(40/h) Moje ulubione miejsce na opieńki. Wystarczyło 1.5 h i wyszliśmy z lasu z 5 kg pięknych, młodych i jędrych opieniek praktycznie bez lokatorów. Dodatkowo trafiło się kilka umierających już kurek i kilka robaczywych zajączków. Polecam:D
(2/h) Grzybobranie w 5 osób, znaleziono 0-4 grzybów/osobę. Ja znalazłem 2 kanie i 2 rydze. Pozostałe osoby pojedyncze rydze albo i nic. Wyjątkowo się zdarzyło, że nie było nawet podgrzybków czy ceglastoporych, nie mówiąc już o zupełnych braku prawdziwków.
(1/h) Mam nadzieje, że Administrator pozwoli dodac ten post bo jest troche nie w temacie ale UWAGA! ZNALEZIONO KLUCZE, lasyy z pogranicza Żurady i Bukowno, klucze znalazlem jakies 2 tygodnie temu, nie byly pordzewiale wiec sadze, ze to świeza sprawa, klucze wlozylem do schowka w samochodzie i kompletnie o nich zapomnialem, do dzisiaj. Może ktoś rozpoznaje swoja zgube? Jesli tak to kontakt do mnie 518 379 207.
(50/h) Dla jednych 200 na godzinę dla innych 1 na godzinę, zależy co komu leży. Mi opieńki pasowały w tym chyba północne, lejkówce dęte, podgrzybki szt. 2 jeden robaczywy okazał się, czarcie jaja 3. Zbiory ze zdjęć zacięcie zbierały osoby dwie w lesie mieszanym.
(7/h) 2 dzień grzybobrania wyjazdowego w Pieninach
Dzisiaj tylko wycieczka po szlaku i dorywcze zaglądanie wgłąb lasu. Jeszcze słabiej grzybowo, niż wczoraj - dopisał jedynie kolczak obłączasty (mnóstwo owocników) i opieńki (jedno stanowisko, ale porządne). Do tego 4 maślaki zwyczajne, 2 borowiki ceglastopore, 2 czubajki czerwieniejące, 1 kurka. Zobaczyliśmy też kilka prawdziwkowych wraków, nie nadających się do niczego.
(1/h) Las mieszany (dąb, sosna, brzoza, grab) Zatrzęsienie młodej opieńki. Nieco ponad godzinkę w lesie, zebrałem ponad 6 kg w klasie premium😊 Rurkowców brak😢, dlatego jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma😉
(23/h) Las mieszany miejscówka na kanie udało się zebrać 20 do tego dwa małe prawe i jeden kozaczek, w lesie cisza pełno opieniek starych ale nowe się pokazują,
(4/h) Szybkie sprawdzenie miejscówek przy niedzieli. Grzybiarzy brak, tylko 2 samochody, w lesie cisza i pustki, nawet Sroka nie krakała. Las cudowny, ale pusty nie prawie nic, nawet muchomory czerwone znikły. Ale zauważyłam, że biała grzybnia się ściele prawie po całym lesie, aby sprzyjały warunki pogodowe do jej rozwinięcia, bo za każdym poprzednim razem zanikała i nie wydawała grzybów. Trudno powiedzieć co będzie, ja tak myślę, że coś się pojawi, bo ciepło. A teraz grzyby wzięły urlop, poczekamy, zobaczymy. rydze są ale nie zbieram, Zbiór w koszyku.
(10/h) To znów tam, gdzie ostatnio. Jeszcze nie Stryszawa A już nie Ślemień. Gdzieś na granicy małopolskiego. Niestety eldorado się skończyło. Trochę rydzów kilkanaście starych podgrzybków i gniewusów, za to zatrzęsienie opieniek, których nie zbieram.. Siedzę na moim Ranczu do piątku, więc spróbuję koło środy. W lesie mokro, a zrobiło się babie lato, więc może coś wyrośnie. W nocy było 14 stopni!!
