(25/h) Całkiem spora liczba podgrzybków. W lesie miejscami dość wilgotno, miejscami sucho. Nie nazwałbym tego wysypem, ale są miejsca, gdzie rosną w grupach do 8 i tak też było w jednym miejscu tak z 50 m na 50 m. Poza tym raczej słabo w grupach do 2.
(20/h) Dużo chodzenia i wytężania wzroku, ale mała nagroda była w podgrzybkoch i kurkach z tajnej miejscówki... grzybki głównie małe. Trudno o prognozę, ale się ochładza, a to optymizmem co do ewentualnego wysypu nie napawa
(10/h) Głównie maślaki na poboczach duktu leśnego. Między drzewami prawie nic się nie trafiło. Dodatkowo trzy kanie, każda solo. Dwa podgrzybki no i chyba tyle. W tym sezonie muszę chyba na grzybową turystykę
(10/h) Na Wzgórzach Twardogórskich mamy jeden z najsłabszych jesiennych sezonów grzybowych od lat. Ale... Jak już wejdę do lasu to "odpływam" bez względu na stan jego zagrzybienia. Bo las siedzi we mnie jak grzybnia w ściółce.;-)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Darz Grzyb! Piątek, 13. października 2023 roku. Czyli słynny “pechowy” piątek trzynastego. Dla mnie, bukowińskiego włóczęgi był bardzo szczęśliwy. Ten dzień miał dać odpowiedź na pytanie, czy w tym roku jest szansa na jesienny wysyp grzybów w lasach Bukowiny i ogólnie w gminie Międzybórz? Przyjechałem na stacyjkę PKP dosyć późno, mniej więcej kwadrans przed 10. Nie pojechałem wcześniejszym pociągiem, ponieważ przyjechałbym przed 6., czyli jeszcze w ciemnościach. Pociąg odjechał w siną dal, a jak hop i już po kilkudziesięciu metrach znalazłem się w innym świecie. W świecie porannych zamgleń, przenikających przez nie słonecznych promieni, pachnącej po deszczu ściółce pokrytej miliardami sosnowych igieł. Przybijam piątkę z rosnącym w gęstwinie dębem “Czupiradło”, którego pień jest pomalowany mchami, a jego korona wciąż szuka światła i wychyla się ku większym prześwitom, w coraz bardziej zarośniętym otoczeniu. Otoczenie drzewa mocno “zdziczało” w ciągu ostatnich kilku lat i jest to coś wspaniałego, niedostępnego dla większości ludzi, którzy omijają z daleka “chaszcze i krzaczory”.;)) Słońce wzniosło się wyżej, rozpoczęła się integracja lasu z duchem jesieni. W brzezinach i osikowych zaroślach, wciąż jest jeszcze zielono, ale to już są ostatnie dni tej zieleni. W ciągu następnych dwóch tygodni dojdzie w nich do wielkich i wspaniałych, barwnych przemian. Postanowiłem dokładnie sprawdzić wiele miejsc na przeróżne gatunki grzybów. Przeszedłem przez znane od lat brzeziny, w których rosło trochę koźlarzybabek, ale praktycznie wszystkie owocniki nie nadawały się do zbioru z uwagi na efekt rozczłapania (zbyt miękkie i wilgotne). Tylko w topolach osikach rosły koźlarze nadające się do zbioru. To oczywiście koźlarze topolowe, czyli szarokapeluszowe kozaki o turgorze koźlarzy czerwonych. I tak mniej więcej przez kilka miejsc, spotykałem przeważnie koźlarzebabki, z których nieliczne mogłem wziąć do kosza, a koźlarzy topolowych – poza jedną miejscówką, już nie spotkałem. Trafiłem też na jedynego w tym dniu koźlarza pomarańczowożółtego. Ile dookoła niego się nałaziłem, las jeden wie. Niestety nie znalazłem jego brata, siostry lub kuzyna. Także miejscówki na czubajki kanie i gwiaździste świeciły pustkami. Niemniej kilka sztuk na obiad wpadło do kosza. Przyszła pora odwiedzić stanowiska na borowiki szlachetne czyli prawdziwki. Pierwszy borowik to właściwie robaczywy trup borowika, przekrojony przez innego grzybiarza i po sprawdzeniu, że jest robaczywy, pozostawiony w lesie. Wszystkie najlepsze enklawy borowikowe, które odwiedziłem w tym dniu były kompletnie puste. Jednego borowika znalazłem z miejscu, do którego rzadziej dochodzę, a drugiego w innym lesie, jeszcze rzadziej odwiedzanego. W jego pobliżu “zakopał” się w ściółce maślak