(4/h) Witam wszystkich wielbicieli grzybów. Dopiero dołączyłem do Was piśmiennie. Choć jako obserwator to już dawno byłem obecny. Dziś wyskoczyłem (po doniesieniach okolicznych) w teren sprawdzić czy coś w lesie rośnie i okazało się że kolorowo nie jest. Grzybów jako takich brak, jednak znalazłem 4 siedzunie które za smak w jajecznicy traktuję wręcz ponad inne bo za tym przepadam. Czekamy na deszcz bo po poprzednim w sumie obfitym już nie wiele zostało, zaczyna szeleścieć w lesie. Darzgrzyb dla wszystkich!
(1/h) Po południu, 2 osoby, odwiedzone 3 miejscówki. Las mieszany i młodnik sosnowy. W lesie pusto, znaleziony 1 młody prawdziwek. Bieda. Mokro, a raczej wilgotno, nie pachnie grzybnią. Ale widzieliśmy ze 4 "psiaki" więc nadzieja jest na przyszłość. Sporo grzybiarzy, ale wszyscy z pustymi koszykami. Zamiast grzybów zebraliśmy borówki (te czerwone jagódki).
(5/h) Wyprawa określić mogę jedynie jako spacer po lesie. Wszystkich 5 koźlaków (w tym jeden pomarańczowy) znalezione przy miejscu zatrzymania się. W lesie zaledwie parę muchomorów.
Las mieszany, nie mam swoich miejscówek, bo byliśmy tam pierwszy raz, na "zwiad". Z dobrych aspektów to chociaż tlenu złapalismy i ruchu. Na grzyby trzeba jechać gdzieś indziej. Lub poczekać
(50/h) Las mieszany, grzyby różnorodne. Najwięcej kozaków we wszystkich kolorach, ale też borowiki i podgrzybki, maślaki, kolczaki. Zarówno starsze jak i młode okazy
(5/h) Las mieszany. Dęby i sosny z domieszką graba, gdzieniegdzie pojedyncze modrzewie. Zeszłoroczne miejscówki lejkowcowe w lasach nadleśnictwa Garwolin nadal śpią, ale co ważniejsze - siedzuniowe się obudziły 😁😁 I tak do koszyków wpadło nam dziś kilkanaście sztuk siedzunia sosnowego, jeden borowik szlachetny, 2 podgrzyby brunatne i 3 maślaki żółte. Największą nagrodą jednak były dla nas spotkane dziś pierwszy raz w życiu żagwice listkowate 💚 Wymarzone i poszukiwane przez kilka lat, wreszcie trafione 💚
(2/h) 1 borowik, 1 koźlak, 2 podgrzybki. Chyba dopiero teraz powinno się pokazać bo popadało.
Liczyłem na większe zbiory, ale się przeliczyłem. Las rządzi się swoimi prawami.
(1/h) W lesie wilgotno, ostatnio popadało, ale grzybów brak. Nawet las nie pachnie grzybnią. Nie ma ani dobrych ani złych grzybów (za to jest dużo jabłek na dzikich jabłonkach rozsianych po lesie). Ze względu że jestem zapalonym grzybiarzem i mam swoje dosyć pewne miejscówki to zebrałem w 10 minut 6 koźlarzy czerwonogłowych (dosłownie w jednym miejscu 3x3m), ale idąc w ciemno to bez szans coś tu znaleźć, dlatego nie podaję tego wyniku do statystyk. Myślę że chodząc po krzakach gęstych to z 1 grzyb na godzinę się znajdzie (albo i nie)
(0/h) Sosny, piaski i... totalne bezgrzybie.
Witajcie. No cóż, byłem, sprawdziłem, zero życia, ale dokładnie tak to sobie wyobrażałem, w odróżnieniu od stada samochodów i tłumu dzikich ludzi, którzy zdezorientowani i zdziwieni biegali po górkach w tą i z powrotem (ale miałem ubaw). Dwa gołąbki, kilka sromotników i podgrzyboudawacz, to wszystko, co udało mi się zobaczyć. Porównując warunki, w liściastym może wkrótce coś się zadzieje (ściółka trzyma wilgoć), na piaskach niestety jeszcze trzeba będzie poczekać na jesienną szarą burą i ponurą słotę. Pozdrawiam.
