(30/h) Prawdziwki
Niebo zachmurzone deszcz z nieba a ja nakręcona do granic wytrzymałości do lasu sądząc że ulewa odstraszy grzybiarzy, niestety z przykrością zbierałam tylko te których niezauwazono, i tak trochę było, wabiły do siebie swoimi błyszczącymi główkami. Postanowilam zrobić powtórkę w piątek zobaczymy co zastanę. Życząc wscystkim udanych zbiorow pozdrawiam wszystkich nakreconych
(40/h) Półgodzinne późnopopołudniowe zatrzymanie w podróży na stałej miejscówce. Około 20 prawdziwków i kilka kozaków czerwonych. Jak na 30 minut to OK.
(20/h) W piątek myślenickie górki tak nam wlazły w... nogi, że po sobotnim odpoczynku w niedzielę udaliśmy się na tereny płaskie, mimo niezbyt pomyślnych doniesień. I mimo lejącego deszczu. Na początku w wysokim lesie porażka, nie było nic. Potem jednak w podrośniętych zagajnikach sosnowo-dębowo-brzozowych zaczęły się pojawiać różne grzybki. W 1,5 godziny w dwie osoby udało się zebrać 9 prawdziwków, 4 kozaki namoknięte jak gąbki, 18 maślaków zwykłych i modrzewiowych, 2 zajączki, 15 kurek (liczę, bo rosły pojedynczo) i 12 purchawek chropowatych (było dużo więcej, ale nie zbieraliśmy).
(55/h) Ale jazz... Tak sobie śpiewałam po wejściu do lasu, stawiając rozważnie kroki... Wszakże wczoraj tak lało, że do lasu wejść się nie dało 😎. Po opadach, zbocza nasączone wodą do granic możliwości, ślady po spływającej wodzie wyżłobiły koryta... Dobra, bez marudzenia... Jak określić stan zagrzybienia? Rosną wszędzie, wychylają jasne i ciemniejsze łebki, małe, większe... Pojedynczo i w gromadzie, mokre, błyszczące, z liściem na głowie, z igłami... Mowa o prawdziwkach oczywiście... Co dziwne, nie każdy je widzi 🤔. W zamglonych zakamarkach lasu kryją się obiekty
... szerzej o tym grzybobraniu ...
pożądania coraz liczniejszych łowców. Nie przeszkadzają im krople wody, spadające z drzew ( a jakże, za kołnierz 😅) ani brak przyczepności do podłoża 🤣. To nasz polski gen grzybiarza się uaktywnia, silny, słowiański 😁. Jodły, buki darzą pięknie 😊. Określony wcześniej na dwie godziny czas grzybobrania został przedłużony o kolejne 30 minut, no bo jak wyjść? Jak wyjść... Określona ilość grzybów zebrania: dwa koszyki, pełne oczywiście - zadanie wykonane. Moglibyśmy jeszcze zbierać, ale trzeba to jeszcze przerobić, sprawdzić pod kątem życia wewnętrznego 😁. Zaczynam się robić zdyscyplinowana 🤣. I tak 170 prawdziwków, 2 usiatki, 4 ceglasie w pełnej krasie, jeden masłoborowik górski ( czy ktoś spożywał halucynki przy wymyślaniu nazw?), jeden borowik ( borowiczusiek😁) sosnowy - na środku leśnej drogi a jakże 😂, koźlarzebabki, czarnobrązowe, 1 pomarańczowożółty i chyba dębowy ( rósł pod dębem), pieprzniki ( kurki zebrane około 70 ) i pomarańczowe do podziwiania. Wychodząc z lasu śpiewałam: czy warto było szaleć tak... 😂. Faktu wlezienia w największe chabazie - nie wiem po kiego czorta- nie będę komentować 🤓. Część prawdziwków ( podczas obróbki w domu) okazała się niestety zaczerwiona - a nogi w szczególności ( jakieś 40 ℅). Kapelutki na szczęście w większości zdołały się jeszcze obronić przed robalami. Pierwszy raz w tym sezonie suszarka przestała się lenić 😂. No i cóż... Sezon się rozkręca 😄. Tym, którzy dalej czekają na wysyp - życzę jak nie wiem co - takich ilości, o jakich marzą. A tym, którzy zaczęli przygodę z grzybami - cierpliwości przy obróbce, a wszystkim radości z buszowania 😊. Dobrego tygodnia 🥰
