(15/h) Wysyp opienki ok. 1000 a może więcej, nie wiem dokładnie bo oddałam kuzynce. podgrzybki sztuk 30,20 rydzow, 8 kozaków, 1 prawy. Do lasu pojechałam po opienki. reszta to produkty uboczne. Zapomniałam dodać że 15 na godz. dotyczyło kępek po 10 sztuk albo 20 okienek. Po grzybek młody dopiero wychodzi.
(21/h) Witam Wszystkich. Po prawie tygodniowym poście, nareszcie w lesie. Silny zimny wiatr, liście lecą na potęgę, las szykuje się już do zimowego snu. Para wiewiórek rozrabia między gałęziami drzew. Wspaniale jest podziwiać wszystkie metamorfozy, jakie przechodzi las. Po tygodniowym wielkomiejskim zgiełku, brakowało mi lasu jak powietrza. Cisza, cisza i jeszcze raz cisza. Dobra, dość tej melancholii, przejdziemy do tematu grzybów. Grzyby są, tylko trzeba ich poszukać. Zbierałem w lesie mieszanym, zebrałem około 65 sztuk. Borowiki 3 sztuki, podgrzybki 62 sztuki i około kilogram opieńki, której nie wliczam do raportu. Zaznaczam że policzone są tylkozdrowe grzyby. Wiele zasiedlonych zostało w lesie, a te wielkie zawisły na gałęziach drzew. Kosza jeszcze nie chowam. Jutro kolejna wizyta w lesie, myślę że gdzieś w okolicach Czchowa. Pozdrawiam wszystkich.
(8/h) Dzisiaj na obiad (2 danie) żona zażyczyła sobie pizzę z leśnymi grzybami, oczywiście świeżymi, które miałem za zadanie przywieźć z lasu. Więc 6:20 zameldowałem się na parkingu koło lasu i niestety byłem drugi;-). Nie poszedłem więc "stałą" trasą, ale zaatakowałem wąwozy w poprzek, góra, dół, góra, dół i znalazłem dwa podgrzybki aksamitne. Po kolejnym wąwozie, odbiłem pod górę i tutaj trafiłem na pobojowisko po wczorajszym wycinaniu opieniek. "Wykrążyłem" w trawach koło pieńka 20 dkg drobnicy, po które innym nie opłacało się schylać, ale wciąż za mało na pizzę:- O. Zaglądnąłem jeszcze w kilka miejscówek, ale wszędzie pusto, nawrót w stronę samochodu i spotkałem "pierwszego" grzybiarza na parkingu (pozdrawiam). Okazało się że wynik miał podobny, kilka podgrzybków i rydzów, kilkominutowa rozmowa, minięcie samochodu i atak na górę po drugiej stronie ulicy, gdzie rośnie więcej drzew liściastych, zwłaszcza buków. Trafiłem na miejsce gdzie rosło 6 podgrzybków złotawych i wszystkie 6 trafiło na drzewa (zamieszkane), poza tym jeszcze 2 zdrowe i 1 podgrzybek brunatny. Pizzy z tego nie szło zrobić, na szczęście w rezerwie zostały w lodówce wczorajsze prawdziwki i obiad został uratowany:- D.
(30/h) Zachęcam do wypadów do lasu. Byłem w tym samym miejscu 2 tygodnie temu, znalazłem 3 małe podgrzybki, a a padał śnieg z deszczem. Dzisiaj wręcz rewelacyjnie 3-4 godziny i 3/4 dużego koszyka zapełnione. Głównie podgrzybki, niestety zero borowika. Rosną co nieco dziwne głównie w lesie liściastym, zniewielką tylko domieszką sosny,. Generalnie zachęcam bo jeszcze warto pojechać
(10/h) Dziś po raz pierwszy tej jesieni powiało w moich okolicach prawdziwie zimowym chłodem. Nie zrażony tym wyruszyłem pełen entuzjazmu o godzinę wcześniej, bo zapomniałem o zmianie czasu. Grzybów w lesie raczej niewiele. Same podgrzybki. Najwięcej jest malutkich, większe to wynik gapiostwa moich poprzedników. Postanowiłem więc odwiedzić stare, dawno nie widziane części lasu. Pięknie ale całkowicie bezgrzybnie. Napotkałem tylko dwa, naprawdę spore dziki, na których wywarłem zdaje się niekorzystne wrażenie bo z godnością oddaliły się świńskim truchtem w przeciwnym kierunki. Pomimo chłodu i dość silnego wiatru od czasu do czasu byłem atakowany przez hordy jelenioków. Czyżby widok mojej osoby z koszem, wypatrującej grzybów o tej porze roku nasuwał im jakieś skojarzenia? Pisząc o "jeleniokach" mam na myśli, oczywiście, strzyżyki sarnie a nie Czcigodnych Mieszkańców pobliskiego Jelenia, z którymi sąsiaduję przez las, a których podobnie jak resztę grzybochodźców serdecznie pozdrawiam.
