(5/h) Tradycyjnie ze Skrzypczem, i tradycyjne spóźnione doniesienie🙃 Niestety stała się rzecz straszna, Skrzypczowi posmakowały kurki więc jagody zbierałam w locie😂 W lesie sucho mimo rosy i mimo kałuż, wpadło trochę kurek, gołąbków, karłowaty piaskowiec kasztanowaty, kilka modrzaków i podgrzybków czerwonawych (te nawet maciupeńkie przeważnie robaczywe). Jagody - prawie litr, ale żeby nie ominęły mnie wszystkie kurki nie miałam czasu na przesiadywanie w krzaczkach🤣🤣🤣
(4/h) Krótki spacer w niedzielę do lasu. Jeszcze jest troszkę wilgoci, ale już suchość wypełza. Grzybów w zasadzie brak. Znalazłem 6 młodych maślaczków, ale wszystkie były w jednym miejscu, więc to czysty przypadek. Poza tym całkowita pustka, nawet niejadalnych jest bardzo mało.
(40/h) Wreszcie coś drgnęło. Godzinny spacerek, 20 kurek, 20 maślaków. Dziesiątki maślaczków wielkości naparstka zostało w lesie. Niedługo powinno być lepiej.
(20/h) Niedziela po poludniu, wiec juz wyzbierane. Sporo grzybow niejadalnych pokopanych, tez pokrojonych, robaczywych zajączkow. Mimo tego udalo sie jeszcze zebrac zajączkow do obiadu, plus dwa dorodne gołąbki zielonawe (oprocz tych dwoch zostaly tylko nogi dookola (;. Zajączki roznej wielkosci, od malutkich jeszcze lebkow do starych, juz pochylonych i zaplesnialych. Fajnie ze grzyby ruszyly 🤗!!
(15/h) W lesie mizernie. Zbiór 2 osób. 2 borowiki / w tym 1 ładny ale z lokatorami - został w lesie/ 1 koźlarz, 1 zajączek, 1 piaskowiec, 1 parkogrzybek, 1 maślak, garść lejkowców które przeżyły upały, 1 duży siedzuń, kurki jak widać. W lesie sporo grzybiarzy, ale każdy z mizernym zbiorem. Na pocieszenie w innym nieznanym mi lesie / niedaleko Grójca/ prawie 2 litry jagód w parę minut.
(20/h) Miało być spotkanie z Amerykanami a skończyło się na Pearl Harbor. Amerykany wycięte w pień. 😩 Wracając dziś z pracy, odwiedziłem miejscówkę, gdzie w zeszłym roku spotkałem spora ilość baby Amerykańców. Ogólnie Ok. 130 szt. Borowika amerykańskiego, 100 szt. dorodnego kurczaka, 10 koźlarzy (chyba sosnowy, rósł pomiędzy sosnami) pierwszy raz znalazłem koźlarza w lesie sosnowym obok borowika wysmukłego.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W zeszłym roku, myślałem że mam tajną miejscówkę na amerykany, bo znalazłem 30 szt. malucha bez żadnych oznak buszingu przede mną. Dziś niestety się przekonałem, że miejscówka jest dobrze znana tubylcom. Mało się dostałem zawału widząc ilość objętych nóżek. Chyba to efekt zbierania w niedziele. Pisze 20/H bo zbieranie Amerykańców rządzi się swoimi prawami. Powinno być 60/H. A licząc już wycięte z 150/H. Pod koniec już brałem nawet takie co normalnie zostawiam.