(15/h) Witam, dziś powrót do Wawy i miseczka kolpaków w miejscówce odkrytej w piątek. Koncówka podgrzybków, ulubionych brak. Dziwny ten sezon, oj dziwny. Teraz widzę, jak niesamowity był wysyp na Dolnym Śląsku. Pozdrowionka.
(20/h) Dwa miejsca w niecale dwie godziny. W jednym tylko kilka brązowych koźlarzy na polance na skraju brzozowego lasku. Tu srednia ok. 10/h. I ciekawostka: na pniu kepka płomiennicy zimowej we wrzesniu! W drugim wieksza rozmaitosc: kilka ladnych podgrzybków, dwa zamszowe zajączki, kilka koźlarzy czerwonych i jeden duzy prawdziwek na bardzo dlugiej nodze wychylil sie znad jagodnika 😉. Tu juz ze 30/h, choc widac ze w sobote przezbierane. Grzyby tam gdzie wilgotno: w paprociach, w jagodach. Dorodne, nie stare, ale wyrosniete. Tez sporo panienek (nie wliczane do statystyk, choc dodane do potrawki (;
(1/h) Las liściasty i las mieszany, 2 godziny chodzenia. Kilka napotkanych psiaków, 2 gołąbki czerwone, żółciak siarkowy i siedzuń sosnowy, za którego zabrała się pleśń. Niestety mazowieckie lasy nie napawają optymizmem. W lesie nawet nie czuć grzybem.
(0/h) W lesie mieszanym z dużą ilością dębiny, leszczyny, w którym w zeszłym roku (2021) był wysyp Kani, tym razem ani sztuki! W ogóle zero grzybów, nie ma psiaków, znalazłem jedno stanowisko purchawki, jedno mleczaja leszczynowego (https://www. grzyby. pl/pelna/gatunki/Lactarius_pyrogalus. htm). Ściółka mokra, po ostatnich opadach.
Poluję na grzyby od kilku pokoleń, to czego nauczył mnie dziad, przekazuję synowi.
(20/h) Miałem rano jechać na ryby ale na zalewie w Toporni były zawody wędkarskie więc pojechałem na grzyby 20 prawdziwkówpodgrzybki i maślaki wszystko zdrowe ale więcej grzybiarzy jak grzybów latają jak nakręceni
(5/h) Tradycyjnie wypad z Maciejem @skrzypcz 🙃 W pierwszym lesie garść kurek przez blisko 7 km, absolutnie nic innego. Ze 3 km dalej nieco lepiej, 3 garści sitaków wielkości kurek, 14 koźlarzy, 15 podgrzybków (1 z lokatorami w nodze) i 1 prawdziwek. Dodatkowo ok 0,5 l jagód i borówek, bardzo ładnych i dużych. Radość z każdego grzyba niesamowita, zwłaszcza że te lasy są dziwne, w jednym miejscu kałuże, 3 m dalej sucho że ściółka trzeszczy pod nogami. Jedni ani grzyba, inni troszkę, inni całe kosze. Ale lokalesi na rowerach dobrze wiedzą gdzie są grzyby😂 Czekamy na grzyby i po naszej stronie! 😁
(0/h) Kompletne zero. Nawet muchomory mają gdzieś to wszystko;) Jest ponad połowa września i takiej tragedii tutaj jeszcze nie było z grzybami. Wołomin i okolice to chyba największa pustka grzybowa w naszym kraju na dzień dzisiejszy.
(20/h) szału nie było ale biorąc pod uwagę, że na Mazowszu była kompletna posucha to dziś był sukces. zbiór to 4 prawdziwki (zdrowe), 2 czerwone koźlarze, 1 koźlarz babka, pozostałe to podgrzybki raczej małe i w większości zdrowe (pojedyncze zarobaczone). Żeby nazbierać koszyk trzeba się nachodzić ale sam spacer w lesie pachnącym grzybami to przyjemność.
(0/h) Potwierdzam obserwacje kolegi z tych okolic, jeden stary zeżarty prawdziw, jeden wielki pokrojony, kilka gołąbków, jedna mglejarka. Kompletna porażka, zupełne bezgrzybie, chyba nigdy tak nie było o tej porze roku przy stosunkowo wilgotnej pogodzie.
(8/h) Siemka, na grzybach byłem wczoraj a pisze dziś. Las mieszany, 1 podgrzybek, 5 osaczkow, 10 prawych.