(40/h) Vanitas vanitatum et omnia vanitas;) Trzeba będzie chyba ogłosić zakończenie tegorocznego letnio-jesiennego sezonu: ( Godzinny spacer po przetrzebionym lesie - borowików ani śladu, trzy maleńkie rydze i 39 podgrzybków złotawych, z czego ze trzy w domu musiałam odrzucić. Dużo podgrzybków zaczerwionych i spleśniałych. Opieńki dalej nie znalazłam: ( Pozdrawiam szczęśliwców, szczególnie z Dolnego Śląska - należy się wam obfite żniwo po okresie grzybowej posuchy :)
(20/h) Wstaję rano, a tu wieje i mży... idealna pogoda na grzyby;-). Dojeżdżając na miejsce zaczęło lać, więc już byłem pewny, że w lesie będę sam:- D. O 7.40 w lesie wciąż ciemno, dlatego odwiedziłem wysoki las bukowo-jodłowy, jednak tam pusto, wiatr pomału zaczął rozganiać chmury, przestało padać, więc nawrót do lasu iglastego. Najpierw pojedyncze podgrzybki złotawe (kilka aksamitnych), potem próba w "pewniaku" prawdziwkowo-kozakowym, jednak tam nic, przejście na drugą stronę drogi w "prawdziwkowe krzaki", lecz tam również pusto. Zmieniłem plany z grzybobrania na wycieczkowe i postanowiłem poszerzyć horyzonty mojej miejscówki. Wychodząc z "prawdziwkowych krzaków" znalazłem nogę młodego prawdziwka, ewidentnie wyrwaną z podłoża, ale bez kapelusza, coś urwało mu kapelusz (nie był odcięty) i porwało go ze sobą. Przeszedłem ponad 20 metrów w dół zboczem szukając kapelusza, bo jak wpisać 1 prawdziwek w doniesieniu, jeżeli jest sama noga, ale nie było czapki, coś ją zjadło:- (. Zdesperowany wróciłem po nogę, wyczyściłem (była zdrowa) i ruszyłem w górę, by dwa kroki dalej znaleźć pięknego prawdziwka, kompletnego, więc mogę wpisać 1 prawdziwek na dwóch nogach;-). Potem trafiłem na pieniek opieniek (1 kg) i poniżej szlaku (żółtego) 2 prawdziwki. Przeszukałem dokładnie cały teren, ale były tylko te dwa. Leśną drużką dotarłem do szlaku, a na skarpie, przy samej drodze dwa piękne prawdziwki, nie jednak trzy, spinam się w górę, jest czwarty... i jeszcze dwa małe trochę wyżej w lesie. Wstąpiły we mnie nowe siły i pomyślałem, że zrobię kilka fotek jeziora Rożnowskiego. Ponad kilometr dalej, wyszedłem na łąkę z widokiem na jezioro, a w nagrodę za "trud" znalazłem piękną kanię. W drodze powrotnej do samochodu "dołożyłem jeszcze kilka rydzów i podgrzybków, był też jeden kozak babka. Prawdziwków w sumie 11 sztuk:- D. Opieńki miały iść do octu, ale przypomniałem sobie dopisek Tazoka o zupie z opieniek, zrobiłem i jak to mówią mądrego zawsze dobrze posłuchać, zupa zaje... fajna. Obrazkowa wersja dzisiejszej wycieczki na Bio-Forum - Grzybobranie. Link w dopisku.