(2/h) Spacer z córeczką przy ścieżkach. Marzyło nam się kilka kurek do jajecznicy. Niestety nic z tego. W sumie 5 podgrzybków złotoporych i jeden kozak. Drugie tyle zostało spleśniałych w lesie. Pojedyncze gąski i blaszaki których nie znam i nie zbieram. Niestety słabo.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witajcie. Na wstępie pragnę bardzo mocno Was przeprosić za 2-tygodniową nieobecność na portalu. Nie to, że odpuściłem las, bo nie odpuściłem, ale rodzinne spotkania (2 tygodnie temu) i lokalne dożynki (tydzień temu) nie pozwoliły mi złożyć doniesienia. Dwie niedziele temu 7 czerwonych kapeluszy (takich minimum tygodniowych), jedną niedzielę temu już tylko same kurki. Wczoraj kurki i stanowisko żółciaka siarkowego. Ale za to dzisiejszym wpisem postaram się zrekompensować zaległości. Ponieważ w moim lesie susza jakiej świat jeszcze nie widział, zaintrygowany lokalnymi informacjami, iż nad Bugiem minionym czasem miały miejsce iście biblijne ulewy, z rana zameldowałem się właśnie tam. Na początku przemierzałem starodrzewy sosnowe z mszana wyściółką oraz młodniki z iglaną wyściółką, co w sumie zaowocowało kilkunastoma pojedynczymi kurkami. Zniesmaczony taką sytuacja kroki swe skierowałem w miejsca też sosnowe aczkolwiek z domieszką brzozy w podszycie. Jest progres, są skupiska kurek i jak się później okazało w uroczym towarzystwie dwóch pomarańczowożółtych (przy czym oba wyrastały bezpośrednio z suchych sosnowych karp) oraz babki. Co liście to liście, a nie tam jakieś igły, tak więc dalsze kroki kierowałem głównie tam gdzie pnie drzew były koloru białego. Bingo, siedem bardzo fajnych szlachciców. Jak już nogi zaczęły odczuwać czterogodzinną wędrówkę, w drodze powrotnej postanowiłem jeszcze zrobić skok w bok w dolinkę z suchą sośniną z fajną zieloniutką mięciutką mszana wyściółką, a tam.... A tam jak grom z jasnego nieba poraził mnie widok, tak gdzieś pewnie z odległości 10 metrów, promieniejących w słoneczku ze złotym połyskiem dwóch dziwadełek. Nie wierzyłem własnym oczom, oddech jak u zmęczonego psa, puls 200, podchodzę bliżej, są, 3 amerykańce. Sesja zdjęciowa, raz z dołu, raz z góry, raz z prawej, raz z lewej, po czym powtarzam to wszystko od nowa. Jak już oddech się wyrównał i serce uspokoiło, naszły mnie rozterki, zrywać, czy może dać im się zestarzeć i dalej rozsiewać. Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw, zerwałem (tzn wyciąłem), jeśli wyrosły 3 to znaczy, że zarodniki już tu są. Tak więc do kalendarza ważnych wrześniowych dat na czerwono zapisuje w kalendarzu datę 3 września. Pierwsze na wschodzie amerykańce, pierwszy organoleptyczny mój kontakt z tymi ciekawymi grzybkami. Pozdrawiam.
(50/h) Same malutkie maślaczki w zagajnikach. W dużym kasie liściastym ZUPEŁNIE NIC. Próbowałem w 3 miejscach pod Piasecznem (bliżej Zalesia Górnego), wszędzie pustki. W niewielkim zagajniku sosnowym dużo młodziutkich maślaków, żadnych innych grzybów.
(30/h) Ciągnęło człowieka cały tydzień do lasu, aż w końcu wyciągnęło i wciągnęło... Uwielbiam takie wypady w las! 💚 Las mieszany - głównie dęby, graby i sosny, miejscami brzoza i modrzew. W lesie całkiem wilgotno. Dziesiątki pięknych, wyrośniętych lejkowców, a będzie ich zatrzęsienie za kilka dni, patrząc po setkach maleństw, które są w ściółce. Do tego, do koszyka wpadły dorodne siedzunie sosnowe, kilka gołąbków zielonawych, dwa piaskowce modrzaki, jeden koźlarek grabowy i kilkanaście pieprzników jadalnych i kilka sztuk pieprznika bladego ogromnych rozmiarów 🙂
(0/h) Nie napiszę, gdzie dokładnie byłem, bo swoich miejscówek nie zdradzam, ale są to południowe rejony powiatu otwockiego. Ostatnio coś tam popadało, ale jeszcze trzeba trochę poczekać. Na podstawie obserwacji map radarowych opadów od połowy sierpnia mogę stwierdzić, że za parę dni coś się pokaże, jednak dużo więcej deszczu było na zachód i północ od Warszawy. Chyba trzeba się będzie za kilka dni wybrać w rejon Puszczy Kampinoskiej.
