(120/h) Coraz więcej podgrzybka i coraz mniej prawdziwka. Połowa podgrzybka w lesie z mięsem. Kilkanaście sztuk borowika sosnowego, małe, zdrowe i sporadycznie kanie. Grzyby występują regularnie zbierane dwa razy w tygodniu z tzw. swoich miejscówek. Coraz więcej kozaka i pojawiają się opieńki miejscami.
(50/h) Piękne zbiory w dwóch laskach: jeden przy drodze (rzadki młodnik z trawą), a drugi to pas wysokiego lasu sosnowego z trawiastym poszyciem. Zbiory przeróżne: 70% podgrzybków trawiastych, kilka pięknych prawdziwków, sarniaki, parę maślaków, kilka kęp opieniek (kępa liczona jako jedna sztuka), kilka kozakówbrzozaków, 1 kania i 1 podgrzybekczarny łepek. Generalnie las pusty - grzyby tylko w tych miejscach, za to w przyjemnych ilościach. Te kolory jesieni, słońce i ciepełko były pięknym pożegnaniem z grzybobraniem.
(70/h) Witam, Nie chciałam jechać ale znajomy przekonał mmnie argumentem że jeszcze nie był w tym roku na grzybach. Wejście do lasu, kilka podgrzybków, opieńki no i nagle wejście w las świerkowy z mchem i trawami - jak się kucnęło to nie wiadomo było w którą stronę iść. Zdjęcie z pierwszego opróżniania koszyków. Lasy w okolicy Niezgody za Żmigrodem. Pozdrawiam.
(150/h) Las świerkowy, 90% podgrzybek żeberkowany, ponadto podgrzybek brunatny, oraz podgrzybek zajączek. W lesie cisza. Ani jednego człowieka, grzybów mnóstwo, 99% bez lokatorów, trafiło się kilkanaście spleśniałych. Wybór miejsca okazał się strzałem w dziesiątkę. Pierwotnie był pomysł aby pojechać w bory Dolnośląskie, ale po informacjach o tłumach grzybiarzy zdecydowałem się na lasy"pod nosem" i się opłaciło.
(50/h) Witam :) jako, że wolne wciąż trwa i pogoda dopisuje, dziś wyruszyliśmy rozpoznać nowy teren w Krępnicy. Wyjazd rozrywkowy więc i pora stosowna ( o 11.00 weszliśmy do lasu). Lasy piękne, podgrzybkowe-mech, mech i mech… prosto, prosto i prosto. Piękny parking, piękna pogoda ale… no właśnie- parking zawalony autami a ludzi jak na wycieczce krajoznawczej. Takie grzybiarstwo nie bardzo nam odpowiada: ( Połaziliśmy, wymieniliśmy kurtuazyjne- dzień dobry- z całą rzeszą grzybiarzy, pozbieraliśmy trochę małych podgrzybków w ilości 210 sztuk + 7 prawdziwków ( ale te niestety robaczywe-tylko 3 były dobre) i po 2,5 godzinach wróciliśmy do domu. Jutro spacer ale w swoich lasach-ruch na autostradzie oraz drodze dojazdowej z każdą godziną był coraz większy. Grzyby nie zając nie uciekną a losu kusić nie będę :) pozdrawiam serdecznie
(35/h) Znów maślaki od godz 14.00 do17.00 zbierali trzy osoby to samo miejsce mlodnik. Pozdrawiam. [admin - bardzo dziękuję za wpisy ale proszę podawać liczbę grzybów na osobogodzinę a nie liczbę zabranych grzybów, czyli w tym wypadku 35 a nie 300]
(90/h) Muszę się przyznać, że dzisiaj miałam nieczyste myśli. Miałam ochotę spróbować czy scyzoryk wejdzie w opony samochodowe. Ludzie jak by mogli to chyba do kibelka samochodem by wjechali. Szkoda że lasy państwowe mają duzo pieniędzy, bo jak by im brakowalo to stażnicy leśni mieli by zniwa Od razu pseudogrzybiarzy było by mniej w lesie, bo jak by musieli przejść pare kilometrów to pewnie by się im nie chcialo. Ale dość narzekania!!! Dzisiaj mimo, że niedziela to grzybów sporo. Prawdziwki się kończą 4 duże sztuki, żadnego malego, kilka ceglastoporych, ale niestety większość robaczywa (jak nigdy), dwa kozaki i reszta podgrzybkiOpieniek jest od groma, ale nie zbieralam, bo nie mialam już siły ich dzwigać. A do SAMOCHODU DALEKO :):) :) Mam jutro wolne i mimo poniedziałku JADE :):) :) Co prawda podgrzybki dalej male i jak mróz nie przyjdzie to jeszcze będą, ale wolnego więcej nie dadzą: ( więc korzystać ile się da!!! Pozdrawiam wszystkich Grzybomaniakow! :)
(20/h) Dziś już tylko spacerowo - sezon zakończony oficjalnie w czwartek :). Ponieważ Moja Urocza Żona nie mogła brać udziału w tegorocznych grzybobraniach z uwagi na naszego malutkiego Maksia, dlatego dziś wybraliśmy się na krótki spacer cała trójką. Trudno nasze zbiory dzielić na trzy bo niestety Maksiu nie chciał nam pomagać w poszukiwaniach i przekimał cały pobyt w lesie. Las niezwykle uroczy, pełen wspaniałych kolorów w popołudniowym słońcu. Zebraliśmy w około 1,5 godziny całe wiaderko grzybków - większość to opieńki, trochę podgrzybków (raczej małych) i około 10 kań na kotlety. Najważniejsze, że możliwy był kolejny kontakt z lasem i że Żona zadowolona z grzybów, które sama znalazła.
