(60/h) Relacja z wypadu babskiego qwartetu Łódzkiej Sekcji GrzyboŚwirów w lasy Dolnego Śląska (9-11.09. 2022) 🌲🌳🌲🌳🌲 Ojjj cóż to była za wyprawa!!! Fantastyczne grzyby i wyborowe towarzystwo 💚 Ale … od początku 😊⬇️
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wyjazd w piątek przed 8:00. Nocleg zaklepany, więc miałyśmy po prostu dotrzeć na miejsce, szybka przebierka i w las. Niestety … w drodze okazało się, że Pani od noclegów pomyliły się kwoty za dobę (ta, jasne!) i u niej nocleg kosztuje jednak więcej, niż mówiła dzień wcześniej 🤦♀️ No cóż, stwierdziłyśmy, że trudno, ale będziemy rozglądały się jeszcze po drodze i może akurat uda się znaleźć coś ciekawego, za rozsądną cenę i (co najważniejsze) bez limitu suszarkowego, co wiadomo, że dla nas grzybiarzy jest w takich momentach niezwykle istotne 😉 Na naszej trasie Luboradz – mała i urokliwa mieścinka. Na mapach wyświetliła się jakaś agroturystyka, więc jedziemy sprawdzić co to takiego i jakie tam warunki. Miejsce okazało się nazywać „Białym Domem” 🏦 - to budynek starego browaru, osadzony w pięknych okolicznościach przyrody, niezwykle zadbany i z początku krzyczący do nas „nieeeeee, to nie dla nas grzybiarzy!” Ale wjeżdżamy, co nam tam! Najwyżej nas pogonią 🤣 W drzwiach przywitał nas gospodarz Pan Krzysztof, który okazał się niesamowicie sympatycznym i życzliwym człowiekiem. Oprowadził nas po budynku, a tam przepięknie urządzone pokoje i ogromna kuchnia – istne marzenie na kilkudniowy wypad grzybowy 😁 Do tego cudowny teren jak z bajki 💚💚💚 Nocleg ogarnięty … więc czas na las 😊 Lasy mieszane (jodły, świerki, dęby, graby i buki) z poszyciem mchowym, trawiastym, jagodzinami i różnymi krzaczkami. Różnorodność grzybów ogromna i każde w różnych stadiach rozwoju: * Borowiki Szlachetne (99,99% zdrowa) * Krasnoborowiki Ceglastopore (99,9% zdrowa) * Borowiki Usiatkowane (100% zdrowa) * Modroborowiki Gładkotrzonowe (95% zdrowa) * KoźlarzeBabki, Grabowe i pomarańczowożółte (99% zdrowa) * Podgrzyby Brunatne (99% zdrowa) * podgrzybki Zajączki (99% zdrowa) * podgrzybki Złotopore (70% zdrowa) * Mleczaje Jodłowe (80% zdrowa) * Maślaki Żółte (90% zdrowa) * Muchomory Czerwieniejące – istny wysyp, dosłownie tysiące!!! (99% zdrowa) * Muchomory Twardawe – również baaaardzo dużo (nie zbierałam) * ponadto: Masłoborowik Królewski (sporo było pokopanych i pociętych, więc zdjęć zero 😭 – wielka szkoda, bo jest objęty ścisłą ochroną gatunkową), Masłoborowik Błędnący (zapozował tylko do zdjęcia), Szyszkowiec Łuskowaty, Ozorek Dębowy, dwa stanowiska Żagwi Wielogłowej i wysyp Okratków Australijskich ❤️ Najpiękniejsze w tych zbiorach było to, że grzyby praktycznie w 100% były zdrowe i to nie ważne, czy młode, czy już wyrośnięte … po prostu coś niesamowitego, bo już dawno aż tak zdrowego grzyba nie widziałam 😁 Wieczorami obrabianie na kwaterze … I nie byłoby tu może nic zaskakującego i wyjątkowego, bo obieranie i czyszczenie do najprzyjemniejszych czynności raczej nie należy 😉 Ale … po pierwsze obecność mojego babskiego qwartetu najlepszego na świecie, po drugie do „Białego Domu” zjechała również rodzina grzybiarzy z Torunia (Sylwia, Zbyszek i Szymon – dziękujemy za Wasze super towarzystwo i odwagę podczas degustacji nieznanych Wam dotąd grzybów 😉), a po trzecie gospodarz tak nas niesamowicie do tego obrabiania motywował, że w tej kuchni można byłoby siedzieć dosłownie godzinami 😊 Mianowicie p. Krzysztof robił nam degustację swoich przepysznych nalewek (nie sposób nawet wymienić wszystkich, którymi zostałyśmy poczęstowane), więc obrabianie grzyba było istną przyjemnością 😁 Dodatkowo w nocy zabrani zostaliśmy na oprowadzenie po piwnicach starego browaru – niesamowite przeżycie! (i ja nadal myślę, że ten złoty pociąg gdzieś tam jednak jest 😉) Wypad uważam za niezwykle udany!!! Zbiory fantastyczne i cudowna atmosfera 💜💚💜 Z całą pewnością będziemy częstymi gośćmi „Białego Domu” 😁 Naprawdę warto tam pojechać!!! Dziękuję AgusiaN, Ewa R. i Daggy za ten wspólny wyjazd 😘 To był niesamowicie pozytywny weekend!!! 😍 PS. „papierki w cukierkach” … „lepszy rydz niż nic” … „to kto teraz siada z przodu?” i moja leśna jodłowa „miotełka” do odgarniania pajęczyn zrobiły mega robotę 😁 Przypominam to sobie i płaczę ze śmiechu 😂😂😂 Darz Grzyb! 🖐️ Tuśka 🍄🍄🍄
(4/h) Wiele rydzy, kilkanaście podgrzybków, kilka zajączków, kilkanaście maślaków i... jeden prawdziwy
Witam ciepło, aura sprzyja i jak na początek nieco skromnie ale... różnorodnie. Zapowiadają się żniwa. Czujgrzyb.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Darz Grzyb! Piątek, 9. września 2022 roku. Poranek na stacji kolejowej w Bukowinie Sycowskiej i imieniny miesiąca. Wszystkiego najlepszego wrześniu! Niech Ci jesień we mgle leśną pieśń zanuci! Niech czar poranka słonecznymi promieniami w runie rzuci! To grzybobranie miało przejść do historii jako kultowe i zupełnie inne niż sześć dni wcześniej, tj. 3. września. Wcześnie z rana wyjeżdżam z Wrocławia pociągiem z kolegą Krzyśkiem. Pociąg ma około 30 minut opóźnienia, ale w końcu wysiadamy w najbardziej magicznym miejscu na Wzgórzach Twardogórskich. W Bukowinie Sycowskiej. Krzysiek wędruje starym kultowym szlakiem za chlewnię, ja znikam w kniejach wokół stacji. Jeszcze zaspany poranek w lesie przeciąga się połyskującymi strumieniami światła, rozpraszając aurę odwiecznej tajemnicy i magii, którą w tych lasach tak doskonale czuję i widzę podczas każdej wyprawy. Idę powoli w porannym olśnieniu. Dzień