szerzej:
Wiki "mówi", że piaskowiec jest rzadki, ale w tym roku tylko na 1 grzybowym wypadzie go nie znalazłem. Może takie lasy? Może się odbudowuje? Nie wiem, ale to dobrze, bo to fajny grzybek jest :)
szerzej:
Witajcie. Po wczorajszym czerwonodębowych ekstazach dzisiaj postanowiłem głównie potańczyć z opieńkami. Zweryfikowałem pełne spektrum lasu w poszukiwaniu optymalnych stanowisk. I tak te jasne żerujące na drzewach liściastych (grab, brzoza, osika, olsza) mają się całkiem nieźle ale te ciemne żerujące na świerku biją w tej chwili wszelkie rekordy. Tak jak zwykle przy wysypie opieńki są nie do przezbierania i tak jak zwykle najlepsze (najliczniejsze) miejscówki trafiają się jak już nie masz w co zbierać tzn. rżnąć. A urżnąłem ile? sam nie wiem? Po prostu po obgotowaniu 8 tzw litrowych słoików i przyjmując, że proces gotowania zmniejsza objętość np o 1/2, a litrowy słoik ma w rzeczywistości od 0,75 nawet do 0,95 litra to opieńki w stanie nieprzetworzonym mogło być nawet z 15 litrów. 15 litrów maleńkich okrągłych główek - znacie ten ból? A i trochę czerwieni i pomarańcza również przy okazji uświadczyłem. A dlaczego opieńka? Bo bardzo lubię tego grzybka, w słodkawej marynacie jest nie do przebicia. A że ma bardzo szybki przyrost w następny weekend byłoby już po ptokach. Pozdrawiam.
szerzej:
Zachęcony Gucia doniesieniem, postanowiłem dzisiaj poszukać gąsek zielonych osinowych. Uwielbiam takie wyzwania. Popołudniu otworzyłem Google Maps, wypatrzyłem i zaznaczyłem sobie kilka punktów, wsiadłem w auto i ruszyłem w trasę. Szło mi marnie - albo na wypatrzonych miejscach drzewa okazywały się nie być osikami, albo nawet jak rosły osiki, to nie było gąsek. Oczywiście więcej było jeżdżenia niż chodzenia po lesie. Już praktycznie się poddałem i ustawiłem trasę na dom, gdy po drodze zobaczyłem kolejny lasek, a na jego skraju topolę. Dobra, pomyślałem, zajrzę na 5 minut. Zatrzymałem się i na szybko, bez wiaderka, wszedłem do lasku. Na wejściu powitał mnie koźlarz czerwony. A gdy zacząłem rozglądać się za kolejnym, nagle wśród traw dostrzegłem cel mojego wyjazdu - zielonki. Ha! Mam was w końcu! - ucieszyłem się. Za chwilę doznałem niemalże szoku, bo zacząłem dostrzegać kolejne gąski, i kolejne, i kolejne, rosły jedna przy drugiej jak jakieś psiaki. Zmierzchało już, komary cięły jak szalone, a ja przez bite pół godziny wyjmowałem zielonki spod traw i liści. W sumie 160 sztuk, z których jedynie kilka okazało się robaczywych. Jestem mega zadowolony.
PS. W lasach można spotkać sporo opieniek. Widziałem je w kilku miejscach.
szerzej:
Siedem godzin w lesie. Dwa miejsca. Najpierw nowe. Za namową koleżanki z pracy. Ale to wzasadzie były 2 miejsca. To było szukanie miejsca w ciemno. To napełniłem 1 kosz. Głównie podgrzybki, trochę koźlarzy i zajączków. Najpierw dwa pasy brzozy. Potem dalej starodrzew. Głównie sosny, trochę wierzby buka, świerku i brzozy. Potem pojechałem w swoją ulubioną miejscówkę. Tam koźlaki, borowiki, podgrzybki, zajączki, Maślaki i rydze. Maślaki i rydze bardzo robaczywe (90%). Ogólnie 2 kosze grzybów.
W lesie po 12 -tej. Powrót po 19- nastej. Pozdrawiam serdecznie😉
szerzej:
Po raz kolejny odwiedziłem swoją miejscówkę.
