(15/h) 3 h chodzenia do południa, głównie podgrzybki brunatne, ale oprócz tego jeden podgrzybek zajączek, dwie garście opieńki północnej (niestety w moim lesie wysypu opieniek chyba nie ma, nad czym mocno ubolewam; ( ), 10 szt. maślaków sitarzy. opieńki niewliczone w całkowitą liczbę. Co do zdrowotności grzybów to pół na pół. Wszystkie egzemplarze stare, brak młodych. Spotkałam również to co na zdjęciu - prawdopodobnie gołąbek cukrówka (???).
(20/h) Witam! Stęskniony pognałem do lasu tym razem sprawdzić sam co piszczy w trawie w lasach tarnogórskich. Na początku zauważyłem dużo aut i miejscowych wybierających się na grzyby. W lesie z początku totalna pustka, potem trafiłem na gniazda starych kapci, spleśniałych i zgniłych. Pomyślałem, że wszyscy piszą o młodych ja po jednym dniu przyjeżdżam a tu już rozkład totalny. Szkoda bo gniazda po 20 sztuk. Idę dalej widzę młodnik na pewno coś będzie. Nie pomyliłem się tu już dużo średnich i młodych podgrzybków, choć ze względu na wilgoć dużo młodych już spleśniałych. Poza podgrzybkami trafiały się gniazda młodych opieniek i różnorakich gąsek, ale nie zbierałem ani opieniek ani gąsek. Potem wszedłem w wysoki las sosnowy i tu zbieranie było bardziej wygodne, ale grzybów nie było dużo co jakiś czas pojedynczy podgrzybek dobrze zbudowany i trafiły się trzy większe skupiska po 10 sztuk. Razem 80 podgrzybków i jedna kania. Jak wracałem widziałem, że innym poszczęściło się bardziej widziałem rodzinkę trzy pełne kosze a potem znowu kogoś z pełnym koszem. Ja miałem tak 3/4, ale nastawiałem się na spokojne chodzenie i trochę sobie odetchnąłem. W przewadze byłem sam w błogiej ciszy, także grzybobranie uważam za udane.
(30/h) Piekny byl ten dzisiejszy dzien w lesie. Sloneczko swiecilo, ludzi nie bylo, grzyby byly (podgrzybki czarniutkie, grubiutkie rosnace w igliwiu pod rozlozystymi swierkami w ilosci 186 sztuk na dwie osoby), swiezo zaparzona na na malej kuchence turystycznej kawa wypita na powalonym drzewie przy odglosie pracujacego nad naszymi glowami dzieciola - coz wiecej chciec? zeby sie to nie konczylo. Ale sloneczko w koncu zaszlo, zrobilo sie chlodno, niebo sie zachmurzylo. Trzeba bylo wracac do samochodu.
(10/h) Las liściasty - borowiki, las iglasty - podgrzybki. Wszystkie grzybki, co do jednego - zdrowiutkie!!! Niesamowite, rzadko zdarza się coś takiego! podgrzybki w jagodzinach zabierane "na kolanach", prawie sama młodzież!
(50/h) Witam. Ilość grzybów może być zaniżona, ponieważ było ich za dużo. Nie chciałem wierzyć we wcześniejsze wpisy z tych rejonów, ponieważ dwa ostatnie wekendy prawie nic nie nazbierałem. Dziś wybrałem sie z żoną ok. 10 km dalej i o dziwo trafiliśmy na wysyp. To chyba ostatni wekend w tym roku w lesie. Pozdrawiam wszystkich grzybiorzy, oraz dołaczam fotke.
(5/h) Głównie podgrzybki, dwa kozaki. Bardzo dużo grzybów robaczywych (ok. 70% całości zbiorów). Dane o wielkości zbiorów dotyczą tylko grzybów zdrowych. Las mieszany, grzyby głównie w trawach i paprociach. Rozmiary od S do L
(25/h) Można by spróbować opisać kolory beskidzkich gór i lasów, jakimi pstrzyły się bajecznie w ostatni weekend, próbować oddać słowami niezdarność człapiących po mchach salamander, czy postarać się nazwać dźwięki schodzących z łąk owiec. Albo piórem postarać się oddać każdy uśmiech wymalowany na twarzy aksamitnymi podgrzybkami królującymi niepodzielnie w końcu października, czy też poskarżyć się na papierze na cięzar koszyka. O próbie wytłumaczenie sensu zdobienia choinek kapeluszami grzybów – nie wspomnę. Zamiast jałowego bleblania i zabawy językiem - załączam esencję śląskich gór zebraną w kolaż zdjęć, z których dla mnie, każde z nich, z osobna pachnie, dźwięczy, szumi, cieszy oko i koi duszę. I odpowiedzcie szaremu Tazokowi: Czy można nie zakochać się na śmierć i życie w Beskidach ???
