(40/h) Kontynuacja w tym samym lesie mieszanym z przewagą brzóz na obrzeżu Puszczy. Koźlarz babka 50 dorodnych zdrowych sztuk, suchogrzybek 30 sztuk, piaskowiec modrzak 10 sztuk dorodne zdrowe, prawdziwek 5 sztuk trzy olbrzymy dwa młodziutkie. Wszystkie zdrowe. Maślaki 20 sztuk, żółtych było pewnie ze 300 ale tych nie zbieram, kurki 25 sztuk, kanie 5 sztuk.
Grzyby rzeczywiście rosną tylko na obrzeżach. Naprawdę dużo pięknych kozaków. Cieszą też pokazowe choć rzadkie prawdziwki. Deszcz pada, gleba w lesie porządnie wilgotna mimo że to piach. Jest nadzieja.
(30/h) Grzyby rosną na skraju lasu, w polu, na drogach i polanach. Niemalże wszędzie, tylko nie w lesie. Nadal rosną rydze i w końcu pojawiły się borowiki. Pokazują się się gąski zielone i podgrzybki. Trzeba się nieco nachodzić.
(45/h) Dziś zrobiliśmy rajd po naszych miejscówkach: Bobrowa, Sokole, Królowy Most, Sofipol. Borowiki tylko przy leśnych drogach. Tym razem sporo dużych. Z drzew cały czas coś kapało i nie dało się robić zdjęć. W środę kolejna wyprawa, może jeszcze się trafi.
(8/h) Grzyby głównie w młodych laskach, w rowach, większą wilgoci. Szału nie ma. Kilka koźlarzów, małe kurki, maślaki, 2 prawdziwki w tym jeden 506 gramów i odziwo beż żadnych robaków.
(30/h) 53 koźlarze babka, 4 czerwonogłowce, 1 podgrzybeksitarz, 1 wielki prawdziwek, 10 sporych kurek. Obrzeże Puszczy Augustowskiej, lasek widny, mieszany z przewagą brzóz. Piaszczyste górki i dołki.
Nareszcie doczekałam się! Zawsze marzyłam że będę sobie spacerować brzozowym laskiem na obrzeżach Puszczy i zbierać kozaki. Wczoraj moje marzenie wreszcie się się spełniono. Grzyby dorodne i zdrowe. Tylko kilka zostało w lesie z powodu robali. Kosz był całkiem ciężki. Jestem w siódmym niebie. Niestety nie ma wielkiego wysypu grzybów. W innych miejscach zbiory były znacznie słabsze.
(25/h) Nieco ponad godzinka w lesie. Kilkanaście podrzybków, trochę maślaków i kilka koźlarzy szarych. Do tego kilka dorodnych kurek. Grzybki młode, jędrne i przede wszystkim zdrowe. Jedyny trafiony prawdziwek zjedzony przez robala: (
(14/h) 18 borowików, 3 podgrzybki, 18 koźlaków czerwonych, ponad 40 innych koźlaków. To tylko mój koszyk a byliśmy we dwoje, wynik w drugim troszkę skromniejszy. Zaczęliśmy od małych lasków za wioskami. Zawiedliśmy się bo tylko w jednym warto było się pokręcić i tam większość prawdziwków i koźlaków na nas czekała. Parę rzędów brzóz przy polu, niby niepozorne a pełne grzyba. Po spotkaniu łosia i 3 żubrów doszliśmy do wniosku, że można wrócić bliżej domu po młodzież czerwonego koźlaka. Nie musiałam pisać rezerwacji, czekały i nawet było ich więcej niż zakładałam bo zostawiłam 6, zebrałam grubo ponad 10 😁.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wypad ogólnie trwał 5 h. Około 16 km rowerem, jakieś 7-8 km spaceru. Trzeba się nachodzić mimo że wszystkie miejscówki są mi znane jako grzybowe. Brzózki i stanowisko koźlaka czerwonego to mój must have każdego roku i nie zawodzi na szczęście, tylko trzeba dobrze trafić a nie zawsze jest czas. Kań nie zbieraliśmy, mało młodych było, wygląda na to, że są już w odwrocie. Przeciwnie maślaki, w trawach, młodnikach, przy drogach w różnym stadium rozwoju. Czwartkowy deszcz jednak dużo dał.
(10/h) Poprzednie miejsca w celu sprawdzenia czy znalazłam wszystko. 4 borowiki w miejscach znalezienia niedzielnych. Za to koźlaki -zebrane 20 szt. mam wrażenie, że ciągle rosną bo są i małe i duże. Młodzież kraśniaków została na podrośniecię do piątku. Ruszają maślaki w okolicy, sporo małych wielkości 50 gr. Świeżych kań za to niewiele. Oby po jutrzejszym deszczu kolejna wizyta w lesie była równie owocna.