(150/h) Nowa lokalizacja. Początek kiepski. Trzeba było się wysilać żeby coś dostrzec. Głównie maluteńkie podgrzybki. Ale w sam raz do słoiczka. Oraz bez zawodu maślaczki - tych była miejscami moc! Później trochę lepiej, co raz lepiej. Finalnie powrót do samochodu był owocny. Koszyki zapełnione. podgrzybki, prawdziwki, koźlarze (głównie babki) I mnóstwo maślaków- aż nadto... trzeba było zostawiać w lesie aby było miejsce dla prawoków;-)
(60/h) Sezon się zaczął, odwiedziliśmy więc Puszczę Notecką. Ten sam rejon, jak co roku, trzy kolejne miejscówki, po godzince w każdej. W pierwszej maślaki, hurtowo, głównie żółte, trochę pstrych i zwyczajnych, po dwóch skrzyneczkach daliśmy sobie spokój. W drugiej i trzeciej lokalizacji głównie małe czarne łepki (młode!) i sporo borowików różnej maści, w tym i podrośnięte. Trochę młodych kozaków. Co dziwne, żadnej sowy - a u nas pod Poznaniem sów zatrzęsienie.
(60/h) Lasy na północ od Gorzowa. Powtórka z wczoraj 60 kani w godzinę. Cztery tak duże że nie zmieszczą się na patelnię. Wszystkie zdrowe. Do podzielenia po rodzinie i do suszenia
(0/h) Jaka potrzebna przerwa po dwudniowej leśno kuchennej harówce. Dziś przy drogach i na parkigach giełdy samochodowe. W lasach tyraliery i peletony. Pełno porykiwaczy i szybkobiegaczy... A w moim lokum Na Zadupiu cisza i spokój. Ale od grzybów nie da się uciec... Łąka za płotem, dziesiątki. Dzisiejszy obiad? Tylko czy dam radę zjeść tyle na raz...
(70/h) Tym razem zostalem zaproszony poza moje rejony gdzie calkowicie nie znalem lasu- nawet nie wiedziałem jak dojechac. Ale wynik mowi sam za siebie;) Około 500 szt borowików z czego większość małych. Żadnych innych grzybów poza muchomorami. Las mieszany.
Warto było;)
(100/h) Ostatni dzień weekendu w Sławie. Trzeba się było nadziubać ale było warto głównie słoiczkowe. 2 godz. zbierania. Tym razem pomagał nam 8 letni wnuk który połknął bakcyla grzybiarza.
(150/h) Kolejny dzień wyprawy. Tu już pojechaliśmy ekipą na dłuższy "spacerek" po lesie i okolicach miejscówek odwiedzonych dzień wcześniej w ramach rekonesansu. I znowu zaskoczenie! Wiedziałam, że będzie co zbierać, ale tylu prawdziwków jeden za drugim chyba jeszcze nie widzialem, nie zbierałem. Co za radość! Oprócz prawdziwków sporo młodziutkich podgrzybków (tu widać ich czas dopiero nadchodzi) i masa maślaków- te można by kosić kosą... po południu dogrywka w nowym, nieznanym dotąd miejscu i kolejny szok- tu totalny wysyp prawoków! Momentami strach było stawiać kolejne kroki. Potem 3 h oprawiania.
(40/h) Dużo pracy z czyszczeniem i krojeniem. Las sosnowy, młodniki i obrzeża lasów dużych. Lokalizacja mech i wysokie jagodziny trafiają się w paprociach na długich korzeniach. Zdrowych 186 szt trafiają się już podgrzybki. Do wtorku
(75/h) Piękny las iglasty. Grzyby w głębi lasu. 3.5 godziny spaceru po lesie, efekt: ponad 230 prawdziwków, które występowały najczęściej w mchu oraz często stadami ( w małym zagajniku znaleźliśmy 42 prawdziwki); podobna ilość maślaków, ale to tylko część z tych, które można było wyciąć.
(40/h) Same prawdziwki
Witam pierwszy wyjazd w tym sezonie udany w lesie o 6 rano cisza spokój po godz 7.30 zaczął się bazar udało się zebrać ponad 200 zdrowych dużo też odpadło zależy od podłoża pomimo wielu pielgrzymów wyjazd bardzo udany
(52/h) Dzień dobry, kolejny dzień jest tego sporo tym razem borowiki amerykańskie, i prawdziwek, ruszyło na dobre i z każdym dniem coraz więcej, pozdrawiam
(50/h) Byliśmy na leśnym spacerze. Po drodze, ale tylko przy drodze leśnej maślaki żółte i brązowe, świeżutkie nie nadjedzone, żadnych innych grzybów po za nielicznymi niejadkami nie zauważono. l
(15/h) Znanymi miejscówka od lat tym razem nie wypaliła. Jak co roku przyjeżdżam i coś znajduje to teraz raptem w ciągu trzech godzin potrzebowałem żeby wypełnić jedno wiadro. Bardzo mała ilość prawdziwków, troszkę kozaków, zajączki i same sitaki Bo jak nic nie było to po nie sięgałem. Mnóstwo ludzi przyjeżdża Ale widzę że zwijają się. Z powrotem. Szukałem w różnych miejscach i przy paprotkach i w mchach i pod młodymi świerkami. Trzeba się nachodzić żeby coś znaleźć. Albo te grzyby się dopiero zaczynają albo z kolei ten rok jest pozamiatany jeżeli chodzi o prawdziwy wysyp.