wcześniej solidnie popadało z kotłujących się burz. Wilgoć przepełniła powietrze, tysiące kropel spada z liści na las. o już jesień, na razie delikatna i pełna czułości, płynąca na okręcie minionego lata. Przyroda i jej precyzyjny zegar biją w rytmie błyszczącego wschodu Słońca. W lesie trwają kompletnie czarujące chwile. Momenty, które na zawsze pozostają w pamięci. Źródło leśnej energii wita mnie swoją mocą w iskrzącym anielskim nastroju. Tak mnie wciąga, że mam ochotę zamienić się w ptaka i polecieć w mglistą otchłań ponad wszelkie prawa grawitacji i fizyki. Dusza nie zna przyciągania, dusza pragnie szczęścia, które znajduje się na widoku – w leśnym zwierciadle pradawnej tajemnicy boru. W powietrzu unosi się świeżość poranka. Ziemia oddycha aromatem sosen, las tętni chłodem i nieskazitelną ekspresją. To wszystko dzieje się naprawdę! Ja to widzę, czuję i słyszę! Mija kilkanaście minut balansowania między rzeczywistością a duchowym uniesieniem. Docieram do pierwszych miejsc, w których przypuszczalnie rosną borowiki szlachetne. Są! Czekają na mnie i zapraszają do swojego prawdziwkowego świata. Lśnią, pachną i podnoszą do góry mech z igliwiem oznajmiając, że oto przyszedł ten czas, kiedy siły natury wypchnęły je na zewnątrz. Pstrykam tylko kilka zdjęć, większość borowików nie fotografuję, gdyż jeszcze zbyt gęsto spadają krople deszczu z drzew po wczorajszej burzy i muszę chronić obiektyw. W ślad za wilgocią wyruszyły na żer komarzyce. Nie było to przeciętne spotkanie z tymi krwiopijcami, na jakie zazwyczaj trafiam podczas leśnych wypraw. To był zmasowany atak, którego nie pamiętam od dawna. Co 40 minut musiałem na nowo spryskać się preparatami, żeby w ogóle jakoś spokojniej chodzić po lesie. Docieram do bajkowej miejscówki, którą nazywam borowikowym borem. To w nim w tym roku oficjalnie rozpocząłem Tour De Las & Grzyb 2022. Znajduję kilka przepięknych prawdziwków. Tylko jeden jest lekko robaczywy, pozostałe 100% zdrowe. Im głębiej w bór, tym coraz częściej znajduję kolejne borowiki. W koszu dno zakryte po kilkunastu minutach, a przecież wziąłem niezłego grzmota o możliwości załadunkowej 20 kg! Zaledwie sześć dni wcześniej nic w nim nie znalazłem. Rozpoczyna się borowikowa poezja! Komary atakują zaciekle, ale już nie zwracam na nie uwagi. Nikogo tu wcześniej nie było. Prawdziwek na prawdziwku! Jeden obok drugiego. Coraz więcej. Chodzę bardzo powoli, żeby któregoś nie rozdeptać. Gdzie się nie obejrzę, tam wystają brązowe kapelusze z białym trzonem pokrytym delikatną siateczką. Po godzinie wielki kosz jest w 65% wypełniony prawdziwkami, a na widoku są następne. Szaleństwo i radość! Długo musiałem w tym roku czekać na grzyby, ale jak już sypnęły to fantastycznie i wyjątkowo. Kiedy opuszczam borowikowy bór, w koszu pozostało zaledwie około 20% wolnej przestrzeni. Dziękuję lasom za te chwile, które są marzeniem każdego grzybiarza. Za prawie 200 zdrowych prawdziwków, które – choć ważą naprawdę dużo, to będą niesione moją euforią i radością! Przemieszczam się w inne miejsce, bardziej zróżnicowane pod względem ukształtowania terenu. Tam również trwa borowikowa poezja. Już nie tak obfita co w borowikowym borze, ale co trochę znajduję kolejne piękne prawdziwki. Ponownie prawie wszystkie owocniki są zdrowe. Odpadają bardzo nieliczne. Jakbym miał określić procentowo zdrowotność znalezionych borowików to śmiało mogę napisać 92-93%. To fenomenalny wynik. W koszu niebezpiecznie kurczy się wolna przestrzeń, a jego waga to już kilkanaście kg. I właściwie kończę po nieco ponad dwóch godzinach grzybobranie. Postanawiam wrócić wcześniejszym pociągiem, bo z takim ciężarem to już nie pobiegam po lasach. Pozostaje mi jeszcze sprawdzenie miejscówki na koźlarze czerwone, które pozytywnie zaskoczyły mnie na poprzednim grzybobraniu. Znajduję około 40 pięknych krawców oraz podobną ilość koźlarzy topolowych. Ponieważ rosną w dość wysokiej i gęstej trawie, nie fotografuję ich. Na koniec idę jeszcze w jedno miejsce, w którym też rosną prawdziwki i znajduję w nim kilka dorodnych owocników. Kosz jest już pełny. Waży ponad 20 kg. Wystarczy. Jestem przekonany, że gdybym ze sobą wziął dwa takie kosze, to drugi przed południem również byłby pełny. Przecież nie odwiedziłem około 15 miejscówek, które w tym dniu planowałem odwiedzić. Zbiór wyrobiły właściwie tylko dwa miejsca, w trzecim przyozdobiłem kosz koźlarzami. Jednak nie wszędzie rosną borowiki i nie w każdym lesie. To efekt znajomości miejsc, wydeptanych i wyszukanych przeze mnie przez lata. Najbardziej niezwykłe jest tempo rozwoju tego wysypu. Sześć dni wcześniej nie było nic, a teraz eldorado. Obawiam się jednak, żeby nie było tu efektu “co nagle to po diable”. prawdziwki wysypały się bardzo obficie, ale będą krótko i za tydzień lub dwa będzie już po “ptokach”. Jednak szykują się koleje emocje. Solidnie dopadało, temperatury są bardzo dobre. Lada moment masowo sypnie podgrzybkami, zresztą grzybiarze już informują i prezentują w zbiorach coraz większe ilości młodych podgrzybków. Zaraz wystartują opieńki, rydze już się wykluwają, kanie, maślaki, później zielonki. Zapowiada się grzybowo fantastyczna druga połowa września, chociaż już pierwszą można uznać za wspaniałą. Na koniec odwiedziłem kilka miejsc, w których nie tyle szukam grzybów, co czerpię i chłonę leśny nektar duchowego natchnienia. Cała relacja dostępna na www. lenartpawel. pl Serdeczne pozdrowienia dla ludzi lasu!
