(30/h) Las głównie sosna, w dwie osoby: dwa kosze prawdziwków, sporo malutkich wygrzebywanych z ziemi;-), kilka ceglastoporych, kurek, jeden siedzuń sosnowy, parę maślaków żółtych, w lesie dość mokro. Kilku innych grzybiarzy, każdy coś tam w koszu niósł.
(30/h) Cały dzień spędzony w Górach Bystrzyckich z prawdziwkami w roli głównej. Około 60% znalezionych grzybów pozostało w lesie z uwagi na kompletne zarobaczywienie. Sporadycznie można znaleźć podgrzybki brunatne, maślaki żółte, mleczaje świerkowe i kurki. Grzybów niejadalnych i trujących bardzo mało. To chyba nie jest jeszcze jesienny wysyp.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Piątek, 4. września 2020 roku. Po ogłoszonym alarmie grzybowym w górskich regionach Dolnego Śląska postanowiliśmy z Andrzejem sprawdzić, jak teoria ma się do praktyki, chociaż wiedzieliśmy, że niektórzy grzybiarze prezentują imponujące zbiory. Teren, po którym zaplanowaliśmy nadwyrężyć gumofilce to Góry Bystrzyckie – fantastyczne miejsce nie tylko na grzyby, ale także do uprawiania turystyki, włóczęgi, eskapad i szeroko pojętego szlajania się wte i wewte oraz tam i nazad. Równo ze świtem jako pierwsi zaparkowaliśmy auto na niewielkim, leśnym parkingu i po ceremonii przywitania lasu, wyruszyliśmy na górsko-leśno-grzybową przygodę, gdzie nogi po grzyby poniosą. Oględziny pierwszych stanowisk pozwoliły nam na filozoficzne sformułowanie grzybowej tezy, która brzmi: Coś się pokazuje, wychodzą młode prawdziwki, ale dużo jest robaczywych i pożartych przez ślimaki. Po przejściu kolejnych miejsc, rozszerzyliśmy tę tezę o zdanie – ogólnie to jest mało grzybów i nie chodzi tylko o prawdziwki, ale o wszelkie inne gatunki. A zatem co z tym alarmem? Niby wszystko gra, bo prawdziwki młode klują się ochoczo ze ściółki. No, ale nie do końca wszystko gra, ponieważ te robaki i ślimaki mocno obniżają ilość grzybów, które możne chapsnąć do koszyka. A nade wszystko, widać liczne ślady po ściętych grzybach, co oznacza, że ktoś tu zuchwale chodził i przetrzebił nam grzybaski. A niech go olszówki kopną!;)) Po chwili nerwowości, ponownie przyszło filozoficzne uspokojenie i stara jak grzybobranie prawda, że kto pierwszy, ten lepszy. Skoro my nie byliśmy pierwsi, to był ktoś inny. Poza tym to przecież początek grzybobrania i najbliższe parkingowi miejscówki, więc jak pójdziemy 10 tys. metrów dalej to się odkujemy i już!;)) Oczywiście co trochę pstrykałem fotki z grzybobrania wzięte, bo to pamiątka na całe życie i nie wyobrażam sobie obecnie pojechać do lasu bez aparatu fotograficznego. Każde grzybobranie jest inne i każde ma swoją pulę emocji, którą można częściowo oddać właśnie w formie fotograficznej. W jednym miejscu, w bardzo gęstej świerczynie wyczaiłem dwa dorodne prawdziwki, z tym, że większy owocnik miał jakichś dziwny, biały nalot na kapeluszu. Podejrzewałem pleśń, ale na szczęście to nie był “grzyb na grzybie”, za to oba owocniki okazały się zdrowe. Podczas wyprawy znaleźliśmy też całkiem sporą ilość zdechlaków, dogorywających i rozkładających się zakapiorów, które miejscami capiły na odległość. Co u licha? Ze ściółki wychodzą młode, jędrne prawdziweczki, a tu nagle spotykamy stare, prawdziwkowe pierdziele, tak, jakby to był koniec wysypu a nie początek. Zastanawialiśmy się, skąd te strupieszałe czorty się wzięły? W mózgownicach ponownie uruchomiliśmy filozoficzny nurt grzybiczny i doszliśmy do wniosku, że to echo jakiegoś tam wysypu sierpniowego, a zwłoki grzybów nie zdążyły się jeszcze rozłożyć. Wśród tych świętej pamięci sierpniowego wysypu umarlaków, znaleźliśmy równie