(95/h) Bardzo udana wyprawa🙂 Nawet pogoda się dopasowała, bo akurat przez te kilka godzin nie padało. Pełny kosz grzybów, około 40 prawdziwków ( 95% robak🥴), reszta to ceglastopory, garść kurek, kilka podgrzybków. Las fantastycznie mokry i ciepły, mnóstwo niejadalnych grzybów. Ludzi tłum, wszyscy zadowoleni i tak już od tygodnia 😄 Prośba do tych, którzy nie zbierają ceglastych, nie niszczcie ich😏, inni je lubią 🙂
(100/h) "ALE ZA TO NIEDZIELA, ALE ZA TO NIEDZIELA..." Co tu dużo pisać.... w lesie istne szaleństwo! Koszyk nie wytrzymał i pękła raczka na końcu zbierania;)) 518 sztuk prawdziwka, 25 ceglakow I 1 podgrzybek;))
(30/h) Moja ulubiona Szczawa w strugach deszczu w odgłosach burzy przeprowadziłem atak Warto było 86 prawdziwków głównie małych do marynaty i wiaderko kurki 4 godziny w lesie
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nowy las stanowi pewne wyzwanie. Z grzybami jest tak: mimo, że ściółka wszędzie podobna to w pewnych miejscach grzyby są a w innych chodzi się kilometrami i nie ma nic. Dlatego w nowym lesie nie mamy szans np. z "lokalsami", którzy znają las jak własną kieszeń i mają w zanadrzu tzw. miejscówki. Ale przyznam się, że lubię trafiać do nowych nieznanych mi lasów i nadal będę to robił mimo, że efekty często są mizerne. Właśnie dziś łaziłem prawie przez godzinę po jednym zboczu bez efektu a na innym trafiały się sztuki jedna za drugą. He, he, teraz i ja mam już tu miejscówki. Pozdrawiam wszystkich.
(160/h) Powiem tak wysyp niesamowity. 50 osób przeszło jedno miejsca a i tak znajdzie się z 5 prawych. Teraz podam niesamowite wyniki grzybobrania: 431 borowików szlachetnych, 5 borowików górskich, 35 koźlarzy czerwone, 5 koźlarzy pomarańczowożółtych, 4 koźlarzebabki, 2 koźlarze topolowe, Ponad 20 maślaków ziarnistych i żółtych, 2 podgrzybki zajączki i 6 garści kurek,
W lesie dużo grzybiarzy, ale wysyp trwa w najlepsze. W lesie mokro przez co trudniej czyścić grzyby, lecz nadal pięknie. Z grzybami przy obieraniu siedziałem 2 godziny, ale warto było wybrać się do lasu☺️.
(200/h) Rano burza do 10 - tej z ulewą. I tak iść, czy nie iść, bo z lasa daleko do domu. Ale mus i pokorna prośba o podwózkę. A w lesie coś niesamowitego, długo stałam i patrzyłam.???? Prawdziwek koło prawdziwa i to takie piękne średniaki i maluchy. Z nieba trochę kropi, i burczy, a w górze słychać bardzo wyraźnie. Więc do roboty, i zbieram i zbieram, już pełny koszyk a to dopiero początek, plecak a w plecaku wiadro zapasowe zapełnione. Patrzę na komórkę, a tu zasięgu nie ma, chyba przez burzę. Więc d odwrót i do domu. Jest co nieś, dobrze że są maluchy, ponad 500 szt zdrowych. Nie chciały mnie puścić.
(50/h) Las mieszany, na dosyć stromym wzgórzu, obok górskie potoki. Zatrzymaliśmy się tam, ponieważ spotkaliśmy panią z wielkim worem, która mówiła, że jest wysyp i więcej nie miała gdzie zabrać. Rzeczywiście znaleźliśmy całkiem sporo. Większość to suchogrzybki, ceglasie, ale były także prawdziwki (w większości molestowane przez owady - około 15 sztuk) oraz podgrzyby brunatne (na moje oko). Byliśmy jeszcze kawałek od Mosornego Gronia, ale tam las suchy, kilka sztuk Ceglasia.
