(60/h) Piękne prawdziwki, od sporej wielkości po malutkie, różne rodzaje podgrzybków (podgrzyb brunatny, podgrzybek zajączek, podgrzybek żeberkowany), maślaki (głównie maślak pstry, rośnie gromadnie), kozaki (głównie koźlarz babka), pojedyncze rydze i kanie, opieńka miodowa. W lesie sporo młodych grzybów, podgrzybki chyba dopiero co ruszyły, bo nie było żadnych starych, a znajdowane okazy były młodziutkie, malutkie, "słoikowe".
Ściółka w lesie wreszcie mokra, aż się bałam, że buty przemoczę. Samochodów pod lasem multum, ale o dziwo w lesie grzybiarze spotykani dużo rzadziej niż w Małopolsce. Do niektórych partii lasu nikt od dawna nie zaglądał, sądząc po starych, rozpadających się prawdziwkach.
(35/h) Ciężko ubrać w słowa, to co przeżyliśmy podczas dzisiejszego grzybobrania. Prawdziwki pokazały dzisiaj swoją moc, jakieś 300 sztuk w dwie osoby (ja i żona) w około 7 godzin. Do tego około 150 sztuk jędrnych podgrzybków brunatnych, 40 sztuk mleczaja jodlowego i po kilka maślaków i koźlarzy. Las typowy dla tych rejonów, czyli jodła, buk i dąb. Ostatnie ciepłe noce sprawiły, że grzybem w skarżyskich lasach wysypało. Totalny wysyp maślaka pstrego i sitarza, ale tych z wiadomych względów nie zbieraliśmy. 2 wyjścia do lasu. Pierwsze w godzinach 7:30-11:00 i trzeba było wracać z pełniutkimi koszykami
Drugie wyjście w las 13-16:30 i znowu 2 czubate koszyki. Mieliśmy skończyć wcześniej, ale Prawdziwki nie chciały nas wypuścić, rosną jak szalone, często po kilka, a nawet kilkanaście sztuk. Bardzo dużo zostało w lesie nieodnalezionych wcześniej, starych skapcialych prawdziwków. Ogólnie zmęczeni, ale mega zadowoleni. Pozdrawiamy wszystkich. Szczególne podziękowania i pozdrowienia dla Tuśka, która 3 tygodnie temu pokazała nam te lasy. Na zdjęciu głównym cały zbiór.
(100/h) Plan na dziś: rosół, odpoczynek i sen. Ale czekała mnie niespodzianka, rano pobudka ( myślałam, że to żart, bo miały być problemy z urlopem)... Wtajemniczona w niespodziankę kuzynka, też że świętokrzyskiego, ale od innej strony. W lesie około godz. 6.30. Popadało solidnie, mokro bardzo w lesie, więc pierwsze grzyby przemoczone. Mniej podgrzybków brunatnych, pojawiło się więcej podgrzybków o jasnych łebkach. Maślaki pstre w mniejszych koloniach, niż w czwartek. Zdarzają się miejsca z pojedynczymi podgrzybkami, są też skupiska po kilknaście... Sporo jest małych, słoiczkowych ale zdecydowana
... szerzej o tym grzybobraniu ...
