szerzej:
zachciało mi się sprawdzić, co w lasach rodzimych piszczy... Sporo grzybów niejadalnych, albo może i jadalnych, ale przeze mnie za takie nieuznawanych - bo nie znanych. Jesień zaczyna na dobre wypierać lato. Mgły, różem zabarwione, leniwie poddają się promieniom słonecznym. Liście, jeszcze delikatnie, nabierają kolorów od złota do czerwieni, rozpoczynając niedaleki wybuch całej gamy kolorów. Oby ta jesień złota była, z babim latem i rozweselającym słońcem 😊. Słońce zerka zza drzew, oświetlając tajemniczo fragmenty lasu. Sezon grzybowo dziwny, ale nie narzekam. Grzybów mam dość, bo to przecież nie o same zapasy chodzi, tylko o tę radość, gdy się "na grzyby " jedzie 😊. A gdy się jeszcze owego delikwenta znajdzie, to radość podwójna 😊. Cóż, to by było na tyle 😊. No, może jeszcze taki wiersz jesienny M. Parlickiego (polecam): " Przetwory "
Śliwkowy zacier już dojrzewa,
ziemniaki zlane już w gąsiory,
pszenicę wnet się poodsiewa
i się przepędzi ze trzy wory
Jabłka gazują, miód z cytryną
przegryza się ze spirytusem.
Przetwory, gdy dni ciepłe miną
ogrzeją ciało oraz duszę.
Tak sobie, czytając, przypomniałam - odnośnie nalewek na serce co poniektórych 😉
szerzej:
Przed południem, znajomi postanowili pospacerować z psem po alejkach lasu Bronaczowa. A przy okazji sprawdzić czy coś jeszcze rośnie jadalnego. Pogoda dopisała 🤩, całkowity brak komarów dopełnił szczęścia (tylko pojedyncze strzyżaki), brak hałasu pił i innych wk...... odgłosów leśnej rzezi nie drażnił.. a do tego praktycznie brak innych osób więc cisza i spokój.. tylko miły dla ucha krzyk przelatującego ptactwa w kluczu czy postukiwanie dzięcioła.. 👌👌👌no po prostu cudnie 🤩 zwłaszcza że coś tam się udało wyszperać przy okazji, obok leśnych ścieżek. Generalnie najlepszy czas na opieńki powoli się kończy (chyba że pojawi się kolejny wysyp) bo jest mnóstwo starych i już zapleśniałych, czasami ogromnych jak talerze kani, ale także nadal jest sporo miejsc z młodziutkimi, na grubych, pięknych nóżkach 😍 i takich zostało zebranych dużo (3 h - około 3-4 kg samych malutkich kapeluszy, na łeb) a można było dużo więcej. Jeśli ktoś lubi opieńki miodowe lub ciemne to najwyższy czas na wizytę w lesie 😉 A w lesie pachnie grzybnią i lasem 😉 Powinno coś poważnie ruszyć w najbliższym czasie. OBY. Serdeczności 🥰
szerzej:
Nie widać na horyzoncie nowego pojawu rurkowców. Na opieńki kilka dni za późno. Mleczajów było ze 3 razy więcej, ale robaczki działają 🐛