(100/h) Z żoną nazbieraliśmy 2 x po 20 l prawdziwków w różnym wieku i 10 l kozaków szarych i czerwonych. Czas 2.5 godziny. Grzyby w różnym wieku, raczej małych i średnich rozmiarów. Mieszkańców mało w nich było.
(120/h) KanieKanie i jeszcze raz Kanie. W koszyku wylądowało 60 połowa nadgryzionych czasem została w lesie. Dwie wielkości standardowej patelni. Godzina chodzenia. Bardzo dużo ludzi w lesie ale wystarczy przy tak obfitym wysypie dla wszystkich
(70/h) Ten wysyp został, mówiąc delikatnie, mocno rozreklamowany. Przeze mnie także. Dlatego dziś godzinka z okładem i trzeba było wiać przed nadciągającym tabunem. Już jest gęsto, a jutro Zbierać Będzie Cała Polska, zatem przerwa. Ma się mocno ochłodzić, więc grzybokosy zamienią się w grzybobrania. Już są tego oznaki: pojawiają się pierwsze twarde eduliski z ciemno czekoladowymi czapkami. A może i zielonki zaczną się kluć... Póki co borowików moc, młodzież podrosła, ale maluchy wciąż wychodzą. Pogarsza się zdrowotność edulisków, rudolfy bez zmian.
(100/h) Totalnie się nie spodziewałem takiego obrotu sprawy. To miał być krótki rekonesans starych miejscówek, ale że mało ostatnio padało, to nie liczyłem na wiele. A tu szok! Nie minęło 5 minut i pierwszy Koźlak. Potem już raczej tylko podgrzybki, maślaki i sporo prawdziwków. Kilka Kani później też wpadło. Niespełna dwie godziny i koszyk pełny, trzeba było wracać... a to tylko rekonesans!
(50/h) Nareszcie! Mam i ja 😊, 50 zl prawdziwków, 40 szt maleńkich podgrzybków ledwo wystające łebki z mchu i 10 kozakówbabek - było dużo więcej ale przestałam zbierać bo każdy prawie z lokatorami, a prawdziwki takie piękne 😍 że nie wiedziałam które zdjęcie załączyć, Niestety to mój ostatni wpis w lubuskim urlop dobiegł końca: ( wracam na Dolnośląskie, tam też się dzieje 🍄🟫 pozdrawiam wszystkich pozytywnie grzybniętych, do zobaczenia w lesie 🌲🌲🌲
(40/h) Praktycznie same prawdziwki w wysokim lesie sosnowym. Wyszło tego ok. 200 sztuk :) chociaż w domu, przy czyszczeniu, odpadło około 20 procent (głównie nogi).
(80/h) Puszcza Notecka jeszcze sucho na mchu zero podgrzybka. W swoich miejscówkach brzozy skraje leśnych dróg borowiki około 40 szt kozaki brązowe wysyp jednak połowa z lokatorami 2 kozaki czerwone w dwóch miejscach w wysokich trawach około 50 zdrowych maślaków na wydmach około 30 piaskowców modrzaków. Zero kani co ciekawe. Ludzi multum i to około 14 godziny.
(50/h) Wysyp się zaczyna. 3 osoby, 2,5 godziny w lesie. Sosny, buki, dęby. 161 prawdziwków, niestety nogi przeżarte i część kapeluszy też, ok. 120 maślaków (dwa razy tyle zostało w lesie bo nie chciało się już po nie schylać), ok. 100 podgrzybków. Kilka kozaków czerwonych kilka kozaków siwych.
(20/h) Witajcie :). Las mieszany liściasty. Ten sam co w poprzednim raporcie. Jest progres, bo 63 borowiki szlachetne wpadły do koszyka. Już ktoś przede mną zbierał, bo ślady cięć widziałam, no cóż troszkę się spóźniłam:/ Ale i tak oczy nacieszyłam :). Prawuski zdrowiutkie, tylko z jednego większego kapelutka kawałek wycięłam. Przez bór sosnowy przeleciałam na czwartym biegu😄. Z nowości pokazują się malutkie podgrzybki i maślaki sitarze. Pozdrawiam Was i do następnego raportu. Mam nadzieję :) Ps. Aaaaa i zapomniałam. Kań setki, wzięłam 5 dla sąsiadki. I kępka łuszczaka zmiennego-nie brałam.