(50/h) Darz Grzyb!;-) 29 października 2016 roku. Ostatnie, październikowe grzybobranie na Wzgórzach Twardogórskich. Gdy 30 września podsumowałem najsłabszy wrzesień w grzybowej karierze, nie miałem jeszcze świadomości, że przede mną najlepszy październik. Cokolwiek by nie napisać o październiku 2016 z grzybowego punktu widzenia na Dolnym Śląsku, to trzeba jednoznacznie stwierdzić, że jeszcze długo będzie się o nim dyskutować, wspominać i porównywać z innymi miesiącami. Wczorajszą wycieczką chciałem przypieczętować ten wspaniały i wyjątkowy miesiąc. Wyjątkowe 8 godzin, spędzonych w lasach było balsamem na duszy i wielkim naładowaniem akumulatorów przed ciemnymi i zimnymi tygodniami. Rozpoczynając wycieczkę, postanowiłem sprawdzić miejscówki na gąski zielonki. Rosnące w osikach, zamaskowane jak żołnierze sił specjalnych, wychylały ostrożnie swoje złociste kapelusze. Niektóre wielkości mojej ręki. Efektem był zbiór ok. 2 kg złocisto-zielono-żółtych zielonek. W lasach liściastych coraz trudniej wypatrzeć grzyby, wszak zielony baldachim liści, znany z miesięcy maj-wrzesień, "zamienił" się w kolorowy dywan u jego podnóża. Za to jaka radość człeka ogarnia, kiedy w tych tonach, jesiennie pachnącego podłoża, wystaje dorodny prawdziwek.;-) Chodząc wczoraj wyłącznie na luzie, bez pośpiechu, co trochę przystając i zachwycając się ostatnimi godzinami październikowej aury leśnej, grzyby dosłownie same wychylały się i kusiły. Prawdziwki, gdzie niegdzie koźlarze, podgrzybki, opieńki, boczniaki, zielonki, i dostojne kanie, które - dzięki suchszej ostatnio aurze - niesamowicie zyskały na jakości. Świat grzybów niejadalnych i trujących także zachwyca różnorodnością. Od muchomorów czerwonych, po zasłonaki, maślanki, czasznice i dziesiątki innych. Prawdziwki już mają końcówkę wysypu. Właściwie to zbiera się obecnie niedobitki z super wysypu, ale tych niby niedobitków, znalazłem 46 sztuk - w większości przepięknych, zdrowych i średnich rozmiarów. podgrzybki, w zależności od miejsc - albo na cienkich nóżkach, albo grubaski z bardzo ciemnym kapeluszem. Niektóre objedzone przez ślimaki, robaki lub skoczogonki. Ale kto chce i szuka - nazbiera dużo symboli borów sosnowych pierwszej klasy. Chociaż już widać, że lada tydzień grzyby się skończą, one - jakby chciały nadrobić wielomiesięczną posuchę i nadal, wbrew coraz większemu ochłodzeniu - wykluwają swoich przedstawicieli.;-) Wczesnym popołudniem pogoda zrobiła się dynamiczniejsza, zaczął wiać silniejszy wiatr, a na niebie coraz więcej przybywało złowieszczo wyglądających chmur, które w końcu dały przelotne opady deszczu i gradu. Najlepsze czekało mnie natomiast pod koniec wycieczki, kiedy z oddali spojrzałem na stacyjkę w Bukowinie. "Zawisła" nad nią przepiękna tęcza, ja natomiast byłem częstowany od Matki Natury gradzinami, a to wszystko w promieniach szybko zachodzącego słońca. Nie zważałem jednak na nic, tylko wyjąłem aparat i pstrykałem ten cud natury. Patrząc i fotografując żywioły, zawsze uświadamiam sobie, jaki człowiek jest mały, chociaż wydaje mu się, że jest inaczej. Co dalej? Czas myśleć o pożegnaniu tego wspaniałego sezonu, który jeszcze miesiąc temu, wydawał się stracony pod kątem jesiennego wysypu grzybów. Zakończenie