Postraszyło mnie chrumkanie dzików w buczynie. Wrzuciłam piąty bieg 1🤩
(9/h) 1 dzień grzybobrania wyjazdowego w Pieninach Wyjechaliśmy z żoną na 8 dni do Jaworek w Pieninach, głównie w celach grzybowych. Będę zatem codziennie zdawał raport. Dzisiaj Pieniny nie wykazały się taką obfitością jak rok temu. Widać było dużo starych borowików szlachetnych z poprzedniego wysypu - przerośniętych, przeżartych i rozwalonych. Znaleźliśmy jedynie 2 młode - zdrowe i nadające się do zebrania. Inne gatunki (poza kolczakami obłączastymi (30 szt) i mleczajami świerkowymi (40 szt)) pojawiały się w ilościach symbolicznych (szczegóły poniżej). Trzeba pewnie poczekać na kolejny wysyp.
(5/h) Jodła, buk, sosna, brzoza, dąb. Grzybów niewiele, ludzi wcale 😊. Cicho i po prostu bosko. Dzisiaj krótko i na temat - bez podjazdów, najazdów i napadów. Las odpoczywa, grzybnia nabiera mocy 😉. Znalezione: kozak dębowy 😍, kozaczek czerwony 😍, 2 podgrzybki, jeden prawdziwek, kurki i kurki mutanty 😊. W porównaniu do piątku, stan gospodarki grzybowej znacznie się pogorszył 😉Przeszliśmy spore kawałki lasu i niewiele znalazło się w koszyku, a raczej koszyniuniu, bo to maluśki koszyczek jest. Ale za to parę ciekawostek i innych cudeniek namierzyłam, tylko trza mi pomóc zidentyfikować 🙏.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lesie nadal mokro, widoki piękne, komarów niewiele, strzyżaków wcale - i z tego się cieszę 😊. Jak będzie jutro - zobaczymy, napiszemy 😉. A, i w promocji jeden kleszcz i dwie nimfy 🤬. Sytuacja opanowana. Dobrej nocki 😘
(0/h) Zero grzyba zdatnego do zbioru. Jakieś wysuszone kolczaki tylko, 2 lakówki. Trafiłem na gąski siarkowe i z ciekawszych okazów na soplówkę bukową. Po godzinie dałem sobie spokój. Las bukowy, trochę sosen.
(50/h) W lesie opieńki (początek), Rydze (mleczaj rydz i mleczaj późnojesienny, wysyp w pełni), kurki, kolczaki obłączaste (początek). Zbierane głównie Rydze i kurki, opieniek troszkę ładnych na sos. kolczaki zostały. Rydze na młakach i źródliskach, im wyżej tym młodsze i mniej robaków. Las górski (bór świeży) - jodła, sosna, buk, dąb, świerk, brzoza w dolinie potoku (parów)
(30/h) Drzewostan z dominującym dębem, bukiem i brzozą; miejscami sosna i świerk. Liczne stanowiska wszelkiej maści opieniek. Najwiecej opieńki miodowej i ciemnej (bez długiego szukania, rosnącej na pniach przy ścieżkach; było również sporo kikutków bez kapeluszy, najwyraźniej niedawno zebranych przez poprzedników) i kilka sztuk czubajki gwiaździstej oraz czubajki sutkowej, dwa podgrzybki zajączki. Duża ilość kolorowych gołąbków.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Miał być oczywiście tylko spokojny spacer (trzy osoby + pies), po wygodnych ścieżkach, biegnących licznie przez Uroczysko Lasu Wolskiego zwanego potocznie Laskiem Wolskim. Ale ponieważ już po kilkunastu krokach (wchodząc do lasu od strony Bielan) pojawiły się kępy mniej lub bardziej dorodnych opieniek, więc pełne zachwytu oczyska zaczęły mimowolnie błądzić nie tylko po zielonozłotych a poprzetykanych już gdzieniegdzie purpurą, przepięknych koronach drzew ale coraz to częściej po ich pniach, korzeniach czy mchach i trawach wokół nich rosnących i wypatrywać gdzie jeszcze rosną te pyszne jesienne grzybki. Czasami dorodne ich skupisko przysłaniały liście paproci, czasami rosły na pniu „zdrowego” drzewa ponad metr nad ziemią a czasami bez kamuflażu prężyły swoje małe łebki wprost z trawy. Przy okazji ich wypatrywania trafiło się kilka sztuk czubajki gwiaździstej i prawdopodobnie dwie czubajki sutkowe oraz dwa średniej wielkości podgrzybki zajączki. I tak krótki 😉 spacerek (prawie 10 km) z zaliczonym jak zwykle piknikiem w pobliżu kopca Piłsudskiego, bez koszyków a tylko z noszonymi na wszelki wypadek papierowymi torbami w plecaczku, okazał się przyjemnie obfity w grzybki 🤗 Pięknej, pełnej zdrowych grzybów jesieni wszystkim życzę 🤗🍁🍂
(50/h) Dużo młodych opieniek. Szykuje się ich wysyp. W lesie tylko nieco ponad godzinę, ale dużo opieniek przy samych ścieżkach. Kilka podgrzybków też się przy okazji trafiło.
