szerzej:
W dniu dzisiejszym postanowiliśmy wraz z Lepszą Połową "zaatakować" naszą starą miejscówkę w okolicach Cieszyna Drawskiego, jest to niewielka wypoczynkowa miejscowość nad jeziorem Siecino. Początek raczej nie był zachęcający. Grzybów było mało a na dokładkę ślimaczki, skoczogonki i robale wkroczyły do gry i dobra połowa zbioru musiała pozostać w lesie. Ale jak to mówią im dalej w las tym więcej drzew i kiedy odeszliśmy nieco dalej karta zaczęła się odwracać. Pojawiły się podgrzybki i to w ilościach hurtowych. Niestety dużo musieliśmy pozostawić jako już zasiedlone. Robale były pierwsze trudno :) Ale oprócz podgrzybków pojawiły się i to w niemałych ilościach tak oczekiwane przez nas boletusy i o dziwo one były niemal w 100% zdrowe. Co będzie dalej zobaczymy :) Będę starał się zamieszczać wpisy na bieżąco :)
Serdecznie pozdrawiam Admina i Leśne Bractwo
szerzej:
Drugi dzień grzybobrania. W niektórych miejscach grzyb grzyba grzybem pogania w innych nic nie ma. Jak to w lesie. Grzybiarzy prawie nie ma. Grzyby pleśnieją i robaczywieją. Sporo dużych i średnich ale dużo też malutkich. Ja dziś zebrałam sporo takich do octu. Pozdrówka
szerzej:
Dziś wypróbowałem wymyślony przeze mnie przepis na kanie, bez jajek i mąki tartej. Przepis wyszedł znakomicie, w mojej opinii najlepsza i najlżejsza wersja na kanie, bez zbędnych węglowodanów.
Pokroiłem 2 cebule, i podsmażyłem na maśle, z dodatkiem ziela angielskiego i liścia laurowego, a potem soli. Jak już cebula nabrała kolorów, dorzuciłem pokrojone kanie, dodałem masła i trochę oleju, na koniec dodałem sera camembert i 1 papryczkę chili tak by i była porcja witaminy C.
Na moje oka wersje można zmodyfikować i dodać każdy ulubiony rodzaj sera, czy też kiełbasy, bądź po prostu, pomijając ser zrobić jajecznicę z cebulą i kaniami pokrojonymi w kostkę zamiast kiełbasy.
W mojej opinii jeszcze smaczniejsze, bardzo sycące, ale nie zapychające, jak w przypadku kani obsypanej bułką tartą, która poje ogromne ilości tłuszczu, mniej też jest zmywania, nie potrzebne jest osobne naczynie do jajka na panierkę.
Z kolei 2 dni temu udało się po po południu zebrać 60 maślaków. Dziś spotkałem też Pana który miał 3/4 kosza borowików.
szerzej:
sobie życzenie, oby znaleźć borowika. Życzenie się spełniło, sezon grzybowy i ja uznaję za rozpoczęty - nareszcie. W lesie już byli grzybiarze, ale dla mnie też starczyło. 1-wsza miejscówka to tylko 1 zajączek i 1 modrzewiak, 2-ga to 24 borowiki usiatkowane, 7 zajączków, 3-cia to 1 borowik usiatkowany, 1 maślak zwyczajny oraz pozostawiona nierozwinięta kania i druga objedzona przez ślimaki, a po trzeciej ostał się tylko korzeń bez kapelusza. SUPER, HIPER, ŻE WRESZCIE COŚ DRGNĘŁO I JEST NADZIEJA, ŻE BĘDZIE JESZCZE LEPIEJ. Tylko1 borowik miał robaczywy korzeń, RESZTA ZDROWIUTEŃKA. POZDRAWIAM WSZYSKICH GRZYBOFILI.