planuję pewnie gdzieś w okolicach 11 listopada, gdzie z 60-litrowym workiem na śmieci, chociaż minimalnie wyniosę z lasu to, co zostawili w nim brzuchaci piwosze, pseudo-grzybiarze i wszelkie inne poczwary, rażące brakiem wychowania i kultury. Szczególne pozdrowienia przesyłam koledze Krzyśkowi, który wczoraj gigantycznym wysiłkiem gnał torami kolejowym, żeby zdążyć na pociąg. Przyszedł kilka minut przed odjazdem, po czym okazało się, że pociąg jest opóźniony 30 minut...;-) Darz Grzyb dla wszystkich!;-)
(20/h) Praktycznie same podgrzybki (często pojedynczo rosły). Poza tym jeden prawdziwek i kilka koźlarzy szarych. Dużo grzybów zjedzonych przez ślimaki bądź robaczywych (nie wliczane do statystyki, bo niezbierane). W lesie zdecydowanie mniej ludzi niż jeszcze przed dwoma tygodniami.
(30/h) Witam :) dziś miała być wyprawa na podgrzybki… na prawdziwki jakoś nie liczyliśmy a tu miłe zaskoczenie :) Najpierw swoje miejsca, obchód brzózek i …pojedyncze kozaczki, pojedyncze prawdziwki. Potem przemarsz przez wrzosy tak na wszelki wypadek :) i znowu pojedyncze prawdziwki i sporo podgrzybków. Już prawie mieliśmy zmieniać miejsce na coś nowego ale jeszcze weszliśmy w choinki …i się zaczęło :) Jeśli słychać Nas było pod Żaganiem-to przepraszamy :) ale taka była radocha, zachwyty i niedowierzanie z tego co znaleźliśmy- prawdziwki- duże a właściwie bardzo duże - twarde i 100% zdrowe- rosły całymi gromadami. Komentarz mojego męża-one rosną jak w Rosji lub Rumunii :) po 8 sztuk, po 4 blisko siebie :) I tu pragnę podziękować Pawłowi Lenartowi za kreatywność z której i my skorzystaliśmy- rajtuzy spisały się wzorowo :) A więc do bilansu: 16 kozaczków (przewaga brązowych, trafiły się dwa wielkie pomarańczowe i 3 czerwone), ponad 200 podgrzybków-różnej wielkości i 56 prawdziwów, (maślaczków nie wliczam). Coś mi się zdaje, że nasz sezon zakończymy jak spadnie śnieg :) czego sobie i wszystkim grzybiarzom życzę –pozdrawiam :)
(30/h) Cudowna wyprawa w Bory Dolnoslaskie, niewykluczone, że ostatnia w tym roku (choć chcialabym moc byc na grzybach codziennie :)). Wiecej grzybow niz w zeszla sobote. Wciaz glownie podgrzybki, ale tez bardzo duzo maślaków w kazdym stadium rozwoju, sporo kani. Prawdziwki tez byly! Znacznie mniej, niz innych jadalnych gatunków (8 sztuk w czasie calej okolo 4 godzinnej wyprawy), ale emocji dostarczyly i tak wiecej niz wszystkie pozostale grzyby razem wziete. Jak to sie dzieje, ze kazdy prawdziwek jest inny?! Najpierw bylismy kolo miejscowosci Ołobok, ale tam duzo jagodzin i innych "krzaczorow", a w nich podgrzybki na chudych nozkach, nieurodziwe, pozarte przez slimaki. Wrocilismy zatem z powrotem w strone Świętoszowa, konkretnie w okolice Ławszowej, a tam juz moje ulubione rodzaje lasow: iglaste, z brzózkami na obrzezach i "czystym" podlozem pokrytym iglami, szyszkami, czasem mchem, gałęziami. Ech, pozdrawiam grzybowa brać!☀
(60/h) Zbiory trzech osób przez 6 godzin -w końcu zbiór jak za dawnych lat, generalnie ludzi w lesie sporo, ładne podgrzybki przeważnie małe, praktycznie w każdym lesie -jak się trafiło miejsce nie przetrzebione to nawet po 10-20 sztuk na powierzchni paru metrów, oprócz nich sporadycznie gąski siwe, opieńka ciemna, parę kurek i bardzo dużo kań.
