mm — ok. 0 na godzinę
Kolejny rekonesans półgodzinny do pobliskich lasów.
Nadal niestety nie widać grzybów. Chyba nic nie zmieniło się.
Czekamy:-)
mm — ok. 4 na godzinę
Słabo, parę podgrzybkò w
mm — ok. 40 na godzinę
Witam. Dzisiaj trochę deszczowo. Trafiło się kilka prawdziwków, podgrzybków, 3 kozaki, rydze, podgrzybki złotawe i na próbę zebrałem trochę młodych opieniek do marynaty.
mm — ok. 4 na godzinę
Słabo, kilka kani, 3 podgrzybki. Same psiaki niestety. Grzybem pachnie ale nie tym co by się chciało. Miejscowy napotkany grzybiarz również bez efektów.
mm — ok. 0 na godzinę
Totalny brak grzybów jadalnych!!! Tylko muchomory czerwone i sromotnikowe!!😭😭😭😭
mm — ok. 10 na godzinę
Las mieszany. 2 godziny spaceru.
1 borowik sosnowy, 3 podgrzybki i kilkanaście maślaków
Obcowanie z naturą nie ocenione, cisza i spokój. Poza pozostawionymi śmieciami.
szerzej:
Śmieci pełno. Butelki, puszki nawet pampers się trafił. A na parkingu jakieś części od samochodu.
Ręce opadają. Następnym razem jeszcze jakiś worek na śmieci muszę wziąć.
W lesie kolorowo od grzybów nie jadalnych.
mm — ok. 5 na godzinę
Szału nie ma. W ciągu dwóch godzin szwędania się po Górach Sowich znalazłem (na wysokości od 500 do 800 m) dwa całkiem ładne ceglastopore, kilka kurek i kolczaków oraz małą garść opieniek.
mm — ok. 0 na godzinę
Dzisiaj kolejny zwiad i powtórka z rozrywki. Gdyby nie siedzunie i kurki (które w tym miejscu w poprzednich latach pojawiały się w lipcu) byłoby 5 grzybów: 1 kozak czerwony, 1 prawy z robaczywą nogą, 2 malutkie podgrzybki, każdy w innym lesie i 1 kozak babka. Tak jak poprzednio po zmianie lasu i taktyki zaczęliśmy zbierać siedzunie. Było ich siedem. W miejscu kurkowym ponad 40 pokaźnych kurek. Nie wliczałam ich do statystyki. Wspaniały spacer, super pogoda i nawet brak innych grzybów nie przeszkadzał tym bardziej że w lesie nie było nikogo poza nami. Znaczy byli Ci co wycinają kolejne świerki
szerzej:
Tragedia z tym co zrobili w przeciągu kilku lat. Dalej mnóstwo niejadalnych. Spotkaliśmy 2 młode kanie i 2 maślaki żółte. Coś powolutku rusza albo się kończy. Może to rok siedzuniowy bo jeszcze nigdy nie znaleźliśmy ich aż tyle. Pozdrawiam 😁
mm — ok. 1 na godzinę
Grazka na obecną chwilę jest królową polskich zbiorów 🙂🙂 u mnie natomiast lipa lipa lipa. Ale liczę że choć w okolicach Bolesławca się pojawią podgrzybki. Dziś 1 podgrzybek, 2 prawdziwek, i kosz opieniek. Sam nie wiem czy w moich lasach jeszcze ruszą podgrzybki, pozdrawiam i życzę wszystkim żeby las się obudził. A tak z ciekawości co to za cudo na zdjęciu??
mm — ok. 1 na godzinę
To jest nie wiarygodne, że las w ktorym zawsze były grzyby jak nie maślaki to kozaki, podrzybki, prawdziwki, kurki, kozie brody, zajączki, opieńki, zawsze coś a teraz jeden maślak!!! Nawet kanie to pojedyńcze przypadkie!!! Za to jest inwazja latajacego robactwa!!!
mm — ok. 5 na godzinę
Lejkówka okazała. Czernidłaki kołpakowate, czubajki kanie, okratki australijskie.