(8/h) Taka oto miseczka przez prawie 3 godziny chodzenia po lesie. Las ten sam co wczoraj, mocno przechodzony. Jak zauważył Niszczu odnośnie swoich miejscówek, również w mojej okolicy kurki przestały rosnąć, a innych jadalnych brak. Nawet tych niejadalnych i trujących niewiele. Zacząłem nawet szukać nowych miejscówek na kurki, ale zarówno ja, jak i napotkani tam grzybiarze, wszyscy byliśmy na zero. Pozdrawiam
(10/h) Oj ciężkie jest w tym roku życie mazowieckiego grzybiarza. Dzisiaj przejechałem się po laskach rydzowych w nadziei, że może się pokazały. Nic z tego - znalazłem tylko jednego, w dodatku starego. W jednym miejscu stado ze 20 sporych, ale jeszcze ładnych maślaków, kilka suchogrzybków złotoporych i na pocieszenie prawdziwek ze zdjęcia. W jednym z lasków potężny wysyp różnokolorowych gołąbków, ale nawet tam rydzów nie było. Wracając wstąpiłem do lasu kurkowego, ale tylko potwierdziłem, że kurki przestały rosnąć, a w lesie praktycznie pusto. Znalazłem tylko 56 w większości drobnych kurczaków. 🤷
(20/h) tam, gdzie szedłem nie było nic, tam, gdzie poszedłem przez przypadek znalazłem 2 borowiki i ok 50 podgrzybka złotoporego, z czego połowa młode i małe, więc zabieram
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lesie w okolicach Ojrzanowa bardziej wilgotno niż w Czarnowie koło Konstancina ale potrzeba jeszcze sporych opadów deszczu w najbliższym czasie, bo grzybnia powoli zaczyna się pojawiać na ziemi a szczególnie w miejscach gdzie rosną zwykle gąski liściowate, koźlarze czerwone po mniejszych zagajnikach. Jest oznaka że może być też wysyp prawdziwków bo w lesie jest trochę muchomorów czerwieniejących które lubią rosnąć koło nich. Oprócz tego zauważyłem też trochę muchomorów twardawych, muchomorów rdzawobrązowych, łuskwiaka zmienmego, gołąbków różnego rodzaju i koloru, olszówek, suchogrzybki złotopore, maślanka wiązkowa, pieczarki i inne drobne grzyby. Szansa na deszcz w prognozach długoterminowych czasem pojawia się po kolejnym weekendzie a więc może w połowie września będzie więcej różnych grzybów ale czy to będzie duży wysyp i grzybów bez lokatorów?
(4/h) W lesie mokro ale nie pachnie grzybami. Znalazłam tylko dwie kurki. Ten niedosyt zmobilizował mnie do drugiego spaceru, tym razem w okolicach domu i tu zaskoczenie, bo z mchu przy leśnej drodze wyciągnęłam 17 kurek. Rosną pojedynczo ale coś się wreszcie ruszyło.
(10/h) Wczoraj zdecydowałam się odwiedzić swoje stałe miejscowki. Miejsce na kurki odwiedziłam już po kimś, ale udało się pozyskać około 40 owocników przyzwoitej wielkości. Widać też dużo małych egzemplarzy, niech sobie jeszcze podrosną. W lesie cisza i spokój, to jeszcze nie czas na podgrzybki. Na styku lasu i pola w naszym stałym miejscu udało się zebrać trzy koźlarze babka i nagrodę pocieszenia: borowika szlachetnego. Wszystkie grzybki młode. Borowik niestety zaczerwiony.
(35/h) Witam. Dziś pojechałam zobaczyć miejscówkę na borowika wysmukłego. Udało się zebrać trochę małych i trochę dużych. Las przebrany w niektórych częściach całkiem pusto, innych grzybów brak.
(10/h) Dzisiaj szybki wypad koło godziny 15 w moje miejsca kurkowe. Półtorej godziny chodzenia i udaje się znaleźć około 120 szt. Kurek. To jeszcze nie jest kurkowy szał ale widać, że coś zaczyna się dziać. W lesie sucho. Kurki zbierane w grubym mchu i pod gałęziami i liśćmi.
(20/h) Bardzo słabo, pusto w 99% lasu. Jedynie w jednej miejscówce na raz 30 kurek (młode o stare), w innej 10 zajączków I jeden podgrzybek (młody i już robaczywy). Zagajniki pod koźlarze całkiem puste, miejscówki na prawdziwki również puste.