pstry. Niestety rósł tylko jeden owocnik “hubana” czy “siniaka”, jak go niektórzy grzybiarze określają. Następnie przeszedłem przez hektary lasów podgrzybkowych, maślakowych, opieńkowych czy rydzowych. Wszędzie kompletna pustka, tylko pojedyncze podgrzybki na dodanie otuchy jako nagroda pocieszenia w przegranym sezonie. Miejscami znajdowałem skupiska maślaków żółtych, z których prawie żaden nie nadawał się do zbioru z uwagi na zbytnie nasiąknięcie wodą i efekt rozczłapania, czyli podobnie jak koźlarzebabki. Po trzech godzinach chodzenia i dokładnego przeglądania poszczególnych stanowisk mogłem już wyciągnąć wnioski, że oto po jednym z najwspanialszych sezonów grzybowych, jaki miał miejsce na tych terenach w 2022 roku, przyszedł jeden z najsłabszych. Nie znalazłem krzty optymizmu, że może coś jeszcze będzie, że zaczynają się wykluwać młode grzyby i że jeszcze przed listopadem, grzyb huknie jak pociski na poligonie w Świętoszowie. Mimo wszystko w tej grzybowej kiepszczyźnie, las podarował mi przepięknego, jędrnego i pachnącego siedzunia sosnowego, który wyrobił około 1/3 zbioru z mojego grzybobrania.;)) Ostateczny efekt w koszu i tak nie był zły, mając na uwadze panoszące się bezgrzybie. Już teraz można stwierdzić, że jesienny sezon grzybowy 2023 w gminie Międzybórz zapisze się jako najsłabszy od lat. Grzybów niejadalnych i trujących jest również znacznie mniej niż podczas normalnej grzybowo jesieni. Muchomory czerwone są rzadkością, podobnie jak wiele innych pospolicie spotykanych gatunków. Postanowiłem trochę sfotografować grzybowej różnorodności, aby mieć pamiątkę z wycieczki i oczywiście do statystyki sezonowej oraz jego podsumowania. Muchomory czerwone spotykałem co najwyżej w duetach, rzadko jako trio lub kwartety, a przecież potrafią one rosnąć w niepoliczalnych wręcz skupiskach. To uświadamia grzybiarzom, jak trudne dla grzybów warunki wystąpiły podczas tej jesieni. Głównym winowajcą jest skrajnie suchy i ekstremalnie ciepły wrzesień oraz początek października. Lokalnie, głównie przy drogach spotkałem całkiem spore zrzeszenia czernidłaków kołpakowatych, ale większość z nich znajdowała się w agonalnym stanie, czyli rozpływały się w atramentową maź. Dobrze oddają grzybową niemoc tego sezonu. Sezon jest po prostu bardzo mizerny i sflaczały. A miało być tak pięknie… Nawet tęgoskórów cytrynowych jest bardzo mało, a przecież to też jest gatunek, bardzo obficie rodzący swoje kartoflano-kształtne owocniki. Podobnie można napisać o olszówkach, czyli krowiakach podwiniętych. Rosną rzadko i przeważnie w niewielkich skupiskach. W zeszłym roku rosły ich tony. W tym roku nie odnotowałem jeszcze wysypu opieniek i wszystko wskazuje na to, że już nie odnotuję. Nie spotkałem ani jednego pniaka z opieńkami, a odwiedziłem wiele stanowisk na ten gatunek grzyba. W lesie można jeszcze spotkać rycerzyki czerwonozłote oraz maślaki sitarze, ale też incydentalnie na okaziciela. Zaczynają się pojawiać gatunki grzybów późnej jesieni, również nielicznie i tylko punktowo. Na przeważających połaciach lasu nie ma kompletnie nic. Z uwagi na fakt, że wreszcie więcej popadało, można zauważyć wzmożoną aktywność gatunków rosnących w kępkach na rozkładających się pniakach drzew. Niestety, w ślad za opadami przyszło solidne ochłodzenie, a najzimniejsze noce są jeszcze przed nami. To one mogą ostatecznie dobić, jakiekolwiek nadzieje na bukowińskie grzyby. Następny wyjazd do Bukowiny będzie prawdopodobnie moim zakończeniem Tour De Las & Grzyb 2023. Wprawdzie wciąż napływają dobre pod kątem grzybów informacje z Borów Dolnośląskich, ale obecnie nie mam czasu, aby tam pojechać. Na blogu www. lenartpawel. pl znajduje się wersja brutto z piątkowej wyprawy. Kto chętny to zapraszam do lektury. Pozdrawiam serdecznie!
