(60/h) Witam :) Miałam jechać do lasu w sobotę (baardzo chciałam) ale z moich planów nic nie wyszło. Strasznie szkoda mi tej pięknej pogody, która zawitała do nas na dwa dni- pojawiło się już dawno niewidziane słońce! A jak przyszła niedziela-to niebo znowu spowiły gęste chmury i kropelki deszczu lądowały na szybie samochodu w drodze do lasu: ( Na szczęście szybko ustały, chociaż deszczyk wcale by mnie powstrzymał- w końcu cały tydzień czekałam na kolejne grzybobranie. Zapasy jeszcze nie uzupełnione, chętnych do przygarnięcia suszonych grzybków jest cała kolejka a czas ucieka. Może się okazać, że jeszcze dwa tygodnie i skończy nam się tegoroczny sezon, bo prognoza pogody nie za ciekawa. Pod lasem, na parkingu i w lesie pełno porozstawianych samochodów- taki był zmasowany atak! Jako, że miałam bardzo ograniczony czas udaliśmy się tylko do jednej miejscówki- na podgrzybki oczywiście. (Zapomniałam napisać, że brat mi towarzyszył no i pies). Po drodze zatrzymał nas pewien pan z reklamówką, w której ledwo dno grzybami zakryte- i spytał o drogę powrotną, bo się pogubił. Mina mi pobladła ponieważ przeszedł spory teren a zbiór miał mizerny i bałam się, że nas też to czeka. Nic bardziej mylnego. Miejscówka okazała się celnym strzałem i trochę stamtąd grzybów wynieśliśmy. Towarzyszyła nam starsza pani, której sokoli wzrok zadziwiłby niejednego, bo co kilka kroków schylała się po kolejnego grzybka. Musiała przybyć tam dużo wcześniej, bo torbę miała już w połowie wypełnioną. Dziwna sprawa z tymi podgrzybkami- wszystkie młodziutkie. Gdyby ktoś chciał znaleźć starego, przerośniętego klapcia to nie znajdzie- po prostu nie ma takich. Ps Emilu. wspomniałam psu (Dianie) o Twojej propozycji zabrania swojego kota dla towarzystwa i teraz pies tylko pyta: kiedy? kiedy? kiedy będę mogła go pożreć? :)
(10/h) Niestety niskie temperatury nie sprzyjaja wysypowi ale po wizycie w lesie kazdy mial po okolo 40% 10 litrowego wiaderka. Grzyby wystepowaly w zaciemnionych miejscach lasu przy rowach.
(5/h) Kompletne pustki. W dwie godziny obszedłem młodnik, wysoki las na górkach i piaski z brzozą. Gleba z wierzchu wilgotna, ale grzybów prawie wcale. Znajduje się tylko pojedyncze sztuki.
(14/h) W okolicy Olesna pokazały się malutkie podgrzybki. Rosną miejscami po kilka sztuk, niektóre bardzo malutkie, że nie wiadomo czy zbierać, poza tym prawdziwki i kanie
(20/h) Drugi w tym roku wypad w lasy oleskie. Nie powiem, że wróciliśmy bez grzyba, ale szału nie ma. Ponad 3 godziny chodzenia, a grzybków niewiele. Prawie same podgrzybki, w zdecydowanej większości młode, małe, ledwo je widać. Może jak będzie jeszcze trochę ciepła coś ruszy. Ale mijaliśmy grzybiarzy, którzy prawie nic nie mieli. Nie zawiodły znane od lat miejscówki. Ale spacer przyjemny, choć trochę kilometrów zaliczyliśmy. W wysokim lesie prawie zero grzybów. Na dołączonej fotce dzisiejsze zbiory, w dwie osoby. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(3/h) Aktulnie grzyby nie występują:-) z wyjątkiem kani których trochę rośnie (te 3 szt/h to właśnie kanie), zebraliśmy tylko kilka największych, małych było dużo więcej. W innej części lasu podgrzybki, sztuk 4 ale za to zdrowe. I to by było na tyle...