(25/h) Słodko-gorzki początek sezonu. Około 1.5 h krążenia po lesie, łącznie udało się znaleźć niespełna 40 zdrowych sztuk i znacznie więcej (na oko 50-60) robaczywych, nie liczę ich do statystyk. Niestety były to w 100% nieszczególnie dobre podgrzybki zajączki. Na te lepsze trzeba będzie poczekać. Takiego typu grzybobranie - zajączki i robaczki - się bardziej mi kojarzy z lipcem lub początkiem sierpnia. Do zasadniczego sezonu jeszcze chyba daleko.
(30/h) Praktycznie tylko kurki - jak widać na zdjęciu. Z 80% kurek zebrane w jednym miejscu - były to dorodne kurki, widać że długo tam nikt nie chodził. W sumie około 2 kg. Nowa miejscówka ponownie miło zaskakuje :) Jeden niewielki młodziutki prawdziwek, jeden podgrzybek złotawy oraz 425 gramowy Siedzuń sosnowy czyli kozia broda:D Również na zdjęciu widać, jedyne jakie udało się dziś znaleźć, wielce oczekiwane malutkie podgrzybki brunatne. Nie zebrane bo po co takie maluchy niszczyć.
(50/h) Dziś rano ponownie przyatakowałem Amerykany. Miejsce to samo co wczoraj, więc oczywiście same maluchy (1 tylko większy). Mimo, że dałem im odpocząć tylko 12 h, to zebrałem 106 słoiczkowych borowików wysmukłych. Ale uwaga, wygląda na to, że rosną tylko na jednym kawałku lasu. Dzisiaj swój kwadrat przeczesałem w 1,5 h. W kolejnych częściach lasu było już zupełnie pusto. Po pół godzinie dałem sobie spokój i pojechałem sprawdzić miejscówki na lejkowce, kanie i rydze. Tak na szybki ogląd wszędzie taka sama pustynia. Pozdrawiam serdecznie i życzę pełnych koszy.
(20/h) Znowu tylko kurki, około 150-200 sztuk. Las ten sam co w ubieglym tygodniu, duży sosnowy z domieszką dębu, na obrzeżach brzoza. Na dużym luźnym lesie kurki przezbierane, w ciągu 1 godziny napotkanych kilkunastu innych grzybiarzy, dlatego zaszyłem się w chaszczory, tam udało się znaleźć w przeciągu godziny większość dzisiejszego zbioru. Później sprawdzenie miejscówki na amerykany i miejscówki podgrzybkowej, ale tam nadal pusto. Trochę deszczu u nas spadło, ale po lesie tego za bardzo nie widać. Pozdrawiam
(3/h) Dokładnie 11 kurek w około 45 minut. Nie widać żadnych innych grzybów, nawet niejadalnych. Spotkałem tylko jeden okaz, coś purchawkowatego. W lesie nie można powiedzieć żeby było sucho, ale nie jest też specjalnie mokro. Jeśli coś jeszcze nie popada to słabo widzę wrzesień...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Oprócz tego zauważyłem rożnego rodzaju i koloru gołąbki, panienki, goryczaki żółciowe, suchogrzybki złotopore, muchomor czerwieniejscy i inne drobne Dziś poznawanie lasów w okolicy Czarnowa. Mialem nadzieję że może spotkam tam złotoborowiki wrzosowe z racji tego że teren trochę piaszczysty po wyrobisku piasku. Lasy częściowo ładne miejscami nawet sporo brzóz i trochę fajnego terenu na podgrzybki brunatne czy piaskowce modrzaki. W lesie ściółka miejscami dość sucha mimo to że jeszcze wczoraj trochę opadów deszczu wystąpiło. Na ścieżkach trochę kałuż a w miejscach wilgotniejszych pokazują się różne grzyby.
(50/h) Rano kurki nie odpaliły, więc poszedłem na łatwiznę i po pracy pojechałem na borowiki wysmukłe. W nieco ponad dwie godziny udało się zebrać 108 sztuk. Same octówki. Jak na amerykany, to rosną sporadycznie i trzeba się nachodzić, ale patrząc na inne doniesienia z okolic Warszawy, to i tak jest nieźle. Pozdrowienia dla wszystkich grzybiarzy.
