(40/h) Głównie borowiki kasztanowe, złotawe i zajęcze. Lasy mieszane, sosnowo-bukowe. I duuużo czubajek oraz czernidłaki kołpakowate - poszły na schabowe:-)
(20/h) Po wczorajszym pobycie w lesie, jak i wielu wpisach jestem tak zniesmaczona polskim społeczeństwem, że to jest już DRAMAT. Dla takich zdjęć i przyjemności ze spacerów KOCHAM LAS. Nie zbieram grzybów na skalę przemysłową, nie niszczę muchomorków czerwonych, nie kopie innych grzybów, choć ich nie zbieram. Las po przejściu grzybiarzy jest smutny, staje się miejscem cywilizacji, jak szare brudne ulice, chce się płakać. Pełno śmieci, pokopanych grzybów, pety, butelki... ludzie czy Wy nie możecie zgnieść puszki, czy pustej plastikowej butelki i wrzucić jej do koszyka, przecież to nic nie waży!!! Ale do rzeczy w dwie osoby zebraliśmy 60 prawdziwków, 19 kozaków ciemnych, 20 zielonek i garść kurek. Przysyłam moje zdjęcie na otarcie łez wszystkim tym, dla których las, to coś więcej niż tylko miejsce gdzie rosną grzyby.
(50/h) witam wypad przypadkowy w niedziele na grzyby. w lesie bylem dopiero o 11, ale warto bylo. okolo 40 prawdziwków i wiadro podgrzybka. wszystko male do marynowania.
(20/h) Późno poszedłem na grzyby ok. 15.30, bardziej rekreacyjnie a po sobocie i poranku niedzielnym las wyglądał, jakby już przeszły tabuny ludzi. I właściwie znalazłem 1 prawdziwka.... ale ponieważ w okolicy była jego rodzina to zebrała się cała siatka :)
(15/h) szału nie było, ale wiadereczko pełne przynieśliśmy z dziewczyną - 1 prawdziwek, jakieś 40 podgrzybków, 3 koźlaki i morze maślaków i kani, ale nie przepadamy za nimi, więc nie scinalismy grzybiarzy nie tak dużo jak np w lasach milickich czy olesnickich, wyjazd zaliczony na plus, grzybki ze śmietaną i ziemniorami wjechały jak złoto pozdrowienia
(200/h) Taka ilość dzięki zielonce. Nie do wyzbierania, przy leśnych drogach, w przecinkach, na polanach z porostami. Inne grzyby miejscami, głównie prawdziwki. No i siatki, których masa (nie zbieram).
(8/h) Las jak po przejściu stonki, śmieci, powywracane rozgniecione grzyby. Ilość samochodów masakryczna-jak pod galerią. podgrzybki, pare kurek, maślaki.
(45/h) Witam. Tym razem akcja w nie całe 2 godziny i efekt widoczny na zdjęciu. Miał być popołudniowy spacerek po lesie, a w efekcie musiałem się rozbierać bo żal było zostawić takie piękności. Niestety brak miejsca zmusił nas do powrotu i skrócenia rodzinnego spacerku.
(6/h) Po wczorajszym wypadzie do lasu trzeba było odrabiać zaległości w pracy na R. O. D. O. S. A tutaj niespodzianka. Pod modrzewiem znalazłem sześć dorodnych maślaków złotych :) Pozdrawiam
(80/h) Podobnie jak tydzień temu, dużo różnego rodzaju grzybów z tym, że teraz zamiast przewagi maślaków, więcej podgrzybków. Sporo grzybów robaczywych.
(20/h) Prosta sprawa, rani koło 8 las, mnóstwo ludzi i samochodów ale idziemy na miejscowke. I są prawdziwkipodgrzybki, mnie tylko to interesowało koszyk i do domu!
(10/h) Zaczęliśmy w Skoroszowie, w 1.5 godziny 4 prawdziwki, 2 kozaki czerwone, 8 czarnych, kilka podgrzybków, 4 maślaki. Ogólnie grzyby są tylko trzeba spokojnie chodzić ale moi pasażerowie nie są tak cierpliwi jak ja więc udaliśmy się dalej w stronę Oleśnicy, końcowo las między Posadowicami a Bietutowem pozwolił mi dozbierać podgrzybków do połowy koszyka. Około 5% robsczywe. Zdjęcie przed wyjazdem ze Skoroszowa. Pozdrawiam grzybiarzy.
(41/h) Dwie osoby, dwie godzinki w lesie. Razem uzbieraliśmy 23 prawdziwki ( może ze cztery nogi odpadły ), 58 koźlarzy ( wszystkie zdrowe, młode, jędrne ), 40 podgrzybki ( kilka większych, reszta młodziutkie, łepki wielkości 2 zł - jest szansa, że to początek wysypu), 21 zajączków bukowych ( tylko 3 z lokatorami) i 43 maślaki raczej duże (odpadł jeden ). Kolejne wyjście za tydzień.
(20/h) Szału nie ma, miejscami rodziny podgrzybkowe jednak grzybiarzy tyle, że wszędzie widać ślady ich niedawnej obecności, znalazłem jednego prawdziwka a szukałem około 5 godzin. Widocznie nie tam gdzie trzeba. Maślaków mógłbym nazbierać 100 litrów w godzine, dosłownie kosa potrzebna. Podpowie się ktoś gdzie sie wybrać za prawdziwym w okolicy Oleśnicy Namysłowa?
(25/h) Wczoraj wychodząc z lasu postanowiłam "jutro nie jadę, przyda się odpoczynek". Ale od rana już mnie nosiło i uprosiłam rodzinę. Pojechaliśmy późno raczej na spacer, mieliśmy w planach 2 lasy. Z braku czasu przeszliśmy dzisiaj mało miejsc ale rezultat cieszy, tym bardziej, że praktycznie nie chodziliśmy po buczynach. 19 prawdziwków i 100 podgrzybków w dalszym ciągu słoikowych i na deser 1 kozak czerwony. Pozdrawiam grzybomaniaków.
(30/h) Dużo grzybiarzy. Przy drodze cała masa maślaków. Jak weszliśmy tylko trochę w las (70 m od drogi) to przy kucnięciu można było zebrać i 20 podgrzybków w minutę. Raj!!! Później już nie było to różowo. 1-2 grzyby na 5 minut. Aż po 20 minutach chodzenia, znów świetna miejscówka i kilkanaście podgrzybków. Widać sporo małych podgrzybków. Nie jest doskonalne ale wysziśmy z lasu po 3 godzinach z 3 kg grzybów.
(55/h) Po raz drugi dzisiaj w innym lesie w strone Rybnicy. Było nas 2 osoby. pobyt od 14 do 15. zebralismy w sumie 110 grzybów. 103 piękne zdrowe zajączki i 7 zdrowych prawdziwków które rosły w jagodzinach (bardzo duzo jagód jest gotowych do jedzenia)
(30/h) W tym lesie dopiero od godziny 10, bowiem wcześniej udaliśmy się w okolice miejscowości Lisiec, ale tam słabo. W ciągu dwóch godzin znaleziono we 3 osoby: 160 podgrzybków, 20 prawdziwków, 8 koźlarzy szarych i kilka maślaków. Kani nie liczę, bo gdzie się tylko spojrzy tam rosną. Mimo, iż ludzi dużo i niedziela to idzie jeszcze coś znaleźć.
