mm — ok. 3 na godzinę
Wilgotny las lecz nowych grzybów szlachetnych brak!
szerzej:
Pierwsze niestety grzybobranie w sezonie, w lesie zastój totalny. Las świerkowo sosnowy, stała miejscówka.
Wilgotno, nawet bardzo. Chociaż noce chłodniejsze. Mnóstwo grzybów nieszlachetnych i z 2 godzin spaceru 6 starawych podgrzybków. Miejscami pare sarn i blaszczkowych których nie znam. Spotkałem również 3 bardzo stare prawdziwki z lokatorami. Czyżby już koniec sezonu?;-/
mm — ok. 30 na godzinę
Sporo podgrzybków. las mieszany. chyba miałam trochę szczęścia. trafilam na dobre miejsce.
Oby tak dalej.
mm — ok. 1 na godzinę
PADAKA, bryndza. Grzyby są, ale nie jadalne.
Bardziej spacer niż grzybobranie. Udało mi się namówić żonę na grzybobranie w świętokrzyskim, gdyż przyjechaliśmy tu na weekend. (Widząc jakie zbiory przywoziłem stąd nastawiła się na przednią zabawę, a ja jej nie wyprowadzałem z błędu patrząc na doniesienia z tej strony.) Zwiedziliśmy 5 miejcówek w 3 godziny. Znalezione (jadąc z samochodu) 3 koźlaki i jeden prawdziwek (próchno), w lesie 3 podgrzybki i trochę kolczyków i kilka lejkowców dętych.
mm — ok. 1 na godzinę
Las mieszany i jodłowy. Z cichą nadzieją, że coś się ruszy. Niestety, prawdziwków brak - nie ma nawet pojedynczych. Sporadycznie stare podpleśniałe podgrzybki. Poza tym trochę małych blaszkowych i sporo Sromotnika Bezwstydnego w różnym stadium. Las w dużej mierze wygląda jak pod koniec października. Nawet Opieńki przerośnięte, a Maślanki Wiązkowe w stanie rozkładu. Niestety lasy świętokrzyskie wycinane... W jednym miejscu kilkaset starych jodeł oznaczonych do wycinki.
mm — ok. 1 na godzinę
2 podgrzybki niestety robaczywe i jeden kozak także ze współlokatorami.
mm — ok. 5 na godzinę
Witam. Dziś pogoda sprzyjała więc trzeba było odwiedzić las. Dwa miejsca przeszukane. Pierwsza miejscówka zawiodła. Las był piękny ale pusty. W drugim miejscu trochę lepiej. W sumie 15 kozaków, 2 kaniusie i 4 prawe (Ale tylko jeden zdatny do spożycia). Obawiam się że to koniec sezonu i trzeba czekać kolejny rok. Nie podoba mi się ta wizja...
mm — ok. 0 na godzinę
6 godzin w lesie jodłowym i osikach. Totalne zero. Spotkałem 3 zdechłe podgrzybki. Chodziłem tak długo, aż znalazłem 4 ogromne kurki. Źle to wygląda. Las ubarwiony poznojesiennie. Dużo wilgosci ale i szron widoczny. Coraz bardziej się przekonuje, iż to koniec imprezy w tym roku.
mm — ok. 20 na godzinę
kilka prawych kilka podbrzybków kilka koźlarów. ogólnie totalne zero
szerzej:
bez krysiulki mojej to nie grzybobranie. z nia zawsze były grzyby i to jakie.
mm — ok. 2 na godzinę
Las liściasty. Głównie przerośnięte opieńki. Z rurkowych 1 koźlarz czerwony dębowy i 1 koźlarz babka. Też 1 kolczak, 3 czubajki gwiaździste.... i tyle. U napotkanych dziewczyn widziałem kilka lejkowców dętych i podgrzybka brunatnego.
szerzej:
Małżonka wygoniła mnie do lasu słowami Zapaleńca: Ja na razie nie mogę ale " co będziesz w domu siedział" przy takiej ładnej pogodzie. Co było robić, pojechałem😉 Niby warunki w lesie optymalne na wysyp ale długo mógłbym wymieniać gatunki które powinny być a nie ma. Powstrzymuje mnie obawa, że zaburzę statystyki Admina na wykresach bo zlicza (chyba) wszystkie pojawiające się nazwy.