(60/h) Dwie godzinki od 15 i trochę ruszyło. Dużo ludzi, bardzo przezbierane. Jakby pochodzić dłużej to i tak można znaleźć sporą ilość grzybków, tyle że większość robaczywa. Gołąbek w lesie co nie miara. Pozdrawiam
(50/h) Po wczorajszym, przydługawym grzybobraniu i po tym co musiałem zrobić w domku, dzisiaj miałem nie isć. Ale co ram w domku będę siedział 😉 Tym bardziej że P. Vincentowa zadeklarowała swoje przemiłe towarzystwo. Jak tu nie skorzystać ☺️. 50 /h to tylko szacunek. Przepraszam że nie liczyłem ale znowu robota w domku i brak czasu. Pozbieraliśmy prawdziweczki przeoczone wczoraj. Jakieś kilkadziesiąt a może powyżej stówy. Teściowa do tej pory z nimi walczy, i to nie żart., Następnie pokazaly się kurki w niewielkich grupkach dopóki P. Vincentowa, jak rasowa lisica nie wypatrzyła 3 ech...... pokaźnych kurników. Zaaplikowaliśmy do koszyka prawie po brzegi i do samochodu. A tu po drodze przypakowane ceglaki, bez umiaru, i ciągle prwdziweczki, które modę na dietę mają w nosie. To był przepiękny dzień, mimo porannych burz. W Zawoi jest na bogato. Tylko przyjeżdżać.
(35/h) Szybki wypad do lasu, godzina i parę minut i efekt dość fajny. Zebrane 35 grzybów, 1 koźlarz czerwony i 2 pomarańczowożółte, 30 prawdziwków, oraz 2 koźlarze babka. Niestety pogoda dzisiaj nie sprzyja na dłuższe wyprawy, co chwilę przechodzą ulewy to i tylko na taki wypad można sobie pozwolić. prawdziwków malutkich jest jeszcze dużo, więc może po niedzieli będą kolejne zbiory :)
(60/h) 50 prawych
Ok. 50 prawych, maluchy, poza tym ceglastopore, maślaki szare szczodrze sypią, dużo maleńkich maslaczkow żółtych. Był i jeden rudy i smętna kania. Las piękny...
(40/h) Wyprawa super, grzybki piękne ale co 3 robaczywy, sezon się rozpoczyna całkiem fajnie a rezultat 83 prawdziwki, 52 ceglasie i 36 kozaczków, pozdrawiam wszystkich prawdziwych grzybiarzy
(11/h) Szału nie ma, dopiero chyba będą wychodzić, bo prawdziwki w większości małe (49 sztuk). Swoją drogą te większe już były wycięte. Poza tym 10 ceglaków, do jajecznicy, 2 podgrzybki i jeden czerwony kozaczek. Te malutkie w większości zdrowe, niektóre większe miały zamieszkane nóżki. Zbierane w 2 osoby przez 3 godziny, las jodłowo-mieszany.
(25/h) Szybkie wieczorne wyjście do innego niż zwykle lasu zwieńczone imponującym okazem borowika szlachetnego. Las zatłoczony, ale i grzybków nie brakuje. Dziś bardzo różnorodnie: prawdziwki, ceglaki, kurki, maślaki, podgrzybki oraz zajączki (te zostały w lesie). Pozdrawiam i życzę obfitych weekendowych zbiorów! :)
(50/h) W końcu ☺️☺️☺️... małe szaleństwo. A najważniejsze że ok 90 % bez zarzutu. 2 podgrzybki, 3 kozaczki czerwone, 3 rydze 🤔, nie za wcześnie?, widziałem 3 małe kolczaki obłączaste, 1 kurka ☺️, kilkadziesiąt pięknie wybarwionych zawojskich ceglasi i od groma, ponad setkę a może dwie setki całusów w brązowe młode kapelusiki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘........