(20/h) głownie podgrzybki i kanie. Raczej małe ale zdrowe. Bardzi dużo ludzi. ok. 7:00 tylko 2-3- samochody a ok. 11 juz ok. 20 aut na parkingu przy lesie.
(2/h) Bardzo malo grzybow: 2 prawdziwki, 2 male podgrzybki i kilka kań. Widze, ze grzybiarze donosza o niesamowitych zbiorach i dochodza mnie sluchy o wielkim wysypie (na dowod widze wiele pieknych zdjec), jednak ja cos nie moge tego przezyc na wlasnej skorze: ( 3 tygodnie temu zero pod Polanica Zdroj. Tydzien temu zero w lubuskich lasach, teraz prawie nic w okolicach Milicza. W Skoroszowie tylko jedna osoba sprzedawala grzyby przy drodze, a nieraz potrafi tam byc niezle targowisko, gdy grzybow wiecej. Nie wiem o co chodzi, chyba jakis niefart mnie dopadl w tym roku?
(20/h) Darz Grzyb!;-) Tym razem pojechałem do krainy grzybowej i unikatowej legendy wśród grzybiarzy z milionem wrzosowisk. Tak, tak - chodzi o Bory Dolnośląskie. Mój wpis powinien być w zasadzie, a raczej na zasadzie "kopiuj, wklej" z relacji Andrzeja O. i Drodixa. Z tym pierwszym Jegomościem i Jego małżonką, stworzyliśmy silną ekipę pod patronatem borowika szlachetnego i wyruszyliśmy w poszukiwaniu leśnych skarbów. Najpierw okolice Kozłowa przed Lesznem Górnym. Krótki zwiad na lewo i dłuższy (prawie 3 godziny) na prawo. Tereny przepiękne, "dywanowe" do chodzenia bory, ale świecące pustkami. Poza wrażeniami leśno-krajobrazowymi, z grzybowego punktu widzenia niewypał, jak 300-kilogramowa "bombka" na poligonie w Świętoszowie. Następnie samochodem pyr, pyr, pyr i do Ławszowej. I tutaj pasuje sedno opisu Andrzeja i Drodixa. Ludzi w ilościach jak na targowisku lub podczas wyprzedaży w hiper, niekoniecznie super markecie. Miejscowi i zamiejscowi. Solo, w duetach, trio i watahach, liczących po 5-8 osobników różnych płci i w różnym wieku. Wszyscy w jednym celu - grzyby. W odległości do 3-4 kilometrów od szosy, znalezienie większego grzyba jest bardzo trudne. Setki ślady po ściętych prawdziwkach i podgrzybkach. Za to chodząc rozważnie, wolno z co najmniej średnim wybauszeniem narządu wzroku, można nazbierać młodych i pięknych grzybów. Najwięcej znaleźliśmy prawdziwków i podgrzybków. Dla zróżnicowania asortymentu gąski zielonki, ziemistoblaszkowe, kurki, sarniaki dachówkowate, maślaki zwyczajne, sitarze, pstre i leśny kalafior zwany obecnie siedzuniem. W lasach ławszowskich byłem po raz pierwszy. To lasy o najwyższej kategorii w przyjemności dreptania i dosyć urozmaicone. Przewaga borów (w końcu to Bory);)), wrzosowiska, pasy przeciw-pożarowe, młodniki i zagajniki. Teatr zwany Amanitą muscaria (muchomorem czerwonym) przeżywa swój rozkwit. Wstęp za darmo, a spektakl pierwszej klasy.;)) Do taktu i podniesienia rangi przedstawienia maślanka wiązkowa, ceglasta, niejadalne odmiany gąsek, lisówka pomarańczowa, muchomory cytrynowe, kilka gatunków gołąbków, olszówki, krowiaki aksamitne, dogorywające tęgoskóry i inne gatunki. Grzybów nie policzyliśmy, a wpis 20 na godzinę jest bardzo na oko. Są miejsca, że 30 sztuk można trafić blisko siebie, a później długo, długo nic. Odbiegając od spraw czysto leśno-grzybowych, poruszę jeszcze sprawę brudną. Czerwona kartka dla wielu pseudo-grzybiarzy. Wzdłuż szosy wysypisko śmieci. Butelki, puszki, reklamówki, zużyte chusteczki, kubki, plastikowe, sztućce, cegły, gruz, opony i długo by tak jeszcze można wymieniać. Wstyd dla społeczeństwa, wstyd przed innymi nacjami i wstyd przed Matką Naturą. Las daje czyste powietrze, bezcenne drewno, cień, wspaniałe widoki, skarby runa leśnego, odpręża, wycisza, relaksuje, a w zamian dostaje śmieci... Na koniec serdeczne podziękowania dla Andrzeja i Sylwii za fantastyczną wycieczkę, mile spędzony czas, wzajemne "nakręcanie" się na grzyby poprzez opowieści i dzielenie się doświadczeniem, jazdę w aucie z dźwiękami klasyki heavy metalu i za wojskową definicję kałuży: "Kałuża to mały i płytki zbiornik wodny o niewielkim znaczeniu strategicznym".;-);-);-)
(20/h) 3 osobowa silna ekipa -najpierw próba zbierania koło Kozłowa (Przemkowski Park Krajobrazowy)-totalna porażka 3 godziny w plecy - tłumy grzybiarzy a zebrane kilka sztuk, potem w lasach przy drodze w kierunku na Osiecznicę -też dużo ludzi, ale po penetracji wielu hektarów ściółki udało się coś tam zebrać. Prawdziwki raczej młode (stare były już wycięte), młody podgrzybek, gąska zielonka i siwa, kurki, sarniak dachówkowaty, maślak zwyczajny i sitak, maślak pstry, siedzuń sosnowy, koźlarz. Grzyby młode i trzeba przejść dużo kilometrów co by trafić miejsca gdzie wcześniej nie trafił inny grzybiarz. Oprócz sitaków których były bardzo duże ilości wysypu raczej nie ma a to co jest od razu zostaje zlokalizowane i wycięte przez zbieraczy.
(50/h) Zatrzęsienie kani - takich ilości jeszcze nie widziałem. Po godzinie wychodziliśmy z lasu, każdy miał po wiaderku. W drugim miejscu maślaki i kilkanaście kozaków. podgrzybki w śladowych ilościach i maleńkie. Wynik jest przybliżoną średnią całego grzybobrania.