mm — ok. 4 na godzinę
2 godziny w lesie. Jedynie czubajki kanie przy drodze w trawach 🤷♀️ 3 mikro maślaki.
mm — ok. 1 na godzinę
Aj ciągnie człowieka do lasu 🌲🍄🍁 2 godziny sacerku, efekt to jeden podgrzybek i jeden sitak😁 Napotkani grzybiarze również nie mieli zawiele, po 3-4 grzybki w koszyku. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu coś sie ruszy. Pozdrawiam 🍄
mm — ok. 3 na godzinę
Krótki spacer w okolicach Czarnej Góry, 2 ceglaki i kilka podgrzybków w podeszłym wieku😜
mm — ok. 0 na godzinę
Hejka!😀 Podpuszczony ostatnimi doniesieniami dzisiaj po pracy udałem się w moje sprawdzone miejscówki na eldorado bezgrzybia,😅. Pobuszowałem po laskach sosnowych z mchem, sosnowych z igłami, brzozowych z mchem i wrzosami, bukowinach i niestety wielka lipa,😅. W lesie za to pełno czerwonych kapeluszy jak na załączonym obrazku. Warunki grzybowe w lesie świetne więc wysyp jeszcze będzie. Wpisujcie Wasze grzybobrania, gdyż nie długo zacznie się i cała Polska ruszy w las 🌲🌲
mm — ok. 0 na godzinę
Grzybów brak. U mnie w ogrodzie pokazały się ostatnie jesienne blaszkowce i jeden maślak. Oznacza to, że sezon niestety się zakończył.
mm — ok. 6 na godzinę
W lesie wilgotno, dużo muchomorów, 6 łóżeczko, polgodzinny spacer. Jeszcze kilka dni i napewno się pojawia.
mm — ok. 2 na godzinę
brak grzybów. Może za tydzień
mm — ok. 2 na godzinę
Dwa borowiki, w tym jeden ceglastopory.
mm — ok. 80 na godzinę
Zmiana miejscówki po ostatniej wizycie w Ludgierzowicach. Około 200 grzybów w 2,5 h
99% młode maślaki słoiczkowe.
szerzej:
Po ciepłej nocy ruszyły maślaczki. Większość ledwo wyglądała z mokrego mchu ale trafiały się też większe.
W 99% wszystkie zdrowe bez lokatorów. Przewaga takich w sam raz do słoiczków. Trafiło się też kilka podgrzybków. Kani sporo młodych. Zabrałem tylko 3 największe jakie mi się trafiły.
Nie byłem przygotowany na taki wysyp maślaków i musiałem zaliczyć kurs do auta aby opróżnić wiaderko. Odjąłem od czasu zbierania.
mm — ok. 1 na godzinę
Niestety brak grzybów jadalnych!! Chociaż pokazały się różne blaszkowate, nie tylko muchomory. I ten jedyny podgrzybek, młody ale przesiąknięty wodą i już podpleśniały. Nie wiem czy mogę mieć jeszcze nadzieję na jakikolwiek wysyp???
mm — ok. 100 na godzinę
Wkońcu wróciłam z pełnym koszem 😊 opieniek. Dla niektórych ponoć to nie grzyby, ale mojej rodzinie smakują. Radość ze zbierania ogromna💪 3 osoby w dwie godziny zapełniły koszyki. Teraz czekam na skarby z Borów. Pozdrawiam i każdemu życzę pełnych koszy🍄🌲🍁🍂
mm — ok. 5 na godzinę
Godzinka spaceru po lesie iglastym i 5 maślaków się trafiło. Od kilku dni było pusto, pomału coś się pojawia :)
mm — ok. 30 na godzinę
Coś się zaczyna dziać
30 czubajka kania młode fajne
mm — ok. 5 na godzinę
Dwa piękne ceglasie o bordowym ciemnym kapeluszu, lecz zdjęcie nie oddaje tego uroku.
mm — ok. 0 na godzinę
Totalne bezgrzybie nie widać podgrzybków, niestety.