(20/h) Czemu powiat, a nie miejscowość? Tego nauczyłam się na tym portalu. Ktoś niby się dzieli swoim grzybobraniem, ale nie daj bóg żeby inni tam dotarli. Do tej pory szczerze pisałam gdzie zbieralam z dokładną lokalizacja. Ale dziś tak bardziej ogólnie, chociaż tam gdzie bylam jest mnóstwo grzybów i starczy ich a wszystkich. Ok. 200 podgrzybków, 60 rydzow, 14 prawych i tysiąc opienki. To jeszcze nie koniec. ujemne temperatury nie zaszkodzily.
(45/h) Piękny dzień na grzybobranie, wypad do Iwkowej 270 Rydzy 8 prawdziwków, 12 podgrzybków. Sąsiedzi aż skaczą z radości bo rydze rozeszły się jak świeże bułeczki, taka ilość ciężko przerobi trzeba było się podzielić. Wreszcie to co lubię w lesie cisza spokój żywego ducha. Przepraszam za brak zdjęcia problemy techniczne Pozdrawiam.
(150/h) Las zabierzowski- mieszany z przewagą buka. Wysyp opieńki ciemnej. Jeszcze małe ale już nadają się do marynowania. W sumie gąsówki nagiej ok. 60 sztuk kilka pieczarek zaroślowych reszta opieńka ciemna.
(10/h) Pomimo napiętego grafiku udało mi się spędzić poranek w lesie i to w miłym towarzystwie. Zapowiadało się na tęgie zbiory bo po kilku pierwszych krokach pojawiły się ładne podgrzybki i kozaki. Niestety, tym razem powiedzenie "im głębiej w las tym więcej drzew" nie sprawdziło się co do grzybów. No i niby dlaczego miałoby mieć do nich zastosowanie skoro zasada odnosi się właśnie do drzew? A drzewa tak piękne jak mogą być tylko jesienią. Przepiękny osnuty jesienną mgłą i melancholią spacer. Pozdrawiam przeszczęśliwy, choć ledwo żywy, ale to już z pozagrzybowych powodów
(20/h) W lesie mokro - zaczyna się wysyp opieńki. W lesie byłem ok 1 h w godzinach popołudniowych-wynik ok 5 kg opieńki 1 szt kani. Jak będzie ciepło może być jeszcze ciekawie.
(29/h) Dzień trzeci grzybowego maratonu. Dzisiaj zdecydowanie cieplej niż wczoraj, 8 stopni na starcie, potem nawet 14. Konkurencji brak, ale odkąd tam jeżdżę, spotkałem raz miejscową panią, choć gdzieniegdzie ślady "walki" było widać. Więc w spokoju mogłem się delektować ciszą, grzybami oraz pięknymi kolorami jesieni. Przede wszystkim rosną podgrzybki "aksamitne" 67 sztuk, raczej większe, sporo robaczywych i spleśniałych, 13 podgrzybków brunatnych plus kilka robaczywych. Dzisiaj przy rozwieszaniu dziesiątek kapeluszy na drzewach, przypomniało mi się, że kiedyś już tak robiłem, jak byłem dzieckiem, chyba z dziadkiem, taka "migawka" z przeszłości. W czasie przerwy na kawę, zadzwoniłem do kolegi i zgodził się przyjąć "każdą ilość" grzybów, więc zyskałem dobre 2 godziny extra czasu na chodzenie i wybrałem się w "nowym" kierunku do lasu bukowego i mieszanego (buk, sosna, jodła). To tutaj właśnie znalazłem te piękne prawdziwki, w sumie 7 sztuk, kolejną fajną miejscówkę, dodatkowe kilometry spinania się po zboczach i piękny widok na jezioro i górki po drugiej stronie.
(0/h) To już koniec grzybów. Okolice Bukowna i Sierszy zupełnie bez grzybów. W lesie pusto i cicho. Tylko liście w przepięknych kolorach ścielą się na zielonym mchu. Spacer po lesie to wspaniały relaks. Może za rok będzie lepiej w/w okolicach.