większość to średniaki... Robaki dalej w niebycie, stwierdzona zwiększona działalność ślimakow. Dziś sporo ludzi w lesie ( jak na "mój" las), niestety z głośnym nawoływaniem się 😕. Wyobrażam sobie, co mogło dziać się wczoraj. Jak na niedzielę i tak dużo grzybów, każdy coś miał w koszyku... I prawda stara jak świat, każdy grzyb ma swego wlasciciela - bo nieopodal samochodów - okazały borowik sosnowy na mojego męża czekał. A swoją drogą, straszne jest to wjeżdżanie w las, zawracanie na mchu, a przy okazji robienie kolein... Las w przewadze sosnowy, przetykany miejscami brzozami, w których dziś królowały kozaki brązowe. Dwa strzały gałązkami sosen w oko ( dwa razy w lewe 😟) - nigdy więcej mlodników sosnowych - dlaczego są sadzone tak gęsto, że nie mają nawet możliwości porządnego wzrostu ? Podpowie ktoś? Temperatura około 11 stopni, słońce i i chwilami zimny, przenikliwy wiatr. Opady deszczu dają nadzieję, że wysyp się przedłuży i sypnie podgrzybkami brunatnymi ( tymi najpiękniejszymi ), one nawet po przymrozkach dają radę. Odwiezlismy kuzynkę, podziwiając przy okazji lasy pińczowskie - potencjał jest - i bardzo dużo zaparkowanych aut. No i rosół nam został zaserwowany 😁. W domu około 18 godziny byliśmy, po drodze część zbiorów przekazaliśmy dalej 😁. Prawdziwków było, ni mniej, ni więcej tylko 44 🙂. Dziś tylko suszarki załadowane, jutro po pracy dlasza obróbka 😁. Miłego tygodnia Wam życzę 😊
(50/h) Lasy świętokrzyskie dają niezłą radość, dziś z żoną mieliśmy 60 borowików, 15 koźlarzy, masę maślaków zwykłych i pstrych, 3 ceglastopore, 2 rydze, 1 gąska zielona, kilka siwych, spora ilość opieńki żeby znaleźć prawdziwki trzeba się nachodzić bo ludzi pełen las ale jak się trafi miejsce to jest niezła zabawa, pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
(75/h) Udany wyjazd na grzybki w okolice powiatu koneckiego, Czarniecka Góra i Modrzewina nie zawiodły. Efekt to blisko 500 podgrzybków, kilkanaście pięknych borowików i kilka koźlarzy. Niech sezon trwa jak najdłużej :) Pozdrawiam leśną Brać :)
(30/h) Najpierw napiszę, że ten borowik ze zdjęcia króluje sobie dalej. Do rzeczy, plan był jasny, pobudka 4:20, kanapki, jedzenie dla psiska, tankowanie i jazda. Powrót na obiad z rodziną, twierdzą, żem nieobecnym od 3 tygodni, coś w tym jest. Oczywiście zapomniałem o butach, w tył zwrot i 40 min w plecy. Koszyk średni, godzinka na dojście, 1,15 na wyjście i 4 godziny szurania po liściach zawidzianych w tamtym roku, jak grzybów nie było.
I jak, ano właśnie tak, jak chodzisz nic nie musząc i oczekując, to jest najpiękniej. Kosz i dwie siateczki zapasowe a w nich 80 prawdziwków, 25 ceglaczków które bardzo lubię, po kilkanaście oprószonych i najładnieszych podgrzybków. O lesie będę dobrze pisał, bo Pan Zorro pisze żem płaczek. Miejscami przepiękny, miejscami … trudny:-). Pogoda świetna, chmurki, słońce, wiaterek, 12 stopni. Doznania fantastyczne, życzę każdemu takich, jestem zachwycony:-)
(30/h) Zacznę dowcipem. Poszedł chłop w brzozy i nazbierał borowików. Trzy godziny w lesie, 40 borowików, 30 koźlarz babka, jakieś 20 podgrzybków różnej maści. W sosnach prawie całkowite bezgrzybie. Ogólnie sucho się robi. Prawie same duże owocniki, młodzieży brak, chyba będzie koniec.
(55/h) Trzy miejscówki, dwie w pow. buskim i jedna w kieleckim. Bardzo urozmaicony zbiór, pełen bagażnik. Średnia podobna dla wszystkich trzech lasów, chociaż trochę inaczej rozłożone akcenty. Najpierw 3 godziny, głównie w młodnikach przy lesie podgrzybkowym bo w mchach szału nie było. W młodniku oprócz pierdyliona igieł były podgrzybki, maślaki, prawdziwki, kožlarze różnobarwne i kilka koźlarzy pomarańczowożółtych. Następnie był las na pn-zach. od Szydłowa. W lesie bukowo-jodłowym piękne prawdziwki i mix innych. Na powrocie jeszcze 1,5 godziny w kolejnym lesie. Pojawiły się gąski...
(15/h) Zmiana miejsca o kilka kilometrów od Rakowa, a tam zupełnie inny świat - prawdziwkowy. Las sosnowy z dębczakami, potem las bukowy i jodłowy - te miejsca już nie sprawdzone, bo czasu tylko 45 minut. Kilkanaście pięknych prawdziwków pocieszyło nas tego dnia, no i kawał cudownych okolic zwiedzonych. Widok gór od Łysicy po Święty Krzyż widzianych od południa nieziemski :)
We wsi wiadra na płotach znakujące grzybki na sprzedaż, a tam.... prawdziwkiprawdziwkiprawdziwki
(15/h) Szału nie było. 3 prawdziwki, 10 ceglastoporych, 30 podgrzybków. Setki grzybiarzy! Pogoda cudowna - dla samego relaksu warto było pojechać do lasu.