(10/h) Witam po długiej przerwie, moje pierwsza wizyta w lesie w tym roku. Las iglasty z domieszkami bukowymi. W lesie sucho choć kałuże na drogach i z góry kilka razy popadało. Prawdziwkowe nogi większości zamieszkałe, z kapeluszy jeszcze coś się dało obkroić. Niektóre grzyby podsuszone te najczęściej zamieszkane, niektóre świeże wilgotne. Sporo małych zapowiada się dobrze na przyszłość jak pogoda się utrzyma
(30/h) Deszcz mnie straszył, ale się nie dałam! 30 prawdziwków, malutkich, ale zdrowych, 25 gniewusków, 3 podgrzybki i 5 maślaków. W lesie cisza i spokój, trafiłam na jedną miejscową kobitkę, która mi powiedziała, że dwa dni temu było Eldorado, a teraz trzeba zrobić se przerwę😄 Mokro bardzo i ciepło, więc będzie się działo za parę dni. Niestety już tylko raz w przyszłym tygodniu będę mogła zaszaleć. Że też teraz mi się zachciało wyjeżdżać😠
(20/h) Kawy łyk, termos w koszyk, koszyk do bagażnika i wyjazd ciemną nocą ( no prawie ciemną 😁). Słońce wahało się czy wstać, czy leniuchować w chmurach. Dojeżdżasz do lasu z nadzieją, że będziesz pierwsza, że będziesz mieć przywilej powitania leśnego licha o poranku, a tu zonk, inna grzybiarka już do lasu wchodzi 🤣. Nic to, nie jest źle, na pewno "moich" grzybów nie znajdzie.. Wszakże każdy grzyb ma swego właściciela 😁. Najpierw jodły, bo w igłach lepiej widać prawdziwki... Mokro jest ( dziś bez zjazdu, bo wczoraj się załapałam na zjazd klasyczny, błotny - no, wczoraj też tu byłam 😁).
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ale inni też wiedzą, że jasne łebki lepiej w igłach widoczne - tam tylko pojedyncze egzemplarze 😤. No to w liściach trzeba poszukać, szkoda tylko, że prawdziwki jak kameleony potrafią się do otoczenia dopasować... Jest! Pierwszy, na dobrą wróżbę... Zaczyna się zabawa z grzybami, nieśpiesznie, w określonym kierunku, tzn. w koło 😂. Tu trzeba zachować odpowiednie tempo, a nie latać jak co poniektórzy... wtedy ma się szansę młodzież prawdziwkową wypatrzyć, choć przyznać muszę, że skora jest do zabawy w chowanego- szczególnie w bukowych liściach. Obchód miejscówek zrobiony, pomalutku, po cichutku, żeby potencjalnych zdobyczy nie spłoszyć 😂. Lasek z krzaczorami, który z reguły jest omijany ( no bo to siedlisko kleszczy przecież jest 🙁) zaskoczył gromadami prawdziwków, w porywie 10 w jednym miejscu 😊. Nad głową jakiś ptak krzyczy: eeeeej, eeeeej - usiłuję wypatrzeć, który to taki nieuprzejmy... No rozumiem, dzień dobry lub chociaż ćwir ćwir, ale żeby zaraz eeej...? Z ptactwa i kury się pojawiły, niektóre w gromadach, inne samotne, wszystkie piękne i optymistycznie żółte, a jedna z nich, mogę przysiąc, z baletu zwiała i dalej, w tańcu zatracona, na moją uciechę w lesie schronienie znalazła. Ceglasie, przecudnej urody, tak że aż ręka sama do głaskania się rwie... Parka bliźniaków lub po prostu para, w uścisku, w promieniach słońca się przytula, pod okiem starszego opiekuna... Są po prostu piękne, mechate i zamszowe... 😍 Jest cicho, jest pięknie, zielono i jest potencjał na duży wysyp - warunki wprost idealne. Dwa dni buszowania ( jeden szybki wypad przed pracą) i dzisiejszy, nieśpieszny, z lepszym niż wczoraj rezultatem, relaks, pomimo fizycznego zmęczenia, moc radości i odprężenia ☺ ( przy obróbce skala relaksacyjna poszybowała w dół 🤣). Zdrowotność prawdziwków nie najgorsza, po wstępnej weryfikacji w lesie około 1/3 trzonów okazała się zasiedlona i 6 kapeluszy. Czyli tak czy siak nieźle jak na sierpniowe... Finalnie w podróży do domu wzięło udział: 84 prawdziwki, 1 podgrzybek 🥰, 1 koźlarz pomarańczowożółty, 8 babek w kozakach 😉 i około pół kg kurek, w tym dwie w rozmiarze wypasionych kogutów. C. D. N. niebawem.