(10/h) Jodła, dąb, sosna, buk, brzoza. Las nasączony do granic możliwości. Każdy krok musi być wyważony, bo inaczej można zjazd zaliczyć. Na ścieżkach błoto i kałuże ( a jakże musiałam, po prostu musiałam opłukać kalosze 😉). Unosi się zapach wilgotnych liści. I nie jest najgorzej pod względem grzybowym. Symfonia ciszy, brak dźwięku pił - bajka. Znalezione: prawdziwki, kozaki pomarańczowe + babki, kurki, rydze (zasiedlone), opieńki. Startują gołąbki, muchomory wszelkiej maści oraz wiele innych grzybów.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie planowana była ta wyprawa, ale coś mi mówiło, że pora sprawdzić jakie postępy szlachta poczyniła w przygotowaniach do wojny. Bo, że ta nastąpi, pewne było niczym pobory podatków. Mgły leniwie kołysały się nad szczytami, ciekawie zaglądając w połacie lasu. Nie przygotowałam się zbytnio do tropienia wojów, licząc na łut szczęścia. Zaopatrzywszy się w odpowiednie odzienie, sztylet i gorący napitek ( bo chłód był okrutny) ruszyłam sprawdzać, czy do bitek szlachta gotowa. Nucąc cicho: o Ela, straciłaś przyjaciela..., czujność wszakże zachowując, na boki rozglądać się zaczęłam. Wiele skromnych wojaków zauważyłam- niektórzy pokotem leżeli, skopani przez niegodziwców. Wielka złość mnie ogarnęła i słowa niegodne niewiasty z ust mych wyfrunęły, bo inaczej, jak głupotą nazwać tego znęcania nazwać nie można.... Szukałam jednak szlachciców dalej... W strachu przed zbójami i oni się w liściach okopali. W końcu jeden z nich, płową czupryną się zdradził, łupem moim się stając. Cicho przemieszczałam się dalej, czujnie rozglądając się wokół. I wreszcie trafiłam na niego, atamana, który strachu w ogóle nie okazywał. Wprawdzie w pierwszym momencie za szlachcica go wzięłam, ale wcale się nie rozczarowałam, gdy okazał się dumnym, wyprostowanym i zadziornym kozakiem. Po obfitym posiłku co prawda był, ale i tak przystojny, oczy cieszył niezmiernie. Kilkunastu giermków, którzy nie wiem czemu nieustanne zamiłowanie do żółtych gaci upodobali sobie ( dla mnie lepiej), do niewoli trafiło. Do tego czterech kozaków, w niepozornych, szarych kapotach, dwóch w pomarańczowej szacie. Byli też, paziowie chyba, którzy rydzami zwani, niestety księżycówki, albo ducha puszczy zakosztowawszy, w niewoli długo miejsca nie zagrzali, bo chromi byli... I tak brodząc w błocie, mięśnie kolan ćwicząc, szczególnie przy schodzeniu w dół, do niewoli porwałam jeszcze czterech szlachciców w jasnych żupanach, kilku wojów o mniejszej randze ( ale bardziej sercu memu miłych) w żupanach brązowych. Miejsce niewoli ogrzane dobrze jest, zimno im nie będzie, nawiew ciepłego powietrza z każdej strony - nie żaden tam ciemny i wilgotny loch.😆.. Ja strategię zaczynam obmyślać i kronikę spisywać, bo mimo, iż teren górzysty trudny do walk jest, pięknem swoim nieustannie zachwyca... A teraz księgę jakąś mądrą poczytać trzeba, bo wieczory długie i ciemne. Dobrej nocy 😊
(12/h) Dziś znów w lesie, ale w innej miejscówce prrawdziwkowej i opłacało się trochę połazić i sprawdzić znane miejsca. Dzis zbieralam opienki, nie dla siebie, zaczęłam liczyć do 100 i odpuściłam to takie pudełko. I tak 7 i 1/2 prawdziwka, 13 rydzów, 1 kania, 3 ceglasie, 10 podgrzybków. W lesie mokro, parno, zaczęły pojawiać małe muchomory czerwone, może odbuduje się grzybnia, bo jest ciepło. Darz Grzyb. Pozdrowienia dla Grzybiarzy.