Żadnych jadalnych tylko blaszkowe i wysyp purchawek. W lesie cisza czekamy dalej na wysyp podgrzybka. Zamiast grzybów kosz butelek i puszek.
mm — ok. 8 na godzinę
Po kilka: maślaków, kozaków brązowych, podgrzybków, gołąbków, kań. Wszystkie grzyby nieco starsze, zbierane przy leśnych drogach. W głębi lasu zero. Ogólne wrażenie: bardzo marnie.
mm — ok. 6 na godzinę
3 siedzunie i kilkanaście mlodziutkich maślaczków.
Las mieszany.
Ogólnie w przyszłym. tygodniu będzie więcej bo napotkałam kilkadziesiąt maleńkich główek, które były za małe nawet na marynatę (dołączam fotografię).
Będzie dobrze👌
mm — ok. 10 na godzinę
Totalny brak podgrzybków. Za to dużo kań (giganty z kapeluszami po 30 cm), trochę maślaków, a nawet kilka borowików ceglastoporych.
Znalazłem też grzybki które wyglądaja na jadalne, ale nie mam pewności co to za jedne. Jakiś bardziej doświadczony grzybiarz podpowie co to za okazy (jeden okaz dojrzalszy i dwa maluchy) - załączam foto.
mm — ok. 20 na godzinę
Dzisiaj taki wyjazd aby pochodzić i naładować baterie. O dziwo nie jest aż tak źle. 22 borowiki szlachetne, 15 ceglaków, około 50 podgrzybków brunatnych, około 20 różnych koźlarzy, kilka maślaków i reklamówka opieniek. Dzisiaj trafiały się borowiki szlachetne jakich w życiu nie zbierałem. Pojedynczo w trudno dostępnych miejscach i tak każdy średnio koło kilograma. Niestety robaczywe. Trzy sztuki, które udało się zabrać zdrowe nie w całości zapełniły całą suszarkę 6 tacek.
mm — ok. 5 na godzinę
Dzisiaj z nadzieją ruszyliśmy w las. Dwa tygodnie po deszczach, ciepło, zero ludzi. I zonk. 4 lasy i nic jadalnego. Za to wysyp purchawek. Rosną rodzinami po kilkanaście. Postanowiliśmy jak ostatnio skupić się na siedzuniach. Szału nie było. Znaleźliśmy ich 6. Przy okazji kozak czerwony i biały i tam gdzie ostatnio 40 kur (nie wliczałam do statystyki). W drodze powrotnej eureka młody prawy zakopany w igliwiu i niemiłosiernie objedzony przez ślimaki. I nagle mnie coś pociągnęło w mały wybrakowany las świerkowy. A tam cudowne na grubych nogach podgrzybki brunatne. Razem 40 praktycznie w jednym
szerzej:
miejscu. Widziałam młode kanie i młode maślaki żółte i co mnie zmartwiło młode opieńki w świerkach. podgrzybki w lesie w którym nic nie było od 3 tygodni sugerują że grzyby nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. No i prawy 😁 Ale te opieńki 😒 Tak czy siak na pewno jeszcze pojedziemy. Zdążyliśmy przed deszczem 😊 Pozdrawiam 😉
mm — ok. 5 na godzinę
Sobotni wypad do lasu, z nadzieją, że może coś drgnęło, bo na większe zbiory nie liczyłem. 2 godziny w lesie i 1 borowik, 1 podgrzybek, 1 siedzuń sosnowy, 2 młode kanie, 4 rydze ( +3 robaczywe). Sytuację uratował zagajnik z mieszanych drzew liściastych, gdzie w 10 min zebrałem 15 czubajek gwiaździstych, ale ich nie liczę do statystyki. Było ich dużo więcej ale tylko tyle potrzebowałem na patelnię. :)
mm — ok. 1 na godzinę
2 duże siedzunie sosnowe, 4 kanie
mm — ok. 10 na godzinę
Okazało się że dziś więcej grzybów zebrałem na swoim ogrodzie niż w lesie. Zbiór na ogrodzie jak w załączonym zdjęciu, zdrowiutkie młode podgrzybki-zajączki. Natomiast zachęcony wynikiem ogrodowym w lesie spory zawód, bo w lesie dosłownie kilkanaście sztuk.
mm — ok. 3 na godzinę
Sosnowy młody las, typowo podgrzybkowy, niestety pusto. Na koniec trafiły się trzy piękne kanie w trawach.
mm — ok. 2 na godzinę
Brak grzybów. W 3 osoby w godzinę 2 podgrzybki, 2 kozaki, kozia broda i kilka kań.