Grzyby znalezione na małym wycinki lasu a raczej zarośli w tymże (ja to nazywam "nad wodą") kto zna bedzie wiedzial gdzie. Grzybki cudo, serce rosło gdy je zbierałem, szkoda że na innych miejscowkach totalne puuustki. Niby mokro a jednak nie rosna, ale jak to mówią "nadzieja umiera ostatnia", więc czekam cierpliwie na spóźnione w tym roku grzybki. A co do mojego zbioru cały w zdrowiu trafił na suszarkę i ku mojemu zadowoleniu do słoików, pozdrawiam wszystkich i "grzyby". M
(2/h) Trzeci z rzędu wypad z Warszawy i trzeci raz skucha. Miejscówka w okolicach Przysuchy (ok. Huciska) wiernie sprawdzająca się co rok, tym razem z niewiadomych powodów wieje pustką. Skuszony innymi doniesieniami pojechałem do Bronkowic, gdzie zaliczyłem świetny spacer, ale grzybów nie uświadczyłem (ze względu na ogromny kompleks leśny, tam bez miejscówek ani rusz). Raptem dwa prawdziwki. Mam tydzień, żeby wymyślić gdzie jeszcze możnaby się udać w następny. Bo grzyby w świętokrzyskim wyraźnie są. Tylko niestety nie tam gdzie jeżdżę :)
(40/h) Tym razem lasy garwolińskie. Nie spodziewałam się dużo, ale pomyślałam, że robaki uprawiające w tych warunkach surwiwal nie trafiły na moje miejscówki. Dopisało mi szczęście. Z kilku moich miejscówek wytypowałam 3 i kosze się zapełniły. Na pierwszej 6 jędrnych borowików w pół godziny. Na drugiej w godzinę 2 koszyki koźlarzy świerkowych - 82 szt. / nawet duże okazy o znakomitej twardości i zdrowotności./ No i na trzeciej podgrzybki jeszcze młode z gatunku tych olbrzymich o grubych trzonach - 66 szt na 5 metrach kwadratowych. Zbiór błyskawiczny 10 minut, tylko dlatego, że rosły po kilka na raz.
Mimo mojego optymistycznego zbioru, generalnie jest żle. Las zarówno "dorosły" jak i młodniki - pusto. Nawet "psiaki" nie chcą rosnąć. Sporo grzybiarzy biegających z pustymi koszykami i nadzieją, że coś "ustrzelą"
(10/h) las przyległy do Żyrardowa zaraz za drogą nr50.3 h chodzenia. Grzyby bardzo rzadko i pojedynczo. Żebrane 60 grzybów przez 2 osoby w 3 skupiskach. 36 podgrzybków kasztanowych. 1 borowik szlachetny. 20 koźlarz babka. 1 zajączek. 2 kurki.
(4/h) Na dwie osoby ok 30 grzybów w ciągu trzech godzin. 1/4 z lokatorami. Głównie podgrzybki, jeden prawdziwek, osak, dwa koźlarze i resztki kani. W ulubionych miejscówkach pusto.
Wypad z nastawieniem na rekreację. Grzybiarzy w lesie więcej niż grzybów. Może będzie lepiej za kilka dni.
(0/h) las liściasty i mieszany - zero grzyba. Zaobserwowany 1 szmaciak, pięknorogi i mega stanowisko kubka prążkowanego.
Witajcie. Wydawać by się mogło, że tydzień temu podczas opadów wody było bardzo dużo, jednakże nie ma już po niej ani śladu. Aczkolwiek ściółka trzyma wilgoć i może już za tydzień coś się wykluje. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W dniu dzisiejszym odkryłem megastanowisko kubka prążkowanego, kilka setek sztuk na kilku metrach, dużo radochy, pierwszy raz widzę na oczy tak liczną kolonię. Będę miał co doglądać zimą. A w poszukiwaniu szczęścia jutro chyba ruszę na nadbużańskie piaski. Pozdrawiam.
(10/h) po nieudanym grzybobraniu w Kozienicach zatrzymaliśmy się w miejscowości Wyborów, prawdziwki rosnące tylko na obrzeżach lasu, bardzo ładne podgrzybki z grubą nóżką, maślaki też na pograniczu lasu - napewno jeszcze raz tam pojedziemy bo dziś tylko godzinka na rozpoznanie.
