szerzej:
Myślę sobie, idę w las na prawo, tam gdzie brzozy. To był strzał w dziesiątkę. Trafiłem chyba na pojaw prawdziwków bo rosły jeden obok drugiego i to młode sztuki. Musiały niedawno urosnąć. Było też kilka nieco większych ale i tak dominowała młodzież. Naciąłem ich dość sporo biorąc pod uwagę moje wyniki z obecnego sezonu. W lesie po lewej stronie od samochodu znalazłem już dużo dużo mniej więc albo tam grzybiarze byli albo jeszcze grzybki nie wyrosły.
szerzej:
miejscówce, pozostałe w drugim lasku i trochę kozaków i maślaków. Nie było co tracić czasu i na drugą miejscówkę przed lasem, a tam syn znajomego rolnika kończy zbiory i ma 6 bardzo ładnych borowików i kilka różnych kozaków- chwilę pogadaliśmy gdzie zbierał i okazało się, że jedno miejsce pominął, a ja tam znalazłem 2 borowiki i przejazd do lasu, na drodze 2 samochody po 2 osoby w każdym i zaczynamy rozmawiać o suszy i że prawie nie ma grzybów a oni jeszcze chcą sobie gdzieś podjechać dalej - znależli 2 borowiki na drodze, 1 czerwonogłowgo przy drodze i podgrzybka. Jak ja to mówię zostałem oskubany prawie ze wszystkich moich grzybków, ale trzeba pospacerować z pieskiem i coś poszukać na swoich miejscach. Syn znajomego za chwilę też dojechał, ale on ma trochę inne miejscówki i jak się widzieliśmy wychodząc z lasu było na remis po 7 borowików on i ja. W nocy kończąc maślaki powiedziałem koniec, ani jednego więce, ale jak zobaczyłem jakie są ładne i kapelusze nie są mokre tylko w porządku do obierania to wszystkie ładne zabrałem do domu. Było też bardzo dużo sitarza, i ze 3 kolonie pstrego, ale zgodnie z zamówieniem zabrałem tylko 6 bardzo ładnych, a tuż przed końcem po raz pierwszy na tym miejscu zobaczyłem kanię i w okolicy były jescze 3, a wszystkie prawie identycznej wielkości. Grzybki już obsmażone na maśle klarowanym - jeszcze poddusić i do słoików na zimę. Kanie 2 zjadłem na obiad, a dwie usmażone jutro, amój borowik trafo do zamrażarki
szerzej:
Ciężko stwierdzić czy dopiero podgrzyby zamierzają wychodzić, czy jednak brak deszczu powoduje to, że wychodzą jak chcą. Ścinki rzadko kiedy widziałem a sciółka też nie ma wilgoci za dużo.
szerzej:
W miejscu gdzie powinny być nic nie ma, brzegiem mnóstwo maślaka - po sprawdzeniu kilku sztuk nawet młode robaczywe, ale wysypały się na pole i na 25 musiałem odrzucić tylko 4. Nie miałem czasu nic dalej sprawdzać - do auta i na chatę, ale bacznie spoglądam na las po lewej i się opłaciło w dali widzę kanię, a niedaleczko jeszcze małą. Jutro do lasu, ale nie widzę tego za dobrze bo niestety susza.
szerzej:
Trafiają się też kozaki. Sporo jest maślaków pstrych i sitarzy. A na brzegach lasu kanie. W porównaniu z ubiegłym tygodniem to dużo gorzej jest z podgrzybkiem, koźlarzami i maślakiem. Ale lepiej trochę za to z borowikiem choć trzeba się sporo nałazić by napełnić koszyk. Buszing podobnie jak ostatnio pięć godzin. Pozdrowienia dla zarażonych lasem.