Przechorowałem wysyp i jest mi żal...
mm — ok. 3 na godzinę
Jeden prawdziwy i 10 maślaków
mm — ok. 10 na godzinę
Właściwie to spędziłam główną część "grzybobrania" w lesie bukowym, szukając ciekawostek, filmując je i fotografując. Trafiłam na monetki bukowe, pierścieniaki grynszpanowe, mnóstwo lakówek ametystowych, purchawki chropowate i chyba gruszkowate; wykluwały się czernidłaki kołpakowate.
Naprawdę bardzo różnorodnie, wiem, że może nieco rozczarowująco, ale niedługo o czymś takim będziemy mogli tylko pomarzyć;)
Potem przeniosłam się na łąkę kaniową i w parę minut zapełniłam koszyk. Jest ich masa. Na razie głównie nierozwinięte.
Będą jeszcze podgrzybki?
W lesie super mokro.
Pozdrawiam Was :)
mm — ok. 8 na godzinę
15 podgrzybków
6 kań
3 szmaciaki gałęziste
50 opieniek
Dzisiaj po 2 godzinnym spacerze po lesie udało się zebrać 12 podgrzybków brunatnych, 2 piaskowce modrzaki (podgrzybek siny), 1 podgrzybek zajączek, 3 szmaciaki gałęziste (kozie brody), ok. 50 opieniek, 6 kań. Zdecydowanie coś się zaczyna dziać, zgodnie z zapowiedziami synoptyka. W zeszłym tygodniu nie było nic, teraz można znaleźć miejsca gdzie wychylają się grzyby (chociaż większość lasu jeszcze bez grzybów).
mm — ok. 10 na godzinę
Jakbym miał jakoś podsumować oględziny lasów Wzgórz Twardogórskich pod kątem grzybów to napiszę tak. Cień szansy i nadzieja na wysyp jest. Zwłaszcza na terenach nizinnych, które – według prognoz pogody – mają najłagodniej przejść przez nadchodzące ochłodzenie. Dzisiejsze prognozy wskazują na całkiem przyzwoite temperatury po 20 października i jeżeli do tego czasu przymrozki na zniszczą zalążku wysypu, to może być jeszcze dobrze. Ale duża niepewność co do tego wysypu też wisi w powietrzu.
szerzej:
Darz Grzyb!;-) Sobota, 10 października 2020 roku. Imieniny miesiąca i aż trzy dwudziestki w dacie. 10 + 10 (dzień i miesiąc), czyli pierwsza dwudziestka oraz dwie dwudziestki w roku 2020. A gdyby tak dodać jeszcze mój wiek to wyjdzie pięć dwudziestek.;)) Tak więc pięciokrotnie naładowany okrągłymi dwudziestkami ( czyli setką – tylko tą liczbową, nie procentową %;)) ), postanowiłem dokładnie sprawdzić sytuację grzybową w lasach Wzgórz Twardogórskich. Prawie dwu-godzinna akcja prześwietlania miejsc występowania borowików szlachetnych, podgrzybków brunatnych, rydzów, siedzuni sosnowych, maślaków, koźlarzy, gąsek liściowatych, kurek i innych, najczęściej zbieranych grzybów dała jasny obraz stanu zagrzybienia lasu. Jest mizernie. Bardzo mizernie. Jesiennego wysypu wciąż nie ma. Postanowiłem wyjść z lasu i sprawdzić, jak się mają czubajki kanie, wszak grzybiarze informowali, że grzyb ten – wbrew ogólnej mizerocie grzybowej w lesie, owocnikuje całkiem przyzwoicie. I mają rację. Czasami zastanawiam się, czy aby wypada wchodzić na kaniowe łąki w gumowcach i stroju moro? W końcu tu odbywa się wyjątkowe przedstawienie. Sztuka, którą należy nagradzać brawami przez cały dzień. Dobre wychowanie i zasady kultury oraz szacunku do teatru i ogólnie pojętej sztuki, nakazują założyć garnitur, wypastować buty i przynieść ze sobą wygodne krzesło, aby móc podziwiać