(12/h) Znów na gościnnych występach w pięknym lesie mieszanym, przy cudownej pogodzie i sójkach zrzucających żołędzie na głowy. Zostawione tydzień temu noworodki bagniaków urosły i zajęły większość mojego wiaderka, połowa drugiego wiadra to piękne młode i wyrośnięte opieńki (z jednego nietkniętego pnia oraz druga grupa ze środka trawiastej polany i część zdeptana!?). Pozostałe grzyby to występujące z rzadka lecz urodziwe prawdziwki. No i mała taczka zajączków :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Liczone 1 wiadro: 16 prawych w różnych rozmiarach, 44 bagniaki, 57 podgrzybki i zajączki, sterta główek opieniek. Ciekawa obserwacja: po dwóch tygodniach fragment korzenia po zebranym wcześniej prawdziwku nadal był biały i świeży, nie rozłożony. Obierki wyglądają na dzisiejsze, a tymczasem mają tydzień a obok już kolejne późne rodzeństwo wyrosło - sporo grzybków znalezionych dokładnie tam, gdzie 2 tygodnie temu i tydzień temu :) Nikt nie zgłosił się po zgubiony czechosłowacki kozik, więc wycina teraz borowiki w nowej rodzinie;)
(25/h) Las bukowy z młodymi jodłami. Podejscie z drugiej strony. Prawie same prawe plus podgrzybki. 2 osoby.
Podejscie z drugiej strony do tego samego lasu co wczoraj! Hit bonanza. Pierwsze dwie godziny pracowite :) pozniej dlugo nic i na koncu król! Pozdrawiam!
(50/h) Sobotni wypad przy zimnym poranku (+3) i słonecznym przedpołudniu. Zbiory - 90% podgrzybek, kilka borowików i maślaki. Grzyby zdrowe ale nadgryzione przez ślimaki
(0/h) Dziś wypad w okolice Stąporkowa. Kompletny brak grzybów. Po kilku ciepłych dniach, poprzedzonych opadami deszczu, spodziewałem się w końcu w tych lasach wysypu na miarę 2020 roku. Niestety kompletnie rozczarowany wróciłem do domu. Po lesie widać, że wysypu nie było też wcześniej, gdyż brak jest jakichkolwiek ciętych grzybów: (
(15/h) Dzisiaj gościnnie w Świętokrzyskiem. Do koszyczka trafiło 21 prawdziwków 1 kozak i ponad 30 zajączków których mogło być dużo więcej lecz nie zbierałem wszystkich. Ogolnie szału nie ma trzeba zrobić trochę kilometrów aby zebrać coś do koszyka.
(50/h) wypad w piątek po pracy, w przypadkowym lesie dwie godziny od 15:00. podgrzybki, skupiska miodówek (hubanków), prawdziwki pojedyncze, ale piękne, pojawia się opieńka miodowa, sitarze, więc kto nie zdążył dotąd zebrać nieco suszu na zimę niech się uwija, bo sezon się urwie. Trzy osoby, każda coś znalazła, w sumie wszyscy tyle samo.
(30/h) Dzisiaj kolejny wypad z żoną w świętokrzyskie lasy. Jako pierwsza miejscówka wybrane nieznane nam lasy koło Węglowa. Wizyta w nich zakończona klapą. Kilka prawdziwków, kilkanaście podgrzybków brunatnych I kilkanaście maślaków pstrych oraz 3 borowiki ceglastopore na 2,5 godziny chodzenia. Lasy zniszczone przez wycinkę i ciężki sprzęt. Zatem przenosiny do niezawodnego Bliżyna I około 11 w las. 4 godziny chodzenia zaowocowały około 70 prawdziwkami, około 100 podgrzybków brunatnych, około 80 maślakami pstrymi (totalny ich wysyp, wybierane tylko najładniejsze). Dodatkowo około 20 sztuk rydza
i mleczaja jodlowego do bieżącej konsumpcji, kilkadziesiąt różnego rodzaju maślaków oraz 4 koźlarze czerwone i 2 koźlarze babka. Młode grzyby cały czas wychodzą. Zdrowotność prawie 100%. Piękna pogoda, spacer rewelacja. Pozdrawiam wszystkich