skapcaniałą, rozwaloną i lichą ponad stan ambonę myśliwską. Można tylko się zastanawiać, czy ktoś ją przewrócił specjalnie, czy rozpadła się ze starości, czy myśliwi w niej tak pogazowali, że rąbnęli razem z nią jak dłudzy.;)) Z innych grzybów zaskoczyły nas spore ilości ponurników aksamitnych, które miejscami rosły wręcz w czarcich kręgach oraz goryczaki – błędnie, choć miliony razy nazywane “szatanami”, które kojarzone są raczej z letnimi wysypami, niż z tymi jesiennymi. Taki to ze mnie sprawozdawca, że z tego wszystkiego nie zrobiłem fotek tym goryczakom.;)) W lasach spotkaliśmy też kilka stanowisk, prawdopodobnie pięknorogów, ale nie ukrywam, że nie do końca dobrze znam i rozpoznaję “koralowo-gałęziakowate” gatunki grzybów i nie mam pojęcia, który to gatunek został obfotografowany. Za to sinizna na składzie drewna była łatwa do rozpoznania. Zapomniałem napisać coś o wilgotności w lasach. Ta jest dobra i powinna pobudzić grzyby, chociaż już pobudziła i w wielu miejscach mamy grzybowy szał. Tymczasem weszliśmy porządnie w środek leśnych czeluści Gór Bystrzyckich, a to – poza szukaniem grzybów – oznaczało jedno – łapiemy w obiektyw ducha tych lasów. Największy dylemat jaki mamy to brak odpowiedzi na pytanie, czy to zaczął się już jesienny wysyp, czy mamy jednak do czynienia ze spóźnionym, jeszcze jednym wysypem letnim? Gdyby to był początek wysypu jesiennego to razi on małą ilością wszelkich gatunków grzybów i znacznym zarobaczywieniem owocników. Jeżeli jest to spóźniony, letni wysyp, to mniej więcej jest ok., z tym, że nie wiadomo, czy przejdzie on płynnie w jesienny rzut, czy nastąpi przerwa? Dylematów mamy tyle, ile grzybów w lesie, ale jak zwykle czas wszystko pokaże i zweryfikuje nasze mądrości bądź dyrdymały.;)) Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie robaczywe grzyby, to nasze zbiory byłyby bardzo pokaźne. Ze wszystkich znalezionych prawdziwków, około 50-60% zostało w lesie z uwagi na towarzystwo w środku, a najbardziej wpieniające było to, że nawet małe owocniki (octowe do słoika), często nie nadawały się do zbioru. Po raz kolejny powołam się na moją filozofię skromnego włóczęgi i grzybiarza poczciwego, że i tak wyszliśmy z lasu szczęśliwi i zadowoleni z każdego zdrowego grzybka, który trafił do naszych koszyków i wiaderek. W domu upichciłem z lepszą połową sos z borowików i grzybowy gulasz, którym objedliśmy się po uszy.;)) Teraz będzie trzeba dokładnie sprawdzić bukowińskie lasy, co uczynię za kilka dni, ale już nie mogę się doczekać, kiedy odpalę gumowce, wysiadając z pociągu na stacyjce z klonem srebrzystym Bukowianinem. Pozdrowienia dla ludzi lasu!;-) Cała relacja dostępna pod linkiem: https://www. lenartpawel. pl/gdzie-nogi-po-grzyby-poniosa. html
(20/h) Zachęceni raportami i pięknymi fotkami przejechaliśmy 500 km w pogoni za borowikami :). Lasy mieszane między Wambierzycami, a Studziennem. Niestety tak kolorowo wcale nie było: ( Może dlatego, że przybyliśmy w południe i już było wszystko wykoszone. 2 h = 6 borowików małych i średnich, 25 podgrzybków, troszkę maślaczków, 3 kozaczki jakby białawe, kilka kolczaków obłączastych i dwie dorodne kanie :). Grzybki wszystkie zdrowe. Zwrócić uwagę jednak trzeba na bardzo dużą ilość goryczaków żółciowych. Grzybobraniem jesteśmy zawiedzeni, ale wycieczka fajna :)
(60/h) Ok. 3,5 godzinna wizyta w lesie (4 osoby dorosłe plus dwoje dzieci) w okolicach miasta Świeradów-Zdrój zakończyła się niezwykle udanym zbiorem. W lesie głównie prawdziwki, podgrzybki, kozaki oraz kilka maślaków - zarówno starsze okazy, jak również sporo młodych grzybków.