taniec, balet, przedstawienie, teatr i misterium w jednym. czubajki kanie są mistrzyniami elegancji na łąkach. Żaden leśny grzyb nie potrafi tak odważnie wyjść poza zasięg korzeni i koron drzew, aby w spektakularny i finezyjny sposób pokazać ponad trawami swoje grzybowe oblicze. Sobotnie przedpołudnie upływało jeszcze w ciepłej masie powietrza, Słońce ogrzewało aktorów teatru i jedynego widza w mojej osobie. Bukowińska ziemia, nieunicestwiona miejskim betonem, uwalniała niezwykle miłe zapachy, okraszone przyprawą z kropel obfitej rosy. Soczysta, zielona trawa powabnie gięła się na wszystkie strony Bukowiny, a w niej, swoje grzybowe role odgrywały kanie. Rozpoczęło się widowisko, które natychmiast postanowiłem na zawsze uwiecznić w obiektywie aparatu fotograficznego. Wtargnąłem tu bez biletu, z premedytacją, z pozytywną energią i wielką ciekawością, jaka to historia zostanie opowiedziana przez kremowo-białych aktorów grzybowego misterium. Obserwując uważnie spektakl, zauważyłem, że aktorzy występują w nim w wielu rolach. Mamy czubajkowych solistów, duety, tercety, kwartety oraz niewielkie zespoły, w skład których wchodzi najczęściej od 5 do 10/12 kani. Porozstawiały się w różnych odległościach od siebie. Bliżej lub dalej, ale wszystko to jest poukładane. Z wyczuciem, smakiem, sensem i zachętą do dalszego oglądania. Nic nie jest nadęte, kiepskie czy sztuczne. W sztuce tej odnajdziemy tercety przytulanek, jak i motyw odrzucenia jednego grzyba z wyraźnym akcentem duetu. Trzeba pamiętać, że jest to wyłącznie mistrzowska gra czubajkowych aktorów, którzy przez swój krótki, kilkudniowy żywot jesiennych dni są dla siebie braćmi i siostrami. Mamy też liderów łąki – samotników, traktowanych jako mędrców gatunku i luźne zespoły, skupiające często kaniową młodzież i niemowlaki. Są jeszcze nierozwinięte, ale prężą się, wyciągają i śpieszą, aby rozwinąć swój kapelusz i zatańczyć choć przez jeden dzień na łące jako baletnice. Niektóra młodzież, wytarzana w słomie i nie strąciwszy jej resztek z kopulastych jeszcze kapeluszy, wygląda nieco niedbale i niechlujnie, ale ma to swój urok i charyzmę. Taki nieokrzesany grzyb, pozornie niepasujący do rozwiniętej, czystej już arystokracji. Jednak na scenie prezentuje się znakomicie i świetnie gra swoją rolę. Przykuwa oczy widza na tyle, że ten chętnie robi zbliżenie w obiektywie i fotografuje jej spontaniczność i młodzieńczy bunt. To wszystko ma jakichś magiczny wymiar i wydźwięk. Choć nauki wiele lat temu wytłumaczyły zasady działania grzybni i wykluwania się owocników, mimo to, oglądając spektakl, cały czas można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z czymś niezwykłym, trudno wytłumaczalnym w sposób racjonalny. Chociaż kania to grzyb stadny, rosnący najchętniej w skupiskach, z punktu widzenia praw rządzących leśnymi grzybami jest wielkim indywidualistą. I chyba przez tę swoją wysokość ukazuje ją jeszcze bardziej. Często pojawia się w czasie, kiedy podgrzybki, Prawdziwki, koźlarze i inne powszechnie zbierane grzyby siedzą jeszcze głęboko w ściółce. Potrafią wyrosnąć nawet 200-300 metrów od skraju lasu, co