(25/h) Zbiór mamuśki... około 100 podgrzybków i kilka małych prawdziwków.. nie spotkala jeszcze " opieńki" to dobry znak?Z tego co sie orientuję są one ostatnimi grzybami... czyli bedzie jeszcze wysyp?
(30/h) Było dobrze, lasy mocno przeczesane, ale zbiór dość udany. Sarniak, 2 kanie, duzo młodych i starych podgrzybków, 15 zielonek (liczyłem na więcej, 5 robaczywych), maślaki psre oraz sitarze. Sporo muchomorów, gołąbków.
Zupa będzie jak najbardziej :)
(50/h) 2 pełne kosze - podgrzybki, trochę koźlarzybabki, 6 borowików szlachetnych zdatnych do użycia. Grzyby wyspowo - pół drogi nic - potem pełno, potem znowu długo nic (lub pojedyncze piździbołki) i znowu oaza.
(3/h) Dwie osoby - godzinny, poranny spacer w lesie i jego efekty: dwa kozaki, dwa podgrzybki (jeden młody), kania i siedzuń sosnowy. Również mało grzybów niejadalnych. Po ostatnich deszczach nie jest już w lesie aż tak sucho, ale dalej nie jest to optymalna wilgotność ściółki. Zobaczymy czy aktualne ochłodzenie pozwoli jeszcze na wysyp.
(40/h) Grzyby występują punktowo - znaleźliśmy z synem razem ok. 40 prawdziwków, większość z nich młoda, jednak połowa miała robaczywe nóżki, poza tym podgrzybki, parę kozaków babka, jeden stary koźlarz czerwony, trzy maślaki, zero kurek i zielonek, jeden siedzuń. Ponieważ większość grzybów to grzyby młode, to jesli nie będzie zbyt zimno, jest szansa na pozytywny rozwój sytuacji. Ja znalazłem kosz i mój syn równiez kosz. pozdrawiam
(10/h) podgrzybki punktowo, kilka sztuk potem kilometr nic. Nieliczne koźlarze w młodych zagajnikach brzozowych, maślaki żółte i sitarze na drogach. Ogólnie grzybów mało, w tym tzw. trukajów. Lasy koło Oleśnicy w tym roku słabizna, wysypu już nie będzie. Bardzo słaby rok w tym rejonie.
(27/h) Las sosnowy, tłumy łakome naszych leśnych ulubieńców. Każdego las podzielił po równo🙃Sporo podgrzybków. Pół na pół dorosłe z młodymi. Jeden siedzuń. Oby spadek temperatury nie wpłynął na kolejne pokolenia.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Minąłem mężczyznę dumnie niosącego trzy większe okazy. Moim zdaniem nie było to tym, za co on to uważał (nazwy nie użyję celowo, by nie zawyżać statystyk), lecz wnoszę z trzonu, że to kumulatka obszarpana (cz. czerwieniejąca), która lubi się u nas pokazywać.
(0/h) Grzybków brak, po 2 godzinach chodzenia w 2 osoby znalezony jedynie maślak i mały pieprznik jadalny.. Ogolnie w lesie sucho, miejscami dobry miktoklimat, jednak bez grzybów: (
(5/h) Godzina w lesie, dwie osoby. W lesie zimno, wieje i pada. Las sosnowy, z różnymi rodzajami podszytu... Słabo. W przyszłym tygodniu przymrozki, więc wygląda na koniec sezonu, który w tym miejscu w zasadzie się nawet nie rozpoczął.
(0/h) W Górach Sowich, las już śpi. Panuje absolutne bezgrzybie. W moim koszyku jedynie liczne butelkowce, odmiana szklana i plastikowa, siatkowce i puszkowce.
(7/h) Zajechałem popołudniem, do lasu wszedłem, tuż po wejściu 3 koźlarze, potem dłuuugo i daleko w lesie nic. Potem znaleźliśmy kilka podgrzybków ale malutkie a na sam koniec 3 prawdziwki, niestety z lokatorami. Generalnie wilgotno, jak byliśmy w lesie to nawet trochę deszczu spadło. Czekamy na wysyp.