(30/h) Tylko prawdziwki, pełny kosz + 1/3 torby. Ja zebrałem najmniej / mam 75 lat i okulary /, koledzy i koleżanka więcej. Inni też wychodzili z pełnymi koszami. Bardzo udane grzybobranie. Dziwi brak doniesień z tego rejonu, było dużo samochodów. Pozdrawiam
(80/h) Z opóźnieniem po tygodniowym urlopie grzybowym. Poprzedzony kilkudniowymi opadami piękny, wysyp borowika na lasowrzosach Borów Dolnośląskich. Początkowo (poniedziałek) 25-30/h głównie sosnowy, sam w lesie. Później coraz więcej edulisa. Szczyt od środy, 100/h lub więcej i pierwsi aborygeni. Od piątku już przewaga edulisa a w niedzielę impreza masowa pod nazwą Cała Polska Zbiera Grzyby. W szczycie średni dzienny zbiór jak na zdjęciu, świadomie ograniczony dzienną możliwością przerobową. Pod koniec zaczęły pojawiać się pierwsze nie borowiki (podgrzybki, kozaki). Będzie jeszcze ciekawie...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wysyp podobny do zeszłorocznego ale lepszy jakościowo. Grzyb dorodniejszy a robak nie aż tak nachalny... I co ciekawe, początkowo oprócz borowików nie rosły żadne (dosłownie) grzyby, pisał też o tym Nierób. I taka refleksja: edulis i sosnowy, przynajmniej w teorii, to grzyby podobnej wielkości. Na lasowrzosach edulis wygląda jak mniejszy krewny sosnowego, wielkościowo i wagowo. Poza tym często taki jakiś "kozakokształtny". Choć zdarzały się wyjątki. Może dlatego, że dla sosnowego to jest naturalne środowisko a szlachetny jest tu trochą "gościem". Jednym słowem sosnowy "rządzi". Rudolf, jak niegdyś pisał na konkurencyjnym portalu Gwiton, niedościgły mistrz grzybo-foto-reportażu. Gwiton zniknął i bardzo mi Go brakuje. Może ktoś wie co u Niego słychać?
(10/h) Popołudniowa wycieczka, dwie osoby, marne zbiory, raczej resztki po innych grzybiarzach lub całkowity brak śladu po grzybach. Trochę podgrzybków trochę borowików, trzy maślaki. W koszyku widać dno.
(30/h) W lesie mokro i przyjemnie. Głównie borowiki, w następnej kolejności podgrzybki i kilka maślaków, zajączków i ceglaków. Rosną niemal na każdym podłożu. Oby tak dalej. Pozdrawiam.
(60/h) 2.5 h w lesie.. zebrałem w sumie 150 grzybków.. borowik i podgrzybek.. podgrzybka sporo zosało w lesie bo robaki zaczynają się pojawiać... Borowiki wszystkie zdrowe nawet te duże
(20/h) Niedziela, godzina 9.00 parking prawie pełny. Las mocno wydeptany, dużo pozostałości powycinanych grzybów. Prawdziwki na wykończeniu, dużo egzemplarzy wielkości talerza ale w stanie rozkładu. podgrzybki tylko malutkie, słoiczkowe więc zapowiada się ciekawie. W lesie jeszcze zielono, jesieni nie widać. Co najważniejsze mokro.
(80/h) Zbierane przez dwie osoby borowik szlachetny, ceglastopory, mleczaj świerkowy, podgrzyb brunatny. Po wczorajszym grzybobraniu koło Twardogóry, dzisiaj poniosło nas w góry. Cel był jeden podgrzyb brunatny, oczywiście jak coś innego się trafiło to też wylądowało w koszyku. Nie jest to jeszcze typowy jesienny pojaw tego gatunku, określiłbym to na letni punktowy. Ciekawe czy po obecnych deszczach przekształci się w jesienny czy tez będzie jakaś przerwa.
(60/h) Około 5 koszy grzybów, w tym 90% prawdziwków, młodych i starszych, ale wszystkie zdrowe, nadające się do przeróbki, kilka kozaków szarych i czerwonych oraz podgrzybki. Prawdziwki zostały zebrane w lesie bukowym oraz na jego granicy z polaną oraz pod pojedynczymi brzozami na środku łaąki. Tam tez były kozaki. podgrzybki znalezione w lesie mieszanym nieopodal. Ogólnie w okolicach Lewina roi się od prawdziwków. Widać wiele gnijących niezebranych borowików wzdłuż polnych dróg. Dzisiejsze grzybobranie uważam za jedne z najbardziej udanych w moim życiu.
Nigdy nie widziałam tylu prawdziwków w jednym miejscu!
(25/h) Kolejny szybki wypad na grzyby. Prawdziwki już raczej w odwrocie tylko pojedyncze sztuki. Ale w zamian widać że startują powoli już podgrzybki za parę dni będzie pięknie jeżeli chodzi o podgrzybka.
(40/h) Wycieczka w dolnośląskie i grzybobranie w deszczu. 40 szt prawdziwka, 30 szt podgrzybka, 4 koźlarze babka, kolczak rudawy kilkanaście na jednym stanowisku, mnóstwo muchomorów czerwieniejących a łuszczak zmienny dosłownie co kilkanaście metrów stanowisko.
Zachciało mi się dziś dolnego Śląska i chciałem wjechać za Kamionki a tam zakaz wjazdu od 7.00 do 18.00 rajd samochodowy to trzeba mieć pecha że akurat dziś. No i trafiłem na przełęcz woliborska. Ludzi w lesie mimo padającego z przerwami deszczu mnóstwo. Za dużo nie nazbierałem, ale wycieczka była😁 trochę nadrobiłem muchomorami i łuszczakiem.
(10/h) 3 godzinki, dwie osoby, 33 podgrzybki, 4 prawdziwki, 16 zajączków, 2 siedzunie (hurra! :)). W lesie mokro, bardzo dużo ludzi, niestety z przykrością obserwowałam spustoszenie i zniszczenie, jakie niektórzy "grzybiarze" pozostawiali po sobie, całe ścieżki poniszczonych i połamanych niejadalnych grzybów.
(30/h) Witam piękne grzybobranie prawdziwek i podgrzybek wszystkie gatunki w różnych rozmiarach myślę że sezon się rozpoczoł i potrawa jak najdłużej pozdrawiam
(12/h) 60 prawdziwków, 1 zajączek
Byłem tu pierwszy raz i chyba nie trafiłem w lesie na właściwe miejsce. Auto zostawiliśmy na parkingu leśnym, tuż za zjazdem z A18 (kilkanaście aut). Początek niezły, przeszliśmy na drugą stronę szosy, w kierunku Kwisy, i od razu po wejściu do lasu, na pagórku zdrowy, dorodny borowik, a chwilę później 4 kolejne. A potem długo nic. Za radą grzybiarzy, którzy wracali już do samochodów z pełnymi koszami, poszliśmy 3,5 km w głąb lasu, po drugiej stronie szosy (przeciwnie do Kwisy). Widzieliśmy sporo pociętych i pozostawionych przez innych borowików. Kiedy w końcu pojawiły się grzyby, to co drugi robaczywy. Ze 2 razy rosły w grupie, z reguły pojedyncze egzemplarze. 5 godzin w lesie, 2 osoby i jeden koszyk pełen, a drugi wypełniony w 1/3. W domu okazało się, że i tak jeszcze kilka trzeba wyrzucić, bo robaczywe. W lesie strasznie mokro.