(55/h) Znów popołudniowy wypad po grzyby. Mżawka kropi, pochmurno ale ciepło. I miejscówki wyczyszczone, naskrobane, ściółka z malenkimi prawdziwkami powywracana, całe maleńkie koloni wraz ze ściółką. Masakra, aż żal patrzeć, poniszczone miejsca prawdziwków. Oj zbieracze, to nie grzybiarze. Uzbierałam 114 prawdziwków pięknych, 11 ceglasi, 4 kozakibabki i 1 maśkak dorodny. Choć grzybobranie po południu, 15- 17-sta, to się opłacało, bo grzyby rosną na potęgę. Do lasu, nie siedzieć w domu. Pozdrawiam
(60/h) Dzisiejsze w sumie 4 godziny łącznie spędzone w kilku lasach zaowocowały największym zbiorem od ostatniej jesieni - 253 Grzyby, 25 prawdziwków, 14 koźlarzy czerwonych, 36 koźlarzy babka, oraz 175 koźlarzy grabowych i topolowych, 2 podgrzybki brunatne i 1 jedna kurka Ostatecznie odpadło 30% grzybów, głównie grabowe. W lesie wilgoć nie ustępuje przez codzienne opady, co widać po swobodnej wędrówce ślimaków przez las w porze dziennej 😂. Grzyby zbierane były w lesie liściastym, mieszanym, a także iglastym (głównie prawdziwki) Bardzo udany wypad, i oby było jeszcze lepiej :)
(25/h) Blisko 5 godzin łazęgi po pięknych, sosnowych lasach z domieszką brzozy i dębu w okolicach Libiąża. W jednym „małym”lasku (jednym!) wysyp maślaka ziarnistego, setki sztuk, od tycich maluchów do kilkunasto centymetrowych średnic kapelusza. Zdrowe tylko maluchy i takie do max wielkości średnicy szklanki. Większe zarobaczone mniej lub bardziej. W niespełna godzinę, bez pośpiechu, zebrałam dobre ponad 100 sztuk mniejszych kapeluszy, tak aby wystarczyło na sporą porcję sosu i do jajecznic na śniadanie 🤤 Rąk do dziś nie mogę doszorować 🤦♀️ Obficie rosły tam również suchogrzybki złotopore …
... szerzej o tym grzybobraniu ...
… których nie zbierałam. Pod brzozami wypatrzyłam dwie sztuki koźlarza babki i tyle … Innych grzybków jak na lekarstwo a po przejściu przez drogę do kolejnego, większego lasu kompletne nic! Sucho jak pieprz. Tylko jeżyny podratowały sytuację. Czerń onyksu już się pojawiła na kolczastych krzaczkach ale jest jej jeszcze niewiele. Natomiast mnóstwo niedojrzałych bromberów wabiło soczystą (można rzec krwistą i to dosłownie, ach te wszędobylskie, czepliwe kolce) czerwienią udając ciut nieudolnie maliny. Tak więc do krwi ostatniej, półtora litrowe wiadereczko zostało zapełnione z kopką. Jagód jeszcze sporo ale taka drobnica i takie kwaśne że odpuściłam a już gdzieniegdzie zieleń mchu koralową czerwienią krasiła borówka brusznica. To był wspaniały, piękny i pachnący upalnym latem dzień …
(30/h) Powtórka w Budzowie, tylko w innym miejscu. Późny przyjazd/obowiązki/, na składzie drewna trzy osoby szykujące się do wyjazdu. Mówią, że "som i rosnom" /pozwól Merry, że skopiuję, bo mi się bardzo spodobało/. Muszę im wierzyć, bo mają we wiadrach po 15 litrów grzybów. Po chwili pojawia się strażnik leśny i grzecznie tłumaczy, że tu się nie wjeżdża. Prosi o dokumenty i daje ulotkę informacyjną. Pełen nadziei idę w las. Spotykam piętnastu grzybiarzy - liczyłem. Gdybym zebrał połowę z tego co wzięli poprzednicy, to brakłoby kosza i ze dwóch tasi z Biedry. No ale...