(20/h) Szybki zwiad przed pracą, żeby sprawdzić perspektywy na weekend. Po obiecujących zbiorach w środę i solidnej porcji deszczu z ostatnich dni miałem nadzieję, że wejdę do lasu żółcącego się od kurek lub przynajmniej będą oznaki nadchodzącego wysypu. Niestety nic bardziej mylnego. Na razie nie widać wpływu opadów na grzyby. W miejscach gdzie nie rosły w środę, dalej nie rosną, a w miejscach gdzie zbierałem, za dużo nowego się nie pokazało. W godzinkę pozbierałem to co przepuściłem w środę -zebrało się tego na solidną jajecznicę, ale w weekend pewnie trzeba będzie szukać innych miejsc na grzyby...
(5/h) Witajcie. Godzinny zwiad w poszukiwaniu desantu Amerykanów. Pojedyncze jednostki w zaawansowanym wieku, dwa nastolatki. Po deszczach być może nastąpi inwazja. Niespodziewanie (w sosnach na podszycie z mchu) natknąłem się na dwa stada kurek zwanych nomenklaturowo pieprznikami. Zaczyna się robić ciekawie w mazowieckim 😃 Weekend zapowiada się obiecująco. Powodzenia w leśnych wyprawach.
(0/h) zero nawet psiunów brak
po ostatnich opadach kontrolny spacerek po wysokopiennych lasach sosnowych z liściastym podszytem w większości porośnięty mchami, zero grzybków.
(10/h) Jeden prawdziwek, z którego uratował się tylko kapelusz, z 10 gołąbków zielonawych i z 10 zajączków. Było więcej, ale były zamieszkane, to wywaliłem. 2 godziny jeżdżenia poi duktach leśnych. Poza ścieżkami nic nie było.
(20/h) U mnie dzisiaj po pracy, w ramach poznawania nowego lasu, też porcyjka kurek. Ponad litr, ale tylko na jednym niewielkim kawałku lasu, gdzie rosło ich całkiem sporo. W innych częściach lasu ani kurek, ani innych jadalnych nie zaobserwowałem. Las sosnowy z różnymi domieszkami drzew liściastych.
(20/h) Szybki rekonesans po pracy, koło domu. Wyskoczyłam na niecałą godzinkę w swoją miejscówkę, nie nastawiając się w sumie na zbiór... worek siatkowy zawsze mam przy sobie, nigdy nic nie wiadomo 🙂 Las mieszany - sosny, brzozy, młode dęby i jakie miłe zaskoczenie! Piękne, świeżutkie i wyrośnięte pieprzniki jadalne! Istna Kurkolandia🤩 Będzie pyszny sos! Innych grzybów w sumie brak. Pojedyncze grzybówki i gołąbki, w jednym miejscu łysostopek pozrastany. Liczę, że za kilka dni będzie wielki start w runie, akurat na urlop 😁
(10/h) Zwiadowcze wyjście do lasu. Po ostatnich obfitych opadach ściółka jest wilgotna. Nieśmiało ruszają kurki. Jeszce kilka dni i przyjdzie czas na Mazowsze.
(40/h) Ogarnąłem się trochę z robotą po urlopie, więc dzisiaj w końcu można było wyskoczyć do lasu. Popołudniu i wieczorem sprawdziłem dwa lasy kurkowe. W pierwszym przez 2,5 godziny udało się zebrać ponad 2 litry kurek, w drugim przez 1,5 h jakiś litr. Szału jeszcze nie ma - rosną nieregularnie, a wiele miejsc, gdzie powinny być, jest pusta. Żeby coś uzbierać, trzeba się nachodzić, tym bardziej, że na razie to początek i większość owocników to drobnica. Po dzisiejszych ulewach jednak powinno być coraz lepiej. Pozdrawiam i życzę obfitych zbiorów.
(1/h) Las mieszany z przewagą sosny. Poszycie: mech, liście, igła, jagodnik. Mokro. Dużo malutkich kurek. Pojawiają się niejadalne - blaszkowe. Dziś udało się zebrać ok. 30 kurek. Z lasu wygonił mnie bardzo mocny deszcz.
(20/h) Powróciły kurki i amerykańce świeże. Jak popada jeszcze ze 2 dni i będzie ciepło to może w końcu w tej części Polski zacznął być "prawdziwe" grzyby;).
(3/h) 16 kurek, 1 borowik usiatkowany (z lokatorami), w sumie to raczej jeszcze trzeba poczekać, borowik na skraju lasu po jednej stronie drogi a kurki w mchu, po drugiej stronie, właściwie to na jednej miejscówce. W bonusie szyszki chmielowe i czarny bez na sok.