(20/h) 2 h w lesie i 40 sztuk borowika. Dużo ogromnych i przejrzałych grzybów z zeszłotygodniowego wysypu, których niestety nie bylo sensu zbierać. Duże borowiki ukryte w bukowych zaroślach. Powoli pokazują się podgrzybki
(50/h) W lesie dość późno po pracy ok 15 tej. Borowiki szlachetne, usiatkowane, ceglastopore, płowiec jodłoformowy, koźlarze grabowe i babki, maślak żółty i zwyczajny, pojedyńcze podgrzybki i. W lesie mokro dwa razy przeszła mała burza. Borowiki najczęściej w gęstych zaroślach, młodych buczynach i dębinach i tylko punktowo. Ogólnie super 21 kg szczęścia. Grzybki dość zdrowe miejscami jednak pojawiły się masowo skoczogonki. Zbierane przez dwie osoby. Lasy zmasakrowane przez rabunkową wycinkę
(56/h) Pierwszy raz i w tych stronach. Zaraz po Paszowicach najsłynniejsza miejscówka na Dolnym Śląsku;) Kukułka... z racji soboty oko przyspało i rano się nie pojechalo. Na miejscu ok 11:30 ślady po grzybiarzach były. podgrzybek zajączek w ilości56 szt. podgrzybek 15 szt. Prawdziwek 12 sztuk. W lesie wilgotno i coś na pewno jeszcze urośnie. Tylko przy weekendzie trzeba szybciej wstawać;) ale dzień udany 260 szt grzyba ogólnie z dwóch miejscówek
(75/h) Pora bardziej popołudniowa, sobota czego można się spodziewać jak wszyscy ruszyli w las?? Ano piękne mlode, małe i zdrowe podgrzybki w ilości 165 sztuk. Wszystkie modelowo wprost do słoiczków;) 10 prawdzików. Miejscówka spontaniczna ale urodzajna. Może jutro powtórka?;)
(36/h) Hej wszystkim :). Dobra wiadomość jest taka, że borowiki wciąż rosną. Gorsza to ta, że jest coraz mniej młodych. Tym razem znalazłam je jedynie w bukowo-świerkowym młodniku. Więcej i większe niż przed tygodniem. W sumie ponad 140 sztuk; dodatkowo 30 krasnoborowikow ceglastoporych, 11 koźlarzy babka i garstkę małych podgrzybków. Wysypało się mnóstwo muchomorów czerwieniejących i maślaków modrzewiowych.
(10/h) Wyjazd na grzyby w sobotnie popołudnie na około 2 godziny. W lesie ciepło, wilgotno i burzowo, poza tym sporo grzybiarzy. Wynik: znalezione kilka prawdziwków i podgrzybków. Sporo śladów po wyciętych wcześniej grzybach.
(75/h) W sumie 210 grzybów w 3 godziny. 186 borowików i 24 podgrzybki brunatne.
W lesie mokro, grzyby zebrane głównie w młodym lesie sosnowo - bukowym z domieszką brzozy ( borowiki), podgrzybki na wrzosowiskach pod sosnami. Sporadycznie zaczyna pojawiać się maślaki żółty i jest trochę sadzunia sosnowego.
(100/h) Dziś dosłownie szaleństwo, pewna miejscówa w którą bardzo rzadko ktoś zagląda, a tam??? A tam aż nie wierzyłem, dużych których nie zbierałem full full full, wszystko zdrowe trafiały się piękne podgrzybki też zdrowe, zbieranie trwało około półtora godziny, w deszczu bo zaczęło padać, No i dawno mi się nie zdarzyło żeby koszulkę ściągnąć i ciąć do koszulki, w lesie mokro aczkolwiek grzyby raczej średnie i większe, za to podgrzybki i sama młodzież wychodzi. Pozdrawiam.
(60/h) Dzisiaj 30 prawdziwków 6 kg podgrzybka zebraliśmy we dwie osoby w ciągu 3 godzin. Las mieszany mokry ale prawdziwki tam chyba się kończą bo bardzo mało młodych za to dużo młodych podgrzybków prawie wszystkie zdrowe. Pozdrawiam.
(25/h) Ostatnie deszcze dały chyba dobry rezultat. Parking przy lesie pełny, więcej grzybiarzy niż grzybów, ale tylko blisko parkingu. Warto wejść głębiej w las, głównie w młodszych zagajnikach grzyby są. Dwie osoby, 3 godziny i 6 kilometrów później rezultat całkiem zadowalający. 13 prawdziwków, 13 krasnoborowik ceglastopory, 3 koźlarz, ponad 60 maślak pstry, maślak żółty i maślak ziarnisty, prawie 60 podgrzybek brunatny, zajączek i mały siedzuń sosnowy. Było też trochę robaczywych (podgrzybki) - te zostały w lesie. Za oknem grzmi i leje, to daje nadzieję na więcej w niedalekiej przyszłości.
(40/h) Borowiki szlachetne, ceglastopore i zajączki. W lesie mokro po porannym deszczu ale totalny brak małych grzybów. Trzeba się nachodzić po górkach i zagajnikach.
(40/h) po dwudniowej przerwie znów na borowikach. te same lasy co poprzednio (były poligon). w jednym miejscu zbierałem grzyby tuz po wycince części drzew. napatoczyli się też sprawcy. od środy wyrosły takie jak na fotce olbrzymy (sosnowe). trafił się jeden średni cały zdrowy. trafił więc do sosu. borowiki bowiem nadal w robaczywe (tak co drugi). w sumie przywiozłem około 100. plus jak zwykle kilka kozaków czerwonych. pojawiły się maślaki. i miejscami muchomory. z przemkowskich lasów donosił (a grzyby wynosił) - nierob
(30/h) 3 h w lesie, glownie prawdziwki, kilka koźlarzy. Jedna ze znanych od lat miejscówek w tym lesie juz poszła w niepamięć - wycieta w pień. Grzyby w wysokim lesie sosnowym oraz w zagajniku z brzozą i buczyną. Znaczna część grzybów w kesie z lokatorami (skoczogonki).
(30/h) Hej grzybiarze, Wychodzą młode borowiki szlachetne, sosnowe, podgrzybki brunatne. Jeszcze kilka dni do mega wysypu. Na tą chwile trzeba się naszukać ale jak się trafi to rosną grupami. Ogółem zebrałem w świerkach i wrzosach 96 sztuk w 3 godzinki. W lesie mokro wiec za kilka dni będzie mega. Pozdrawiam wszystkich
(30/h) Same prawdziwki
Cześć wszystkim maniakom grzybiarztwa nareszcie nadszedł mój dzień czytając i śledząc wyniki udałem się w lasy milickie rezultat bardzo dobry same prawdziwki ogólnie nie wszędzie występują w lasach iglastych znalazłem kilkanaście w większości robaczywe natomiast w bukach grabiach wszystkie zdrowe pogoda w kratkę ale wrażenia bezcenne pogoda jak się utrzyma będzie jeszcze lepiej czas na dalszą wyprawę do Przemkowskiego Parku Krajobrazowego
(21/h) 57 prawdziwków. kozak Czerwony, Kania, jakieś dwa malutkie zajączki. Grzyby się kończą, dominują starsze osobniki (wciąż zdrowe). Dla tamtych lasów to całe szczęście, że nadchodzi koniec. Odsapnie od tych tłumów. W lesie zatrzęsienie muchomorów czerwieniejących, coraz więcej sromotnikowych i gołąbków. Ale również w większość okazy starsze.