Bor
Podaję stany: Ceglastopore 56 Borowiki 38 Babki 5 Kurki garść Grzybiarze 15 Strażnik leśny 1- pouczenie jedno. Kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi 😜
(33/h) Korciło mnie i mus do lasa. Ale kto idzie po grzyby po południu, to zbiera ostatki, czy ogryski. Wchodzę do miejscówek prawdziwlowych a tam same obrzynki, no sobie myślę w piątek idę rano bo to jest inne grzybobranie takie dziewicze. Ale i tak naskubalam 123 prawdziwki, 34 ceglasi, 2 oprawki - gołąbek 5 maśkaczkow, 3 kozaki babka 1 kurka-pliszka. Las ten sam, i sama w lesie z Miunią.
(105/h) W końcu udało się pojechać na grzyby i w końcu coś jest. Dzisiejszy 2 h w lesie to 135 prawdziwków, reszta to ceglaste, kilka koźlarzy czerwonych i zwykłych, kilka borowików gorskich. Mokro w lesie i sporo małych rośnie. Tak więc poranek udany :)
(30/h) Poranny wypad do lasu zaowocował w 79 szt prawdziwków, 32 szt. ceglastoporych i garść kurek. Wynik już po wstępnym przeglądnięciu. Sporo zostało w lesie z lokatorami. Pozdrawiam
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wtorek... od rana w myślach, oby tylko szybko do lasu... udało się dotrzeć około 14... lekka mżawka, zero samochodów, dobre myśli myśli głowie... pierwsze miejsce... I są! W myślach, będzie więcej! I było!;) razem 204 sztuki pięknych prawdziweczkow w 80% zdrowiutkie;) Oj dzieje się koleżanki i koledzy;) hmm... w czwartek mała powtórka? Wszak z 30 mikruskow zostawiłem zostawiłem lesie, a ile jeszcze było pod liśćmi i ziemia?;)
(10/h) Dzisiaj szybki wypad pod dom w wolnej chwili aby zdarzyc przed kolejna ulewa niestety nie udalo sie i zmoklem caly ale cos tam wpadlo zbior: troche kurek 1 prawy kilkanascie czerwonych kilka buratino 😊 z racji ulewy fotka tylko grupowa
(12/h) Króciutki wypad po prawdziwki do puszcza, koło 10-tej, i troszkę wpadło do koszyka, młodzież i małe ale zdrowe. I tak 11 ceglasi, 3 maślaki, i 23 prawdziweczki. Grzybiarzy zero, w lesie sucho. Las ten sam, buk, świerk, sosna i graby. Pozdrawiam
(20/h) Merry pisze, że so i rosno. Merry trzeba wierzyć. Pojechałem sobie do Budzowa, do nieznanego lasu. Buk, jodła, świerk, trochę brzozy. Efekt bardzo zadowalający/ jak na koniec lipca/. Podaję stany: Suchogrzybek 42 Ceglastopore 20 Borowik. 2 Kurka 0,6 kg. Raport po 22.⁰⁰, bo jeszcze do pracy i na urodziny do synowej. Była kawa i kompot.
(61/h) Dzisiejszy wypad do 3 lasów, jestem w szoku, przez trzy godziny zebrane 185 grzybów, 12 prawdziwków, 4 koźlarze pomarańczowożółte, a reszta to klasycznie koźlarze grabowe, ale pojawiły się też koźlarze babka. W lesie od razu po wejściu unosi się charakterystyczny zapach grzybów, a widać też że grzybnia kwitnie na potęgę. Wilgoci nie brakuje, i brakować nie będzie bo w sumie cały czas pada. Mam nadzieje że w piątek na kolejnym obchodzie w piątek znajdę jeszcze więcej prawdziwków niż dzisiaj, bobaski się pojawiają więc tylko czekać :)