(0/h) lasy Kozienickie - trasa Kozienice - Zwoleń: totalne dno nawet ciężko muchomora znaleźć, 7 godzin chodzenia tylko dlatego że chcieliśmy sie upewnić przed wstawieniem posta, ponieważ koleżanka z grupy tak bardzo zachwalała że 100; 300 grzybów na godzinę ale napewno nie w tych lasach. Dodatkowo puszcza kozienicka jest bardzo gęsta i ciężko się tam chodzi. Zdecydowanie nie polecam.
(15/h) Praktycznie same kozaki wszystkie możliwe rodzaje, po kilka w jednym miejscu. Oprócz tego dwa borowiki szlachetne, dwa pieprzniki i dwa kolczaki. Las bardzo gęsty i niedostępny. Dużo terenów podmokłych i dużo połamanych drzew. Las sosny, świerki, brzozy.
W lesie czuć wodę. Wszędzie kałuże, a grzybów bardzo mało. Pachnie grzybnią ale coś w tym roku się obija:-) i nie chce rodzić. W tych okolicach przez większość grzybobrania brak zasięgu telefonu (Orange) więc bądźcie czujni bo nawigacje padają.
(10/h) W zasadzie średnia niewiele mówi bo bardzo dużo chodzenia bez żadnego grzyba i około 20-30 szt. w trzech miejscówkach. W dwóch podgrzybki i w jednej kozaki innych brak
2022.9.17 18:00
szerzej: Zachęcony doniesieniami o ogromnych ilościach borowików wrzosowych popędziłem ponad 100 km, żeby nacieszyć nimi oczy i niestety ZONK. W lesie mokro, dużo kałuży, a grzybów ani na lekarstwo. Zmieniałem miejsca przemieszczając się pomiędzy Przejazdem, Pionkami i Jedlnią. Byłem chyba w sześciu miejscach i wszędzie to samo a raczej brak tego samego:-) Trafiłem co prawda trzy miejsca praktycznie przy samej drodze ale nie na to liczyłem
(20/h) Nowy las, więc bardziej rekonesans niż grzybobranie, ale... Nie widać jeszcze wysypu, choć w porównaniu do poprzednich wizyt w lesie, coś drgnęło.. 25 podgrzybków brunatnych i 5 borowików szlachetnych - w sam raz na dobry obiad.
(40/h) Pawcio poddał mi niezłą myśl z której skorzystałem i zmieniłem miejscówkę. Opłacało się ponieważ każdy z nas miał pełen koszyczek. Las bardzo ładny czyściutki. Grzybiarzy ogrom. Na zdjęciu mój zbiór.
(0/h) 3 godziny chodzenia i 2 koźlaki. Bardzo słabo. Pojawiło się sporo tzw. psiaków i trochę muchomorów. Może jak popada w przyszłym tygodniu będzie lepiej.
(15/h) Witam ponownie. W okolicach Radomia szału nie ma. Owszem, różne grzybki, ładne, zdrowe, ale ilość nie powala. A o 7 rano nie ma gdzie zaparkować przy lesie. Pewnie właśnie dlatego marny zbiór. Jedynie kilka fajowych prawdziwków z jagodziska podniosło ciśnienie. Może jutro, po drodze do Wawy, coś jeszcze się przydarzy? Ganiajcie po lasach, bo chłody idą na przyszły tydzień, ale i opady. Pozdrowionka silne.
(20/h) 39 podgrzybków brunatnych, 22 złotawych, 3 koźlarze, trochę maślaków. Grzyby na skraju lasu sosnowego i liściastego. Mało ale za to czyste, bez robactwa.
(50/h) Ponieważ w moich okolicach nie ma nic wybraliśmy się na wycieczkę do Bartnik, strzał w dziesiątkę 10 borowików, mnóstwo podgrzybków świeżych i zdrowych, sporo zajączków i kurek. Polecam miejscówkę i okolice dla tych, którzy już nie kogą wytrzymać do otwarcia sezonu z okolic Warszawy bo tutaj to najwyżej spacer a nie grzybobranie;)
(8/h) Las głównie sosnowy, około godzinny spacer z dziećmi, w lesie wilgotno, przyjemnie. Zebraliśmy 35 podgrzybków, 3 prawdziwki, 2 kurki, prawie wszystkie zdrowe.