Nikt od mojej ostatniej wizyty nie był w tej części lasu.
Byłem w grzybowym raju, trzeba było uważać gdzie się stawia kroki i koszyk - grzybokoszenie.
Ludzi zero przez cały czas w lesie spotkałem 3 osoby.
Ruszają prawdziwki.
szerzej:
Witajcie. BAZYLIO JESTEŚ WIELKA - dziękuję CI za wróżbę, skąd wiedziałaś?;-) Takie dni zdarzają się raz lub dwa razy w sezonie. Ten dzień nastał dzisiaj. I tak jak dotychczas 11 września kojarzył mi się z wydarzeniami z 11 września (to już 20 lat), od dzisiaj do czerwonej tragicznej kartki w kalendarzu dokładam do swojego kalendarz kolejną czerwoną kartkę, aczkolwiek w bardzo pozytywnym wręcz świątecznym aspekcie. A dlaczegóż? właśnie dlategóż, iż z czerwonymi potańczyłem dzisiaj do utraty tchu. Dokładnie tak. Dech zapierały raz po raz kolejne widoki, kolejne nie kończące się czerwone rodzinki. A było ich tyle, że musiałem dwa razy obracać aby wymieniać zasobniki. Czerwone w każdym wieku, kształcie i rozmiarze, natomiast szlachcice w większości wyrośnięte i o dziwo tylko 2 szt. zaczerwione i to te najmniejsze. Opieńki ruszają z kopyta, mnóstwo maluszków, aczkolwiek trafiłem już kilka rębnych stanowisk. I to uczucie, kiedy przyszedł wysyp sezonu, a lusterko jeszcze nie wróciło z serwisu:- ( Pozdrawiam i do jutra.
szerzej:
Dzisiaj pierwszy dzień urlopu. W Ojrzanowie w lesie miejscami jeszcze wilgotno szczególnie po osinach i w miejscach zacienionych. Sporo grzybów młodych i mniejszych ale i trochę starszych okazów. Oprócz wymienionych grzybów zauważyłem też sporo kani, różnego rodzaju gołąbków, zajaczkow, muchomorow czerwieniejacych, olszowek i innych grzybów.
szerzej:
Rosną też podgrzybki tęgoskóre ( pod ochroną). Fajna miejscóweczka, jak w tygodniu popada to w następny weekend też przyjedziemy.
szerzej:
z domieszką dębu. Mszyste. Pokryte kobiercami z wrzosu. Myślałam, że będzie wysyp podgrzybka, a tu miniwysyp prawdziwka. Dzien drugi już lepszy. Las nieco oswojony. Do kosza trafia więcej i jest bardziej różnorodnie. podgrzybki odpuszczam- zbieram malutkie lub te na grubych nóżkach. Dzien trzeci krótki, bo powrot do Poznania. W lesie gorąco. Trafiam na fragmenty lasów z masowym wysypem poprzerastanych, zaczerwionych prawdziwków. Do kosza trafiają szlachetne, podgrzybki brunatne i koźlarze babki. Jeszcze kiedyś wrócę w te lasy.
Minus wyprawy: komary, jakby wścieklizny dostały. Nie dość, że atakowały każdą odsłoniętą część ciała, to jeszcze przebiły się przez spodnie softshellowe🙍♀️🤦♀️.
No i stanowiska lejkowca dętego nie znalazłam 😪.
szerzej:
Witajcie. Po bardzo dziwnym tygodniu zaczynającym się od porannego skrobania szyby i kończącym się na letnim upale, nadchodzi weekend. Oczywiście nie wytrzymałem i o około 20:00 pobiegłem po fotołapkę (oczywiście pretekst). Łącznie 15 minut w lesie w obie strony. Światełko telefonicznej latareczki wyodrębniło z leśnych mroków 3 nocne znajdki. Tak na dobry początek weekendu. Pozdrawiam.
szerzej:
Powtórka z rozrywki w starym grzybnym lesie.
Sucho, potrzebny deszcz.
Zero grzybiarzy w lesie.
szerzej:
Pojawiło się b. dużo młodziutkich sitaków. sitaki jak to sitaki, rosną całymi stadami.