(10/h) Mnóstwo ludzi. Przemierzalismy głównie bór sosnowy i właściwie grzybów brak. Udało się znaleźć w okolicach brzozowego zagajnika. Bez tej "miejscowki" mogłoby być pusto w koszyku
(40/h) Ponowny wypad do Paszowickich lasów, grzyby nadal są... w lesie mokro po ostatnim deszczu w nadchodzącym tygodniu zapewne nadejdzie kolejna fala pojawu... a dzis zebrane 79 Borowików szlachetnych i usiatkowanych (zdecydowanie duże), 24 krasnoborowiki ceglastopore, kilkadziesiąt podgrzybków i suchogrzybków, 30 maślaków żółtych (modrzewiowych), 10 gołąbków zielonawych i 2 koźlarze
(50/h) Wypad rowerem za miasto, nie specjalnie planowane wejście w las. Zwyczajowo ostatnimi laty praktycznie bezgrzybie w tym miejscu, teraz można ładnie nakosić...... Głównie kozaki, sporo zajączków. Przy większym zaangażowaniu i wejściu głębiej w las statystyka byłaby inna.
(30/h) niespełna 2 godzinny spacer po lesie, dopiero poznaję las, więc chciałem zobaczyć jak najwięcej lasu. Jeśli by się skupić na miejscach gdzie były grzyby, to spokojnie można by podwoić te liczby. Dużo grzybów w trawach. 44 podgrzybki, 5 prawdziwków, 4 koźlarze i 5 ceglastoporych.
(35/h) W lesie wszystkie najważniejsze okazy przynajmniej dla mnie. Prawdziwek, ceglasto-pory, Kozak czerwony, podgrzybek w lesie czuć wilgoć więc będzie tylko lepiej.
(25/h) Pognałam tam gdzie grzyb, czyli na Dolny Śląsk🤷♀️. Nie będę się rozpisywać ile błądziłam w Górach Sowich, pocąc się na górskich podejsciach😭, bez efektów grzybowych. Monika z naszego portalu poradziła mi zmienić las i dzięki temu wyjazd nie zakończył się kompletna katastrofą. Zebrane: prawdziwki 46, podgrzybki różne 33, maślak żółty 23, pojedyncze: babka, gołąbki, koźlarze czerwone. Pozdrawiam Was leśne ludki.
(80/h) W lesie na ogół śladowe ilości grzybów i całkowity brak grzybiarzy, ale w mojej miejscówce w zagajniku wielkości boiska do piłki nożnej jest multum. Po wejściu obraz jak w pieczarkarni. Po tym porządnym deszczu w dniu wczorajszym, nastąpił ich duży wysyp, wszystkie zdrowe, nawet te większe starsze. Po dojeździe z Wrocławia160 km, w lesie byłem od 6 30 do 11 i z półgodzinną przerwą na śniadanie, sam zebrałem i doniosłem do auta 4 (cztery) duże chyba 15 litrowe wiadra samych prawdziwków. Zagajnik gęsty świerkowy o podłożu trawiastym i mech, tak ze pełne ubranie sztormowe jest konieczne.
(15/h) Dziś krótko w lesie, po burzy i deszczu komary nas pokonały.. Mokro, pachnąco, za parę dni będzie tłoczno :) Dzisiejszy rezultat już w słoikach, mniam 😍
(35/h) Dziś po pracy 2 h w lesie. I mimo że ścieżki mocno wydeptane udało się trafić kilkanaście bardzo młodych ceglasto-porych, kilkanaście prawdziwków. A w zagajniku brzozowym czekały piękne okazy koźlarza czerwnonego. W lesie czuć wilgoć więc najlepsze przed nami.
(10/h) Dużo cudownych grzybów, aczkolwiek połowa niestety zjedzona, spleśniała bądź zamieszkana;) podgrzybki i borowiki, 2 koźlarze czerwone, a w świerkowym lesie cudownie, ciepło i burzowo, wygoniła ulewa...
(25/h) Brunetka wieczorową porą 😁 jednak nie, bo dwukolorowy tandem 😁 w lesie przed 17.00 by nasycić nienasyconego 😘 szału nie było, ale koszyczek udało się naskrobać 😁😅 54 prawe, 8 podgrzybków brunatnych, 15 zajączków, 1 koźlarz brzozowy, 5 bruzdkowanych, 15 czerwonych, skoro fachmana miałam od czerwońców 😁😍 i 12 ceglaków słusznego wzrostu. Takie wieczory to ja rozumiem 🙂😍
(70/h) Grzyby rosną głównie w zagajnikach. Najwięcej prawdziwków ale znaleźliśmy maślaki, rydze, podgrzybki, kozaki. Zbiór z 1,5 h chodzenia po lesie niestety po 16 a wtedy juz w lesie robi się szaro.
(40/h) Dzisiaj piękny dzień w Górach Sowich, świeżo po deszczu. Lasy głównie bukowe, z domieszką świerka i dębu. W koszyku i torbie wylądowały głównie borowiki ceglastopore i szlachetne.
(15/h) Las liściasty, z samego rana już sporo grzybiarzy. Ale i dla nas coś zostało. Praktycznie każdy kto wchodził do lasu coś tam wynosił. Dzisiejsze zbiory: 30 prawdziwków (w większości zdrowe) reszta to podgrzybki, których nie liczyłem dokładnie. Po wczorajszych deszczach jest nadzieja na jeszcze większy wysyp grzybków.
(25/h) Zbieranie resztek po porannych grzybiarzach trochę wyżej niż poprzednio. Grzyby w lepszym stanie - mniej robaczywych lub tylko nóżki wystarczyło odrzucić. 8 ceglastoporych, 30 usiatkowanych, 45 prawdziwków, 30 maślaków żółtych, 4 podgrzybki i 3 goryczaki wyłowione już przy czyszczeniu.
(30/h) W lesie 2 h i całe wiaderko prawdziwka. Trzeba się nachodzić ale warto 😉 Bardzo dużo robaczywych musiało zostać w lesie, a okazy piękne i wielkie 💪
(80/h) 2 osoby, 2 godziny w lesie, 2 wiadra, 2 reklamówki. Jakieś 12-13 kg grzybów, głównie kozaki (70%) i prawdziwki. Sporo zajączków, maślaków ale tych nie zbieraliśmy.
(25/h) Grzybobranie częściowo udane. Po pracy na 2 godziny wyskoczyłem do lasu. Udało mi się zebrać ok. 30 ceglastoporych, 10 prawdziwków i kilkanaście zajączków. Trafiłem na miejsce, gdzie na pewno było dużo prawdziwków, o czym świadczyły ślady krojenia dosyć grubych trzonków grzybów. Na tym pobojowisku udało mi się znaleźć jeszcze sporo grzybów. zajączków już nie zbierałem, zostało ich sporo. Niestety nie udało mi się znaleźć miejsca gdzie nie było grzybiarzy. Przeszedłem ok. 9 km ale tylko w jednym miejscu były grzyby (las bukowy)
Niestety warunki trudne, było gorąco, mnóstwo much, strzyżaków i komarów. Trudno było się opędzić.
