleśni lub ślimaków. Niewiele pojawia się młodych owocników. Może to jest efekt bardzo zimnych ostatnich nocy, a może już koniec wysypu? Przyszłość pokaże. Na koniec zwiedziliśmy młodnik brzozowy i udało się znaleźć Lepszej Połowie kilka prawusków nadających się jeszcze do zabrania. Ponieważ mieliśmy już pełne naczynia pomimo dość wczesnej pory zdecydowaliśmy się na powrót. Wiadomo w domu czeka obróbka zbioru. W drodze powrotnej zebraliśmy jeszcze sporą ilość maślaków zwyczajnych, które rosną sobie albo na samym dukcie leśnym albo tuż obok :) Z innych grzybów jadalnych jest sporo płachetek i to nawet młodych, nieco maślaków pstrych. Rosną gołąbki. Co do gatunków trujących oprócz muchomorów czerwonych rośnie cała masa muchomorów zielonawych i muchomorów jadowitych (wprawdzie w opisie czytałem, że jest on rzadki w Polsce ale wygląd pasuje jak ulał). Zresztą i tak trzeba mijać je z daleka :)
szerzej:
W dniu dzisiejszym postanowiliśmy zrobić sobie wycieczkę rowerową nieco poza miasteczko. Jechaliśmy traktem pożarowym, stając co kilkaset metrów i sprawdzając miejscówki. Chwilami była grzybowa pustynia ale miejscami jest jeszcze sporo podgrzybków. Martwi tylko bardzo mała ilość młodych owocników a i jeszcze czynią nam konkurencję chyba nigdy nie nażarte ślimaczki. Bardzo dużo owocników musieliśmy pozostawić w lesie. Zobaczymy co będzie dalej. Pogoda raczej nam sprzyja. Wilgoci w lesie jest dość, ma być cieplej a przymrozków póki co tutaj nie było. Tym razem nie załączam zdjęć.
Pozdrowienia dla Admina i Leśnego Bractwa
szerzej:
Została jeszcze czwarta miejscówka świerkowa, na której w ogóle nie byłem w tym roku, która leży innym rejonie lasu, bo nie było w tym roku takiej potrzeby by się tam wybrać. Podobnie jak cała masa miejscówek pod sosnami, gdzie także mnie nie było. Generalnie wydaje, że kończy się okres łatwych i szybkich grzybobrań, grzyby już wolniej rosną, ale jest też już zauważalnie mniej grzybiarzy, choć grzyby na "sos", zapewne będzie można jeszcze jakiś czas zbierać. Czy będę jeszcze próbował zbierać podgrzybki ? Zapewne jeszcze spróbuje. Kiedy ? Nie wiem, to zależy, choćby od tego czy pojawią się opieńki, być może jeszcze będę próbował zebrać jakieś resztki rydzów, kań itp. Czas pokaże jak ułoży się dalszy ciąg tego sezonu grzybowego, ale na ten moment nie mam jakiegoś sprecyzowanego planu, czy pomysłu na miejsce, gdzie zostało pełno grzybów i dlatego muszę się tam wybrać jak najszybciej.
szerzej:
W dniu dzisiejszym wobec konieczności załatwienia obowiązków domowych wyrwaliśmy się do lasu późno. Około godziny 13. Postanowiliśmy sprawdzić dawno przez nas nie odwiedzane miejsca w okolicach jeziora Krosino. Ilość podgrzybków może nie powala na kolana, ale jest ich naprawdę dużo. Niestety wiele owocników jest pogryzionych przez ślimaki i musi pozostać w lesie. Dodatkowo znajdujemy kilka prawdziwych, niestety wiele z nich nie nadaje się już do zabrania, co na stanowcze żądanie Lepszej Połowy uwidoczniłem na zdjęciu :)
szerzej:
Po niedzielnych opadach deszczu, poniedziałkowy poranek przywitał nas pogodą pochmurną i niezbyt zachęcającą do wizyty w lesie. Ale co tam w niedzielę było o wiele gorzej. Po śniadanie wsiadamy w samochód i jedziemy w okolice Bobrowa Pomorskiego. Pierwsze wrażenie jest po prostu porażające. Piękny las sosnowy z bezgrzybiem prawie całkowitym a jeśli już były podgrzybki to praktycznie w całości skonsumowane przez ślimaczki: ( Postanowiliśmy odwiedzić nasze zeszłoroczne miejsce bliżej jezioro. Też las sosnowy ale młodszy około 30 letni. Te miejsce nas nie zawiodło, nie trwało długo jak mieliśmy pełne naczynia. Zarządziliśmy odwrót do domu. Postanowiliśmy nie kombinować, zbierać grzyby w dodatkowe reklamówki i co tam jeszcze, raczej zdążymy tutaj wrócić. Na żądanie mojej Lepszej Połowy zamieszczam zdjęcie prawdopodobnie starego łuskwiaka zmiennego, maślanki wiązkowej oraz nasz zbiór finalny.