w przypadku wielu innych gatunków grzybów jest nie do pomyślenia. W pewnym sensie kanie uniezależniły się od lasu i dzięki temu mogą zdobywać przestrzeń niedostępną dla większości mykologicznych mieszkańców lasu. Swoją konkurencję na łąkach w postaci pieczarek, purchawek, czasznic lub purchawic nokautują wysokością. Jak trzeba to urosną nawet do 50-60 cm wysokości, a wtedy purchawki mogą sobie tylko sypnąć zarodnikami z zazdrości. Często też rosną na terenach, gdzie raczej inny grzyb niechętnie wchodzi. Chociaż na soczyście zielonej łące kanie są doskonale widoczne i praktycznie nie do przeoczenia, okazuje się, że czasami uwielbiają się maskować, wybierając za swoją siedzibą łąkę z częściowo skoszoną trawą. Wtedy to nawet ich barwa się zmienia, z białej na bardziej kremową, przypominającą kolorem skoszoną trawę. Dzięki temu, zwłaszcza w młodej fazie, zlewają się z sianem i są dość łatwe do przegapienia. Niby wszystko jasne, niby to wciąż ten sam gatunek grzyba, ale wytrawny grzybiarz zauważy subtelne różnice i odkryje jedno z praw rządzących kaniami, które mówi, że “łąka łące nierówna i kanie na tych łąkach sobie nierówne”. Podobne można sformułować do innych gatunków grzybów. Prawdziwki spod buka różnią się od tych rosnących pod sosnami lub dębami. A przecież to wciąż Prawdziwki, czyli ‘boletusy edulisy’. Kaniowy spektakl, który nazwałem “Czubajka kania SHOW” trwał w najlepsze. Po obejrzeniu poszczególnych scen i zrobieniu zdjęć, część aktorów wziąłem ze sobą do koszyka. kanie są przepysznym grzybem jadalnym. Młode, jeszcze nierozwinięte wyśmienicie smakują w marynacie, w zalewie pomidorowej, można je dodawać też do sosów i zup. Niektórzy cenią je też za znikomą ilość wydzielanego śluzu w porównaniu do podgrzybków czy maślaków. Znając dobrze cechy morfologiczne kani, nie sposób jej pomylić z gatunkami trującymi, np. z muchomorem zielonawym (vel. sromotnikowym). Niestety, pomyłki wciąż się zdarzają, ale wynikają one po prostu ze słabej znajomości obu gatunków grzybów. Czubajka kania jest jedyna w swoim rodzaju. Po obejrzeniu fantastycznego, wspaniałego, pełnego wdzięku, okraszonego indywidualnymi i zbiorowymi historiami czubajkowych aktorów SHOW, ponownie wszedłem głębiej do lasu, gdzie miałem przyjemność zobaczyć ostatni akt kaniowej sztuki. Dochodziła godzina 15. Godzinkę wcześniej nad bukowińskie lasy zaczęły docierać chmury frontu chłodnego. Zachmurzyło się, zerwał się silniejszy wiatr i zaczął padać deszcz. Wreszcie znalazłem pierwszą w tym dniu rodzinę podgrzybków brunatnych. Pojawił się cień szansy, że jeszcze będzie grzybowo-podgrzybkowo i pełno-koszykowo. Warunki na grzyby mamy świetne, a te wciąż wystawiają grzybowe nerwy do granic wytrzymałości. Czy to zwiastun zbliżającego się wysypu, czy “podłechtanie” i podpucha przed powszechnym tąpnięciem i bezgrzybiem? Zobaczymy. Pozdrawiam serdecznie! Cała relacja z pięknymi zdjęciami królowych pól i łąk pod linkiem: https://www. lenartpawel. pl/czubajka-kania-show. html
mm — ok. 0 na godzinę
Zero grzybów.... Tzn. znalazłem w sumie 4 szt. podgrzybka na całe wyjście - ale nie o to chodzi.