(30/h) Las sosnowy. Jako, że trafiła się wolna niedziela pojechaliśmy z kolegami na grzybki. Trzeba było wolno chodzić bo z taktyki maskowania grzybki miały 5+. Rosły w mchu i delikatnej trawie. Wszystkie zdrowe. Zapowiedzieliśmy sobie koniec sezonu, tylko czemu jeszcze koszyka nie schowałem;) Pozdrawiam.
(20/h) Miłe zaskoczenie na dzisiejszym popołudniowym spacerze ok 1,5 kg maślaków zdrowych i 6 dorodnych kozaków z czego 2 zmęczone życiem poszły do kosza, za 2 godz. spaceru to i tak niezle, nawet koszyka nie brałem bo na nic nie liczyłem
(25/h) witam na grzybach od 8 do 11 na wejściu 10 młodych maślaków a po nich tylko zieleniatki a i 2 rydze też się trafiły ps. Admin gdzie można zapłacićza korzystanie z pełnej wersji jak się nie posiada konta w internecie ? [admin - na stronie pod linkiem "załóż konto", w dole strony są dane do wpłaty "ręcznej" tj. na poczcie, w punkcie gdzie robi się opłaty lub w temu podobnych miejscach; jeśli nie ma Pan e-maila to niestety należy taki założyć, jest masa miejsc gdzie można to zrobić np. na www. gmail. com - e-mail jest potrzebny do założenia konta dostępu i przesłania hasła do logowania]
(60/h) Witajcie. Tradycyjnie wyprawa w te same lasy Kolonowskie jak co tydzień. Dzisiaj znow lepiej niz ostatnio. Bylo nawet kilka miejsc gdzie bylo ponad 20 szt. w stadku. Oczywiscie same podgrzybki. Malo robaczywych. Wiekszosc zdecydowanie mlodziutkich okazow co utrudnialo wypelnienie koszyka. Juz nie pamietam kiedy ostatni raz noszenie grzybow odczulem w rękach;) pozdrawiam i zycze udanych lowow.
(125/h) Tylko podgrzybki zlotawe i pieprzniki trabkowe. Razem 5 kg. Trochę gorzej niż tydzień temu, ale ta sama miejscowka. Dla mnie to ostatnie grzybobranie w tym roku. Do zobaczenia.
(20/h) Grzybów mało. Gdyby nie miejscówka z Masłyka mi, to wyjazd byłby nieopłacalny. podgrzybków i hubanków jeszcze nie ma dużo, ale pojawiają się miejscami co 5-10 minut. Prawdziwków brak.
(100/h) Witam, Wyjazd służbowy połączony z prywatnym. opieńki liczba szacunkowa. Pełen koszyk taki z biedronki. Wyszło 19 słoiczków w occie. Zrobiłem SAM, żona po operacji, więc tylko mi doradzała. Do tego 1 borowik, 5 podgrzybków i 4 kozaczki. Mam w occie ślimaczki, opieńki, podgrzybki. Wypadało by gdzieś wyskoczyć na zieleniatki. podgrzybków mam tylko 3 słoiczki, a to trochę mało jak na potrzeby rodziny. Muszę jakoś zadowolić przyszłego zięcia, bo leń do żeniaczki, taki ala narzeczony co to: piernik lukrowany, korale z jarzębiny - a o ożenku ani mru mru. Gdzie by tu na podgrzybki, hę?
(30/h) Las mieszany z przewagą liściastego. podgrzybki, kilka maślaków, 7 kozaków. Do liczby grzybów na godzinę nie podałem opieniek /dwa korzenie pełny koszyk/
(20/h) Kuznia raciborska trzeba było się nachodzić ale trafiłam na prawdziwkipodgrzybki kozaczki no i opieńki cały koszyk od 2 lat ich nie bylo suszarka pelna się suszy będzie zupka i sa 4 słoiczki opienki
(80/h) Dot. opieniek. Są ich setki. Masowy wysyp. Od malutkich, do przerośniętych. Gdybym napisał kilkaset na godzinę to bym nie skłamał. Przestałem zbierać gdy zdałem sobie sprawę ile roboty z nimi przede mną.
