szerzej:
grzybiarz powiedział, że tu popadało tyle, co kot napłakał oraz, że prawdziwka to jeszcze można spotkać, ale podgrzybków nie ma 🙁. Faktycznie, sucho bardzo... Mchy nie tak zielone jak po deszczu, a porosty jakieś przytłumione... Tutejsze prawdziwki, w gorszej kondycji niż suchedniowskie. Nogi w 80 % zasiedlone, około 20 % kapeluszy z robakami... podgrzybki w większości zdrowe, ale jak już się w jakimś rodzina robali trafiła - to wielopokoleniowa 😏. Na tym kończę, i jak to się teraz mówi: Drogie i Drodzy - dobranoc 🙂👋
szerzej:
ale te, które zostały i te, które wychodzą, całkowicie nas satysfakcjonują 😃. Przepiękne mchy, w różnych odcieniach zieleni, przebarwiające się powoli liście, kałuże w zagłębieniach - po prostu bajka, piękna i pachnąca. Dość różnorodnie pod względem grzybowym - sporo wychodzących gołąbków czerwonych, nieliczne jeszcze muchomory, niewielkie blaszkowce... Do tego moje ukochane podgrzybki, niewiele, ale są 😃. Zdrowotność zadowalająca, bardzo nawet - 99,9 %kapeluszy zdrowych, na dodatek twarde, aż miło się kroiło... Trochę gorzej z trzonami, ale i tak zupełnie przyzwoicie... Pierwsza część wyprawy sprawdzającej stan grzybności województwa świętokrzyskiego udana wielce 😉.
szerzej:
W obu lasach dużo ludzi, całe rodziny z dziećmi 😊 Borowiki w większości młode, zdrowotność jakieś 80%. W lesie spędziłem 8 godzin - nie chciało się wychodzić 😁 A pisząc te słowa w poniedziałek mam przed sobą perspektywę tygodnia oczekiwania do następnej soboty 😕 Ale trzeba też dać czas grzybom na wyrośnięcie 😊 Pozdrawiam Grzybiarki i Grzybiarzy.
szerzej:
ktoś zbliżył się, to omijał ten kawałek lasu. Na szczęście pomiędzy połaciami pozostawionych gałęzi znajdowały się wysepki pięknych jodełek i buków, a gdzie nie gdzie brzozy i grabu. Do tego sporo leśnych dróżek. A w granicach tych dróżek i wysepek istne borowikowe eldorado. Wystarczy powiedzieć, że cały zbiór pochodzi właśnie z tego miejsca (jakieś 200-300 m x 100-150 m). A najciekawsze jest to, że z miejscówki do głównej drogi było jakieś 300 metrów.
Prawdziwki rosły tam całymi rodzinkami od kilkunastu do kilkudziesięciu owocników, od maluchów po duże, ale kapci nie było. Trafiłem na fragment lasu, gdzie w prostokącie 30 m x 15 m mogło ich rosnąć nawet 200 sztuk - spędziłem tam jakieś 2 godziny, bawiąc się grzybobraniem. Po prostu coś niewyobrażalnego. Ostatecznie do koszyków, toreb, siatek i torebeczek trafiło myślę że gdzieś między 800-1000 sztuk borowika szlachetnego (zakładając, że kazda godzina to około 100 sztuk zebranych grzybów), kilkanaście sztuk maluchów krasnoborowika ceglastoporego, 3 koźlarze czerwone I kilkanaście grubych, jędrnych podgrzybów brunatnych. I to wcale nie było grzybobranie nastawione na wynik, całe 9 godzin świetnie się bawiłem, przeczesując wybrany fragment lasu.
Zdrowotność prawdziwków różna: te z liści w 100% zdrowe, z mchów trafiały się zaczerwione, najgorzej było z tymi z igliwia - to bardzo dużo trzonów odpadło, a zdarzało się, że i cały grzyb. Dodam jeszcze, że pomiędzy ściętymi gałęziami również rosło mnóstwo prawdziwków.
Podsumowując powiem tak: okazuje się, że nawet przy najeździe setek grzybiarzy można znaleźć ten swój kawałek lasu, gdzie można w ciszy i spokoju delektować się lasem i grzybami, no może lasem trochę mniej, bo po wycince wygląda strasznie. Podobnie jak Mel Grzibson czy Niszczu, na razie wypadów prawdziwkowych mam dość, niech inni zbierają. Ale kto wie, może w przyszly weekend...