(50/h) Maślaków mniej, nieliczne sztuki, młoda drobnica. Sporo klejowej. Mnóstwo borowików: szlachetne, ceglastopore. Duże, zdrowe sztuki. Sporo podgrzybków brunatnych, zajączków i złotoporych, brunatne przeważnie młode. W Brzezinach koźlarze, ale bez szału. Trochę gołąbków, coraz więcej muchomorów. Na łąkach pojedyncze, ale cudowne, duże kanie. 95% zbioru bez lokatorów, ale ponadgryzane przez ślimaki.
Bez względu na to, do którego lasu w okolicy się wejdzie, nie wyjdzie się z pustym koszykiem. Lokalni grzybiarze operują od wschodu słońca. Do grzybów ścigamy się z dzikami - wiele stanowisk borowików zryte i zadeptane kopytami. Stada pomykają przez las we wczesnych godzinach porannych. Po śmieciach w lesie widać, że w ostatnich dniach było trochę przyjezdnych grzybiarzy...
(30/h) Godzinka w lesie i trafiłem piękne stanowisko ceglasto-porych. Wszystkie zdrowe. Pierwszy raz w tym lesie i opłaciło się. Jeszcze tam wrócę. Teraz mocno pada więc zapowiada się wysyp :)
(30/h) Życie to nie bajka 😠 ponownie "przyczyny techniczne" spowodowały że w lesie byłam tylko wirtualnie 😁 zwiadowcy spisali się jednak genialnie 😅😁😅 124 prawe, 5 podgrzybków, 27 czerwońców 😍😍😍 i 4 babki. Moc jest z nami 😁
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Mimo nauk Tazoka ostrość nadal szwankuje dlatego brak pojedynczych fotek 😅 co niektórzy się ucieszą bo ilość moich kolaży może śmiało konkurować z Tomkiem 🤣😂😅 Przed chwilą przeszła burza i ulewa a więc będzie się jeszcze działo 🙂 trza gonić Miszcza 😜
(14/h) Las iglasty, zbiór w dwie osoby same borowiki 130 i jeden Maślak. Innych grzybów brak, nawet trujących W lesie bardzo sucho. Znalezione grzyby znajdowane były co najmniej 2 km po wejściu do lasu
(100/h) Wysyp prawdziwka. Pojedyncze podgrzybki, sitaki, kurki i maślaki żółte. Byłem w lesie o 8.30 do 13.00 czyli 4,5 x 100 = 450 sztuk prawdziwka. Grzyby są zarówno na stromych skarpach, jak i łagodnych zboczach (ja byłem tylko na południowych) Wielkość grzybów tym razem podzieliła się na 3 po równo - maluszki, średnie i duże.
(30/h) 3 h w lesie 30 ptawdziwków, 24 podgrzybki, 2 kozaki, 25 maślaków i niezliczona ilość zajączków, których nie zbierałam
Przydałby się deszcz bo w lesie sucho bardzo i mało mlodych grzybków
(100/h) Jak mówiłem, tak zrobiłem. Poszedłem tam gdzie wczoraj planowałem, ponieważ wczoraj nie dotarłem, gdyż byłem z koszem na full. Plan wymknął się lekko z pod kontroli bo tak nie bardzo już miałem do czego zbierać na powrocie, a ładnych prawdziwków nie odpuszczam. Jest strasznie dużo zajączków tych marmurkowych, nie wiem jak w atlasie się zwą, te grzyby zwykle są robaczywe, ale w tym przypadku większość zdrowa. Trafiały się pojedynczo również podgrzybki, oraz są już zalążki maślaka żółtego, takiej drobnicy jest full. Dodatkowo wczoraj na łące widziałem 2 kanie w oddali, więc dzisiaj je zgarnąłem
Był też pan co zbierał śmieszne grzybki na tej samej łące co ja kanie:D
(20/h) Półtorej godziny na wczorajszej miejscówce w wilgotnym zagajniku i 30 prawych w koszyku. Skończyłem na tym ponieważ na miejscu napotkałem miejscową rodzinkę i nie miałem się co z nimi mierzyć w zbieraniu, za nimi naprawdę czysto już jest. Poza takimi miejscówkami naprawdę sporadycznie pojedynczy prawdziwek, albo kozak.
(20/h) Ku mojemu zaskoczeniu mąż wziął urlop i wczoraj do lasu poszedł z nadzieją że w środku tygodnia będzie więcej grzybów. Okazało się że we wszystkich jego miejscówkach mnóstwo pozcinanych nóg i dużo grzybiarzy. Ja nie stety dopiero w weekend będę mogła oddać się mojej pasji grzybobrania. W lesie nadal sucho, a wynik to prawdziwkimaślaki, kilka zajączków i podgrzybki, podgrzybka z tygodnia na tydzień coraz więcej a co do prawusków - to było by super znać miejsce którego nikt inny nie zna. No cóż trzeba się dzielić i zbierać to co pozostało po innych. Pozdrawiam i udanych łowów życzę.
(110/h) Pierwszy raz byłem w tych lasach i to był strzał w dziesiątkę. Ponad 300 prawdziwków. Wszystkie grzyby na zdjęciu sam zebrałem w troche ponad 2 godziny.
(50/h) Zachęcony wpisami na forum dziś pierwszy raz odwiedziłem lasy za Paszowicami. Las o charakterze górskim, bukowo-dębowo-grabowy... i co ciekawe po raz pierwszy miałem problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania... :)... ale do rzeczy... wynik to 44 borowiki szlachetne i usiatkowane, 27 Ceglastoporych, sto paredziesiąt parkogrzybków morelowych i suchogrzybków złotoporych, 5 koźlarzy grabowych, 6 maślaków żółtych i 7 gołąbków zielonawych dla urozmaicenia potraw... PS: prawe raczej średnie i duże... młodzieży niewiele
(20/h) Początek był mało zachęcający, trafiałam w miejsca gdzie ktoś przede mną już wyciął grzyby, marne resztki trafiały do koszyka, ale po zmianie miejscówki, przejechaniu kilku kilometrów dalej udało się zebrać zadawalającą ilość grzybów. Oczywiście zdecydowana większość to prawdziwki, kilka kozaków i kilka zdrowych zajączków.
(80/h) Dzisiaj w dwie osoby 80 prawdziwków i kosz podgrzybków, zajęło nam to 3 godziny. Trzeba znaleźć miejsce bo nie wszędzie rosną. Pozdrawiam i udanych zbiorów.
(15/h) Prawie same prawdziwki ale tylko w małych miejscówkach, po półtorej godziny szukania i w/g Gps 7 km poszukiwań dwa kozaki, potem w małym zagajniku 30 dużych, (kilka lekko zamieszkałe nóżki) prawdziwków i kilka kozaków żółtych. Okazało się jednak że na tej miejscówce wcześniej ktoś już kosił, ale niedokładnie i pod gałęziami zostawił trochę dla mnie. Spotkałem dwie miejscowe osoby które niosły dwa pełne duże plastykowe wiadra i solidną torbę samych prawych, ale miejscówki nie zdradzili.
