szerzej:
Dużo grzybów wysuszonych, jakby od dawna nie padał deszcz. Z prawdziwków kilka miało robaki w nogach, na szczęście kapelusze zdrowe z jednym wyjątkiem. Nie licząc oczywiście uszkodzeń poślimakowych, które znacznie obniżyły estetykę okazów. Jak wspomniał Dzidek, było sporo trąbek, ale nie zbierałem, bo mam przygotowaną porcję w domu, ale nikt z krewnych nie jest entuzjastą konsumpcji gatunków z rodziny "tego nie zjem". Były także kolczaki, też nie zbierałem.
szerzej:
Odwiedziłem te same fragmenty lasu co ostatnio i to co mnie zaskoczyło to podgrzybki. W końcu ruszyły 😀. Większość takich małych w sam raz do słoiczków. Prawych listopadowych niestety mniej ☹️. Pojawiły się również boczniaki, takie mini stanowisko. No i w dalszym ciągu pełno trąbek. Wynik: podgrzybki 73, suchogrzybki 31, prawe 12, maślaki 2, boczniaki 5. Trąbek miska, nie wliczona do statystyk. Pozdrawiam 🙂
szerzej:
Pierwsze e tym roku normalne górskie grzybobranie. Wyprawa z mi_1 który chciał być pierwszy pod lasem i tak się spieszył, że zaspał 😂Ale i tak byliśmy pierwsi za sprawą jego rajdowych umiejętności. Na początku nie wyglądało to fajnie. Zimno i brak grzybów. Ale po mału zaczęły pokazywać się rydze. Duże, wysuszone i często robaczywe. Humory poprawiły nam dość szybko znalezione prawdziwki. Także Novembrusy 2023 zaliczone 😃 I zrobiło się ciepło i fajnie. Chodziliśmy sobie wolno zbierając coraz fajniejsze rydze. Czasami w korycie strumienia - tam były najlepsze. Spotkaliśmy kilka osób - miały trochę mniej od nas 🙂 Ogólnie wypad udany. Szkoda, że jutro ma padać bo chciałoby się jeszcze 😀 Pozdrawiam 🙂
szerzej:
Poszliśmy do lasu z myślą o fajnym spacerze oraz małych podgrzybkach/suchogrzybkach do słoiczków. Ja oczywiście liczyłem na novemberusa i leśna rzeczywistości przerosła moje oczekiwania. Małych suchogrzyków pełno, sporo takich bardziej wyrośniętych. Niestety wiele z nich zaczerwionych. podgrzybków też sporo i to głównie takie maluchy słoiczkowe, zdrowe. Pełno pieprzników trąbkowych. Ale system rozwalony przez prawe 😀. Wynik na czysto: suchogrzybki oprószone 90, podgrzybki 50, borowiki szlachetne 30 (ciągle się zastanawiam czy to jawa czy sen 🤔), miska pieprzników trąbkowych, kilka kurek, dwa lejkowce dęte, kilka maślaków i jedna pieczarka.
PS na głównym prawie cały zbiór
szerzej:
No i w domu się nasłuchałem po co jak gdziekolwiek jeżdżę jeżeli pod nosem rosną tłumacz, że to nie to samo😀 Pozdrawiam grzybiarzy
szerzej:
Na cmentarz dopiero po obiedzie więc co tam w domu będę siedział 😉 Wybrałem się z konkretnym planem - nazbierać zieleniatek na marynatę. Nie interesowały mnie inne grzyby aczkolwiek kaniami bym nie pogardził. Ale w tym roku w tym lesie ich nie spotkałem. Las mokry po wczorajszym deszczu. Na drogach kałuże i błoto. Taka pogoda bardzo sprzyja wszelkim blaszkowatym. Rośnie pełno różnych gatunków - na ściółce i na pniach. Rurkowych zdecydowanie mniej. Widziałem tylko kilka koźlarzy. Nie brałem ich bo takie było założenie. Co ciekawe bardzo ładne 3 koźlarze babka zauważyłem też na terenie przedszkola obok mojego bloku. Lubią to miejsce bo już kilka razy tam je znajdywałem. Maślak tylko jeden ale muszę przyznać że ich za bardzo nie szukałem. zieleniatki tylko w kilku miejscach. W kilku innych, które uważałem za najlepsze jeszcze się nie ruszyły. A kilka lat temu rosły jak szalone 😀 W lesie cisza i spokój. Spotkałem pana który szukał opieniek. Mnie bone nie interesują. Wolę zieleniatki. Przy okazji sprawdziłem też klika miejsc na płomiennicę zimową. Na razie nie rośnie. No i dobrze bo coś trzeba będzie zbierać później. Pozdrawiam 🙂
szerzej:
... to już się chyba coś pomerdało w kapeluszach 😊. Drugi raz w tym roku zasypują beskidzkie lasy w ilościach niepoliczalnych. Są wszędzie, jak się trafi na poletko, to tak na moje oko, w jednym miejscu potrafi rosnąć 300-400 szt na kilku mkw. I one dopiero startują - są maluśkie do max wielkości dwuzłotówki. Normalnie żółte dywaniki na leśnych polanach. Szkoda żeby zmarnowały, my nie zbieramy, bo nie do końca trafiły w nasze kubki smakowe, ale jak ktoś z Was się wybierze na ich zbieranie w śląskie góry, niech weźmie zapasowe kosze. Rosna czarcie jaja dla koneserów 😊 Wrócę do borowików szlachetnych - bo świeżak, którego pięknie witam na forum o nicku @Pulin pytał o prawoki. Troszkę co prawda kalendarz gmatwa sprawę bo listopad na karku, ale wiem, że wielu Wam dalej śnią się takie ciężkie i wypasione borowiki. Kolejny raz w ciągu ostatnich dni namierzyliśmy prawdziwki wysoko w górach - od600 do 800 mnpm w skałach, wręcz "na skałach" albo "pod skałami" na ciepłych zachodnich, stromych stokach. Pod bukami i jodłą tam gdzie troszkę mają przestrzeni i światła. W świerkach juz się "wystrzelały" Tam traficie jedynie przerośniete rozpadające się owocniki. Trochę TSN ( trzeba się nachodzić ) ale można trafić niezwykłej urody prawoczki. No i ceglasie - też dają radę, to prawdziwi mocarze - kilka sztuk. Opieniek nie stwierdzono, ale też i nie szukaliśmy ich specjalnie, za to przy leśnych ścieżkach oczy można nacieszyć piestrzycami, grzybami ślicznymi, brązowymi, do prawie czarnych, cudnie komponującymi się z kolorami jesiennych gór. Kto z was może niech przyjeżdza w najpiękniejsze góry świata 😊, może uda się Wam trafić na tak fantastyczną pogodę i na tak genialną górską jesień, jaka była dzisiaj naszym udziałem. A do tego, że choć TNS - ale nie wrócicie z pustymi koszami. O czym uprzejmie Was zapewniam T&S i oczywiście najlepszy grzybiarz na czterech łapach - Rubik. Pozdrowienia