(10/h) Mniej więcej 1,5 godziny okołopołudniowego spaceru z czterolatką (pierwszy raz w roli grzybiarki). Generalnie bryndza. Pod nogami pojedyncze stare gołąbki i tylko przypadkowi zawdzięczam kilkanaście młodych prawdziwków, dwa stare koźlarze i dwa podgrzybki. W miejscach, gdzie zwykle się pojawiały - pusto. Nawet śladu po poprzednich zbieraczach. Chyba jeszcze trzeba poczekać, tylko ile można...
(4/h) W lesie praktycznie nic- 3 podgrzybki. Zatrzymywaliśmy się w brzozowych młodnikach przy wsiach. Tam w sumie w 2 osoby zebraliśmy 8 prawdziwków, 10 koźlaków i maślaka.... miejscowi twierdzą, że tydzień temu był wysyp a teraz lipa....
(2/h) Wybrałam się dziś rano w okolice Garbatki ale nie znalazłam "tej" miejscówki. Na powrocie zatrzymaliśmy się jeszcze bliżej Kozienic. Las piękny, obiecujący ale podgrzybki tylko 2 przez godzinę chodzenia.
(0/h) Ponad pół godziny na dość dobrych miejscach, las iglasty + mieszany, elementy liściastego (osika, brzoza, czeremcha). W lesie dość wilgotno, ale grzybów praktycznie nie ma. Pojedyncze psiaki.
(16/h) Pojechałem o świcie sprawdzić czy moje ‚prognozy’ były trafne. No i nie wiem 😉 14 wyrośniętych ale zdrowych borowików, 26 podgrzybków i jedna kurka. Borowiki w buczynie, podgrzybki w jodłach. Las mokry ale nie pachnie mocno grzybnią. Temperatura o 6:20 rano 7 stC więc trochę zimno. Ale wierzę że będzie jeszcze dobrze.
(3/h) Drgnęło. Dwie miejscówki na dołku na osaki dały 6 sztuk i jednego babkę. Na dołku mokro. Poza tym 3 podgrzybki na górkach. Na tych górkach wysyp gołąbków, chyba ze 100 sztuk widziałem. Tydzień temu 3 może 4 przyuważyłem. Na górkach trochę mniej wilgoci, ale mech mokry. Będzie dobrze.
(0/h) Zmiana miejscówki po porażce w poprzedniej. Sporo muchomorów, kilka podsuszonych purchawek i małe poletko czegoś co wyglądało na podsuszone lejkowce. Ale nie mając pewności nie zbierałam.
(1/h) Kilka dni temu poszedlem na grzybobranie po deszczach. Piekny prawdziwek z poczatku, pozniej koźlarz piekny i pozniej wielkie nic przez calą reszte grzybobrania. Dzisiaj w pobliskie "krzaczki" sie wybralem i rowniez nic
(40/h) Prawdziwki, maślaki, podgrzybki i co najważniejsze kanie
200 km wart było jechać gdyż w znanych sobie miejscówkach było mnóstwo grzybów. Co nie znaczy że we wszystkich. Las podgrzybkowy nas nie zawiodł. Grzyby rosły koloniami. Baterie naładowane do następnego razu. Tydzień temu nie było tam kań. Teraz rosły na polach.
(16/h) Po dwóch tygodniach przerwy szybkie sprawdzenie stałych miejscówek. Coś zaczyna się pojawiać. Co prawda jest to ułamek tego co zbierałem tam rok temu na przełomie sierpnia i września, ale oby był to dobry zwiastun 😁 Wynik godziny w lesie to 1 prawdziwek, 5 podgrzybków, 1 koźlarz, 2 maślaki i ok. 30 kurek
(10/h) Głównie podgrzybki (część robaczywa) wyrastające z mchu albo jagodzin w lesie sosnowym. Trochę prawdziwków, koźlarzy i kurek w otoczeniu brzózek. Grzyby najczęściej spotykane przy ścieżkach i drogach leśnych. Dużo grzybiarzy w lesie, a to jeszcze nie był weekend.