(100/h) Tak jak ubiegły rok był kompletnie nieprzewidywalny, tak ten jest przewidywalny do bólu. Wstrzeliłem się w początek wysypu w punkt. Borowiki sosnowe i szlachetne wychodzą całymi rodzinami, po kilka lub nawet kilkanaście w jednym miejscu. Zdrowotność prawie idealna, tylko miejscami więcej robactwa. Sosnowe/szlachetne jak 4:1. Innych grzybków praktycznie brak, poza wysypem sitaków. Po 500-tnym przestałem liczyć. Można w ślad za Mistrzem powiedzieć, że to był dobry dzień. A jak na pierwszy dzień grzybowego urlopu rewelacyjny.
Rzadko kiedy można mieć w jednym dniu trzy w jednym: wziąć początek wysypu borowika, mieć pewność, że w tym lesie nikogo wcześniej nie było, no i być cały dzień sam. Kocham taką samotność...
(100/h) Kleska urodzaju, prawdziwki sa wszedzie. Przepraszam, ze foto z reklamowki ale do lasu wpadlem z doskoku bez przygotowania. Jako ciekawostke dodam, ze udalo mi sie wyhodowac prawdziwka u siebie w lasku na podworku. Wiele razy tam wylewalem wode po czyszczeniu grzybow oraz resztki. 4 piekne sztuki sie tam dzis objawily :) pozdrawiam grzybnietych
(5/h) Dziś miało być spokojnie na ośrodku wypoczynek nad jeziorem ale do lasu ciągnie 😊 tylko na chwilkę las za ośrodkiem 2 godz po obiedzie 12 szt prawdziwka, 1 szt sadzuń i 1 szt kozak babka 😊
(100/h) Dziś maślakowe eldorado, zebrane koło 300 szt w 3 h, więcej nie zbierałam bo pomyślałam o obieraniu 😅, niestety żadnego inne grzybka nie znalazłam a wypatrywałam prawdziweczka, jeszcze Cię znajdę 😊 może jutro ?
(12/h) Rozpoczęcie sezony. Stare miejscówki. 76 prawdziwków. zdrowe 54. Maślaki wysyp, trzy rydze. las iglasty pobocze leśnej drogi, tam gdzie wysokie trawy. podgrzybek chyba dopiero w październiku jak co roku.
(15/h) Witajcie :). Idzie ku lepszemu :). W liściastym lesie mieszanym wpadło 11 borowików szlachetnych i 7 kań. W modrzewiach maślaki żółte w ogromnych ilościach. W sosnach 1 prawusek, 2 ceglasie, 4 kurki, 1 podgrzybek, 1 koźlarz babka i kilkanaście maślaków zwyczajnych. Siedzuń, którego zostawiłam do podrośnięcia prawie nic nie urósł, został w lesie. W drodze powrotnej dozbierałam jeszcze 6 kań z myślą o znajomych. Taki początek sezonu to ja lubię :). Gleba zaliczona😅, pod paznokciami ściółka i banan na buzi :). Pozdrawiam Was i odkurzajcie koszyki i ostrzcie nożyki :).
(18/h) Dziś zrobiony rekonesans przy drodze głównej, 18 kozaków, jest też tam bardzo dużo maślaków, jednak nie zbierałem, aczkolwiek jak ktoś lubi sosik z nich to jak najbardziej, zapraszam do lasu
(40/h) Po ostatnim razie (dwa dni temu) postanowiłem pojechać sprawdzić jak wyglądają kanie, które zostawiłem. Tym razem zebrałem ponad 30 sztuk, a to zaledwie garstka z tego co tam rośnie. Za dwa dni znów odwiedzę tę spiżarkę:D Wracając do auta znalazłem pod drzewami 3 prawdziwki i to mnie popchnęło na zad, do lasu. Ogólnie w lesie czuć grzybem ale łącznie znalazłem 7 prawdziwków, dwa małe kozaczki i ok 50 maślaków. Sporo robaczywego prawdziwka, ok 20 sztuk mimo, że były białe od spodu. W ok 1 godzinę i 15 minut wpadło 90 sztuk grzyba:D
(50/h) W borach dolnośląskich zaczął się wysyp. Już na moim podworku wyskoczyła ok. setka kań. W lesie pełno borowików ceglastoporych, maślaków. Na poligonie wysyp prawdziwków. Eldorado
(15/h) W ramach urlopowego relaksu Danusia wróciła dziś do lasu po zostawione tam w niedzielę jeszcze nie rozwinięte czubajki kanie. Na jednej miejscówce 13 sztuk plus jeden koźlarz białawy i 5 pieprzników jadalnych. Zostawiła też kolejne czubajki jakie w tym czasie wyszły ze ściółki leśnej ale były zbyt małe na zbiór. Taki zbiór nakręca tylko do dalszego działania bo jutro znowu zaplanowała wypad do lasu. Niestety mnie przygniotły obowiązki zawodowe...; (
(40/h) W lesie dość sucho i grzyba nie ma ale na pocieszanie wleciało 17 kań. Powiem tylko tyle, że jeszcze ok 60 młodych zostawiłem aby trochę podrosły. Jeśli nikt się nimi nie zaopiekuje, to za kilka dni będę miał tego całkiem sporo:D Spacer trwał może 15 minut, także jeśli macie swoje miejscówki na kanie, to śmiało można już je odwiedzać. Pozdrawiam :)