(5/h) Przy okazji innych prac sporo pochodziłem po różnych borach sosnowych. Grzybów jadalnych (a i innych) niewiele. Można by znaleźć pojedyncze warte zebrania sztuki koźlarzy, ale większość z nich była zbyt stara.
(5/h) Las mieszany, 6 godzin w lesie i po kilka sztuk borowika, mleczaja, podgrzybka i koźlarza. Brak małych owocników.
Nika, odzywam się co jakiś czas 😉 Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i dziękuję za pamięć 😘💕
(10/h) Kilka podgrzybków, kurek, 2 borowiki, i kilka tysięcy pieprznikow frankowych ( nie liczone do statystyk), las mieszany z przewagą jodły spacer około 2 godz
(24/h) Las sosnowy w przewadze, z domieszką brzóz i dębów. W lesie mokro. Grzyby, ech... podgrzybki stare, zdrowe, raczej na skraju lasu - 44, kozak białawy 😊 - 1, kozak sosnowy 😊- 1, kozaki babka - 2,16 kurek ( nie liczę do statystyk), opieńki - mam nadzieję, że opieńki i że miodowe - bo z 10 lat nie zbierałam... Wiecie jak długo trwa godzina ( najszybsza w świecie 😅), tyle ile minuta - w zależności, po której stronie drzwi toalety się stoi... Była to najszybsza godzina w lesie, liczona chmarami komarów i milionami strzyżaków 🤬🤬🤬. Nigdy, ale to nigdy nie spotkało mnie coś takiego...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Napaść, atak - nie wiem jak to nazwać. Niesamowite ilości. Nigdy mnie nie lubiły, a teraz obsiadały wszędzie. Gdy zdjęliśmy polary - okazało się, że mamy strzyżakowiska ( mrówki - mrowiska). Masakra. Jeśli ja napisałam do Smoczycy, że mam grzyby gdzieś - to pomyślcie, jak mi dopiekły. Nie było mowy o robieniu zdjęć - bo się po prostu nie dało. Odwrót z podkulonym ogonem 😱. Do tego same stare grzyby, choć wydaje się, że warunki idealne - noce ciepłe, wilgoć w lesie. Odpuszczam na jakiś czas włoszczowskie lasy... Nawet mężowi powiedziałam, żeby nie wypatrywał grzybów przez szyby samochodu, bo ja nie wylezę 😣. Jedynie gdyby rósł tam odlotowy borowik sosnowy... Dziś miał być Złoty Potok - i był. Tyle, że z przystankiem we włoszczowskich lasach. No i dobrze, bo jutro na pewno nie było by lepiej - jutro miałam plan na Włoszczowę... Dziś żadna piosenka się do mnie nie przyczepiła, po fakcie, mogę zaśpiewać:" Przeżyj to sam... ". Hej 😊
(0/h) Aż chciałoby się zaśpiewać "Nie ma nic oprócz nas". Grzybów jadalnych brak, nawet staroci nie uświadczysz. Las sosnowy z brzozowymi zagajnikami, w lesie dziwnie sucho nawet o świcie. Może w październiku coś ruszy.
(70/h) Dziś tylko dwie godzinki w lesie. Kilka rydzów, 2 xkoźlarz pomarańczowy, kilka sarniaków i gąski, ale 3/4 gąsek została w lesie bo z lokatorami. Pozdrawiam 😄
(50/h) Nastawienie bardziej na spacer, a nie na grzybobranie. A tu zdziwienie bo jednak opłacało się spacerować. Gąski, kilka prawdziwków, rydze, koźlarz pomarańczowy oraz kilka sarniaków. podgrzybka BRAK. Pozdrawiam.
(10/h) podgrzybki w wiekszosci podjedzone przez ślimaki małych brak kilka koźlarzy ogolnie po wysypie trzeba poczekac miejscowi mówia że moze za 2 tygodnie zobaczymy 2 osoby3godzinyok 60 sztuk podgrzybka 4 koźlarze
(20/h) Powtórka wyprawy z soboty w te same lasy. W lesie mokro i zimno. Przydało by się teraz trochę słońca. W lesie ślady zbrodni poweekendowej. Dużo poobcinanych grzybów, wyrzuconych robaczywych kapeluszy. Co udało mi się uzbierać to kilka podgrzybków, 3 prawdziwki, jedna kania, kilka maślaków sitarzy i jak ostatnio najwięcej rydzów.
(10/h) W lesie zimno i mokro. Prawdziwek w niewielkiej ilości i robaczywy. podgrzybek również sporadycznie mocno objedzony, same starsze osobniki. Brak grzybków młodych.