(10/h) Podsumowanie wczorajszego i dzisiejszego wypadu. W sumie ok 5 h spaceru. Sprawdzone okoliczne lasy - iglaste, liściaste i mieszane. Warunki są idealne - w lesie mokro, ostatnie dni przyjemnie ciepłe. Mech tak piękny, że aż mam się ochotę w nim położyć. Ale grzybów brak;) Trafiają się pojedyncze sztuki, niewielkie grupki - głównie maślaki i koźlarze. Znalezione również borowiki, ale połowa robaczywa. Młodych podgrzybów nie widziałam. Na pocieszenie w końcu w okolicy pojawiły się rydze.
(10/h) W lesie jedna wielka wycinka, w nim ludzi więcej niż grzybów, ale każdy coś nazbierał. Grzyby występują wybiórczo, w jednym lesie nie ma nic, w kolejnym 7 obok siebie. Głównie podgrzybki, 2 prawdziwki, 7 kozaków. Młode podgrzybki dopiero zaczynają się pojawiać, więc jest jeszcze nadzieja, no chyba że zbliżające się zimne noce wszystkie zepsują.
(30/h) Głównie podgrzybki, parę prawdziwków ale tylko dwa zdrowe, trochę kurek. Na piachach sporo zielonek ale nie zbierałem. Bardzo dużo ludzi. Grzyby miejscami, trzeba się nachodzić.
(50/h) Głód grzybów i sobota to nie jest dobra kombinacja... Miejscówki przetrzebione, trzeba było przeczesywać obrzeża. Jak na takie okoliczności w tak "niezwykłym" roku uważam, że nieźle. Zebrane 50 borowików, głównie młodych. Starsze wycięte, robaczywe lub co najwyżej kapelusz do uratowania. Ale młode i bardzo młode (z tej ciepłej nocy) prawie wszystkie zdrowe. Poza tym 50 jako takich podgrzybków (choć to nie ich lasy) i setka zielonek (choć są w okolicy lasy dla nich lepsze). Jeżeli nie będzie drugiego w tym roku grzybobójstwa (tym razem mróz), to jeszcze pozbieramy...
(15/h) 2 h, 4 osoby. 2 prawdziwki. 40 podgrzybków. 20 kolczaków. 10 pstrych. 10 babek. 3 rydze. 40 kań. Słabo. Mimo opadów cały czas dość sucho. Grzyby rosną pojedynczo, w trudno dostępnych miejscach. podgrzybki młode ale na początek wysypu to nie wygląda. Jedynie kań nie brakuje.
(15/h) Udało się uzbierać prawie cały koszyk. Kilka prawdziwków, kilka kozaków (babka i pomarańczowy), reszta to podgrzybek i maślak. Zdrowotność grzybów przyzwoita. Niby mokro, ale głębiej w lesie już nie tak wilgotno. Trzeba się sporo nachodzić, w jednym miejscu kilka sztuk a później dlugo nic... znowu kilka sztuk i znowu nic.....
(10/h) W moich lasach podgrzybków nie ma. Zaczęło się niby obiecująco bo w pierwszym lesie pojedynczo trafiały się podgrzybki i to nawet młode. Ale to wszystko na co było stać tamte lasy. Jak nawet gdzieś się jakiś podgrzybek trafił to stary. Paradoksalnie najwięcej wziąłem prawdziwków (24), a raczej ich główek bo nóżki strasznie robaczywe w większości. Niektóre prawdziwki, młodziusieńkie a w rękach się rozsypywały - tak robaczywe. Do tego jeszcze około 10 czerwonych (pomarańczowożółtych pewnie) kozaków, ze 20 kurek i troszkę gąsek.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Generalnie słabo. Różnych grzybów masa, ale jadalnych (z wyjątkiem gąsek) mało. Grzyby wszelkich gatunków, raczej już starsze egzemplarze. Sarniaki i gąski raczej każą przypuszczać, że to już końcówka. Zatem wygląda na to, że wysyp wrześniowy robaczywych prawdziwków był jedynym tegorocznym wysypem. Czyli jest to analogia do 2021 roku, z tym że wtedy pojawiły się jeszcze podgrzybki w październiku. Teraz lipa. Uciekałem z lasu w deszczu bo niestety spadł dość intensywnie wcześniej niż podawały prognozy. Przez to nie pozbierałem gąsek na zakończenie. Czyli jest pretekst żeby jeszcze raz pojechać 😉.