(80/h) Ciężko powiedzieć czy to miarodajne ( miernik na godzinę grzybów ) zdjęcia pokazują cały dzień.... bo 4 h drogi w 2 strony, zmiana miejsca, nowe rejony.... itd (tyle, jak na zdjęciu, więc... ok wg mnie)
🤔
(30/h) Witam. Dzisiaj z racji tego tego, że miałem wolne popołudnie odwiedziłem swoje kilka miejs i w czasie 4 godzin zebrałem cały koszyk i 3/4 reklamówki znalezionej w lesie. Tak się złożyło, że jak brakło miejsca w koszu, to znalazłem reklamówkę. Uzbierałem kilkadziesiąt borowikó, tyle samo podgrzybków, trochę maślaków, kozaków siwych i opieńków. Ogólnie trzeba trafić na miejsca gdzie nikogo nie był. Największego prawdziwka podarowałem sympatycznej pani, która zbierała obok mnie, ponieważ ja takich nie uważam, a koleżanka miała pomysły co z nim zrobić. Jutro powtórka. Zobaczymu
(60/h) Przeglad lasu płachetka, prawy, podgrzybeg, kozak, pstry
Tam wciaz jest wysyp choc ludzi niewielu. duzo podgrzybków, pstrych płachetki ktorej te leszcze nie zbieraja. lasy cudowne i jeszcze dla niogarnietych skup gdzie za przyzwoite srodki mozna dokupic. pokazuje sie opienka
(30/h) Same prawe mlode i srednie. 95% zdrowych. Las jodłowy, miejscami buk i sosna.
Mialem farta, trafilem na „łachę”. Gdzie nikogo od 2 tygodni nie bylo. 68 borowików na jakis 100m2. A tak to tylko pojedyncze sztuki. Sa podgrzybki i rydze ale dla mnie to za duzy wybor;)
(60/h) Paradoksy bytu tu. Już nie wiedziałem gdzie jechać. Koleżanka Nika rozbiła bank, ale bardzo daleko, okolice Warszawy -pewne towarzystwo, no i poleciałem tam gdzie zwykle, pochodzić po kolorowych bukach, grabach, brzozach. Ten wysyp przypomina pociągnięcie japońskim piórkiem, cienki i ciągnie się w nieskończoność. Do koszyka wpadło 250 rydzów, 70 borowików, kilka kozaczków, kilkanaście podgrzybków i wreszcie 10 oprószonych ☹️😁.
Pogoda cudowna, prawdziwki już normalne, pochowane, żadne byki. Cały duży kosz (15 kg) plus siateczka zapasowa. W lesie pusto, bajecznie, rydze w jednym miejscu, niesamowity widok, Nostalgia, szum wiatru, spadające liście, takie tam. Pięknie.
(15/h) Obadane 2 miejscówki, w obu las sosnowy z mchami i potostami. Młode malutkie podgrzybki występujące co jakiś czas, ale często po kilka-kilkanaście sztuk w rodzince. Trudno powiedzieć, czy się coś zaczyna czy już kończy, bo jak na Raków to słabiutkie odczucia. Policzyłam zawartość 1 wiadra i było w nim 300 sztuk: 214 podgrzybki, maślaki, bagniaki, rydze, kozaczki, 2 gąski i 9 prawdziwków. 2 wiadro nie liczone.
(250/h) To, co się mi dziś przytrafiło, żadnym fizjologom się nie śniło... Tylko takie sobie zadawałam pytania: jak żyć, jak z lasu wyjść... Dziś ekipa w składzie 4 osób... Od razu zaznaczam, że liczba grzybów podana jest na podstawie zbiorów moich i męża, bo córka powiedziała, że ani myśli grzybów liczyć, a teściowi nawet nie proponowałam takiego procederu 😁. Teść tuptal sobie niedaleko samochodu, a troje nas pognało w głębszy las... Po godzinie mieliśmy już po pełnym koszu i wracaliśmy wpakować zbiory do samochodu... Były miejsca, w których rosło po 30 - 40 podgrzybków i całe polany maślaków
... szerzej o tym grzybobraniu ...