(60/h) Same małe podgrzybki i kanie (nie wliczone do statystyk). podgrzybki w rodzinach po kilka sztuk, przeważnie w mchu i pod paprociami. Ogólnie grzyby są tylko malutkie więc polecam spokojny spacer nie bieg przez las jak to dziś zauważyłem u pewnego pana. Pusty kosz i sprint. Moim skromnym zdaniem to jeszcze nie koniec grzybów. Pozdrawiam i życzę owocnych zbiorów.
(45/h) Plan był prosty - wyjazd na weekend w rodzinne strony, na groby bliskich a przy okazji wypad do lasów, w których z dużą dozą prawdopodobieństwa, były by i prawdziwki i podgrzybki. Niestety życie zweryfikowało plany. Wobec powyższego pojawił się plan B czyli wypad do lasu którym kusi Bazylia. I tak też zrobiłem. I wydawało się że wszystko idzie dobrze - bezproblemowy dojazd do lasu porządną polną drogą ma której nie grozi urwanie układu wydechowego, i całkiem fajne miejsce do zaparkowania. Las wydał się obiecujący - wysokie buki i dęby, gdzieniegdzie sosny i świerki, brzozy i modrzewie. Niestety przeszedłem ze 2 km i nic - nawet jednego marnego grzybka. Nie widziałem też żadnego grzybiarza co dało mi do myślenia. Potwierdziła się stara grzybiarska prawda że kawał lasu nie oznacza porządnego grzybobrania. Zawiedziony postanowiłem wdrożyć plan C czyli przyjazd do swojego dyżurnego lasku. I był to dobry pomysł - lasek kolejny raz okazał się niezawodny. Do kosza wpadło około 50 zieleniatek, 30 dorodnych, zdrowych maślaków i kilka kozaków. Na prawdziwki trzeba będzie jeszcze poczekać.
(200/h) las mieszany stare pnie porośnięte pięknymi opiniami o średnicy od 1 cm do 2 cn zbiór ok 9 kilogramów coś pięknego po zamarynowaniu 30 słoików pychoka polecam
(9/h) W lesie 3 godz. W koszyku 22 podgrzybki i 5 kani. Zimno jak diabli. Miejscami gadówy całkiem zmarznięte, a trawa siwo. Na początku trafiła się Kania z 20 cm kapeluszem. Potem długo nic, aż trafiłem na miejsce ok 50x50 m. I tam znalazłem większość podgrzybków. Część niestety musiała zostać w lesie z lokatorami. I tam przypomniały mi się wpisy o grzybach znajdowanych całymi stadami. Co prawda 2500 m. kw. o których pisałem powyżej na których znalazłem moje 22 podgrzybki, to jednak nie stado, ale ten las głównie mieszany nie może się równać z tym Lublinieckim Czy Tarnogórskim. W tym miejscu muszę przeprosić tych kolegów/koleżanek którym zarzuciłem w poprzednim wpisie nierzetelność i zawyżanie danych. Tak właśnie w tym roku grzyby w naszych regionach rosną. Pozdrowienia.