(20/h) Las sosnowy z pojedynczymi brzozami. Zebrano podgrzybki i 2 kanie. Grzyby rosną w trawach i na mchach. Jest wysyp olszówek. W młodości je zbierałem, mama je umiała przygotować, obecnie ich nie zbieram. Grzyby zdrowe. Starczyło do suszenia i do słoików. Grzybiarzy w lesie bardzo dużo. Przyjemny spacer. Pozdrowienia Misiek W.
(25/h) dzisiejszy wypad na Zadzakie zaowocował 124 podgrzybkami.... połowa młodych połowa poszła na sos lub do suszenia.... wkońcu coś się ruszyło..... Poza podgrzybkami 2 kozaki... w lesie naliczyłem ponad 40 kań.... ale nie zbieram więc pozostawiłem dla fanatyków tego grzyba :)
(1/h) Witam dzisiaj ponownie odwiedziłem lasy w okolicach Hermanowic niestety nic nie wyrosło. Liczyłem chociaż na opieńki a tu zero. Auta, które stały rano znikły równie szybko jak ja. Mam nadzieję, że w tym roku jeszcze coś nazbieram.
(5/h) Słabiutko, trzeba sie nachodzić. Wycieczka ze Śląska nie opłaciła się, ale lasy są piekne dlatego tam jeżdzimy no i piękna pogoda, także jesteśmy zadowoleni.
(60/h) Same maślaki-50 na godz. Po przejściu 6 km znaleźliśmy 9 podgrzybków i jednego kozaka. Grzybów z prawdziwego zdarzenia jak na lekarstwo. Spacer po lesie byłby odstresowujący, gdyby był wysyp podgrzybków i gdyby grzybiarze nie zostawiali puszek po piwie w lesie! Ludzie szanujcie naturę i sprzątajcie po sobie!
(15/h) Las sosnowo-brzozowy. Dość wilgotno. Znaleziono same kozaki czerwone, brązowe i siwe. Grzyby generalnie zdrowe. Grzyby rosły w trawach. Jest ciepło. Myślę, że jeszcze będzie wysyp. Fajny spacer popołudniowy. Pozdrowienia Misiek W.
(5/h) Prawie nic na 3 h chodzenia, gdyby nie maślaków troche to koszyk bylby prawie pusty. ale zamiast opisu z wypadu na grzyby ja bardziej kieruje do was pytanie czy mogę prosić o pomoc co to za grzyby? z prawej koźlarz czarnobrazowy tak? a te z lewej ?? Dziekuje za szybka odpowiedz
(2/h) Gratuluję Hanysowi jeżeli nie kłamie. Myśmy byli w cztery osoby od 7-11. Znamy te miejsca od lat. Największa tragedia. W sumie znaleziono; 1 siedzuń, 3 ładne boczniaki, 5 podgrzybków i 16 kozaków. O dziwo wszystkie grzyby zdrowe. My też dojechaliśmy spod Gliwic.
(50/h) Wejście do lasu o świcie i od razu widzę całą rodzinkę podgrzybków. Po tym pare minut ciszy i na polance kolejny wysyp rodzinki. Wątpiłem, że w tym roku jeszcze coś nazbieram. Warto było wstać i jechać kilkadziesiąt kilometrow. Grzyby zdrowe ładne choć małę wysyp dopiero nastąpi.
(200/h) podgrzybki az 6 szt., kanie przerwalismy po 150, maślaki 3 duze wiadra - mozna bylo wiecej. Powiezchnia zbierania - sosnowy lasek tzw samosiejka 50 x 50 m. W tym miejscu mamy co roku te same wyniki
(50/h) Piękna słoneczna pogoda sprawiła, że trzeba było zrobić trochę kilometrów rowerem przez ścieżki rowerowe. Jadąc samą trasą można było wypatrzeć mnóstwo kani, maślaków, pojedynczo prawdziwki. Wszedłem także głębiej w dwie miejscówki - kilka malutkich podgrzybków.