(40/h) Poszłam na ucho bzowe po intensywnych opadach. Tak sobie zaklinałam, że na ucho, żeby nie zapeszyć, a znalazłam równe 80 podgrzybków złotoporych w 2 godziny detalicznego przeszukiwania lasu (sosna z dębem) oraz dwa głębokie talerze ucha, garść twardzioszka przydrożnego i kolejną - maleńkich purchawek. Wczoraj na obiad były grzybki - wreszcie! - a druga partia poszła do zamrożenia. W lesie mnóstwo drobiazgu wszelakiego i wszystko wskazuje na rychłe pojawienie się bardziej szlachetnych gatunków. Sezon uważam za rozpoczęty :)
(40/h) padało, ale zimno nie było.... nie wytrzymałem i pojechałem :) Wytrzymaliśmy 2 h.... efekty: 10 prawdziwków, 10 koźlarzy (1 czerwony) i podgrzybki - głównie młode i co najważniejsze zdrowe, no i 1 kurka;) las sosnowy z młodnikami, w których brzózki (tam koźlarze i prawdziwki). Sezon rozpoczęty, w domu pachnie grzybami, chce się żyć :)
(40/h) Witam. W końcu ostatnie opady dały efekt, ponad 60 koźlarzy topolowych i 2 koźlarze czerwone, zostało trochę małych :) o niektóre dosłowni potykałem się :)
(1/h) Prawdziwek i dwie sowy, jakby nagroda od lasu na sam koniec spaceru - prawie 4 godziny marszu. Naliczyłem jednak ok. 15 gatunków różnych grzybów, co chyba zwiastuje mały wysyp w ciągu tego tygodnia. Gołąbków jadalnych całkiem sporo (ale tych nie zbieram), głównie w otwartych lasach, z dużą ilością mchu. Sama gleba jednak jest mocno wysuszona, mimo opadów.
(5/h) Od kilku dni systematycznie po kilkanaście sztuk twardzioszka przydrożnego z podwórka i dróg okolicznych. Dzisiaj dodatkowo 3 małe suchogrzybki obciętozarodnikowe i 1 przerośnięta pieczarka. Jest wilgotno, szykuje się wysyp letni na dniach. Pozdrawiam forumowiczów!
(3/h) Zaczyna się coś powoli ruszać po ostatnich opadach. Najpierw brzózki w poszukiwaniu kozaczków. Zamiast nich kureczki. Odwiedziłem pieniek z żagwią łuskowatą, który namierzyłem w poniedziałek i zostawiłem malutkie. Nie myślałem, że żagiew aż tak szybko rośnie. Po 4 dniach były wielkie. Zbiór skromny: 13 kurek, 6 żagwi, 1 kania, 1 gołąbek, 3 czarcie jaja.
(30/h) Dzięki podpowiedzi Krzych87 znalazłem około 50 pieczarek, kolejne 20 dozbierałem w drodze do domu. Razem 72 grzyby, zebranie w niecałą godzinę. Inna sprawa, że te grzyby zbierane w mieście nadal mogą kumulować metale ciężkie (a zwłaszcza ołów używany w benzynach do 2005 roku), więc nie powinno się zbyt często nimi delektować. Co prawda górka, na której rosły, powstała po 2005 roku, ale nie wiadomo, skąd ta gleba pochodzi. Obgotowałem, podzieliłem na porcje i zamroziłem.
(5/h) W końcu coś zaczęło się pokazywać w tym moim wysuszonym regionie. Godzinka w lesie z rana i zaraz przy wyjściu z auta purchawkowate przy drodze a dalej gołąbki, które w końcu się tu pojawiły a najwięcej jasnożółtych. Jeden siedzuń sosnowy a borowika szlachetnego 5 szt w jednym miejscu. Po drodze pojedyńcze czubajki a najwięcej podgrzybków złotoporych, ale wszystkie z czerwiami tak jak i gołąbki zresztą. Powychodziły też pierwsze tęgoskóry cytrynowe, ponurniki i ponownie twardziaki tygrysie. Coś się dzieje, ale wysyp tu to pewnie dopiero za miesiąc lub dwa tak jak w zeszłym roku. Chyba że 🌧️🌧️🌧️.🙋
szerzej: Szybki pierwszy wypad na rekonesans - głównie sprawdzić swoją niejscówkę na kozaki, ale tam nic. Wiecej jeżdżenia niż chodzenia, w lesie systematycznym zero, wszystko przy drogach ppjedynczo (oprócz kurek i maślaków - te w jednym miejscu przy drodze: sprawiły, ze wiaderko do polowy pełne. Większość zajączków oraz ok. nastepnej 100 maślaków została w lesie - robaczywe.
(3/h) Ahoj przygodo! Rekonesans przeprowadzony. Kanie wychodzą, podgrzybek złotawy w sile 4 szt. - o dziwo zdrowe ( kilka sztuk zaczerwionych zostawiłem), jeden koźlarz, jedna kurka i dwa piaskowce. Nie liczyłem na cokolwiek, więc jestem zadowolony.