(90/h) Po wczorajszych łowach (14.10) wycieczka do tego samego lasu ale w całkiem inne miejsca. Doszedłem do wniosku że skoro były to i będą. Jednak postawiłem sobie za priorytet zapoznanie się z nowymi zakamarkami lasu, a jest po czym pochodzić. Podłoże zdeptane - jak wrocławski rynek - mimo to trafiłem na kilka rodzinek (no i nie tylko). W jednej z rozpoznawanych części udałem się w ustronne miejsce, jednak po tym w co prawie wdepnąłem (na zdjęciu w reklamówce - tylko ją przy sobie miałem) wiem gdzie na pewno będę mógł przychodzić w najbliższych sezonach. Około 40 sztuk podgrzybka brunatnego, na bardzo grubych nóżkach, ogólny czas zbierania to jakieś 5 minut - dla mnie to istny szok. Resztę ze zdjęcia (na gazecie) dozbierałem robiąc taktyczne rozpoznanie leśnych obszarów. W jednej części ludzi tłum, w innej błoga cisza - no i raz uciekłem przed: rozgadaną rodzinką, rodzice jeszcze sporadycznie się ze sobą komunikowali ale ich dzidzia (dziewczynka, około 25 lat) nawijała jak katarynka. Uciekłem do lasu na grzyby przed codziennym zgiełkiem ale jak widać nie da się przed wszystkim uciec. W sumie wygląda to tak: (moim zdaniem) grzybki są, jeżeli aura dopisze to możemy spodziewać się wysypu i to w najbliższych dniach; jak na razie trzeba chodzić z nosem blisko ziemi bo są rodzinki ale dopiero co wychodzą. Oczywiście nie obeszło się bez przykrych widoków. Zastanawiam się gdzie uderzyć w środę... może ktoś da mi jakąś podpowiedź i oczywiście ją uzasadni: mam kilka propozycji: Lubin; Bolesławiec; Trzebnica; Oleśnica. Jestem bardzo ciekaw gdzie może być najurodziwiej.
(20/h) Witam. Dziś grzybobranie rozpoczęliśmy w lasach koło Mokrzeszowa. Przed wejściem do lasu odbyliśmy krótką rozmowę z lokalnym myśliwym, który stwierdził, że grzybów nie ma. No cóż sam spacer po lesie to też przyjemność. Jednak ku naszemu zdziwieniu już po wejściu do lasu trafiliśmy miejsce z dużą ilością podgrzybków, zdarzały się prawdziwki, które nieraz trzeba było wycinać spod gałęzi po ścince drzew. W jednym miejscu w obrębie kilkuset metrów nazbieraliśmy 80% grzybów. Następnie weszliśmy w głąb lasu i trafiliśmy jeszcze w jedno miejsce z dużą ilością podgrzybków i prawdziwków. Reasumując: kilkadziesiąt prawdziwków i podgrzybków, cztery maślaki, jeden zajączek. Pozdrawiam grzybiarzy :)
(35/h) Dużo podgrzybków, głównie złotawy i zajączek, niestety połowa z lokatorami. Kilka borowików, trzy maślaki żółte pod modrzewiem. Bardzo dużo pięknych kani, niestety nie zbieram, czekają na innych grzybiarzy.
(15/h) Spacer po lesie, 40 podgrzybków brunatnych ( bardzo małe ), 17 kań, 0 prawdziwków, 30 napotkanych podgrzybków zajączków ( nie wliczone do statystyki ). Leśne parkingi zapchane jak punkty lotto przed najwyższą w historii kumulacją;) Widać jak Wrocławianie spragnieni są "leśnego złota". Może wysypu jeszcze nie ma, ale każdy coś "na ząb" nazbiera.
(30/h) Witam Po powrocie z Pomorza Zachodniego postanowiłem odwiedzić swoje stałe miejsca w okolicach Oleśnicy. Wielkiego wysypu niestety nie ma, ba czasami idzie się długo nie widząc śladu grzyba. Ogólnie podgrzybków brunatnych jest mało a na dokładkę doskonale maskują się pod mchem, tak że widać tylko łepek :) Fakt, że jak się trafi to już na ogół kilka w jednym miejscu. Statystykę podwyższają za to kozaki. Tych w mojej "starej" miejscówce było naprawdę dużo. Do tego dochodzą maślaki, o dziwo w zdecydowanej większości zdrowe, kanie (nie liczone do statystyk) i kilka płachetek kołpakowatych również nie wliczonych. Póki co nie spotkałem opieniek (może po wrześniowej suszy jeszcze ich nie ma). Jednak co trzeba stwierdzić po kilkutygodniowej posusze w woj. Zachodniopomorskim tutaj jest o kilka klas lepiej :) Pozdrawiam Admina i Grzybomaniaków
(20/h) Dzisiaj w 4 osoby wybraliśmy się w Bory Dolnośląskie, pierwsze podejście w okolicy Ławszowa, przez 2 h nie było rewelacji trafiały się podgrzybki oraz symbolicznie prawdziwek, oczywiście każdy wolny teren przy drodze zajęty przez zaparkowane auta, tak dużej ilości grzybiarzy już dawno nie widziałem co było zauważalne w lesie. Aby cokolwiek nazbierać to trzeba iść głęboko w las i mieć nieco szczęścia, trzeba trafić na "dobry las" gdzie ludzka stopa nie postawiła a o taki las dzisiaj było bardzo trudno, także tu o wysypie niema mowy! Coś można nazbierać ale to nie jest to. Jeżeli o chodzi lasy w pobliżu Kliczkowa tu chyba jeszcze więcej grzybiarzy i większość z mizernym efektem w koszykach ale już nieco głębiej w las ok 2 km od drogi można trafić na piękne prawdziwki ( masa Prawdzików wycięta), myślę, że w 4 osoby nazbieraliśmy ok. 80 szt w większości zdrowe i piękne okazy, podgrzybka mniej bo lasy bardziej pod prawdziwka (podgrzybki same małe), można trafić jeszcze na kozaki, maślaki pstre, maślaki zwyczajne, kanie (nie zbieram). Bywa tak, że przez 500 metrów bez grzyba a jak się trafi miejsce to można nazbierać średnio 20-30 h. Podsumowując o wysypie nie może być mowy, grzyby występują punktowo ale nie we wszystkich lasach, jednym słowem trzeba się sporo nachodzić i trafić. Jednak zostaje pewien niedosyt.
(20/h) Około 40. Grzybki są ale chyba za pozno przyjechałem (około 15) wiec wyzbierane. Dużo grzybiarzy. Prosze o pomoc w identyfikacji grzybów ze zdjecia. Dodatkowo, czy grzyb jadalny zerwany obok trującego (np muchomora) moze być w jakimś stopniu trujący?
(10/h) byłem na grzybach z dziećmi. Prawdziki są w grupach pod dębami. Dużo kani, których nie zbieram. Grzybów nie za dużo, ale zbieranie prawdziwków jest miłe :)
(30/h) Trzeba korzystać z pogody i okazji i każda wolną chwilę spędzać w lesie. Dzisiaj też, jutro pewnie też :):) :) Z racji soboty ludzi dużo, grzybów trochę mniej. Prawdziwków tylko 35 szt reszta to podgrzybki. Tak się zastanawiam czy podgrzybki są teraz jakieś karłowate czy o co chodzi bo od tygodnia nie udało mi się znaleźć większego niż pięciozłotówka. Pozdrawiam wszystkich Grzybomaniaków :)
(80/h) Dzisiaj niestety kolejna pracująca sobota; ( Jednak i tym razem koło godz. 14:00 postanowiłem znaleźć chwilę na grzybobranie. Zatrzymałem się na parkingu w Skoroszowie (na zakręcie koło grilla). Tydzień temu byłem zaskoczony ilością grzybów, które można było tu zebrać. Tym razem zbiory nieco gorsze, ale to pewnie przez ilość grzybiarzy, którzy zdążyli mnie uprzedzić. Grzyby zbierane w promieniu 500 m od parkingu. Mamy wysyp borowików w ciągu godziny znalazłem 80 szt. borowików i jakieś 20 szt. kozaków (nie wliczałem ich do ilości znalezionych grzybów. Grzybki piękne, brak zaczerwienionych wszystkie zdrowe i piękne. Jak na razie brak podgrzybków same prawdziwki i kozaki. Chyba każdy kto wybierze się w te rejony może liczyć na solidne zbiory. Darz bór wszystkim miłośnikom grzybobrania!!!
(40/h) Witam, Pierwsze wejście do młodego lasu dębowego przy samej drodze i na dzień dobry 13 prawdziwków (jeden ponad 500 g). Dalej w lesie wysokim świerkowo-dębowo-bukowym w mchach i paprociach mnóstwo podgrzybków, w jednym miejscu do kilkunastu sztuk ale trzeba było sie dobrze rozgladać bo tylko łebki wystawały - reszta grzyba w mchu. Ponadto około koszyka maślaków. Łącznie w 3 osoby 3 koszyki i wiaderko/4 godzinki. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy :)
(55/h) No i co tu powiedzieć nareszcie się doczekałem grzybów. Przez pierwsze pół godziny nie wiele. A potem przedarłem się przez chaszcze i trafiłem na polankę z brzózkami i w trawie po 6 sztuk w kupkach obok siebie rosły. W większości kozaki, trochę podgrzybków i później jeszcze trafiły się 3 prawe. Było ich tyle, że po maślaki tym razem się nie schylałem a było ich też bardzo dużo.
(20/h) Witam grzybiarzy. Dawno mnie tu nie było. W lasach jaworskich zaczyna się wysyp w końcu. Sporo aut na poboczach drogi od Paszowic aż za Siedmicę. Grzybiarzy w lesie spotkałam kilkunastu pomimo tego, że sama do lasu weszłam o porze nietypowej jak na grzybobranie :) Moje dwie godzinki spacerowania po lesie dędowym wystarczyły by zebrać około 40 prawdziwków od małych po całkiem spore okazy i wszystkie zdrowiutkie. Młode prawdziwki kryły się pod liścmi ale moje oko zawsze coś wypatrzyło. W kolejnym miejscu spodziewałam się znaleźć podgrzybki i nie myliłam się. Kilka ładnych podgrzybków dołączyło do zebranych już prawdziwków następnie maślaczek sztuk jedna, jeden ceglaś i znowu kilka młodych prawdziwków. Ogólnie zadowolona ze spaceru, z zebranych przy okazji grzybów. Zapach w domu... ech... Jak nie będzie przymrozków będzie super za kilka dni... Pozdrawiam
(25/h) Dzisiaj wiele kilometrów w nogach. Wypad w 3 osoby. Żeby coś znaleźć trzeba się nachodzić. Większość odwiedzanych przeze nas stale lasów wydeptana i pusta. Musieliśmy uderzyć w dalsze rejony. W buczynach pusto, jedynie na obrzeżach urodziwe prawdziwki - tych 35, w tym 15 słusznych rozmiarów, w zasadzie zdrowe, nawet ten największy, średnicy 23 cm, tylko w dwóch nogach lokatorzy. W świerkach pełno malutkich podgrzybków (ale nie we wszystkich lasach, trzeba znać konkretne miejsca) takich słoikowych. Najdziwniejsze to, że wracaliśmy tym samym lasem, którym wchodziliśmy i przy wejściu było zaledwie 5 sztuk a przy wyjściu po kilku godzinach, przecieraliśmy oczy, po kilka, kilkanaście podgrzybków w jednym miejscu. Matka Natura potrafi zaskoczyć. Czy to możliwe, żeby podgrzybki podrosły w kilka godzin? Już sama nie wiem co myśleć. Niemożliwe, że rano ich nie widziałam. Podsumowując mój przydługi wywód, podgrzybków brunatnych ponad 300 w tym słoikowych 90%. Poza tym 3 malutkie kozie brody (pozostały do podrośnięcia). Kozaków, kurek brak. Wypad niezwykle udany. Tydzień temu był wysyp prawdziwka, dzisiaj podgrzybka. Strasznie szybko to idzie, a człowiek wyposzczony chciałby pochodzić jeszcze z miesiąc po lesie. Pozdrawiam grzybiarzy.
(40/h) Sobotni rodzinny wypad w 3 osoby. kazdy po wiaderku 20 l nozyk w rece i do lasu. Ogodz 7 rano juz zaparkowane 3-4 samochody na drodze OSŁA-GROMADKA. Dokladnie 8 godz dreptania po lesie. Raz lepiej raz slabo. Jedno widerko zapchane podgrzybkami i prawdziwkami a dwa i jeszcze zapasowa siatka sitakami ale sitaki to trudno liczyc do statystki W sumie to razem ponad 20 kg wszystkiego z czego 7 kg podgrzybkiprawdziwki raczej niewielkie. Pierwszy raz w tym roku wiec musimy byc zadowoleni.
(40/h) Praktycznie same maślaki jest ich mnóstwo i w takich ilościach że tylko zapełniac wiadro, dwa podgrzybki, 2 borowiki szatańskie i to wszystko przy szlaku rowerowym na który się wybrałem.
(20/h) Godzina 12:00 Opuszczam samochód... Przy drodze niedobitki, ale w głębi lasu już lepiej. Po około czterech godzinach w koszyku brakowało miejsca... :)
(30/h) Niemal wyłacznie małe podgrzybki brunatne, mało większych. Na okrasę dwa śliczne dość młode ale wyrośnięte prawdziwki, nieco starszawych podgrzybków złotowych. Średnie wiekowo lasy sosnowe z mszystym podłożem.
(70/h) Witam. Trzeci wypad w tym roku na grzyby i kolejny udany w prawdzie nie myślałem, że ale tak dobrze będzie. Byliśmy drugim samochodem z rana na parkingu o godz 10:30 było ich jyz jakieś 20 Później o godz 16-stej gdy wróciliśmy byliśmy również drudzy. Grzyby są, ale w głębi lasu. Trafilem kilka razy gdzie było ich naprawdę dużo. Gdy wracaliśmy jyz na pierwsze spotkanie na 10:30 z pełnymi wiaderkami, ludzie z niedowierzaniem pytali tylko gdzie takie grzyby. W lesie proszę Państwa w lesie po lewej stronie za zagadnieniem. Poprostu w głębi lasu trzeba szukać, a kto szuka ten znajdzie:-):-) Obrodzilo tym razem same czarne lepki i prawdziwki, spotykałem miejscowych na rowerach z samymi prawdziwki nam udało się zebrać 40 szt, a reszta też piękne podgrzybki. Jesteśmy mega zadowoleni nie wiem czy nie skocze następnym razem po same prawdziwki bo napewno dużo ich gdzieś zostawiłem spieszac się już do samochodu w kierunku powrotnym nadomiar z 14 kg koszykiem. Ręce czuje dzisiaj;-)
(30/h) Grzyby (w większości prawdziwki) rosną praktycznie w każdej części lasu, zarówno w iglakach, na mchach i wysokich trawach. Jeśli idzie się przez las grzybów trzeba trochę szukać bo las jest po prostu wydeptany, ale wystarczy trafić na jakąś polankę, skraj lasu lub miejsce do którego nie dotarła ludzka stopa to prawdziwki się po prostu zbiera. Pięć godzin w lesie, 120 prawdziwków (w tym jeden rekordowy 1,1 kg, na pierwszym zdjęciu), 15 podgrzybków, 10 małych koźlarzy czerwonych i grabowych.
(110/h) Parę minut przed godziną siódmą, w lesie jeszcze niezbyt jasno ale zapał robi swoje. Nos blisko ziemi... i długo nic... aż tu nagle: puszkowniki: tatrzańskie, żywieckie, piastowskie, lidl-owskie i wiele wiele innych - no cóż myślę, jak nie nazbieram grzybków z rodzaju podgrzybkowatych to pozbieram puszkowniki, może za paliwo się zwróci... Ach żeby tak jeszcze szkło skupywali (butelczaków browarnikowych jak i gorzelnikowych też nie brakuje), w jeden dzień można by zostać milionerem... Wstyd! - ale do do wielkich grzybiarzy przez malućkie "g" pisane. Ale nie jest to miejsce do wylewania łez więc brniemy dalej. Nagle jest, jedna sztuka, za chwilę kolejna i jeszcze kilka - oczywiście podgrzybki brunatne, znów kawałek lasu w nogach bez specjalnych efektów - nie licząc materaca i telewizora oraz dwóch głośników (po obfitym spacerze można by odpocząć przed telewizorem) - i w końcu jest kolejny, a w promieniu kilku metrów kolejne sztukasy, nawet dorodne, nie zwracam uwagi czy zdrowe, wkładam do koszyka sztuka za sztuką, kilkadziesiąt metrów dalej powtórka: rodzinka kolejnych podgrzybków, tym razem nawet większa, nos trzeba mieć jednak przy ziemi bo trawy są gęste a grzybki jeszcze się nie przebiły (w większości grzybki w rozmiarze "S" ) trzeba bacznie ich wypatrywać bo łatwo je rozdeptać. Dzień lub dwa dni wcześniej musiało być więcej dorodnych okazów, co kawałek widziałem poodcinane wyrostki a ich grubość przekraczała grubość kciuka. I tu w tej chwili przerwę gdyż nasuwa mi się pytanie, które kieruję do wszystkich zarazem: jak należy zbierać grzybki ? Ja od dzieciństwa byłem uczony że nóżkę należy podciąć nożem, w żadnym wypadku nie należy wyrywać grzybków z korzonkami ? ? ? Jak jest naprawdę ? Jeździłem z Tatą na grzyby jako nastolatek (były organizowane zakładowe wyjazdy - kilkudniowe nawet - jeden lub dwa autokary i pamiętam że nikt wtedy nie wyrywał grzybków z korzeniami, wszyscy je podcinali. Ja stosuję tą praktykę do dziś, ale widząc poszycie leśne z tymi resztkami nóżek... Niech wypowie się mądrzejszy... Powrót do tematu: kilkanaście takich miejscówek i koszyk był pełen, a że nie przygotowałem się na tak obfite zbiory trzeba było zakończyć grzybobranie. Wpisałem 110 szt. w lesie byłem trzy i pół godziny, w tym czasie przemieszczałem się drogami (na których nie szukałem), usiadłem na jakiś czas aby zjeść i napić się herbaty (nie wiem jak Wam, ale mi w lesie smakuje najlepiej - może namówię żonę żeby w niedzielę przywiozła mi obiad do lasu - he, he, he), myślę że trochę zaniżyłem średnią ale to pozostawię analitykom... Dzień uważam za pozytywnie zaliczony, jutro wybiorę się na rekonesans po lesie (jest spory a ja byłem w nim po raz drugi) jak coś znajdę to znajdę. Sam fakt bycia w lesie jest dla mnie wspaniałą frajdą. Serdecznie pozdrawiam wszystkich "Prawdziwych grzybiarzy" zarówno tych bardziej jak i mniej wytrwałych. Do zobaczenia w lesie. Efekty dzisiejszego spaceru na zdjęciu.
(100/h) Wpisałem tylko 100/h, bo nie chcę zawyżać statystyk, ale mogło być tego więcej. Przytargałem dokładnie 24 kg grzybów. Zatrzęsienie podgrzybków, z czego większość małych rozmiarów, kilka kurek, kozaków, sporo maślaków i około 50-ciu prawdziwków. Trafiają się miejsca, gdzie jest takie zatrzęsienie, że trudno zrobić kilka kroków. Czytałem wpis z Kliczkowa z dziś i jestem zdumiony tym 5/h. Osoba ta musiała być niespecjalnie zdeterminowana, by coś znaleźć. Powiem tak, przez pierwsze pół godziny może i było 5 na h, ale wystarczyło dojść do lepszego miejsca i zaczynały się żniwa. Pogoda ma się utrzymać, więc będzie jeszcze dobrze.
(5/h) Wyjazd popołudniowy, piękny spacer i od czasu do czasu uśmiech "jest!" ale szału nie ma, ludzi mnóstwo, pozdrawiam wszystkich grzybo- i lasomaniaków, a niezaśmiecającym - powtarzając za Panem Pawłem - życzę bardzo obfitych zbiorów
(100/h) Nie wiem ile dokładnie było na godzinę. Ale to na pewno wysyp. Pełne wiadro i pełna reklamówka samych maleńkich podgrzybków (kilka większych na suszenie też udało się znaleźć). Do tego 9 prawdziwków, w tym ten fantastyczny okaz ze zdjęcia. Grzyby w większych lub mniejszych ilościach rosną we wszystkich lasach. Trudno je dostrzec bo są malutkie, pochowane we mchu. Natomiast jedna miejscówka, do której dotarłem była tym o czym każdy grzybomaniak marzy. Tam się już nie szukało grzybków, tylko zbierało. I tam to z pewnością było i 200 grzybków na godzinę. A ile jeszcze tam zostawiłem?... Trochę grzybów robaczywa i to tak paskudnie jak w przypadku podgrzybków, czyli na łączeniu kapelusza i nóżki. Rano w lesie zimno i niektóre grzybki przymrożone, więc prawdopodobnie w lesie był przymrozek. A teraz jak zawsze po udanych zbiorach zamykając oczy widzę tym razem piękne czarne łebki.
(20/h) 28 borowików wszystkie młode około 1,5 kg to dobry znak bo dalej rosną 1 koźlarz czerwony i inne grzyby w niewielkich ilościach borowiki pojawiły się też w młodnikach brzozowych byłem tylko ponad godzinę w lesie
(40/h) W lesie mokro ale grzybowo bez szału. Trzeba trafić w miejsce. W jednej z miejscówek kań do wyboru do koloru. Zresztą kań w lesie akurat nie brakuje. W kolejnej na 50 m2 około 150 podgrzybków. Wszystkie słoiczkowe zdrowe i na długich nóżkach szukające słońca spod mchu. Do tego parę maślaków i 3 piękne zdrowe prawdziwki bukowe. Niestety brak rydzów w stałych miejscach- a szkoda bo miałem ochotę.
(70/h) Witam prawdziwek jest ale mały praktycznie wystają same kapelusze spacer osieczów dobra kliczków te rejony sypią dokładnej lokalizacji nie podam :) trzeba szukać
(37/h) W polnych modrzewiach urosło sobie tak mniej więcej 30 żółtych maślaków, a w polnych brzozach znalazłem 7 koźlarzy brązowych. Równocześnie w tych brzozach CAŁA MASA czerwonych muchomorów. Życzę wszystkim miłego grzybobrania w tym roku!
(60/h) Kanie, oprócz tego... Kanie, i jeszcze drugie tyle kań;-). Spokojnie można sobie wybierać co ładniejsze owocniki, a i tak koszyk się zapełni po godzince lub dwóch. Poza nimi, nieco drobnych podgrzybków brunatnych i złotawych, nieco maślaków zwyczajnych i żółtych, oraz jeden boczniak ostrygowaty.
(50/h) W 2 godziny zebrane ok. 100 sztuk podgrzybków, z czego połowa robaczywa, oraz 30 ładnych kani. Las koło Wilczyna w powicie trzebnickim. W lasie wilgotno, miejscami mokrawo. Dużo trujących.
(70/h) Dokładnie las pomiędzy Bolesławcem, a Kliczkowem po przejściu 14,7 km (dane z GPSa) w czasie 7 godzin 12 kg grzybów. Głównie podgrzybki, w uczęszczanych miejscach bardzo małe, w głębi lasu średnie, czasami duże, występujące po kilka - kilkanaście szt. 10 prawdziwków, 1 kurka, bardzo dużo maślaka sitarza, którego nie zbierałem. Dosyć często spotkałem bardzo duże prawdziwki stare, robaczywe. Grzyby ogólnie ciężkie nasiąknięte wodom, również te małe, robią wrażenie, jakby z powodu niskich temperatur nie mogły urosnąć. Analizując sytuacje z grzybami w Polsce polecam wyjazd do Borów Dolnośląskich.
(35/h) Darz Grzyb!;-) Czwartek, 13 października 2016 roku. Po wspaniałym zbiorze prawdziwków w ostatnią sobotę, dzisiaj ponownie, równo ze świtem, wystartowałem w poszukiwaniu owocników króla grzybów. Sceptycy mówią, że jest za zimno, za późno, że zaraz będzie pełnia i grzybów nie ma. Grzyby natomiast, wytargane tygodniami suszy i kierujące się tym, co mają zapisane w genach (czyli owocowanie i rozsianie zarodników), mają powyższe gdybania i warunki gdzieś. Tak, jakby wiedziały, że to ich czas, że panuje wyśmienita wilgotność i należy jak najszybciej wykorzystać czas na owocowanie, żeby zdążyć przed zimą. Las przygotował mi dzisiaj dzień borowika szlachetnego. Będąc zupełnie sam (po drodze nie spotkałem nikogo), trafiałem na króla grzybów co rusz, ciesząc się niezmiernie i wypatrując następne egzemplarze prawdziwków z wypiekami na twarzy. Niektóre z nich przeszły chyba kurs wojskowości w zakresie maskowania się, bo o mało ich nie przeoczyłem. Schowane w grubej warstwie ściółki, ledwie wychylały kapelusz. Dopiero jak palcami je dotknąłem to czuć było, jak masywne i dorodne grzyby tam siedzą. Niczym znany z filmu porucznik Columbo, upierdliwie chodziłem po miejscówkach. Niby idę dalej, za chwilę wracam, cofam się kilka razy, kucam, zmieniam kierunek, znowu wracam. Upierdliwa taktyka porucznika doskonale sprawdziła się ponieważ dopiero wtedy widziałem, jak prawdziwki są pochowane i ile mógłbym ich przeoczyć.;)) Mój zbiór to 164 prawdziwki, 50 koźlarzy topolowych/szarych, 60 kani (przewaga młodych i średnich), 30 podgrzybków i jeden siedzuń sosnowy. Kilkudziesięciu młodych maślaków nie wliczyłem do statystyki. Nie wliczyłem też kani, które zostawiłem w lesie (było ich od groma). Jeżeli ktoś nastawiłby się tylko na maślaki lub kanie to trzy takie duże kosze gwarantowane.;)) Nadal trwa nieprawdopodobny balet muchomorów czerwonych, licznie rośnie maślanka wiązkowa i ceglasta, olszówki. Wzdłuż polnych dróg rośnie sporo czernidłaków kołpakowatych. Coraz więcej można też spotkać lisówki pomarańczowej. Zaczynają też owocować różne gatunki gąsek (oprócz zielonki - tej nie spotkałem) oraz gąsówka naga. Dużą ciekawostką, jaką trafiłem już po wyjściu z lasu była kłoda drewna z oblepionymi uszakami bzowymi. Podsumowując - październik zaskoczył mnie fenomenalnie i po fatalnym wrześniu i prawie całkowicie wygaszonym, jakimkolwiek optymiźmie, rozpoczął się wspaniały wysyp. Jak długo potrwa? Nie wiadomo. Temperatury nie rozpieszczają. Z jednej strony dni będą teraz cieplejsze, z drugiej strony - noce chłodniejsze z przymrozkami. Ale szansa na jeszcze kilka dobrych grzybowo dni na pewno jest. Z innych informacji dodam jeszcze, że w w Grabownie Wielkim i w Dobroszycach, grzybiarze mieli dosyć dużo pięknych, młodych podgrzybków. Ja za podgrzybkami nie chodziłem, a te, co znalazłem to tylko przy okazji, przechodząc z jednych prawdziwkowych miejscówek do drugich. Każdemu prawdziwemu grzybiarzowi, szanującemu las i nie śmiecącemu, życzę takiego dnia i zbioru, który dzisiaj dały mi ukochane lasy.;-)
(50/h) las sosnowy w jagodzinach same małe podgrzybki. Trzeba dobrze wzrok wytęzać, ale jak sie znajdzie jednego to w poblizu będzie jeszcze kilkanascie.
(40/h) Witam :) wejście do lasy 16.30-powrót 18.00 a ilościowo wygląda to bardzo dobrze: 53 prawdziweczki, 6 podgrzybków, 1 kozaczek. Prawdziwki wyłącznie w swoich znajomych miejscach więc tak jak pisze Whispi –potwierdzam- nosa i miejsce trzeba mieć :) Wszystkie moje piękności zdrowe :) ponieważ w weekend wyjeżdżam troszkę służbowo więc życzę Wam wszystkim góry grzybów i to tych z wysokiej półki :) a ja popodziwiam Wasze fotki :) pozdrawiam
(50/h) Witam, Jeśli pogoda się sprawdzi to po niedzieli będzie wysyp, szybkie zbiory i koniec sezonu. Ciężko się szuka a i km trzeba zrobić, ale warto dla zdrowotności. Życzę wszystkim mega zbiorów 2 dni ciepła i pełnia =wysyp Pozdrawiam
(6/h) Coś się bardzo powoli zaczyna, zajączki jesienne grube, bardzo młode podgrzybki i dwa malutkie prawdziwki. Nachodziłem się i 1/3 koszyka także jeszcze bez szału. Fajnie, że już wszystko bez robaków dzięki ochłodzeniu.
(55/h) Witam dziś ładnie sypneło głównie prawusami ich razem zebrałem 122 szt. ponadto troche zajączków młodych i zaczyna sie wysyp opieńki. Pozdrawiam.
(4/h) Po drodze z pracy w lesie 15 minut. Miejscówka na kanie i prawdziwki. Wynik 1 szary kozak i 4 kanie- wszystko zostało tam gdzie wyrosło bo rozpadały się już w rękach. Młodych grzybów brak z wyjątkiem czerwonego muchomora.
(15/h) Z racji pracy nie mogłam być w lesie, ale wysłałam rodzinę. I aż mnie skręca bo takie cuda. Prawdziwki 24 sztuki, podgrzybki słoikowe 50 sztuk, 1 kozak czerwony. Ludzi full, ale nie wszyscy mieli coś poza kaniami i maślakami. Grzybki w znanych miejscówkach lub miejscach w których nigdy nie było grzybów. Co oznacza, że nie tylko trzeba znać lasy ale trzeba mieć nosa grzybowego. Strasznie się cieszę, bo to oznacza, że grzyby cały czas rosną, a ja pojadę dopiero w sobotę. Co więcej bardzo mało z lokatorami. Już się nie mogę doczekać 😊 Za późno wróciłam do domu i na fotce uwieczniłam tylko te do marynaty. Prawdziwki słusznych rozmiarów suszą się w piekarniku. A niestety nie umiem robić kolaży: ( Pozdrawiam grzybiarzy
(15/h) w lesie po południu. trochę ponad godzinę. jak widać na fotce szału nie ma, ale dobre i to. mam nadzieję, że to zapowiedź jakiegoś wysypu w najbliższych dniach (bo ma być cieplej). borowiki zdrowe. niesamowicie intensywnie pachną. także teraz gdy się suszą. w lesie okrutnie mokro. p. s. po mapce widać, że tam gdzie w połowie września solidniej popadało (południe dolnego śląska) jest co zbierać. im dalej na północ regionu, tym gorzej. u nas niestety wrzesień był suchy. dopiero teraz natura nadrobiła braki.
(30/h) dalej chłodno miejscówka borowikowa nie zawiodła grzyby zbierane na dotyk około 36 prawdziwków w kolorze białym 3 koźlarze czerwone, trochę łuszczaków, opieńki, kanie, pieczarki zaroślowe, kilka gołąbków, gąsówka naga i kilka gąsek... i tutaj problem zielonek ale na skraju lasu w osikach zapach i smak ok podejrzewam że jest to gąska zielononóżka ale nie mam tutaj doświadczenia może ktoś zbierał już gąski zielonki w lesie liściastym na pewno nie są to gąski siarkowe
(25/h) Tym razem inna część lasu (dokładna lokalizacja objęta tajemnicą;) ). Las mieszany (sosna, dąb, modrzew, brzoza itp.) do tego dużo krzaków jeżyn, wysokiej trawy i jagodzin z kępkami mchu. Start we dwie osoby ok godziny 10; w tym czasie lesie 6-7 samochodów. Czas zbierania: 3 godziny. Łącznie zebrano większy kosz i troszkę zapełniono mniejszy kosz. Zebrane grzyby: prawdziwki (ich zdecydowanie najwięcej pod względem wagi), koźlarze szare/ciemnoszare i dwa pomarańczowe, podgrzybki (większość malutkich na grubych nóżkach - rosły punktowo po kilka sztuk). Wyprawa całkiem udana.
(50/h) Grzybowe enduro. Massssa malutkich podgrzybków. Sporo prawdziwków. Ale trzeba trafić na miejsce, bo nie wszędzie rosną. Prawdziwkowe miejscówki są mocna przetrzebione przez miejscowych panów na rowerkach.
(40/h) Trochę trzeba się nachodzić, lecz dla wytrwałych jest nagroda. Kilka prawdziwków trzy kozaki, parę maślaków a reszta to podgrzybki, malutkie do słoiczka
(50/h) Las Mieszany Lecz w większości Dębina. Podczas spaceru z psem Same Prawdziwki jak okiem sięgnąć Zdarzają się podgrzybki Oczywiście atak kani których ikt nie zbiera
(40/h) 15:20-17:20. dnia cora mniej i padający deszcz nie pozwalają szukać w lesie czego kolwiek po 17 stej. odwiedziłem standardowe miejscówki i ledwo się wyrobilem w 2 godzinki. za szybko robi się ciemno. mimo aury coś tam jak zwykle zebrałem. 57 borowików szlachetnych (na force widać bez nużek-robaki), 22 koźlarze grabowe, 1 czerwony i 2 podgrzybki. Bardzo dużo pojawiło się olszówek-to jakiś znak?opieńków dalej nie ma wiec grzyby jeszcze będą. pzdr
(100/h) witam, jestem z okolic wrocławia a na grzybach byłem dziś w okolicy zgorzelca, powiem tak- nie spodziewałem się że tak bardzo uda mi się grzybobranie, grzyby rosły daleko w lesie, dlatego do auta zapakowałem rower i zbierałem głeboko w lesie. prawdziwków 175 szt, jak na zdjęciu prawie same nieduże, gdzie było widać że był prawdziwek cięty w sobotę lub niedzielę, to koło tego rosły nowe, malutkie takie od 3 do 8 cm, podgrzybków niewiele, za to bagniaków czyli maślaków pstrych pełno, zwykłych maślaków nie zbierałem. zbierałem sam od 8 do 15. prawdziwków jak dałem do kosza to był cały i cała reklamówka, poł kosza bagniaków, oraz jak na zdjęciu cały plastik bagniaków i podgrzybków, w lesie mokro, ważne że wychodzą małe.
(40/h) ponownie wybrałem się dziś po pracy po 15 do lasu stare miejscówwki nie zawiodły borowików dużo w niecałe 2 godziny 86 sztuk grzybiarzy dużo wiec grzybki małe zbieranie utrudniało zachmurzone niebo w lesie było ciemno pozdrawiam.
(50/h) Bardzo się zdziwię jak nie będę chora: ( Caly dzień padało a ja uparcie przemierzam kilometry w poszukiwaniu grzybów. Dzisiejsze zbiory to dokładnie 80 prawdziwków, ze 150 podgrzybków, 5 kozaków czerwonych, 6 ceglastoporych, kilka złotawych i reklamówka kani, no i jeden maślak :) Oby tak dalej :):) :) Pozdrawiam wszystkich grzybomaniakow!!!
(10/h) "Szału nie ma", w poprzednich latach Świętoszów przyzwyczaił nas do sporych, prawdziwkowych zbiorów. Lokalni grzybiarze mówili, że to wszystko przez sobotnio/niedzielny najazd "hord" które wycięły wszystko do gołej ziemi. Średnia dla dwóch osób wyszła ponad kilogram grzybów na godzinę. Czterdzieści zdrowych prawdziwków przyjechało z nami do Wrocławia plus trochę "mieszanki" opartej głównie na podgrzybkach. Trzeba było sporo się nachodzić, ale radocha jak zawsze gwarantowana.
(50/h) dzisiaj mimo deszczu wypad na grzyby udany. około 120 prawdziwków, kilka podgrzybków i 2 maślaki reszty nie zbierałem. Grzyby młode raczej zdrowe tylko kilka korzeni robaczywych. Po południu spróbuję jeszcze w górach.
(10/h) pogoda straszna ciągle pada zimno około 6 stopni okolice za Paszowicami w kierunku Bolkowa bardzo słabo tylko kanie, maślaki, pieczarki zaroślowe, gąsówki mgliste i podwinięte, łuszczaki zmienne gdzieś pewnie są ciekawsze grzyby ale ja nie natrafiłem przez około 2 godz
(20/h) Witam, dziś ze stałą ekipą w liczbie osób 4 przyjechaliśmy w dobrze sobie znane Bory Dolnośląskie w gm. Osiecznica przy autostradzie A4. Na dzień dobry i by wyostrzyć wzrok rozgrzaliśmy się pyszną, osobiście zrobioną przez niżej podpisanego, cytrynóweczką. I wyruszyliśmy na podbój lasów. Dziś w zamyśle mieliśmy sprawdzenie co się dzieje w zagajnikach sosnowych, gdyż piątkowy i sobotni wyjazd wskazywał na tendencję rosnącą bytności prawdziwków w tychże drzewostanach. I owszem tendencja nadal jest wzrostowa, po 2 szt. w piątek, 30 w sobotę dziś w cztery osoby około 60 szt. Po przejściu zagajników postanowiliśmy przejść na wrzosowiska z rzadko rosnącymi sosnami i brzozami. I to był znowu (po sobotnim) strzał w dziesiątkę. Piękne, zdrowe prawdziwe – małe, średnie, duże. Ale szału ogólnie nie ma – każdy z nas miał w sumie po 50 szt. prawdziwka. Byłoby więcej, ale uprzedzili nas grzybiarze, którzy wjechali autami do lasu pomimo zakazu. Jak doszliśmy we wrzosy, ci już mieli pełne wiadra. Ale całość dopełniły kurki, kozaki brązowe, sporo zielonek i około 100 szt. podgrzybka, młodego na grubych nóżkach. W lasach mokro po ostatnich opadach. Dwie, trzy ciepłe noce i dni i będzie pięknie. Ale… prognozy mówią niestety co innego. Oby zapowiadany chłód ( w nocy od czwartku temp. odczuwalna ma być poniżej zera) nie zahamował grzybni. Bo na przyszły tydzień zapowiadają ocieplenie.
(40/h) Powoli rusza podgrzybek, maleństwa zdrowe. Trochę noce za zimne bo byłby wysyp. Idzie pełnia, ale też mają być przymrozki:- ( Pozdrawiam wytrwałych
(35/h) Zebrane 35 grzybów na godzinę. Las w powicie oleśnickim. Grzyby ładne, rośnie dużo młodych (po deszczu), w lesie lekko mokrawo. podgrzybki, maślaki, kurki, kanie.
(45/h) 45-50 grzybów na godzinę, zbieraliśmy 4 godziny w 2 osoby i mamy ok. 400. Są miejscami, tam gdzie jest bardzo mokro i rośnie mech. Grzyby zebrane w lesie na północ od Dobroszyc.
(30/h) długo nic ale trafiłem bardzo ładne borowiki w trawie na skraju lasu blisko dębów do 10 metrów 55 sztuk 3,3 kg i jeszcze maślaki żółte 40 w jednym miejscu w różnych miejscach czernidłaki kołpakowate
(15/h) pierwsze podejście w tym roku, szału nie ma, ale za to w większości zdrowe, młode i ładne - prawdziwki, podgrzybki, koźlarze i nawet jeden kozak czerwony się trafił :) na uszka i sos na Wigilię będzie :) za tydzień ma się ocieplić to będzie kolejny spacer po lesie
(40/h) Witam, w końcu coś rośnie. 3 godziny, jedna osoba choć aut sporo a to nie weekend. Las przewaga iglastego a zbiór to ponad 50 maślaków, 5 prawych, 6 kań i podgrzybków ponad 100 sztuk od dwucentymetrowych po większe okazy w większości "słoiczkowe". Pozdrawiam i do zobaczenia w lesie 😉
(15/h) Kolejne kilka chwil w lesie. Pies szczęśliwy, że są grzyby i jego Pani też. Dzisiaj załączam fotkę, jak pięknie czerwone muchomory rosły z rodzinką borowików. Zebrałam 27 borowików od 4 cm do 20 cm, więc troszkę pójdzie do suszenia, a maluchy do słoików w marynatę, 6 maślaków, 4 kanie-dzisiaj zaraz będą na obiad i 1 kozaka grabowego. BARDZO WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ ZA MIŁE SŁOWA POD MOIMI ZDJĘCIAMI, FAJNIE ŻE SIĘ PODOBAJĄ. POZDRAWIAM
(40/h) Las mieszany z przewagą iglastego. Długo nic - 4 prawdziwki w 2 h. W końcu w młodniku wiadro maślaków. Sporo wyzbieranych wcześniej, więc potencjał jest.
(10/h) Witam :) wiadomo… po pracy szybkie 1,5 godzinki (na dłużej już niestety nie pozwala długość dnia) ale km w nogach muszą być i obchód miejscówek też :) dziś odwiedziliśmy las iglasty w którym od czerwca do niedawna zawsze były podgrzybki. Troszkę to dziwne bo: piękny, zielony, gruby mech, trawa jak z książki aż usnąć można :) a podgrzybków generalnie brak- dziwne. Znalezienie prawdziwka wymaga niezłej spostrzegawczości albo jak kto woli nosem przy ziemi a w miejscówkach macanko mchu. Trochę dziwne metody ale te prawdziwki, które dziś znaleźliśmy były prawie niewidoczne choć dosyć spore. Łącznie wyszło: 4 prawdziwki, 9 podgrzybków ( w rowie na przekopanej ziemi), parę maślaków żółtych ( do towarzystwa- jest ich ciągle bardzo dużo). Pozdrawiam i czekamy dalej na …nieśmiało dodam wysyp? :)
(90/h) w lesie od 17.00 do 18.00 - masa naciętych podgrzybków - ślady po sobotnio-niedzielnych zbiorach, w lesie mokro większość zebranych grzybów to podgrzybki wielkości ok 3-4 cm w średnicy kapelusza (tzw. czarne łepki) - rosną w grupach po kilka- kilkadziesiąt sztuk - oprócz tego 6 szt. prawdziwka młodziutkie i zdrowe - w lesie pachnie grzybnią - na skrajach setki przepięknych kani (nie zbieram - ale tyle dawno nie widziałem) - no i jedyna wada to masa ludzi nigdy nie widziałem tyle osób w lesie o 18.00 jak zaczyna się ściemniać i nic nie widać
(60/h) pobyt w lesie 15:30-17:30. w sumie zebrałem 116 grzybów (10 maślaków nie ma na zdjęciu) Zbiory bardzo dobre.. Pierwszy raz w zyciu widzialem taka rodzine koźlarzy grabowych w jednym miejscu bo aż 31 sztuk.. widoczne na fotce jak rosły... widac tylko 21 na foto, poniewaz jak sie okazało podczas zbierania pod mchem było ich jeszcze 10 sztuk.. czyli podsumowując.. zebrałem w sumie 58 koźlarzy grabowych, 45 borowików szlachetnych, 1 borowik ceglastopory, 10 maślaków żółtych i 2 podgrzybki.. wszystkie grzyby w swoich miejscówkach.