(7/h) Tyyyle samochodów na dlugości 3 km jeszce nie widzialem... Pewnie-bez przesady- ok 200... Pojechalem az za Sosnowkę.... nazbieralem duże widerko ładnych opieniek i ok 40 podgrzybków... Koniec sezonu jak dla mnie... W domu zapach grybkowy... 4 litry marynat opieńkowych i litr sosu mieszanego...+10 kań... na jutro, w sumie fajnie! Ale ta grabież i śmieci... puszki po piwie... przerażające
(70/h) wyjazd w sumie nie bardzo zaplanowany. godzina 9.20 meldujemy się w lesie bo jakieś autka tam stały przy drodze do celu jakieś 30 km. 45 minut i koszyk pełny czarnych łebków. świerkowy młodnik dal do myślenia co dalej ? Wracamy do auta i jedziemy dalej. 25 minut i jesteśmy na stałej miejscówce. zaczyna się poszukiwanie. Na zachetke kilka czarnych łebków i cisza. Ja zrezygnowany bo nic nie będzie dobijamy do starego lasu a tu w lesie gdzie traw sporo podgrzybki stoją jak malowane, po kilkanaście sztuk w jednym miejscu. ogólnie w 3 osoby 6 koszyków samych podgrzybków. już się susza. dwudniowych korzeni do oporu zobaczonych ktoś na pewno ładnie ciął w tym miejscu. sporo musiało narosnąć do dzisiejszego dnia a taki z nikad wypad to byl strzałem w 10. rewelacja nic dodać nic ująć. jeszcze 11 listopad ostatni wyjazd w bory dolnośląskie okaże czy coś będzie. A bedzie to tylko spacerek i powiew Świerzego powietrza. pozdro dla bractwa lesnego.
(70/h) Tydzień temu było znacznie więcej i malutkie, dzisiaj miejscówki nie zawiodły. Przewaga podgrzybków, jeden prawdziwek, kanie i opieńki. Las iglasty
(35/h) Wyprawa na zakonczenie sezonu. Duzo ludzi w lesie wiec ciezko nazbierac ale tez bez przesady bo kazdy cos mial. Po 2 godzinach trafilismy na miejscowke gdzie na 100m2 nazbieralismy do pelna :)
(55/h) W połowie drogi między Miliczem a Trzebnicą. Wysyp podgrzybka i opieniek, kilka zajączków i jeden prawdziwek. Jestem tam trzeci raz i dopiero teraz coś się pokazało. Może jeszcze za tydzień się uda.
(20/h) dzisiaj takie trochę zakończenie sezonu. zajrzałem do swojej miejscówki. 20 borowików i 1 podgrzybek. praktycznie same młode. konkurencji tym razem nie było. widać, że to schyłek sezonu. krótkie podsumowanie ostatnich dni: od ubiegłego czwartku około 220 borowików przywiezione. sporo zostało w lesie, bo robaczywe. szczególnie w tym tygodniu. do tego podgrzybki, kozaki i kurki. jeździłem w trzy miejsca, co kilka dni: byłe poligony/wrzosowiska, no i "mój" lasek. na pewno jeszcze do lasu wyskoczę nie raz. ale to tak połazić bardziej, niż na grzybki.
(70/h) Wczorajszy poranny wypad do lasu a tam pełno liści i niestety mało co widac... Po półtora godziny wynik na 3 osoby to 10 prawdziwków i ok. 7 podgrzybków. W drodze powrotnej odbilismy na wieś niedaleko Dobromierza a tam mnóstwo opieniek małych i dużych, w kupkach po 20-30 sztuk. Po drodze znaleźliśmy tez kilka młodych kani. Ogólnie w 2 im lesie 4 pełne wiadra opieniek i 13 kani na 3 osoby. Pozdrawiam
(40/h) podgrzybki na mchu w lesie sosnowym. Jako że jednocześnie jest wysyp i grzybów i grzybiarzy, zbieranie sprowadza się do odnalezienia w lesie jakichś niespenetrowanych 50m2 - w takim miejscu można nazbierać na raz pół kosza. podgrzybki malutkie, więc liczbowo wychodzi sporo, ale na kilogramy licząc zbiór jest umiarkowany.