(10/h) Las dębowy jeden prawdziwek i z 6 sztuk ceglastopory, las sosnowy z 20 podgrzybków, trochę opieniek ale jest więcej tylko nie zbierałem, czekamy na jakiś wysyp prawdziwków i podgrzybków może będzie lepiej w przyszłym tygodniu noce mają być cieplejsze. Zdjęcia już na sitach za późno przyszedłem do kuchni.😯😃
(30/h) Na pieńkach i bezpośrednio na poszyciu młode, piękne opieńki. W dwie osoby przez około dwie godziny uzyskaliśmy efekt w postaci dwóch koszyków wypełnionych średnimi główkami (z fragmentami nóżek) rydzów jest pod dostatkiem ale zostawiamy już dla innych. Znalazłem też jednego prawdziwka średniej wielkości który pomimo tego że się pochylił okazał się całkiem zdrowy. W lesie dosyć mokro ale przyjemnie spacerować w ten jeden z pierwszych jesiennych dni - miejmy nadzieję że kolejne wrześniowe dni a może i październikowe przyniosą ponowny wysyp prawdziwków.
(0/h) Gromiec, Gorzów i Dwory Drugie czyli na południe od Wisły i Oświęcimia. W lesie mokro, ale niestety nic do zebrania. Trochę pieniążków, gołąbków czerwonofioletowych i przejrzałych purchawek. I takie nieznane mi znalezisko:
(0/h) W mojej miejscówce grzybobranie jest na nie, ale prawdopodobnie grzybnia ma się odbudować bo ma być ciepło, tak mówił spotkany grzybiarz, nic nie pozostało tylko czekać i wierzyć. Dziś tylko przemoczone kanie, które zostały w lesie. Darz Bór.
(70/h) Zimno - 0 prawdziwków. podgrzybków też niewiele, kilkanaście sztuk. Parę kozaków, sitarzy, 1 ceglastopory. Za to dobrze się mają łuszczaki (około 100) i wyszły piękne, młodziutkie opieńki (700+) 😍 Las bardzo dobrze nawilżony, trzeba trochę ciepła i może będzie dobrze.
Dziś zdjęć w lesie nie robiłem 🤦♂️
(11/h) No nie stety grzybów bardzo mało. Po wyjściu z samochodu poczułam zapach grzybni i pełna nadziei ruszyłam w las. Bardzo szybko przekonałam się, że nic nowego nie rośnie. Po 2 godz.. chodzenia zebrałam 1 prawdziwka, 6 podgrzybków, 5 ceglastoporych, 10 rydzy i litr opieniek. Nowego nic nie rośnie, przepraszam, tylko muchomory i grzyby nie jadalne. Przykro stwierdzić ale to już chyba po sezonie.
(2/h) Doglądanie miejscówek prawdziwkowych, i co?. Nie ma i nie rosną, czyżby to koniec pory prawdziwków.?. Dziwny ten sezon, bylo sucho coś rosło, mokro nic nie rośnie. Takie moje znalezisko. 1 prawdziweczek, 3 kozaczki w tym ten szary to z mojego ogródka, maślaczek, kilka rydzy, podgrzybki.
(75/h) Wyłącznie rydze. Wychodzą powoli małe grzybki. Jest bardzo mokro, dlatego łatwo ugrzęznąć w błotnistym podłożu lub wylądować w jednym z niezliczonych i sprytnie ukrywających się strumyczków spływających ze zbocza. Jeśli trochę się ociepli, powinny być niezłe zbiory.
(25/h) 25 sztuk mleczaj rydz W weekend widać, że był nalot dywanowy grzybiarzy. W godzinę napotkałem dosłownie jednego borowika i podgrzybka. Rydzy nikt nie zbiera, tak jak i kolczaków.