(20/h) W tym tygodniu zdecydowanie lepiej. Pojawiły się małe podgrzybki, chociaż są w mniejszości. Najwiecej nazbieraliśmy różnej maści kozaków, trafiły się nawet białawe. Oczywiście były też niezawodne w tym roku maślaki i wyjatkowo dużo siedzuni, bo aż 5, z czego jeden gigant. Pogoda piękna, z lasu wychodzimy zadowoleni, chociaż z lekkim niedosytem podgrzybków;)
(30/h) Witam. ok. 3,5 godz, ja głównie podgrzybek (105), kilka prawdziwków (7). Inni grzybiarze nazbierali pełne kosze, a nawet i dwa z dużą ilością zielonek. Pogoda idealna, w lesie mokro, na drogach leśnych duże kałuże /musiało nieźle popadać w tygodniu/. Pozdrawiam.
(50/h) 3,5 h w lesie - efekt 2 kosze pełne. Sytuacja trochę lepsza niż tydzień temu. Trzeba jednak wejść głęboko w las. W tym lesie same podgrzybki rosnące pojedynczo ale trafiają się też z rzadka miejsca po kilka sztuk. Większość to średnie lub małe okazy.
(20/h) Jak widać ponad 50 grzybków w 2 godzinki... w lesie mokro... kilka prawdziwków mlodych i kozaków... reszta grzybów dość stara.. Zostawilem w lesie sporo prawdziwków robaczywych i dużych... a no i kilka kurek trafilem
(10/h) w końcu w lesie. 20 borowików przyjechało do domu. wszystkie młode. jakieś 10-12 zostało w lesie (też młodziaki ale całe robaczywe). po drodze mnóstwo starych podgrzybków, maślaków, kurek, zielonek itd. w sobotę jadę trochę dalej (były poligon). przejechałem się po świeżo wyciętym/zniszczonym lesie. w jednym miejscu zniszczono przy okazji posadzony jakieś 5-6 lat temu las. po prostu rozjeżdżono go dokumentnie. dłonie same zaciskają się w pięść na taki widok. zmoknięty ale już trochę podsuszony (jak te borowiki w suszarce) - telegrafował - nierob. p. s. przepraszam za nie bardzo ostre fotki
(14/h) Hej :) Środowe okno pogodowe, słonecznie, 23⁰. Idealny czas na poszukiwanie leśnych skarbów 😀 Kiedy przyjechałam na parking para starszych ludzi już wracała z lasu... z pustymi koszykami 😒 Oznajmili, że nic nie rośnie i nawet nie ma "trujaków". Zapowiadało się dosyć mizernie, dopiero po godzinie znalazłam pierwsze podgrzybki – właściwie małe podgrzybusie 🤗 Rosną głównie punktowo, po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt sztuk. Najczęściej przy drogach, w przecinkach leśnych, pod leżącymi gałęziami.
W sumie 71 podgrzybków, 3 prawdziwki (tylko 1 zdrowy 😔), garstka kurek, piaskowiec modrzak, po kilkanaście maślaków modrzewiowych i zwyczajnych. I powiem Wam, że kolejna wyprawa już zaplanowana – ten radosny dzień wymaga powtórki 😊 Mam nadzieję, że tak jak pisał nasz synoptyk grzybowy, na DŚ grzyby też jeszcze zdążą się "wyrwać na wolność". Serdeczne pozdrowionka dla wszystkich 😘
(8/h) Las iglasy, to samo miejsce co ostatnio, już coś zaczyna się pojawiać jest coraz lepiej. Optymistycznie powiem, że za pare dni coś może się ruszyć.
(4/h) 2 godz. w lesie 3 ceglastopore 2 prawdziwki, 6 podgrzybków. Krótka wizyta w lesie, grzybów nie ma jest sucho, jutro pojadę gdzieś dalej może do Chocianowa.
(10/h) Miałam wybrać się do lasu dopiero w weekend, ale nie mogłam się powstrzymać i wyszłam po pracy na szybki rekonesans;) Jest lepiej, niż kilka dni temu, ale nadal dość słabo. 2 h chodzenia z nosem w trawie po znanych miejscówkach. 10 podgrzybów, tyle samo koźlarzy, dwa siedzunie. Sporo maślaków, ale nie zbieram. Mam nadzieje, że w weekend będzie ciekawiej.
(7/h) Las iglasty, w lesie względnie wilgotno, wygląda na to że grzybnia się rozkręca;) dzisiejszy zbiór to 20 podgrzybków i 1 prawdziwek. Maślarz sitarz dostępny w dużych ilościach.
(5/h) Krótki wypad na Bacówkę, w lesie mokro i zimno, sporo nieznanej mi bliżej grzybni, mimo że często spotykanej. Las głównie iglasty dał mi na tym wypadzie kilka podgrzybków brunatnych, oraz kilka zajączków. Myślę że jeszcze coś się ruszy. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa 😅