(70/h) Około 30 borowików szlachetnych i masa podgrzybka. Tyle, że od szosy odszedłem jakieś 5 kilometrów. podgrzybki wybierałem te ładniejsze. Na zdjęciu 40 litrowy kosz.
(40/h) Wolny dzień, ale ból głowy, iść do lasu, czy nie iść... a może w lesie ból ustanie, tak trzeba iść do lasu bo to już chyba ostatnie dni postępującej choroby grzybowej, zwanej prze mojego Brata GRZYBIOZĄ. Poszłam z Mężem i o dziwo 8 dorodnych borowików, 137 podgrzybków, 21 podgrzybków aksamitnych, 1 kozak czerwony, 8 białych kozaków, kozia broda, opieńki i kanie. Masa grzybów została w lesie, opieńki, kanie, maślaki, duże białe kozaki. podgrzybki ciągle można znaleźć malutkie, jeszcze rosną, borowiki niestety już tylko duże. Rok udany, las obdarzył nas grzybami i cieszmy się, jak tylko można, bo mój Brat jest z Łodzi, a tam... nic!!! Grzyby mam dla niego, niech też ma z Rodziną smakowite Święta. Ból głowy nie minął, ale tabletka pozwoliła mi się cieszyć tym ostatnim wyjściem do lasu... a może nie ostatnim... Bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam, szczególnie miłośników moich zdjęć.
(50/h) Witam :) dziś miało być rozpoznawczo a wyszło wysypowo :) 1,5 godziny i cały kosz podgrzybka czerwonawego ( a kosz mam spory :) + ok. 20 szt podgrzybka brunatnego (te małe-chyba do mrozu nie zdążą urosnąć). Ilościowo mogę tylko oszacować-ok. 150 sztuk. ( wszystko rozdałam-połowa trafiła do koleżanki, połowa do znajomej) a dla mnie pozostała satysfakcja, tlen w płucach i dobry uczynek :) podgrzybek czerwonawy rośnie blisko małych choinek, na mchu i trawie. Pozdrawiam wszystkich :)
(25/h) i znów na byłych poligonach. borowiki we wrzosach. ciężko wypatrzyć. około 25 przywiezione, plus 20 podgrzybka. nie liczę tych co zostały. borowiki trafiały się zmasakrowane przez robale. trafiłem miejsce - 14 sztuk na przestrzeni może 3na3 metry. i tylko 2 zdrowe. choć trafiają się jeszcze takie fajne jak na fotkach. grzybów jakby mniej. zupa się gotuje, jeszcze będzie sos. no i trochę się suszy. no a w lesie ślicznie, kolorowo.
(20/h) Po bardzo owocnej srodzie zrobilismy dzisiaj powtorke! niestety inni grzybiarze byli od nas szybsi momino iz w lesie bylismy juz o 8 rano. 85 szt w 3 h w dwie osoby - czyli do srody nie ma co porownywac... Za to dzisiaj trafil sie czarny kozak! Prawdziwków niestety brak...: (
(60/h) Witam Grzybomaniaków!!! Urwałem się wczoraj z pracy na szybki wypad do lasu głównie za podgrzybkami bo jeszcze sypią. W środku tygodnia ok. 12 godz. nie spodziewałem się wielu grzybiarzy ale na parkingach leśnych mnóstwo aut. Na szczęście w lesie nie było to tak odczuwalne jak w sobotę kiedy to co chwilę się ktoś koło mnie kręcił. W ciągu 2 godzin 120 podgrzybków i 2 prawdziwki, maślaków nie zbierałem ale te już na wykończeniu. Jedno co mnie zmartwiło to wycinka drzew, głównie starodrzewia, które jest podstawą dla rozwijania się zarodników wielu grzybów. Mało tego odkryłem wczoraj że "zlikwidowali" jedną z moich pewnych miejscówek na prawdziwki i podgrzybki:- (.... Był to mój ostatni wypad w tym roku, zastanawiam się co zastanę w przyszłym gdy wybiorę się na grzybobranie, jak będzie wyglądał mój las po wycince....