(30/h) Strzałka, dziś pierwsze (!!!) prawdziwe (nie mylić z prawdziwkami) grzybobranie w tym sezonie. Po drodze z Wawy do przedmieść Radomia. Dwa pierwsze wejścia w las kompletnie chybione, choć teren wydawał się grzybowo super. Dopiero za trzecim razem, las typowo podgrzybkowy, sosna, mchy. Fajowe podgrzybki i płachetki. Nawet sporo, choć już po przemarszu grzybiarzy. I 3 prawdziwki. Jeden nawet ładny, 2 to jakieś imitacje. Przy drogach ludzie stoją z furmankami najróżniejszych grzybów, oferują cudne prawe, rydze i inne leśne rarytasy. Gdzie oni to zbierają? Aaa, w lesie... Miejscówki...... i jeszcze raz miejscówki. To warunek udanego grzybobrania. Bez nich nic z tego, chyba że dziki fart. Pozdrowionka dla Wszystkich.
Ps. Guciu, zarzuć te Cybulice i na zachód lub południe od Wawy ruszaj, byle daleko.
(7/h) Las brzozowy niezbyt gęsty ściółka dosyć. Wilgotna w lesie pachnie grzybnią. 25 minut spaceru znalezione koźlarz babka sztuk 1 i borowiki sztuk 6. Widać że coś powolutku zaczyna się ruszac
(0/h) Brak jakichkolwiek grzybów w lesie. Mimo, że padało 2 doby w zeszły weekend w lesie ściółka już wyschła. Nie nastawiam się nawet w tym roku, że coś nazbieram. O tej porze powinien być już wysyp jesienny, a tu nawet letniego nie było. BIDA
(20/h) podgrzybki, kozakibabki, kozaki czerwone, 1 borowik, coś się dzieje, ale większość grzybków przy drogach, w dużym lesie raczej pusto pojawiają się młode podgrzybeczki 😊
(0/h) Nic kompletnie nie ma, nawet tzw psiaków. 2 godz we wspaniałych zazwyczaj miejscówkach. Trzeba jeszcze poczekać, może za tydzień (jak mówią ma popadać, w tym całą nadzieja). Pozdrawiam grzybniętych.
(0/h) Niecała godzinka w dwóch lasach koło Radzymina, wszelkich grzybów brak, nic nie rośnie, nie ma po co chodzić do lasu, chyba że po szyszki na opał zimowy
(0/h) Kolejne sprawdzenie jak sytuacja po tygodniu od rozpoczęcia ostatnich opadów. Jeden podgrzybek zajączek w ponad 2 h... Las od wtorku trochę znowu wysechł. W zasadzie nie ma nic oprócz kilku widzianych gołąbków. Teraz ma być deszcz, w przyszły weekend może w końcu coś będzie.
2022.9.16 12:28
szerzej: Byłem jeszcze w drugim lesie, ok. 20 km od tego i też nic.
(2/h) 4 złotoborowiki wysmukłe wrzosowe. 2 godziny spaceru po lesie.
2022.9.16 10:50
szerzej: Odczekałem parę dni po ostatnim w miarę udanym grzybobraniu jak na Mazowsze i przyjechałem z nadzieją choć podobnego zbioru. Niestety w tej okolicy chyba nie dotarły ostatnie opady deszczu i znalazłem tylko pozostałości tego mikrowysypu. Jeden z zlotoborowikow wysmukłych podjedzony od spodu kapelusza przez małego ślimaka. Zrobilo się znowu sucho i grzyby w miejscach zacienionych wilgotniejszych a nawet przy samym drzewku. Oprocz tych grzybów s lesie nic nie ma a i dwa samochody z grzybiarzami pod lasem. Nadzieji wielkiej na wysyp niema, chyba że po 25 09 ale tak od razu po opadach deszczu na początku tygodnia też raczej za wiele nie ma co się spodziewać, chyba że znowu koło 40 amerykancow się pokaże.
(7/h) Na wschód od Warszawy bardzo biednie. Szybki rekonesans w czterech miejscówkach przyniósł raptem 7 grzybów, które rosły w jednej miejscówce na 5 metrach kw. Wszędzie indziej kompletne ZERO. Nic, czekamy dalej.
(20/h) Wreszcie się pokazały. Prawdziwki. Takie w sam raz. Większość zdrowa. Nie jest to wprawdzie wysyp jak bywało w latach poprzednich ale wobec mizerii dotychczasowej jest dobrze. I jest nadzieja że jeszcze trochę tak będzie
(0/h) Krótki godzinny popołudniowy rekonesans, las iglasty. Naprawdę nie ma żadnych grzybów. Pod choinkami zamiast maślaków purchawki. Wydaje się że nie jest zbyt sucho ale chyba trzeba jeszcze poczekać.