(0/h) Witam Z rana szybki wypad w pobliskie lasy, po ostatnich opadach. Niestety totalne zero w lesie sosnowym. Brzozki, dęby... nic... nawet żadnego trujaka
(1/h) Cały las przeczesany, kilka trujących ponurników aksamitnych i jedna czubajka gwiaździsta (tak myślę, że raczej nie kania, bo nie miała wyraźnego wzorku)
(40/h) Ponad Kilogram kurek dwa miejsca obok siebie trafiłam. A ja tylko tak chciałam się przejść bo wczoraj już pierwsze grzybki z młodą miałam. A z tymi kurkami to dla mnie szok był, pierwszy raz w życiu widziałam coś takiego i niedowierzalam. Poza tym 8 kozaków, jeden Borowiczek. Byłam jakaś dobra godzinkę. Supeerrr
(14/h) Dwa gatunki tym razem, jeden to purchawka chropowata (4 sztuki), a drugi taki sam jak poprzednio - twardzioszek przydrożny (nieco ponad 40 sztuk). Niestety jest nadal za sucho na moje ulubione pieczarki. W sobotę ma zacząć padać i każdy chyba czeka na ten deszcz, bo ruszy wtedy Puszcza Zielonka i Puszcza Notecka. Purchawki pokrojone w talarki, usmażone na patelni i zjedzone bez dodatków, zaś twardzioszki usmażone na patelni i następnie wkomponowane w jajecznicę. Purchawki wyjątkowo smaczne, brakowało mi tych delikatesów. Twardzioszki były już trochę podsuszone, mimo namaczania nieco łykowate.
(5/h) 2,5 godziny w lesie dębowym, potem mieszanym z brzozą. Wcale nie jest za mokro, nadal brakuje wilgoci. Kurki sporadycznie i trzeba się naszukać. Jeden podgrzybek zajączek w stanie, za stary by go brać. Trzy maślaki, dwie sowy ale małe, typowo leśne. Na koniec rarytas, bardzo rzadkie znalezisko z czerwonej listy. Myślałem że to prawdziwek a to był piaskowiec kasztanowaty. Wyglądał zdrowo, niestety dziurawy aż do kapelusza.
(0/h) kilka godzin szukania w miejscach gdzie zazwyczaj rosły prawdziwki, szare kozaki i czarne łebki ale niestety 0 grzybów jadalnych i 0 trujaków - pomimo ochłodzenia klimatu okrutna susza bo ostatni deszcz był 18 kwietnia i teraz kilka dni temu ale idzie pora deszczowa więc jest nadzieja.
(5/h) Witam, dzisiejszy zbiór to garstka pieprznika nie widzianego przeze mnie w tych okolicach od kilku sezonów oraz kilka sztuk zdrowej czubajki kani. Do tego napotkane pojedyncze sztuki krowiaka aksamitnego małe i większe. Las mieszany, bardzo wilgotno. Pozdrawiam 💪
(5/h) Witajcie 🙋prawie miesiąc byłem nieobecny trudna sytuacja w domu 😪, no ale w końcu udało się wyskoczyć w las choć na chwilę. Trochę popadało w ostatnich dniach, ale trzeba jeszcze poczekać na efekty. Na początek sprawdziłem miejscówkę z gołąbkami zielonawymi i aż 2 były😃w tym jeden pożerany przez ślimaka. Ale pojawily się młode żółciaki i żagwiak. A tak trochę maślaków, podgrzybków zajączków i złotoporych, pieczarek, 2 muchomory szyszkowate no i sporo małych jajeczek. Spacerek fajny mimo padającego co chwilę deszczu. Trochę różnych grzybów się pojawia to będzie coraz lepiej.🌲🌳🌧️🙋
(20/h) Niecała setka zebrana w ciągu pół godziny na łące na Strzeszynie, wysypał się jeden gatunek - twardzioszek przydrożny. Dużo gimnastyki, ale przyjemnie się zbiera, gdy ludzie obok wracają z pustymi koszami. Przyrządzono wyśmienitą jajecznicę na obiadokolację. Wbrew temu co piszą, trzony też bardzo dobre do jajecznicy, tylko warto poprzycinać na mniejsze fragmenty. Na zdjęciu widok po nałożeniu na patelnię. Danie było bardzo smaczne, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie co najmniej jeden rzut. Niby grzyb popularny, ale nie wszędzie.
(2/h) Z Zaniemyśla pojechałem na Murzynówko aby zabrać namierzonego w czwartek boczniaka cytrynowego. Młodsza kępka czekała podrośnięta, troszkę starsza uległa samozagładzie. Do koszyka wpadła też piękna młoda żagiew łuskowata. Malutkie zostały do wyrośnięcia. Poza tym w obiektyw wpadło kilka znalezisk. Po godzinie łażenia ewakuowałem się ze względu na deszcz. Wreszcie w moim regionie więcej pada. Może wkrótce pojawią się rurkowce czy kureczki. Póki co biorę co las da😊. Pozdrrawiam.
(0/h) Wypad w lasy brzozowe w poszukiwaniu kozaczków zakończony pustym koszem. Jeszcze trzeba poczekać. Spacer mimo to przyjemny z kilkoma znaleziskami.