(30/h) Las mocno eksploatowany, w środku tygodnia pełno ludzi. Za grzybami trzeba się nachodzić. W miejscach, które przez ostatnie kilka dni nikt nie odwiedził kosiłem brunatne łebki w ilości nawet 60 szt na godzinę, oczywiście licząc cały czas spędzony na poszukiwaniach wychodzi 30 szt na godzinę. Moje łupy to podgrzybek 80% reszta to koźlaki, trzy ceglastopore, boczniak, kilka maślaków. W lesie sporo opieńki, nie miałem na nie czsu. Grzyby zbierałem od 14:00 do 17:30. Pozdrawiam
(35/h) Tak jak wczoraj postanowiłem, tak zrobiłem i pojechałem w Bory Dolnośląskie zakończyć sezon 2017. Zaskoczyła mnie niewielka ilość samochodów zaparkowanych przy drodze. W porównaniu z ostatnim weekendem było pusto. Grzybki już się raczej kończą. podgrzybki już większe, mało świeżaków takich jak w sobotę. Prawdziwków jeszcze sporo (62 szt.) ale w lesie niska konkurencja. Grzyby nie rosną wszędzie, trzeba trafić na miejsca. O tym, że sezon mija świadczą też piękne muchomory czerwone. Dzisiaj już niewiele było młodziutkich, za to wszędzie dumnie i majestatycznie kolorowały las duże okazy z rozłożystymi kapeluszami. W lesie czuje się już schyłek sezonu. Drzewa bez liści, dużo wilgoci. Sezon późno się zaczął ale był intensywny. Zapasy porobione (nawet w nadmiarze). Nie wykluczam, że jeszcze wyskoczę gdzieś w okolice Wrocławia, ale to raczej będzie w formie spaceru niż całodziennego grzybobrania. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych i życzę owocnej końcówki sezonu...
(30/h) 15:15-17:15 (2 h). zebralem 61 grzybow. 30 kozaków, 11 prawdziwków, 20 podgrzybków. a i ok 30 opieniek ktorych nie wliczam do raportu. w lesie juz liście opadły i cięzko coś znalesc jak sie nie wie gdzie szukać..
(25/h) Miałam zakończyć sezon w ubiegłą sobotę. Jednak po namowach WBozeni i Grzybiaryw postanowiłam pojechać dzisiaj na rekonesans po takiej sobie sobocie. Na początku zdziwienie żadnego samochodu pod lasem (jadąc z powrotem było ich już 8). Pomyślałam, że po sezonie. Szliśmy standardową trasą, na zmianę świerki i buczyny. Lasy zdeptane niemiłosiernie, ale z braku konkurencji mogliśmy chodzić powoli, stąd grzybogodzina wypada blado. Prawdziwki pojedynczo, w jednym miejscu trafiona siedmioosobowa rodzina, grube nogi i ciemne czapki, ale w całości robaczywa (zostały 3 czapki a reszta wycinanki a grzyby były młode). podgrzybki rosną w każdym świerku, ale nie uda się nazbierać koszyka w jednym lesie, po prostu w każdym jest miejsce lub dwa, gdzie rośnie po kilkanaście sztuk a później nic. Co mnie bardzo cieszy pojawiły się czarne łebki, na razie nieśmiało i tylko w buczynach. Podsumowując w 3 osoby: prawdziwków 15,1 kozak brązowy, około 300 podgrzybków i na okrasę 2 kozaki czerwone (jeden z nóżką średnicy 8 cm). Poza tym w jednym miejscu znalazłam 9 dość dużych ceglasi. Mogłam nazbierać bez specjalnego wysiłku kosz opieniek, ale zostawiłam dla innych grzybiarzy. Nadal mnóstwo czerwonych muchomorów. Wypad bardzo udany, zasmuca mnie tylko fakt, że tak dużo grzybków jest robaczywych i to bez względu na wielkość. Pozdrawiam grzybiarzy, jeszcze nie chowam kaloszy i kosza do piwnicy. Jak pogoda pozwoli to w przyszły weekend pojadę jeszcze raz. Sobotę oddaję innym.
(60/h) 75% to maślaki, jędrne, zdrowe, na grubych nogach. Reszta to podgrzybki, wojtki, kilka prawdziwków i brzozaków. Głównie przy drogach i w ich pobliżu. W starych miejscówkach pusto. Las mokry, grzybem pachnie, a porządnego grzyba mało... Spotkałam masę zielonek (nie zbieram) i sporo rodzin sarniaków.
(40/h) 4 popołudniowe godziny w lesie, kilka spotkanych osób, 3 godziny poświęcone wyłącznie na zbieranie podgrzybków (w kilku miejscach na powierzchni około 200 m kwadratowych) później zmiana lasu z iglastego na dębowy i godzina w poszukiwaniu prawdziwków. W sumie zebranych około 140 podgrzybków, 8 prawdziwków i 15 koźlarzy.