pstrych, które mimo, że uwielbiam z żalem musiałam zostawiać. Zbierałam tylko małe, słoiczkowe... Zaczęliśmy zbierać o porze, w której mówi się: świt dobry, ciemno było - trza było se czołówkę poniektórym wziąć - ale o tym - potem 🤣. Na polance było widać co nieco, więc dno koszyka już miałam zakryte... Jak wspomniałam, grzybów miejscami było zatrzęsienie, każda metoda - ringowa, tuptająca czy wytwalego zbieracza była dobra... Ja dziś z Okratkowym chodziłam, jako pełnoprawnym uczestnikiem wycieczki. Od razu go przykryłam, żeby grzybów nie farbił ( taką jaśnie pan manierę ma, że farbę puszcza), jest wielkości koszyka na ziemniaki, więc było co dźwigać... Chodziliśmy, tu prawusek, tu podgrzybek, maslaczek i kozaczek... Poprostu grzybowy zawrót głowy... Las piękny, słońcem podswietlony, porosty, które ja za srebne uważam, a inni nie 😉, dziś zlotą barwę miały. Liście brzóz dodawaly im kolorów pani Jesieni, co suknią powłóczystą, świat rozświetla... Moje miejsce mocy... ( a w domu, przy obróbce niemocy 😆). Dziś istot czarodziejskich w drzewach nie zauważyłam, noooo, oprócz licha, które ciagle szeptało: idź tu, idź tam.... Dziś w moim pięknym lesie, sosnowym z mchami puszystymi aż trzy samochody były ( a to tłok już jest...). Na szczęście cicho było, pieknie było i dostojnie było... I pajeczyny były 😁. W powrotnej drodze zatrzymaliśmy się w jeszcze jednym lasku ( jakis km dalej - ten sam kompleks). A tam w 15 min koszyk zapełniony 😱, siatka eko ( ktora na muchomory była wzięta) i mała siateczka, którą noszę na ewentualne śmieci... Toż to szok 😜😎. Krótko byliśmy w tym lasku, a szkoda... No cóż, bunt na pokładzie... A tyle prawusków mogłam jeszcze znaleźć 😆. No i teraz wyjaśnię, dlaczego trzeba mieć czołówkę, gdy się po ciemku zaczyna w las brykać... Otóż, mój mąż dopiero na koniec zauważył, że miał dwa różne buty 😆🤣😅- jeden o dwa numery za mały ( bo to mój but był 🤣🤣🤣, z różowymi dodatkami 😂). A w lesie się dziwił, czemu go cisnie 😁- jeden szaro- różowy, a drugi zielony - i nikt, nikt, łącznie z nim tego nie zauważył 😆. Na ten moment, część grzybów w sloiczkach grzeje doopki, inne na suszarkach się grzeją, reszta lodówkę i balkon okupuje ( cza se planować robotę, no nie?). No i sąsiadki obdzielone... O mamo! Fajny był ten dzień, męczący, ale fajny... Zebrane: podgrzybki ( w kosmicznej ilości), prawdziwki 75, maślaki pstre, maślaki zwyczajne, kilka kozaków różnej maści, trochę kurek... A i gąskizieleniatki - 5. Jeśli z tych wszystkich przerobionych dziś skarbów, dwa były robaczywe - to jest wszystko... Nawet prawdziwki, te duże - zdrowiutkie, łącznie z nogami... Tyle było czekania na grzyby... I oto są, wynagradzaja nam czas bezgrzybia.... Uczą zorganizowania, wytrwałości... 😆. I radochy tyle, ile zdołamy udźwignąć... I takich fajnych dni Wam życzę 😊
(120/h) Krótko, bo i zbieractwo krótkie, a zresztą, to ja za duży leń chyba aby cały dzień po lesie łazić czyli bite dwie godzinki zbierania... I koszyk, a właściwie kosz "po brzegi"... Las, jak zwykle ten sam, drzewostan, o dziwo, niezmiennie ten sam, napotkanych przedstawicieli ludzkości sztuk 8 ( dwie trójeczki i dwoje "singli" z czego jeden na rowerze...;)) Ciepło, słonko przez gałęzie oświetlało "placuszki" ściółki, co jak wiemy nieco utrudnia szukanie grzybków "łocami", bo lepsze jest zachmurzonko i równomierne oświetlenie... :)))) Grzybów wszelakich OD CHOLERY I TROCHĘ... Pomijam "niejadaki"...