(0/h) Niby Wesoła a wcale nie wesoło... To zero powiększa się i powiększa, oby było jak z balonem co rósł duży okrąglutki, potem trach i wysypią się grzybki😂😂😂
(4/h) Dalej bieda w lesie, nic nie rośnie, ani dobre ani złe grzyby. Gdzieś w głębokich krzakach udało mi się znaleźć 2 koźlarze czerwonogłowe i dwa borowiki szlachetne (ale jeden totalnie robaczywy). Za to nazbierałem 10 jabłek na dzikich jabłonkach co się od okolicznego sadu rozsiały! W lesie nawet mokro, noce ciepłe, to może w końcu i tu coś ruszy?
(50/h) 2 godziny po pracy las mieszany ale wielkich rewelacji niema grzyby pojedyncze miejsca te co każdego roku szkoda wchodzić głęboko w las grzyby na brzegu i przy ścieżkach
(10/h) Jest mokro, ciepło, 4 h chodzenia, las mieszany, wszystko ze zdjęć czyli 40 podgrzybków w zagajnikach prócz 2 prawdziwków - wszystko zdrowe!! Trafiliśmy w super miejsce z brzozami wśród traw... tam zapewne będą koźlarze ale jeszcze czekamy... Myślę, że to dopiero nie najgorszy początek :)
(25/h) W lesie pusto, ale... W jednym miejscu gniazdo 17 podgrzybków plus 5 obok. W innym miejscu prawdziwki: jeden szlachetny i jeden sosnowy. Czesc grzybów robaczywa, ale większość super. Ale to po dwóch tygodniach szukania. Teraz powinno trochę jadalnych powylazic. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(10/h) Las Czerwonka - wycięty, rozjechany. zdewastowany nie ma nic! Tragedia. Brzózki i sosenki przy lesie 4 prawdziwki duże, kapelusze zdrowe, 3 koźlarki, 8 maślaków, zajączek. 5 kurek przy lesie.
(10/h) Pierwszy wypad można zaliczyć raczej jako spacer ale w ciągu godziny znalezione koźlaki w sporej grupce. Las wilgotny pachnie grzybem tylko czekać aż zacznie się wysyp
(25/h) W okół Warszawy faktycznie grzybowe pustkowie ale już 60 km na zachód w okolicach Żyrardowa jest całkiem nieźle. 6 zdrowych prawdziwków, mnóstwo młodych podgrzybków, kilka kurek i koźlaków. W zeszłym tygodniu sukces w Opocznie, dziś tu :)
(1/h) Małe łaski między polami, tylko w trawie n obrzeżach. Dwie osoby ponad w godz, brak grzybów, te 4 prawdziwki i 5 naciupkich kurek to taki prezent od losu coby się nie załamać 😉
(5/h) O świcie zawitałem do lasu, pierwszy modrzak na drodze. Niestety prawdziwków i kozaków na miejscowkach brak, podgrzybków oczywiście również brak. Mokry mech, mnóstwo niejadalnych, a ja w godzinę tylko garść pieprznika. I gdy już szedłem do autrafilem na kolejne 5 modrzaków
(2/h) Godzina chodzenia po lesie las brzozowy znalezione sztuk dwie borowika. Jedna chylaca się ku rozkładowi i druga młoda acz lekko wysuszona. Ściółka w miarę wilgotna z zewnątrz. Nieśmiało pojawiają się tzw psiaki ale są na etapie naprawdę malutkich mlodnikow
(5/h) Powoli coś się zaczyna, kilka młodziutkich podgrzybków, wyrośnięte czerwonołebce i kilka prawdziwków. Dwie godziny chodzenia w dwie osoby i uzbierała się suszarka na 4 piętra.