(30/h) Bory Dolnośląskie. 43 dorodne prawdziwki, około 150 podgrzybków. Maślaków i opieńków nie zbierałem - tych pierwszych było mniej niż przed tygodniem. Bardzo dużo ludzi nawet w głębi lasu - las wyczesany, prawie wszystko co zebrałem to to młode i zdrowe grzyby. Zebrałem około 20 młodych sarniaków, (których nie liczyłem do statystyki) do ususzenia i starcia na przyprawę. Jeśli trafi się na mało"chodzony" las można sporo nazbierać. Pozdrawiam
(50/h) Witam :) szybki wypad do lasu z mężem po pracy a konkretnie 16.30-18.00 :) zdjęcia koszy musiały być zrobione już w domu (światło się skończyło :)). A teraz najciekawsze… wchodząc do lasu-zero ludzi, w pobliżu zero aut-myślę sobie-oj niedobrze, niedobrze. Po drodze jakiś mały podgrzybek brunatny tu i tam ale… jak znaleźliśmy pierwszego, drugiego, trzeciego podgrzybka aksamitnego to już wiedziałam- będzie zabawa :) w pobliżu lasu z bukami, na stertach gałęzi, między małymi choinkami na mchu rosły całe rodzinki. Śmiało mogę powiedzieć, że w tej chwili trwa wysyp podgrzybka aksamitnego. Niestety brunatne na które wciąż czekam są małe i zdarzają się sporadycznie. Łącznie z mężem zebraliśmy: 126 podgrzybków aksamitnych ( uwierzcie jeden w drugi-zdrowe, twarde), 34 małe podgrzybki brunatne i trafił się 1 prawdziwek ( prawdziwki to już chyba ostatnie sztuki). Wniosek jest jeden… sezon dalej trwa i trzeba tylko zmienić taktykę poszukiwań. Pozdrawiam wszystkich :)
(5/h) 1 prawdziwek, 1 podgrzybek złotawy, pół wiadra 10-litrowego opieniek. Podałem listę 5 na godzinę bo trudno określić zbiór opieniek. Nie doczekałem się w tym roku prawdziwków w lasach jaworskich. Nie wiem dlaczego, skoro wszędzie na Dolnym Śląsku trwa duży wysyp. No cóż... Jutro jadę w Bory Dolnośląskie zakończyć prawdopodobnie sezon.
(120/h) Generalnie same male czarne lepki. W calym lesie spotkac mozna mase grzybiarzy i powycinanych juz grzybow. W 3 godziny 369 szt w dwie osoby. Dodatkowo bardzo duzo slimakow. Moja porada: trzeba szukac nowych miejscowek bo droga trzebnica-milicz pelna grzybiarzy i troche rozczarowania ze juz ktos byl;)
(150/h) witam, prawdziwki na wykończeniu, dziś z żoną nazbieraliśmy to co na foto, podgrzybki, bagniaki, i troszkę prawdziwków, zbierane od 8 do 14.30, wygląda wszystko na to, że powoli ten udany jak dla nas rok grzybowy się kończy, dodam że najlepiej z prawdziwkami było 2 tygodnie temu, wtedy były przeważnie takie od 3 do 10 cm, aaa jeżdże też do czech w okolice kłodzka ale tam ciszaaaa, ale wiem dlaczego czesi nie lubią jak polacy jeżdża tam zbierać grzyby, odp-- bo co niektórzy brudasy nie potrafią wziąść papierka po kanapce czy butelki do koszyka tylko rzuca w las, dziś wiele było takich miejsc w bolesławieckim. pozdrawiam grzybiarzy dbających o porządek w lesie.
(150/h) 3 godzinne zbiory jednej osoby- można śmiało mówić o wysypie podgrzybka -małe podgrzybki w różnych konfiguracjach te z cienkim i grubym trzonem wszędzie w młodnikach i w starszych drzewostanach, dużo ładnej opieńki ciemnej -za prawdziwkiem się nie rozglądałem i ani jeden na mojej drodze się nie pojawił więc nie wiem czy są. Pogoda super ludzi dość sporo i każdy coś tam zbierał, niestety ograniczony czas nie pozwolił na dłuższe zbieranie. Liczbę podałem szacunkowo bo nie nie mam w zwyczaju liczyć zebranych, owocniki młode nie duże i zdrowe -niestety uaktywniły się ślimaki i zaczynają podgryzać grzybki
(100/h) Dzisiaj niestety "tylko" 10 prawdziwków ale za to wysyp młodego zdrowego podgrzybka. Niektóre bardzo małe w sam raz nadające sie do słoika :) W lesie bardzo mokro i dość ciepło. Spotkałem dwóch grzybiarzy również z pełnymi koszami młodych podgrzybków.