Dużo osób z leśnego parkingu odjeżdżało z całkowicie pustymi koszykami.
(30/h) 30/ godz W lesie ludzi jak w parku, ale każdy coś tam zbiera. Pokazały się podgrzybki, maslaczki - malutkie, ale za dwa- trzy dni już będą nadawały się do zbierania. Prawdziwki dość spore, bez lokatorów. Prawdziwki 45 szt, podgrzybki 25 szt, zajączki 30 szt. I 3 kozaki. Brak prawdziwków przedszkolaków.
(0/h) 14:30 w lesie, 3 prawdziwki trochę podgrzybków i zajączków. Ale... Para która przyjechała równo z nami z lasu wyszła z koszykiem (po truskawkach) samych prawdziwków... Więc jak ktoś zna miejsca to ani późna pora ani tłumy nie pozbawią go urobku.
(65/h) 100% borowik szlachetny. Tylko w młodych lasach gdzie jeszcze nie zrobili przecinki. W wysokich lasach jest sucho z roku na rok coraz bardziej przerzedzone i gdyby nie zostawione gałęzie to świeciły by pustkami 😂
(150/h) Grzyby zbierane w ciągu niecałej godziny w 3 osoby na obszarze okolo 50 m kwadratowych okolo 400 prawdziwków 10 podgrzybków 5 kozaków
Pierwszy raz trafiliśmy takie miejsce same prawdziwki jeden obok drugiego zal z lasu bylo wychodzic jutro znow jedziemy w to samo miejsce
(20/h) Borowiki, kozaki i maślaki. Tylko w miejscach sprawdzonych, zagajnikach z lasem mieszanym z przewagą liściastego. W większości jest tu las iglasty, a w nim pusto i bardzo sucho. 1 siedziun sosnowy - został w lesie dla kogoś, kto zbiera 🙂
(50/h) Prawdziwki, trochę kozaka i podgrzybka. Jutro mają być silne opady, trzymam kciuki za deszcz. Kilka miejscówek już nie istnieje:- (, rozumiem, że trzeba sadzić młodniki, ale po wycince drzew należałoby posprzątać gałęziówkę. Jest tragedia czyste lasy zawalone gałęziami. Chyba, że mamy sobie już zbierać chrust na zimę.
(20/h) Bylismy z żoną z godzinę w Paszowicach i szczerze mówiąc szału nie było Zrobił się wyścig szczurów między ludźmi kto kogo wyprzedzi Wytrzymaliśmy około godziny znajdując około 20 prawdziwków Przenieśliśmy się kilka kilometrów dalej do Muchowa i tam już było dużo lepiej W 15 min koszyk pełny od prawdziwków Zdrowe i twarde bez jednego robaczka Wiec szybko do auta zamienić koszyki i z powrotem w las To był naprawdę udany dzień 😁
(5/h) Nikt nie wpisuje lasów wołowskich, to ja wpisze. Zbiór 2 osób (2 h) to 6 x prawdziwek oraz kilkadziesiąt "zajączków". Prawdziwki małe, zajączki różne, wychodzące z ziemi też. Droga przy lesie wygląda jakby ktoś organizował koncert na boisku gminnym: auto obok auta, szczególnie DW, DWL. Ludzie skaczący po rowach mieli dużo prawdziwków, my byliśmy i za późno, i... skakać po rowach przy drodze nie lubimy;- (. Nadal zero podgrzybków, nie bylo też maślaków ani kań. Strasznie sucho, czekamy na deszcz i koniec pełni
(50/h) dzisiaj w tym samym miejscu co wczoraj, czyli na byłym poligonie. i w tym samym lesie. borowiki coraz bardziej robaczywe niestety, niestety. sporo małych i bardzo małych. kilka sosnowych. znów trafiły się też kozaki czerwone. przywiozłem około 100 borowików. oprócz jadalnych w zasadzie innych grzybów nie ma. za to grzybiarzy coraz więcej. sytuacja dość nietypowa. z przemkowskich lasów raportował nierob. p. s. a pogoda wymarzona na grzyby.
(4/h) Parę prawdziwków, jeden ceglak, jeden kozak - to z tych konkretniejszych grzybków. Las brzydki, zarośnięty, trzeba się prawie czołgać 😉 W lesie bardzo dużo zajączków, których ja niestety nie zbieram 😉
(53/h) W modrzewiowym borze wysyp maślaków. Młode, 1-3 dni. Zero lokatorów, sporo ślimaków. Sporo młodej purchawki chropowatej. Sporadycznie cudne rycerzyków czerwonozłote. Muchomory i wodnichy w natarciu. Kilka gołąbków różnej maści, jeden nadgryziony przez ślimaka zajączek. Trzy startujące kolonie opieńki miodowej.
Maślakowy las w Boguszowie-Gorcach to rejon Kuźnic Świdnickich. Lokalni zbieracze obecni są od 6-7 rano i jest ich dużo - to lokalne miejsce zbioru do skupów. Nie polecam więc weekendowej wycieczki na grzyby, ale jeśli ktoś jest na urlopie blisko i może przyjechać o wschodzie Słońca, to będzie bogato. Zbiory po 17:00 też są opcją, ale trzeba brać pod uwagę szybki zmierzch pod Dzikowcem.
(45/h) Chyba się starzeję. Po 3 godzinach opuściłem las, chociaż nie miałem pełnego kosza🤣. Ale jak tłum ludzi zrobił się tak gęsty, że plaże w Chorwacji w sierpniu wydają się przy tym puste, to uznałem, że to już nie jest przyjemne🤣. Krótko. 115 prawdziwków (80% usiatkowane), 7 kozaków czerwonych, kilka zajączków (dla koloru (ogólnie niezbierane) oraz 3 (młode) kanie (w sumie to mogłem zostawić, może doczekałyby się rozwinięcia do postaci kotletowej (chociaż przy tylu ludziach to marne szanse🤣🤣). Grzyby bardzo zdrowe. Może 20-25% korzonków z robakami. Główki wszystkie ok. Ludzi multum.
(40/h) Wysyp nadal trwa i niech się nie kończy, przeszedłem 50% ostatniej trasy z zeszłego tygodnia i miałem problem z pojemnością kosza, jutro ciąg dalszy. Lasy bukowe z iglakami to oczywiście podstawa. Sporo ludzi w lesie. Trafiłem głównie na prawdziwki, ale było kilka maślaków żółtych oraz zajączków. Życzę wam pełnych koszy, pozdrawiam.
(20/h) Las mieszany. Brak szmaciaka, 9 maślaczków żółtych, 2 koźlarzebabki, 2 ceglaste śliczne zamszowe i 40 prawdziwków w większości młodych. I wszędzie pojawiają się muchomory czerwieniejące. Las zdeptany jakby stado dzików latało tam i z powrotem zostawiając za sobą śmieci.