... szerzej o tym grzybobraniu ...podgrzybki brunatne zaczynają powolutku szaleć - prawie dwieście sztuk (ostatnio się "czepiałem", że Panie Nika i Smoczyca, to "hurtownice", ale to był tylko taki niewinny żarcik słowny przecież... Tak "dla draki" i pewnie z zazdrości napisany... :)))))) Maślaków "maślącychsię"widziałem kilkanaście, wziąłem sobie tradycyjnie tylko jednego żółciutkiego, sitków - od groma... Między podgrzybkami wylazło z ziemi 31 borowików, dwa troszkę kapciowate, stare, trzy "w średnim wieku", a reszta młodziaki i dwa ceglastopore (przestały rosnąć albo "się wyprowadziły..;))))... Za to niejakich podgrzybków zajączków ZATRZĘSIENIE. Wziąłem ze 30, młodziaków. Ale jakby kto chciał je z premedytacja zbierać, to spokojnie może wziąć do lasu taczkę, rosną po 10 20 co kilka kroczków, głównie pod jodełkami...;) Miejscowi Indianie raczej ich nie zbierają, raz, że zajmują miejsce w koszach, wiadrach i foliówkach, a dwa, że bywa, iż połowa albo więcej jest z robalami... Swoją drogą muszą być i dla insekcich larwek smaczne skoro tak je atakuja..;) Zdrowotność podgrzybków, które przytachałem do chałupy, to na poziomie 95% (ze dwa-trzy kanaliki na grzybka), a prawdziwki znowu zdrowe jak konie, co do sztuki (azotoxem posypane czy co..? ) Urobek już się suszy, relacja zdana, to ja sobie teraz odpocznę... :) Ukłony niskie Państwu Szanownym.. :)
(40/h) Las mieszany mokry i ciepły. Nadal rosną młode grzyby borówki, maślaki, podgrzybki, opieńki, muchomory i wiele innych, ale znaleźć większy okaz jest prawie niemożliwe.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie wiem co gorsze 🤔 bezgrzybie czy najazd turystów na las. Grzyby pokopane, a zdarzają się powycinane jadalne i wyrzucone, bo może zabrakło kosza dla szlachetniejszych gatunków. Wszędzie śmieci i gwar jak na jarmarku. Pozdrawiam prawdziwych grzybiarzy szanujących naturę i siebie nawzajem 👍
(40/h) Gościnnie w wypełnionych mchami lasach świętokrzyskiego. Jest dobrze, będzie lepiej 🙂. Bardzo kolorowy zbiór: piękne prawdziwki, jędrne podgrzybki brunatne i złotawe, maślaki ostre, różne koźlarze. Grzyby młode, rozproszone, 100% zdrowe. Ludzi sporo, las wilgotny, ciepły, chyba gotowy na wybuch 🙃
(70/h) Wczoraj rodzinnie wybraliśmy się w lasy powiatu koneckiego w województwie świętokrzyskim. Dotarliśmy niedaleko Czarnieckiej Góry. Lasy iglaste z dużą domieszką brzozy i buków. Efekt 3,5 h buszowania po lesie to większość podgrzybków, które głównie rosły wzdłuż leśnych dróg oraz w miejscach, gdzie była poryta przez dziki ziemia. Oprócz tego kilkanaście koźlarków oraz prawdziwków. Pozdrawiam leśną brać :)
(15/h) Poobiedni wypad do lasu, korzystając z poprawy pogody. Grzybiarzy bardzo dużo. Zagajniki zdeptane raz koło razu ale coś jeszcze można znaleźć. 3 osoby w dwie godziny: 6 prawdziwków, 2 koźlarze czerwone, 8 babka, 8 podgrzybków brunatnych i jeden złotawy. 3 maślaki, 6 małych kań, kilkadziesiąt gołąbków zielonych, grynszpanowych, dwie kępy opieniek, jedna kurka. Wszystkie grzyby zdrowe😍 W dużym lesie liściastym raczej pusto.
(70/h) Dzies zmiana miejsca woj świętokrzyskie. 7 godz w lesie, pogoda super, ludzi brak, a wynik mnie powalił 92 prawdziwki, ( wszystkie zdrowe) ponad 170 koźlarzy we wszystkich kolorach, maślak pstry- 78, rydze, podgrzybki, maślaków zatrzęsienie Grzyby już się suszą, jutro zrobię marynatę. Myślę że będzie około 15 słoików.
(91/h) Las mieszany przewaga sosna, buk. Dzisiejsze bardzo miłe zaskoczenie po prostu koktail grzybowy;) wszystkiego po trochu :) borowik 66 szt maślak 61 szt rydz 77 szt opieńka 21 szt (84 szt) oraz 49 bagniaki wszystkie zdrowe dzięki zimnej nocki;)
(15/h) Miał być dzień bez grzybobrania... ale nawet pod blok z psem ma siku wyjść nie można, bo atakują zewsząd... Bywało już różnie na blokowisku: pieczarki, maślaki, kozaki, opieńki, ale rydze pierwszy raz