(10/h) Prawdziwki duże i młode, sporo robaczywych, podgrzybków jak na lekarstwo, sporadycznie koźlarki i maślaki. Urodzinowy koszyk zapełniony do połowy.
(28/h) Godzinny spacer w dwie osoby. 59 grzybków. Sporo kań, wzięliśmy 7, bo tyle nam potrzeba. 4 maślaki, 9 kurek, 6 kozaków, 28 ładnych purchawek chropowatych.
(10/h) Same duże osobniki, brak młodego grzyba, sucho w lesie. Jak na 3 godziny w swoich sprawdzonych miejscach to porażka. 3 na 3 prawdziwki zdrowe, reszta zbioru podgrzybki.
(100/h) Na południe od lotniska coraz więcej grzybów. Głównie podgrzybki brunatne (180 sztuk w młodej monukulturze sosnowej z kilkoma brzozami), trochę koźlarzy wielobarwnych (10 zztuk zebranych z młodych zagajników brzozowych), 4 czubajki w starych sosnach i kilka rycerzyków czerwonozłotych w tym samym typie.
2021.9.28 10:27
szerzej: Dużo osób spotkanych przed wejściem i po wyjściu z lasu mówi że grzybów nie ma. Są i to w sporej ilości, tylko trzeba znaleźć miejsce ze sprzyjającymi warunkami. Gdy już znalazłem praktycznie chodziłem na kolanach i zmuszony byłem zostawić sporo nieściętych, gdyż z 30 l i tak ciężko się wracało do domu. Przez to też miejsce z koźlarzami przeszedłem bokiem, chciałem do domu dojść bez wzywania kogoś z samochodem do lasu. Wniosek? Do lasu jak na spacer - zrobić kilkanaście km na nogach - i znajdzie się miejsca grzybowe. Drugi wniosek? Nie ma co ingerować w komentarze "grzybów nie ma". Niech inni tak myślą, a będzie więcej dla mnie! xd Szczególnie że sporo grzybów zostało w lesie z powodu pleśni lub bycia stołówką dla innych stworzonek.
(10/h) Pierwszy w życiu siedzuń sosnowy, kilka czubajek i sporo podgrzybka. Jeden robaczywy prawdziwek. W porównaniu z ubiegłym rokiem grzybów w sumie niewiele. Nie ma koźlarzy, maślaków, Borowików, w zeszłym roku wysyp kani. W tym lipa. U nas jak zwykle wszystko z opóźnieniem. Szczególnie w tak nie grzybowym roku
(30/h) Lasy sosnowe wokół Bydgoszczy (lotnisko). Samochodów i grzybiarzy sporo, i większość spotkanych marudzi, że grzybów nie ma. A to nieprawda. Są, tyle że już coraz mniej. Tym razem pojawiły się w młodnikach sosnowych takich koło 25... 30 lat. Większość to podgrzybki brunatne, ale też sporo borowików sosnowych (tak około 70/30%). Grzyby stare (około tygodniowe) i młode. Niemal wszystkie zdrowe. Udało się uzbierać 2 wiaderka po około 15 L przez jakieś 6 godzin. Może trochę długo, ale "kapcie" zostawały w lesie a zbierane były tylko dorodne i twarde okazy.
(5/h) Brak młodych grzybków, kilka starych grzybow z ktorych wiekszosc sie nie nadaje, zeschniete lub robaczywe, 2 zdrowe zające, pare kurek, 2 ładne prawusy i 4 kanie. - 2 godz w lesie. Grzybiarze sie kręcą ale widac ze rowniez slabe zbiory. Trzeba poczekac, musi popadac
(5/h) Las mieszany z dużą przewagą sosny. Garstka kurek, prawdziwek, 5 koźlarzy. Parę maślaków. Jeszcze tak słabych zbiorów w tym rejonie nie miałam. Co roku zatrzymuję się w tej miejscówce w drodze na Pomorze. I co roku wiadro pełne. Tym razem całkowity zawód. Może na wydmach będzie lepiej?