Na głównym jakieś 70% zbioru ze wspomnianego stanowiska 30 m - 15 m.
Pozdrawiam
szerzej:
drogi w głąb lasu i zaczynamy węszyć. Na początku, lekko zaniepokojeni, nie mogliśmy nic znaleźć, ale z czasem zaczęły się pojawiać borowiki szlachetne, borowiki usiatkowane, sporadyczne borowiki ceglastopore i parę sztuk podgrzyba brunatnego. Niestety nie znając miejscówek i ze względu na duży przemiał grzybiarzy nasze zbieranie było dość powolne, ale parę godzin buszowania pozwoliło zaspokoić nasz prawdziwkowy apetyt. Piątek bardzo owocny, sobota to już zbieranie mniejszych grzybów ominiętych przez innych ludzi. Mieliśmy wrażenie jakby las został przetrzepany w 95%, ponieważ nawet w najmniej oczywistych miejscach było widać ślady innych osób. Ogólnie w dwa dni przeszliśmy ponad 30 km, ale było warto. Dziękujemy za piękne grzybobranie i na pewno do zobaczenia. Załączam zdjęcia wybranych sztuk. Pozdrawiam
szerzej:
zdrowotność słaba. Same kapelusze i to nie wszystkie. Dopiero przenosiny w inne miejsca przyniosły poprawę, gdzie sporo grzybów było zdrowych w całości a i kapeluszów nie trzeba było kroić, jak korzeń był robaczywy. Niektóre grzyby przepiękne i co najważniejsze zbierane w ciszy. Szczerze mówiąc nie dałbym rady wynieść więcej grzybów, bo te ważyły ze 20 kg. Przyznam jednak, że poletek z setkami borowików nie spotkałem a i ta zdrowotność 80-90% jakoś mnie omija w tym roku. Tak sobie myślę, że wolę taki wysyp a’la 2022 ciągnący się w nieskończoność pisany japońskim piórkiem gdzie grzyby było zdrowe, ale tak 5 xmniej z różnych powodów. Zapewne jeszcze przyjadę nie raz - ma się ochłodzić i zobaczymy jak to wpłynie na grzyby. Rydzów jeszcze nie ma co dobrze wróży co do wysypu. Pozdrawiam i gratuluję zbiorów, niektóre są niesamowite choć ja też jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej wycieczki.
szerzej:
Jeszcze małe ostrzeżenie wczoraj w lesie w okolicy Skarżyska miałem bardzo przykry wypadek, znalazłem borowika w głęboko w mchu i chciałem go podważyć dłonią i poczułem mocny ból, okazało się że borowik wyrósł w stłuczonej butelce wyrzuconej przez inteligentnego inaczej i w palce wbiły mi się trzy szkła, przez kilometr niosłem koszyk, a krew kapała dookoła. UWAŻAJCIE. Zdjęcie z grzybami z dwóch lokalizacji bo nie zrobiłem po powrocie z lasu Suchedniowskiego.
szerzej:
Można powiedzieć że lasy w tej okolicy przypadły mi do gustu a szczególnie jeszcze o tej porze roku. Dzis zastanawiałem się rano gdzie jechać na grzyby po wcnocnych opadach deszczu.. Tej nocy wieksza ilosc opadów trochę omineła te okolice ale wiedząc o tym że to jest dobre miejsce na koźlarze czerwone a one bardziej są zwykle bez lokatorów zaufałem tej miejscówce. Trochę jednak pomyliłem się myśląc że prawdziwki mogą się nie nadawać do zbioru bo wszystkie okazy spotlane bardziej po lesie bardziej lisciastym są całe zdrowe a tylko te po mchu czy igliwiu po lesie bardziej iglastym i to jeszcze na terenie bardziej odsłoniętym dla słońca były one albo trochę w trzonie robaczywe bądź całe pojedyncze okazy trzeba byłoostawić w lesie. Borowiki sosnowe trzeba było trochę więcej sztuk delikatnie podcinać a też pojedyncze okazy były poobbiadane przez slimaki bądź robaczywe też w kapeluszu.. Te miejsca na Borowiki sosnowe maja spory potencjał szczególnie te drugie bliżej Samsonowa. Oprócz wymienionych grzybów zauważyłem też gołąbki różnego rodzaju, kanie, mleczaj biel, sitaki, muchomor jadowity, muchomor czerwony, krasnoborowiki