(30/h) po sobotnim udanym wypadzie do "mojego" lasku, zajrzałem tam i dzisiaj. niestety po południu i pierwszy raz spotkałem tam kogoś, kto odwiedza też tą "miejscówkę". Zgodnie uznaliśmy, że to wyjątkowe miejsce. w sumie 30 sztuk borowika (plus podgrzybek 1) przytargane - konkurencja około 20 tak na oko. miejsce więc nadal rodzi i to śliczne grzyby. w lesie okrutnie mokro. oby późny sezon trwał jak najdłużej.
(100/h) Wysyp podgrzybka, głównie młody mały zdrowy. Las za Skoroszowem, po lewej stronie w strone Milicza, drugi wjazd w las. Po trafieniu na miejsce, stawiałem wiadro i na kolanach zbierałem dookoła. Żal było wracać grzybiarzy niewielu.
(20/h) 100 metrow od domu na górce znalazłem w sumie 20 kani. 4 ze zdjecia zebralem i dzisiaj bede 1 sxy raz od 3 lat jadł kanie. sasiad wziąl 6 a reszta jeszcze nie otwarta wiec zostawione do jutra
(25/h) mlody las sosnowy. prawdziwek 19, zielonka 130, podgrzybek 45. czas w lesie ok. 3 godz. zielonek nie wliczam do statystyki. zapomnialem o kozakach 9.
(60/h) Witam dzisiaj odwiedzilam miejscowosc Swietoszow tym razem malo nazbieralismy maślaków i podgrzybków ale trafilismy na opienki bardzo mlode i male. Napewno trafia do marynaty.
(50/h) Witam, Widać jakie tłumy przeszły w weekend, dzisiaj skromnie wiaderko. Tempo też szybsze bo padało i pewnie dużo przeoczyłem a i tak pałatka nie pomogła. Cieszę się, że wogóle dzisiaj coś wpadło 4 godziny w lesie. Jeśli pogoda pozwoli i coś jeszcze będzie to raz pojadę i będę kończył sezon, który i tak wszystkich zaskoczył i każdemu dał coś nazbierać na swoje potrzeby (oczywiście tam gdzie trochę sypnęło). Zabezpieczyłem się z górką bo nie wiem jaki będzie 2017. Życzę, aby tam gdzie niebiesko na mapie też coś każdy nazbierał do tych świątecznych bigosów, uszek, pierogów, krokietów aaaaaa i w ocet trochę bo grzybek jak i śledzik lubi pływać..... oczywiście z umiarem. Pozdrawiam serdecznie
(10/h) 3 borowiki 1 koźlarz cz, kilkanaście zielonek, łuszczaki zmienne, kanie to już chyba koniec sezonu chociaż temperatury bardzo korzystne liście zaczynają mocno opadać nawet jak coś wyrośnie ciężko będzie dostrzec
(150/h) Kwesitia trafienia w miejsce, które ominęły dzikie tłumy. Dwie godziny i pełny koszyk podgrzybkò w, kilka kozaczków i 3 koniaprawdziwki a w drodze do samochodu z racji braku miejsca na kolejne zbiory, zmuszona byłam wyskoczyć z blzki!!!😁😁😁
(20/h) Szybko po południu, byle do lasu-2 godziny zbierania. Efekt pomimo przeczesania lasu w weekend wspaniały. 14 borowików, 23 podgrzybki aksamitne, 4 borowiki ceglastopore, kosz podgrzybków, opieńki na jeden słoiczek, kani nadal do woli. Rosną młode grzyby więc, może jeszcze coś będzie od lasu dla nas, ludzi pomimo zwiastujących koniec sezonu opieniek. Pozdrawiam wszystkich
(25/h) powrót na byłe poligony koło Przemkowa. dzisiaj skromniej. 23 borowiki (nie licząc tych co zostały w lesie, bo robaczywe), około 30 podgrzybków. trafiały się bardzo duże (jeden przywieziony). grzybiarzy sporo w lesie. zbierałem we wrzosach (plus mech) i w starszym sosnowym lesie. ma być trochę cieplej, więc kto wie - może las jeszcze da trochę radochy.
(50/h) W lesie widać że jest wysyp grzybków. Wybraliśmy się późno bo w niedzielne popołudnie i mimo że grzybki były przebrane, udało się znaleźć całe rodzinki zajączków i podgrzybków złotoporych. Trafione w miejscówki gdzie nikt wcześniej nie zaglądał - tam znalezione obok siebie ok. 50-60 grzybków.