(15/h) Niezmiennie urzeka mnie ten las. W 4 godziny - 31 młodych, zdrowych, borowików, 3 maślaki, 2 koźlarze, siedzuń sosnowy + kilka kolczaków. Pozostawione kilkanaście borowików o łebkach wielkości małego paznokcia. Po ostatnich deszczach grzyby się budzą. Jeśli pogoda temperaturą nie popsuje, i dobrze czytam las najbliższe dni będzie dobrze. Oj dobrze 😁
(35/h) Prawdziwy przegląd atlasu grzybów: 16 borowików, pięknych prawdziwków, 14 koźlaków babka, w tym 1 gigant i to zdrowy!, 4 czerwone osikowce i 2 pomarańczowe (w tym 1 zrośnięty bliźniak), 5 maślaków, 4 podrzybki brunatne, 1 zajączek, 1 piaskowiec modrzak i 1 kurka. Laski brzozowo-sosnowo-osikowe na gruntach porolnych, wysokie trawy. podgrzybki (czarne łebki) w regularnym borze sosnowym w mchach. Mam nadzieję, że to początek ich wzrostu, bo to już ten czas, a do tego generalnie "bida" w słoikach octowych.
Zachęcony niedzielnym sukcesem w osikach, pojechałem pobuszować trochę dłużej. Generalnie zawiodły sprawdzone miejscówki, ale za to obrodziło w miejscach wcześniej nie branych pod uwagę, jak duża polana.
(2/h) Właściwie tylko do statystyki - po deszczyku 2 piękne, soczyste żagwiaki łuskowate... I wciąż zero "normalnych" grzybów. Połowa września. Przyjdzie chyba się gdzieś potułać po Polsce bo czarno widzę 😔
(0/h) 1,5 h. Spacer po lesie, kilka stałych miejscówek i Nic, Dwa muchomory i nawet psiaków nie ma, las mieszany, ale w wielu miejscach pachnie już grzybami, pod ściółka dość wilgotno, Może jutro, pojutrze coś się ruszy.
(80/h) Godzina w lesie po drodeze do Skierniewic. Na sztuki dużo, ale objętościowo niewiele ze względu na wielkość podgrzybków. Ilości: 6 borowików 76 podgrzybków i 2 maślaki. Las sosnowy z młodymi siewkami dębu. Grzybiarzy na sztuki też dużo.
(0/h) Moi koledzy grzybiarze z raportów okręgu mazowieckiego mają rację. Jest beznadziejnie z grzybami: ( Byłem dzisiaj od 9 do 12 w lasach Zabraniec, Małków i kompletnie nic nie znalazłem. Nie mam pojęcia jaka jest tego przyczyna. Przecież troszkę popadało ostatnio, jest dość ciepło, wilgotność też jest na dobrym poziomie. I zrozum tu grzyby;) Z nimi jest podobnie jak z rybami;) Może ktoś mi podpowie jaka jest przyczyna braku wzrostu grzybów w okolicach Wołomina? Bo dla mnie jest to co najmniej dziwne zjawisko...
(0/h) Tragedia. Południe Polski tonie w grzybach a u nas kompletna dupa. Mazury leżą i kwiczą, tutaj też nie lepiej. Jeden gołąbek czerwony i jeden szatan (taki gorzki podgrzybek z różowawym spodem) Po za tym mokro i ciepło. Kompletne zero.
(2/h) Dzisiaj wyjazd w celu rozeznania co się dzieje po ostatnich deszczach. Gdzieniegdzie w trzy dni spadło ponad 60 l/m^2. Efekt jak na zdjęciu... Widać, że kurki jako pierwsze odżyły ale to kilka małych tylko więc nie wiem czy coś z tego będzie. Ale las już nie taki pusty jak tydzień temu. Więcej zdjęć w dopiskach 😉
Byłem jeszcze w drugim lesie, liściastym tym razem, ale o tym w drugim wpisie... Inne województwo 😁
(1/h) 1 podgrzyek brunatny. 1 godzina spaceru po lesie.
Las bardziej nawodniony niż w pozostałych moich miejscowkach na Mazowszu ale generalnie pusto w nim.. Oprocz jednego "sprawiedliwego" podgrzybka zauważyłem tylko różnego rodzaju gołąbki. Kolczakow rudawych też nie spotkałem ale za tydzień moze grzyby koło Mińska Mazowieckiego już będą.
(1/h) Pojedyncze sztuki amerykańców co drugi dzień, totalnie nic się nie dzieje w lesie: (
chciałbym mieszkać chyba na południu Polski bo tam od tygodnia zbierają sporo grzybów, zazdroszczę im wszystkim