Pozdrowienia
mm — ok. 20 na godzinę
Wysyp maślaczków modrzewiowych w lesie 🌲🌲🌲🌲🌲 z domieszką modrzewia właśnie 🙂 same malutkie, takie słoiczkowe. Ponadto 3 piękne i młode borowiki, 5 podgrzybków i kilka kań. Maślaczki i kania nie są wliczone do statystyki. Była ich tak ogromna ilość, ze zwyczajnie nie dało się ich policzyć 😜
Czekam na wysyp podgrzybków.
mm — ok. 30 na godzinę
Dzisiaj szybki wypad sprawdzić swoje miejscówki i zaskoczenie. Pojawiają się młode prawdziwki zebrałem 15 szt. maluchów i kilka większych. Resztę widać na zdjęciu.
mm — ok. 6 na godzinę
Dziś w okolicach Rudna 2 godzinna wyprawa - 2 osoby 27 szt w tym 6 prawych 9 kozaków w tym 2 pomarańczowe i reszta małe podgrzybki - ogólnie bardzo mokro i raczej słabo z grzybami jadalnymi ale za to wysyp purchawek i innych blaszkowatych w pełni. Piękna pogoda wiec spacer zaliczamy do udanych 😜
mm — ok. 1 na godzinę
Bardzo słabo, dziś bardziej spacer z psem nawet bez kosza. Kilka kani, jedna kozia broda
mm — ok. 0 na godzinę
Trochę maślaczków
mm — ok. 13 na godzinę
Przez 2 h nazbieraliśmy ponad 50 grzybów a byliśmy późno, ok. 12:30. Najwięcej podgrzybków, 5 borowików, kilka maślaków i 3 kanie.
Będą jeszcze grzyby, sporo tyciuchnych. Czekamy! ✌
mm — ok. 10 na godzinę
W lesie mokro ale młodych grzybów brak, gdyby nie olbrzymi prawusek to by było słabo, maślaczki, podgrzybki i 1 kania.
mm — ok. 7 na godzinę
Grzybów mało, głównie maślak głównie maślaki i kilka podgrzybków. Kanie spora ilość, oporniej mało i to w złym stanie. Kanie i opieńki nie wliczam do statystyk.
szerzej:
Maślaki i podgrzybki trafione tylko w jednym miejscu, przypadkiem przy drodze. W środki lasu tylko Kanie i opieńki. Nie powiedziałbym, że jest to początek październikowego wysypu. Pozdrawiam
mm — ok. 2 na godzinę
Trudno powiedzieć czy ty początek, czy koniec
3 prawdziwe kilka podgrzybów i dużo kani
mm — ok. 2 na godzinę
Kilka godzin po miejscówkach w sumie 15 km, gdzie zawsze coś było ale nie tym razem. W jednym miejscu kolonia maślaków żółtych plus trochę brązowych, widziałam cztery sowy ale nie zbieram. Ogólnie 9 podgrzybków i jeden prawdziwek sosnowy. Las żyje, mnóstwo muchomorów, wydaje się przygotowany na wysyp oby temperatura nie poszła w dół.
mm — ok. 3 na godzinę
Dziś tylko kanie Ok. 10 szt i podgrzybki 10 szt
Las piękny, idealne warunki, ale grzybów jadalnych za dużo nie ma. Muchomorków i innych trujaków full. Skoro jednak się pojawiają podgrzybki młode to jak nie będzie przymrozków szansa jest duża ☺
mm — ok. 35 na godzinę
Wróciłem po kanie - mnóstwo ich + sporo dopiero kiełkujących.
Wyrzuciło też trochę maślaczków.
mm — ok. 15 na godzinę
Trzebień zielonki, dużo robaczywych, kilka maślaków jeden prawdziwek jeden kozak babka (całkowicie zamarznięty) i DUŻE stadko kurek
mm — ok. 5 na godzinę
Dywany trujaków różnej maści. Jadalnych kilkanaście sztuk: maślaki, podgrzybki, prawdziwki. Pół na pół - młode ze starszymi. Trzeba jeszcze zaczekać: (
mm — ok. 15 na godzinę
Głównie Maślaki, kilka zajączków I podgrzybków