ceglastopore i inne drobne grzyby. Grzyby można znaleźć w wilgotniejszych czesciach lasu czesto po brzego brzegu lub na przecinkach i duktach leśnych.. Jutro też być może przechadzka po lesie w innej lub innych lokalizacjach.. Dobrze że chociaż wirusa sie pozbyłem w lesie bo męczył mnie trzy dni i tylko trochę jestem niewyspany po wczorajszej popoludniowej zmianie. W Tumlinie trochę wilgotniej niż na Mazowszu ale są też miejsca i tu dość suche czy też już z większą ilością liści.. Sezon w końcu się rozkręca choć nie wszędzie jest tyle samo grzybów a i jest spora roznica jesli chodzi o ich zdrowotność. Serdecznie pozdrawiam wszystkich grzybiarzy i zapraszam do Tumlina bo Ja tu będę jeździł sporadycznie a takie Borowiki sosnowe zaraz ślimaki skonsumują albo też zestarzeją się w lesie. Pozatym jest to przepiękny las może nie taki jak bliżej Skarżyska bardziej bogaty w prawdziwki choć i tak dziś nie chodziło o super prędkość na godzinę bo raz że ja grzybiarz pieszy i po zaladowaniu kosza tylko kręciłem się po luźniejszych miejscach i też bardziej za koźlarzmi. a dwa że jak tak szybko to bym przestraszył zwierzynę leśna zresztą i takto uczyniłem gdy schyliłem się po ładne prawdziwki chciał mnie ubiec jeden spory dzik ale po gwizdnięciu zmykał w stronę Samsonowa.. Maślaków, było dość dużo, sitaków również, kanie i krasnoborowiki ceglastopore raczej pojedyncze i też ich nie zbierałem. Tak naprawdę to odwiedziłem tylko tą stronę w kierunku Samsonowa i to z jednej strony torów tak więc wynik grzybobrania spokojnie mógłby być lepszy. Ja też nie oddałem się za bardzo od torów i te miejsce na Borowiki sosnowe pewnie ciągnie się znacznie dalej a mistrzowie grzybiarscy mazowieccy którzy jeżdżą w Świętokrzyskie może samochodami mogli by podejrzewam uzbierać i ze dwa, trzy razy ich jednorazowo. wiecej a przynajmniej w tym bogatym na nie roku.
szerzej:
Mimo mniejszych grzybów z brzegu lasu z powodu wyzbierania, koszyk wypełnia się bardzo szybko. Przy tej ilości rosnących prawdziwków, grzybów wystarczy dla każdego i nikt nie wyjdzie z lasu z pustym koszykiem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę obfitych zbiorów.
szerzej:
Dzisiaj dwa wyjścia do lasu, około 10 godzin chodzenia i zatrzęsienie maluchów. Myślę, że do koszyków wpadło w granicach 600 sztuk, może nawet trochę więcej, zbiór raczej nie do przeliczenia. Zdrowotność ogólnie dobra, maluchy prawie wszystkie zdrowe, w przypadku większych odpadało część albo całe trzony w zależności od stanowiska. Grzyby zbierane praktycznie w każdym podłożu - na dróżkach, w trawach, mchach, jagodzinach, igliwiu i liściach, najwięcej w młodych jodłach i bukach. Dzisiejszy zbiór oddany za niewielką opłatą znajomemu, także jutro powtórka z rozrywki. Pozdrawiam Łukasza (Mel Grzibson) oraz wszystkich użytkowników portalu. Na głównym cały zbiór
szerzej:
Ludzi bardzo dużo. Dookoła lasu już o świcie pełno aut.
szerzej:
Plan był idealny. 5 rano pobudka, do pracy, szybko załatwić pilne rzeczy i do domu. Kawa, koszyk, pies poszczał już o 5 więc podekscytowany na 110%. W lesie około 10:30, idealnie bo ludzie z lasu sobie poszli. Oczywiście w pośpiechu nie zmieniłem koszuli i wystąpiłem w tej z pracy;-) Co do grzybów jest dziwnie. Są miejsca gdzie wysyp w pełni, są gdzie jeszcze nie wystartowała a są gdzie startuje. Zostawiłem z 100 maluszków do podrośnięcia. Książkowe baryłki po 400 gram robaczywe trzony. Taki co ważył 1 kg niestety cały robaczywy.