(10/h) Sezon rozpoczęty. Trochę malizną pachnie a le za to prawie same prawe. Kilka podgrzybków, może za tydzień się rozkręci. W tym roku trochę późno zaczęłam ale remont był. Życzę wszystkim udanych zbiorów i pozdrawiam.
(40/h) Pierwszy w tym miesiącu wypad na grzyby. Las mieszany na tzw. Białej Górze. Większe, mniejsze prawdziwek i podgrzybki różnej maści. Zajączki i kozaki. podgrzybek dopiero startuje jak jeszcze trochę popada to będzie naprawdę dobrze jak na ten las.
(40/h) Szybki wypad w znane miejsce. Około 40/h. W zasadzie same młode podgrzybki, kilka kozaków i prawdziwków. 2 kosze i 2 małe wiaderka w 2 osoby w 4 h.
(13/h) Same prawdziwe, trzeba się nachodzić, warto, w lesie pięknie, pogoda dopisała. Niestety im więcej grzybiarzy tym więcej w lesie puszek po piwie i innych śmieci!
(100/h) Tak jak obiecałem znów dziś zawitałem z żoną w lesie. Prawdziwki są, w lesie mokro bo wczoraj popadało, małe wychodzą, w środę znów uderzam w las. Pozdrawiam.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Pierwszy przystanek w Biskupim Lesie. Wszędzie pełno zajączków, ale każdy (nawet ten co ma zdrową nogę) jest robaczywy. I gdyby nie trafiona miejscówka byłby pusty koszyk. Dalej sławetny Złoty Stok - bardzo szeroko pojęta lokalizacja. I znowu tylko przypadek uratował przed klapą. Zwiedzających leśne ostępy mnóstwo - tuziemców i przyjezdnych. Przejeżdżając przez Topolę (most na Nysie Kłodzkiej) chyba jednak więcej jest tam wędkarzy niż grzybiarzy. Czekam tylko teraz na dobre grzybowe wieści z bolesławieckich lasów lub zielonogórskich. Skakanie po górskim lesie jak kozica to nie jest przyjemność. Pozdrawiam.
(30/h) Góry Kamienne ładne grube podgrzybki górskie zawsze po 3 lub pojedynczo i borowiki szlachetne pojedynczo albo po kilka. Ale trzeba się nachodzić po górskich stokach. Las prześwitlony świerkowy lub mieszany brzoza sosna. Stoki południowe igliwie lub mchy. Prawdziwki lubią małe choinki i mchy.
(20/h) Grzybki powoli się pojawiają, bardzo dużo grzybiarzy w lesie. Prognozuję, że za tydzień zbiory będą już całkiem duże (w lesie ogrom małych podgrzybków)
(10/h) 20 prawdziwków, kilka podgrzybków, kilka kurek. W regularnym lesie (głównie stara sosna) - słabo. Sucho. Sprawdzone stałe miejscówki nie zawiodły. W tym rejonie to dopiero początek. Kilka większych prawdziwków mocno robaczywe zostały dla ślimaków.
(40/h) Ok 100 prawdziwków od małych po duże. Do tego trochę kurek, podgrzybków i maślaków.
W lesie bylismy Ok 3 godziny, las mieszany w okolicach Białego Błota. Prawdziwki rosły po 6-8 szt - rewelacja.
(15/h) Darz grzyb! Sezon powoli się zaczyna, kilkanaście podgrzybków w lesie sosnowym. Wg mnie za tydzień, będzie już można liczyć na konkrety, dodatkowo u mnie koło domu już zaczyna się wysyp zajączków ale sporo robaczywych.
(50/h) Odcinek miedzy Świeradowem a Zakrętem Śmierci 4 miejscówki. Łącznie 100 sztuk połowa to prawdziwki reszta kozakówmaślaków, kilka zajączków, dwa ceglaki. Ogólnie bez szaleństwa, więcej zbierających niż samych grzybów. Po odpadach widać ze wczoraj było duo więcej. Jeszcze trzeba trochę poczekać. Pozdrawiam pozytywnie grzybniętych.
(3/h) Grzybów w lesie jak na lekarstwo. Kilka sztuk kozaków znalezionych w lesie brzozowym, jeden prawdziwek, garść kurek, 4 podgrzybki. W lesie iglastym jeszcze nic się nie pojawia 😀.
(0/h) Tak naprawdę to 6 prawdziwków na 4 osoby i 4 w rospadzie godzina w lesie i nic więcej grzyby rosły w 2 miejscach lasy sosnowe można iśc i nic nie trafić
(100/h) Kolejny udany wyjazd w okolice Studzienna, i jak zwykle nie zawiodło, ok 100 prawdziwków na godzinę, od malutkich po dość sporych rozmiarów, ale po te duże, trzeba było się trochę powspinać 🙂. Las 🌲🌳🚶♂️🚶♀️🌳🌲🌲mieszany w lesie mokro 🌦 i sporo ludzi 🧍♀️👨🦯🚶♂️🚶♀️👩🦯
(30/h) Sezon przed nami. Deszcz potrzebny nadal. Większość to prawdziwki. Młode i średnie. Z robakami, lub nie..... i nie ma tu reguły. Są bardzo małe robaczywe i duźe - zdrowe.
Otwarcie sezonu udane.
(10/h) Pojawiły się prawdziwki piękne i zdrowe. Niecała godzina z pięcioletnim synem zebraliśmy 10 prawych i rozpoczynamy sezon ledwie zdążyliśmy do auta przed burzą. Innych grzybów brak
(100/h) No i dziś powtórka, w lesie byliśmy z żoną po pracy, zbieranie od 13.30 do 16.30, duża większość małe prawdziweczki, na górze kosza z 20 większych, reszta sama młodzież, wszystko zdrowe, pokazują się piękne podgrzybki których znaleźliśmy że 30, jutro jak wrócę z trasy to ok południa lecimy znów, mamy taki magiczny lasek że dziś tam było bardzo grubo, tylko trzeba mocno cisnąć w górę, ale pozostało tam tyle że jutro dwa kosze bankowe🙂, oczywiście raport z jutrzejszego grzybobrania także dodam. Widać ogólnie że po Polsce rusza się w lasach, życzę wszystkim szczerze oby las był owocny, pozdr.
(70/h) Kolejna udana wyprawa w zacnym towarzystwie :) nowe tereny ale przeciez to nie problem! 106 maślaków, 150 podgrzybków oraz 250 prawdziwków :) bank rozbity
(20/h) Zapowiadali niż i dobrze że nie posłuchałam, bo prawie 16.00 i nadal nie pada a miałabym czego żałować. Szaleństwa jeszcze nie ma ale jak trafi się miejsce to można znaleźć kilka sztuk naraz. Mimo że byliśmy krótko i obeszliśmy 1/3 terenu zbiór całkiem fajny. Najważniejsze że coraz mniej robaczywych, może 1 na 10. Znaleźliśmy 95 prawych, 3 kozaki czerwone, 4 dębowe i 8 podgrzybków. Mały siedzuń został w lesie. Mnóstwo maluszków wielkości 2 cm zostało w lesie. Akurat za trzy dni podrosną. Pogoda super, robactwa mało, grzybki się zaczynają. Czego chcieć więcej w sobotę 😁 Pozdrawiam wszystkich
(0/h) O, niestety pierwszy rekonesans zakończył się jedynie spacerem, na szczęście pogoda jak najbardziej temu sprzyjała. Grzybów brak, nawet tych niejadalnych nie widać. Czekam z niecierpliwością na pełne kosze! :)
(15/h) Grzyby dopiero się pokazują, pojedyncze prawdziwki, kilka maślaków, koźlaków i kurek, zero podgrzybków. W przyszłym tygodniu ponownie atakuję las.
(20/h) Wynik grzybobrania 140 szt. w większości Borowiki ok. 90 szt. Poza tym ok. 30 podgrzybków kilka "ceglastolorych", kurek i maślaków. Las przeważnie iglasty i mieszany z dodatkiem buków. Większość grzybów malutkich i dopiero się pokazujących. Za 2-3 tygodnie powinno być lepiej, o ile będą padać deszcze i ciepłe noce.
(0/h) Zaliczone miejacowki w Wodnicy, Rudnie, Tarchalice - Dębno. Niestety grzybów brak, nawet niejadalnych!!!😭😭😭😭😭😭 Jedyny grzybek spotkany - na zdjeciu!
(10/h) 3 h wypad w okolice Twardogóry, nowa miejscówka. 3 prawdziwki, jeden ceglastopory resztą podgrzybki, zajączki i maślaki. Trzeba sporo się nachodzić - las mieszany. Mijałem kilku grzybiarzy i też bez rewelacji.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Najpierw pojechaliśmy do Lipian k/Bolesławca. Tam nawet zgniłego muchomora nie było. Potem okolice zamka Kliczków, tam też lipa. Następnie Podgórzyn i Sosnówka k/Karpacza. W większości Prawdziwki i podgrzybki, maślaków mega dużo było ale stare i wyrośnięte. Prawdziwki rosły na skarpach w trudno dostępnych miejscach. Ale były piękne, jak z atlasu. Zaczyna się...
(50/h) Tyle, jeśli chodzi o prawdziwki; zostały pojedyncze sztuki. Za to pojawiły się podgrzybki - małe, jędrne i w większości zdrowe. W sumie 2 godziny w lesie, głównie podgrzybki, kilka prawdziwków (z lokatorami), kilka kozaków i maślaków. Wypad udany, ale czekam aż sypnie w okolicach Świetoszowa 😊
(100/h) Witam wszystkich dzisiaj zebraliśmy z mężem w dwie niecałe godziny 60 prawdziwków trochę podgrzybków kilka kozaków, zajączki i maślaki. Dziękuję wszystkim za wpisy pomogły pocieszyć się zbiorami. Pozdrawiam
(5/h) Niestety okolica bardzo ospale się budzi do grzybów... Las był zawsze klasycznie podrzybkowy, tym razem zbiory zmixowane: 3 prawe, 3 kurki (każda rosła osobno...), kilka kozakówbabek, sitek, miodowniki oraz podgrzybki (kilkanaście). I stare (kozaki), i bardzo młode (podgrzybki). Jak na mój gust w lesie dość sucho, choć na drogach leśnych zdarzały się kałuże. Na pewno nie wybiorę się po grzyby w weekend, bo jeszcze za wcześnie... Ale spacer oczywiście bezcenny!
(50/h) Piękny wysp podgrzybków, las iglasty z mchem, trafiały się też zajączki i prawdziwki, ale te ostatnie tylko w bukach i nie było tego za wiele. Tym razem mi maślaki nie dopisały w przeciwieństwie do mojej siostry :) Inna miejscówka, ale ta sama okolica, dała jej ładny wysyp maślaków oraz podgrzybków, zdjęcie przedstawia nasz wspólny zbiór. Mój osobisty zbór to ten z kosza.
(70/h) Same prawdziwki niesamowity wysyp same malutkie, takie do słoiczków. Dużo zostało malutkich w lesie do następnego razu. Wszystko zebrane nie opodal czeskich lasów.
(80/h) Urlop "od grzybów" skończył się. Pojechaliśmy w góry. Po koszyku każdy z nas miał, choć każdy był w innej miejscówce. Ja 80 prawdziwków, 12 ceglaków, 25 podgrzybków, 15 kozaków, maślaków i kurek też trochę. Borowiki duże z jagodzin robaczywe w większości, w igliwiu dużo małych borowików w środku "pustych jak wydmuszki". Dorodnych trafić można po 15 sztuk w jednym miejscu. Jak przestanie padać... koszyk będzie pełny w pół godziny. Spieszcie się cieszyć.. od Karpacza przez Borowice do Jagniątkowa.
(150/h) Deszcz i deszcz, momentami ostro lało, majtki przemokły 🙂 ale to co się dzieje w lesie to szok, 2.5 godziny w lesie 345 prawdziwków, w kilogramach około 8,85% prawych małych takich do 3,4 cm, kilka większych, i to co mnie cieszy zdrowe, było kilka podgrzybków, i z 10 borowików sosnowych, piękny kolor kapelusza i gruba noga, dosłownie full malutkich wychodzi, prawdę mówiąc jeszcze w tych miejscówkach nigdy nie było aż tyle prawdziwków. Grzybki niezbyt czyste bo nie dało się inaczej w ten deszcz. Jak na razie dolnośląskie króluje, ale czekam na świętokrzyskie, pozdrawiam wszystkich 🖐️
(30/h) Kolejna wyprawa do Kukulki i kolejna udana :) mozna juz powiedziec ze mam tam swoje miejscowki;) gdyby tylko nie padalo ale grzybiarz na deszcz nie narzeka i sie go nie boi! 110 dronbnych prawdziwków, 0.5 kg kurek, 2 maślaki. Tam dopiero sie zaczyna! Widac juz kolejne prawdziwkowe glowki wychodzace z ziemi wiec dam im dwa dni i w piatek lece znowu!