(50/h) Krótki wypad po pracy. 1,5 h w lesie - 79 grzybów - 61 borowików, kilka zajączków, kilka ceglastoporych, 1 kozak. Ok 10-15 borowików zostawionych w lesie (z lokatorami). Ale w lesie sucho. Na czwartek deszcz zapowiadają więc szykuję się na weekend znowu
(40/h) Większość prawdziwki, kilka podgrzybków. Wszystko na skraju lasu, przy drogach leśnych, w pobliżu zwalonych, prochniejacych brzózek. Krótki spacer z psami, rano, niestety wkurzające pozostałości po kimś, kto szef wcześniej i zostawił pocięte kawałki prawdziwków. Większość grzybów zdrowa.
(25/h) Super pogoda, las bez tłumu. Przewaga borowików dosyć zdrowych i suchych bez robaczków. 2 osoby - ok. 8 kg (3 godz.). Borowiki-77, ceglasi 36. Reszta bedłki i zajączki. Myślę, że jak przejdą deszcze będzie jeszcze lepiej. Fajnie, że spotyka się w lesie miłych ludzi.
(50/h) Grzybków bardzo dużo (same prawdziwki) tak jak i ludzi zbierających, grzybki w lasach liściastych iglastych, tylko za przeproszeniem dużo bydła w lesie wyrywa grzyby nie jadalne dla ludzi a przecież dla zwierzyny leśnej to przysmak
Piękny grzybowy zapach w lesie nie do opowiedzenia
(35/h) Pierwszy raz w tym lesie. Las mieszany. W sumie przeszliśmy ok. 4 km. Było nas troje i każdy uzbierał pełny koszyk! Super prawdziwki (większość) i pojedyncze kozaki, maślaki i zajączki. Dużo prawdziwków ukrytych pod siewkami dębów. Zbierających stosunkowo dużo - mijaliśmy się w lesie. Grzyby czyste i zdrowe. W drodze powrotnej mijaliśmy wiele samochodów na drodze do Jawora. Jesteśmy bardzo zadowoleni i z pewnością tu wrócimy (tylko kiedy:-). Jak to żona mówi - pierwszy raz nazbieraliśmy super prawdziwków.
(50/h) Masa ludzi w lesie ale kto szuka ten znajdzie, 70 procent Borowik szlachetny, 30 usiatkowany, zaczynają się pokazywać czerwie w korzonkach, kapelusze zdrowe, ogólnie 70 procent zdrowego ale mniej młodego a więcej średniego grzyba, wynik za 4 godziny około 250 sztuk
(50/h) Hej grzybiarze, Mam i ja w końcu się doczekałem. W 2 godziny 98 borowika szlachetnego, 10 ceglastoporych i 1 kozak. Wszystko w młodnikach. Na otwartych połaciach bezgrzybie
(30/h) tak późno to jeszcze nie rozpoczynałem sezonu. no ale lepiej późno niż... zawędrowałem na były poligon koło przemkowa. borowiki. mniej więcej co drugi robaczywy. głownie w sosnowych lasach. sporo małych, po kilka w jednym miejscu. do tego kilka kozaków czerwonych. jak na pierwszy raz może być. kurek brak. niedługo w przemkowskich lasach będzie też brak drzew. wszyscy odpowiedzialni za ten proceder będą się smażyć w piekle. o grzybobraniu nadawał nierob.
(50/h) Dzisiaj krótszy wpis. Jestem padnięta a końca nie widać 🥶🥶🥶 Do lasu później niż w sobotę, punkt szósta wymarsz z samochodu. Efekt: 413 prawych w tym 20 usiatków, 9 podgrzybków brunatnych, 5 zajączków, 11 ceglaków, 29 kozaków czerwonych 😍😍😍, 1 bruzdkowany i 2 babka. Grzyby od młodych po spore, robaczywość 10% 😁 Ludzi jak na wyprzedaży w lidlu ale każdy coś miał. Jak się trafi miejsce to po kilka do kilkudziesięciu w jednym miejscu - rekord to 37 w obrębie kilku metrów 😱😁 Teraz spadam bo obrane i robota wre, suszenie, mrożenie, gotowanie. PS. nie przewidziałam tego, że koszyk trzeba będzie ubrać w kubraczek, a poza tym pełna torba i siatka i drugi koszyk 🥶😁 Co Wam powiem szaleństwo 😍😁😍😁
(50/h) Liczba szacunkowa, zajączków zbierałem - borowiki szlachetnie i usiatkowane dominowały, kilka ceglastych, Ok 15 maślaków, 10 koźlarzy i 3 kanie. Las dębowy, czasami mieszany. Ludzi full, ja odszedłem dość daleko od drogi i tam był spokój oraz grzyby. Przeważnie rosły grupami, mało robaczywych.
(10/h) Pierwszy udany wypad w tym roku! Na początku prawie nic, tylko młode małe podgrzybki, w tym dużo spleśniałych (zawsze mnie zastanawiał ten swego rodzaju kanibalizm...). Trud wynagrodziła borowikowa miejscówka. Las świerkowy, czasami z domieszką buka i modrzewia.
(25/h) W lesie dużo grzybiarzy, ale każdy coś znalazł. Małe grzybki zdrowe, większe mają nóżki robaczywe. W około 2 godziny zebrałam prawie pół koszyka, przeważnie prawdziwki, trafiło się też kilka siniaczków 🍁🍂🍄
(90/h) Dzisiaj z rana okolice Przemkowa. 30 prawdziwków (większość niestety robaczywa) oraz ok. 60 maślaków zwyczajnych (większość zdrowa). To wszystko w jakies 40 minut. W końcu..... Jutro będzie więcej czasu na zbiory :)
Po niedzielnych grzybobraniach jeszcze coś się udało znaleźć Prawdziwki schowane w liściach, więc trzeba dobrze wypatrywać Jestem bardzo zadowolona z mężem za cztery godziny mamy 124 szt
(25/h) Ten las jest dla mnie odkryciem roku, piękny, mieszany, ze ściółką tak zróżnicowaną, że co krok inny borowik, w piasku, w jagodach, w igliwiu, w liściach... No cudo..
(20/h) Po weekendzie ponoć się nie jeździ na grzyby, ale nie wytrzymałam. Wybrałam się do Paszowic zachęcona relacjami innych grzybiarzy. Nie zawiodłam się, ok. 80 borowików, kilka młodych i zdrowych zajączków i jeden ceglastopory. A byłam w lesie późno, po 10.
(43/h) Po pogodnym weekendzie i masie osób w górach obawiałem się jaka sytuacja mnie zastanie. Okazuje się, że nie było źle. 129 grzybków. 69 prawdzików, 5 maślaków, 5 ceglastoporych, 45 podgrzybów, zajączków. I... 5 razy kania. Do tej pory omijana i nie zbierana. Jest sporo małych grzybków dopiero nieśmiało wystających spod liści. W lesie grzyba czuć ale jest jakby sucho. I grzyby występowały na pewnej wysokości. Nie wiem jakiej;) ale za wysoko nie było nic za nisko tez.;)