(15/h) Las sosnowy oraz wstawki brzozowych młodników. Początek słaby- w igłach nic, w mchach mnóstwo gołąbków i muchomorów ale podgrzybki jedynie sporadycznie. W brzózkach jasne koźlarze i 3 koźlarze pomarańczowożółte. Grzybiarzy sporo, miejcowi twierdzili, że podgrzybki są, tylko trzeba wiedzieć gdzie szukać. I rzeczywiście, w trawach widocznych na zdjęciu mieliśmy podgrzybkowe eldorado, stada pięknych, dużych sztuk na obszarze kilku arów. Potem znów jedynie pojedyncze sztuki podgrzybków, kania, trochę kurek.
2020.10.11 19:38
szerzej: Pojechaliśmy też kilkanaście kilometrów dalej, w okolice Palonek, z nadzieją na gąski i maślaki ale tam jeszcze słabiej: 10 maślaków kilkanaście kurek, 2 kanie i 1 podgrzybek. W sumie w 4 osoby za ok. 5 godzin uzbieraliśmy 2 kosze grzybów.
(2/h) W sumie pięć podgrzybków znalezionych dopiero w starym lesie w który raczej się normalnie nie zapuszczam. Na regularnych miejscówkach prawie bezgrzybie. Jedynie kani można nazbierać ale te już się wszystkim w domu przejadły.
2020.10.11 18:02
szerzej: A najbardziej irytujące jest to że na "swoje" miejsca jadę 30 kilometrów w jedną stronę, a wracając dzisiaj do domu smutny mijałem grzybiarzy pieszo z pełnymi siatkami. Jakieś 10 kilometrów od mojego domu... Muszę wrócić na stare śmieci chyba bo jak od kilku lat w mojej okolicy nie było grzybów tak chyba teraz powróciły.
(15/h) podgrzybki młodziutkie miejscami nawet 15 w rodzinie ogólnie zebranych 60 sztuk stare ale bez lokatorów 20 sztuk i jeden mega prawdziwek Ale zdrowy!!! W lesie od 9 do 16 z przerwą na obiad bo dla nas wycieczka 😃😃. W lesie spokój i cisza zero grzybiarzy i super pogoda. Czekamy na następny weekend bo jest nadzieja że coś się jeszcze pojawi
(2/h) Na zdjęciu wyjątek potwierdzający regułę, że grzybów (jeszcze) nie ma. 1.5 h spaceru po lesie jodłowym z sosnami i dębami - brak grzybów jadalnych... aż tu nagle pękaty twardy prawdziwek i jeszcze dwa braciszki. Kilka jędrnych i grubych podgrzybków, 2 maślaczki (wylęgarnia maleńkich maślaczków została) oraz kilka opieniek. W lesie brak śladów innych grzybiarzy i nieliczne młode niejadalne grzyby. Pachnie to dobrze...
2020.10.11 00:51
szerzej: Tego samego dnia na posesji w mieście znaleziona kępa dorodnych opieniek, ale nie dodawałam do statystyki. Opieńki pierwsza klasa, w lesie by takie nie urosły
(13/h) Trawestując hasło Tazoka (w oryginale rrr czyli rydze robią robotę) rrg (rydze ratują grzybobranie). Cztery godziny szwendania się po mieszanych lasach przyniosło 52 mleczaje jodłowe. Ludzi brak, borowików brak, rydzów niewiele, jeden koźlarz dębowy uwieczniony na zdjęciu, kilka zostawionych podgrzybków i tyle. Wyjątkowy wysyp kolczaków których nie zbierałem. Nawet muchomory i gołąbki w odwrocie. Te lasy śpią i chyba cud jest potrzebny aby ruszyły. Nadszedł czas podgrzybków, gąsek i opieniek w innych, sosnowych lasach. Ciekawe czy i w jakich ilościach się pojawią. Wycieczka przyjemna, a byłaby
2020.10.10 22:16
szerzej: jeszcze przyjemniejsza gdybym nie zapomniał zapakować cięższych butów na mokre podłoże. Skompawszy się kilkukrotnie, ganiając za rydzami całe grzybobranie przechodziłem w mokrych butach:-). Nic to, słoik rydzów się zamarynuje a resztę usmaży na maśle:-) Pozdrawiam wszystkich a w szczególności grzyboświrków na zlocie.
(25/h) obłączaste w duzyxh ilosciach, 30 prawdziwków staruszki olbrzymie ale zdrowe. poza tym kilka podgrzybków i kilka maslaczków. mysle ze to jeszcze nie koniec. pozdrawiamy was razem z moja zonką krystynką.
(22/h) Las mieszany przewaga sosny. Dzisiaj wracajac z pracy cos mi wpadlo w oko a to kurki 1 litr w dodatku opienka tez 1 litr i 3 zdrowe borowiki mile zaskoczenie :)
(84/h) Las mieszany przewaga sosny. Dobrze ze mieszkam w lesie cisza i spokoj dzisiaj podgrzybków 11 zdrowych troszke mile zaskoczenie w trawie opienka wiaderko 3,5 litrowe (tych nie licze) i kanie 112 zdrowych mlodziutkie;)
(59/h) Las mieszany przewaga sosny. I znowu nastepna miejscowka nie zawiodla 66 kani :) bigos sie szykuje i hamburgery dla rodzinki;) co do innych rodzaji grzybow brak....
(10/h) Godzinny spacerek "kontrolny", czy aby się "cóś nie rusza"... Kilka starawych podgrzybków, kilka zółciutkich maslaczków czyli nic nowego jadalnego, ale... Ale ślepa kura miewa szczęście i nieomalże rozdeptała młodziutkie, świeżo wyklute prawdziwkowe czworaczki... :)
(1/h) Ogólnie bezgrzybie. Napotkałem stadko rydzów jodłowych. Plus kilka znalezionych w grupkach po 2/4. Ja nie brałem, może inni też nie? W sumie to fart, bo przez weekend ludzi w lesie widziałem sporo. Honorowy grubasek prawusek całe szczęście był. Spacer 3 godzinny.
2020.10.6 19:38
szerzej: Przez cały weekend plus poniedziałek zwiedzałem spore połacie buczyny, jedliny i bory w okolicach Kotliny Daleszyckiej. W okolicznych lasach popadało w sobotę 3.10, ale po ciepłych i wiatrach z południa niewiele wilgoci w ściółce. Teraz ulewa w poniedziałek 5.10. Jadalnych grzybów brak. Wschodzą młode niejadalne, ale to też sporadycznie. Obserwując rozwój sytuacji w województwie Świętokrzyskim oraz w Daleszyckich lasach, to bardzo prawdopodobne, że w tych konkretnie Daleszyckich lasach, już nie będzie super wysypu grzybów jadalnych. Ta kotlina coś nie ma szczęścia do deszczu w tym sezonie. Poza tym jest przeorana przez Grzybiarzy. Zobaczymy za 10 dni. Natomiast jutro wracam w Mazowieckie. Obserwując dane satelitarne naprawdę dobrze popadało w promieniu 50 km od Warszawy. Dla porównania tutaj padło raczej na północ od Kielc. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy!