Cały wrzesień, miesiąc tradycyjnie kojarzony z grzybami, i początek października to był czas marności, oczekiwania, utraty nadziei. Coś zaczęło się dziać dopiero na początku października. Głównie na południu Polski i na Pomorzu. Rozwinęło się to dopiero w drugiej połowie października, ze szczytem na przełomie października i listopada. Wyjątkowo późno i wbrew oczekiwaniom oraz przyzwyczajeniu większości grzybiarzy.
W tym roku pokrzywdzone zostało centrum Polski. Aby znaleźć tam grzyby trzeba było cierpliwie czekać do końca października i/lub bacznie obserwować grzyby.pl albo swoje grzybiarskie miejscówki. Na mapach z tego okresu dobrze widać bezlitosny niebieski pas, od zachodu przez środek Polski.
Początek sezonu 2017r. za kilkanaście tygodni. Pierwszy zwiastun to doniesienia o czarkach szkarłatnych, w jakiś czas potem smardzowate. Jak dobrze pójdzie to w maju (bywa i koniec kwietnia) pierwsze znaleziska prawdziwków i niektórych innych grzybów rurkowych. W oczekiwaniu na grzyby, nie przegapmy zimy która, gdy piszę te słowa, w końcu zaśnieżyła i przymroziła świat za oknem.
przegląd sezonu tygodniami
Pierwszy wysyp - letni, miał miejsce w drugiej i trzeciej dekadzie lipca. Ominął on Dolny Śląsk, część Wielkopolski i Lubuskiego. Przygasł w pierwszej dekadzie sierpnia, by ponownie eksplodować w drugiej i trzeciej dekadzie sierpnia; znowu tam gdzie już wcześniej było dobrze. Miejscami sezon był wybitny np. na Warmii i na Mazurach.
Wrzesień i początek października to był czas marności i oczekiwania.
Coś zaczęło się dziać na początku października. Głównie na południu Polski i na Pomorzu.
Rozwinęło się to dopiero w drugiej połowie października ze szczytem na przełomie października i listopada. Wyjątkowo późno i wbrew oczekiwaniom większości grzybiarzy.
W tym roku pokrzywdzone zostało centrum Polski. Aby znaleźć tam grzyby potrzebna była cierpliwość w czekaniu do końca października i/lub baczna obserwacja grzyby.pl albo swojej okolicy.
30 września 2016, piątek
Są dwie przesłanki, może nie do optymizmu, ale dające jeszcze nadzieję. Pierwsza to polepszenie sytuacji wilgotnościowej w niektórych regionach południowej Polski. W tym na większej części Dolnego Śląska. To jeszcze nie przekłada się na grzyby, ale należy bacznie śledzić pierwsze "doniesienia-jaskółki".
Druga, istotniejsza przesłanka to prognozowane w przyszłym tygodniu, znaczne opady, na większej części kraju. Nie zadziałają momentalnie, ale dają jeszcze szansę na coś w drugiej połowie października (bywało i tak późno).
Ryzykiem jest znaczne i długotrwałe ochłodzenie, zwłaszcza nocne, jakie ma nastąpić za kilka dni. Z pewnością zdarzą się przymrozki. Takie pierwsze przymrozki, przy jeszcze nagrzanej ziemi, odnoszą nie tylko negatywny skutek - mogą wpłynąć pobudzająco, prowokując wysyp podgrzybków. Jak to się rozwinie, będziemy obserwować na mapach i w lekturze doniesień.
4 września 2016, niedziela
Teraz czekamy na jesienny. Wrzesień dopiero się zaczyna i tradycyjnie pojawiły się panikarskie głosy :), że to już koniec, że nic nie będzie itp.
Nie sądzę. Masa czasu przed nami, cały wrzesień, październik i jak dobrze pójdzie to i początek listopada.
Teraz trzeba jednak poczekać. Ostatnie dwa tygodnie były dość suche. Pierwsze dwie dekady września zapowiadają się jak lato - bardzo ciepło, czasem wręcz upalnie. Większe opady przewiduje się tylko na początku tego tygodnia i w niewielkiej części kraju.
To zdaje się wskazywać, że jesiennego wysypu grzybów nie należy spodziewać się przed końcem września. Najpewniej wystąpi on dopiero w październiku.
Tym niemniej lokalnie możliwy jest lepszy scenariusz — gdzie? to należy na bieżąco śledzić mapę i doniesienia oraz prognozę potencjału grzybowego.