(9/h) Jak wieść niesie, głucho w lesie. Co to będzie, cisza wszędzie. Taki Raj, to mi w graj. Godzineczka mi wystarczy, aby nie wyjść na tarczy. Od 8,35-9,35 To jest czas wejścia i wyjścia z Mojego Lasu. Jeszcze z Wami nie skończyłem. No
(20/h) Las mieszany. Niestety w naszych rejonach powoli koniec grzybowego eldorado. Pojawiają się jeszcze sporadycznie młode podgrzybki. Las pięknie usłany kołderką z liści szykuje się do zimy. Pozdrawiam ale jeszcze koszyka nie chowam :)
(40/h) Breńskie lasy do spółki z pogodą bawią się z nami w kotka i myszkę, a może w marchewkę i kijek ? No bo jak inaczej nazwać, niedawne śniegi, przeplatane kilkudniowymi ulewami zakończone dzisiejszą mroźną nocą ? Mimo, że słupek rtęci zjechał do prawie 3 stopni na minusie, w ramach wolnych paru godzin wybrałem się na przeszpiegi do Spalonej, pod szczyt Równicy. Po godzinie wałęsania się wzdłuż potoków, po – jakby nie było – dobrych miejscach wyglądało, że na koszyk wziąłem wyłącznie dla ozdoby, bo poza kilkoma podgrzybkami brunatnymi w zaskakująco dobrej kondycji, dwoma pieczarkami!! w głębokim świerkowym lesie!! i jednym, za to ślicznym kozakiem nadal w koszu widać było więcej „dna” owego koszyka, niż zbiorów. Ale co tam – ważne, że jestem w przepięknym, kolorowym, górskim lesie - nie ma grzybobrania, będzie za to cudna wycieczka. Im wyżej wchodziłem tym bardziej las zmieniał się w ze świerkowego w bukowy, i mniej więcej na wysokości ok. 700 m BACH! czarny, aksamitny łebek podgrzybka. Jeden, zaraz potem drugi, piaty, dziesiąty. Piękna aksamitna polanka. Wszystkie młode takie max 6-10 cm średnicy, na kanarkowych grubych nózkach z fantazyjnymi guzami na kapeluszach. W momencie włączył się we mnie tryb „szukaj”. Szukaj: w opadłych liściach, jagodach, paprociach, we mchu. Wszystkie podgrzybki aksamitne, które wypełniły dzisiaj koszyk, a było ich około setki rosły na granicy lasów świerkowych i bukowych dość wysoko ponad dolinami, co więcej w pasie lasu, który zwykle omijam „tranzytem”, w żadnych pewnych miejscówkach. Równie dobrze, gdybym tam nie doszedł, mógłbym wpisac w ilości 8 na godzinę. A tak - po dobrej ( 75 minut ) godzince „aksamitnej rewolucji”, w zaciszu polany upstrzonej plamami słońca, postawiłem do zdjęcia koszyk, który wypełnił się dzisiaj taką furą radości. A jak rosły sobie aksamitne śliczności – możecie obejrzeć - w pierwszym „tazokowym” dopisku pod zgłoszeniem - przesyłam link do krótkiej galerii z dzisiejszego spaceru. Pozdrawiając, życzę Wam wszystkim równie miłych wrażeń. Tazok
(15/h) Tradycyjnie lasy w okolicach Radostowic. Poranny spacerek, kilkanaście sztuk podgrzybków w sprawdzonych miejscach, troche starych zostało w lesie. Niektóre grzybki zamarznięte po dzisiejszych przymrozkach. Tak ogólnie wygląda na to, że powoli grzybki się kończą - a w każdym razie w porównaniu do zeszłego tygodnia jest duuuuużo mniej.
(13/h) Z początku nie wyglądało to obiecująco, ale z czasem było coraz lepiej. Duża różnorodność grzybów: podgrzybki, prawe, sitaki, kanie, kozaki. Trzeba tylko natrafić na odpowiednie miejsca i mieć nieco szczęścia.
(8/h) Słabiutko, 6 dużych kozaków z czego dwa z robalami kilkanaście maślaków o dziwo zdrowych, za 2 godziny deptania to marny wynik i raczej nic nie wskazuje żeby coś się zmieniło na lepsze
(12/h) 17 podgrzybków, 4 maślaki, 3 koźlarze i jakby końcówka bo bez swojej miejscówki nie ma zbierania w ogóle... Dodatkowo w miejscu gdzie zbieram Kanie nazbierałem w zastępstwie 6,8 kg młodych, zdrowych łebków opieńki. Kończe bo robota czeka. Pozdro dla Gribowej Braci.
(5/h) w dwie osoby parę godzin chodzenia po lesie to rezultat 44 podgrzybki małe niektóre uszkodzone i 4 kanie grzybów ogólnie brak trzeba się nachodzić...
(10/h) Grzyb w lesie pojawiają się w skupiskach, większość drogi przez las to kilka sztuk ale że wiedzieliśmy gdzie najczęściej pojawiają się grzybki udało nam się nazbierać pełne wiaderka. Większość ludzi w tym samym lesie nie miało nic albo na dnie. Dziwią mnie wpisy osób które piszą że pod wpływem tutejszych wpisów pojechały i nic nie zebrały. Wszystko zależny w jaki rejon się trafi. Tam gdzie chodziliśmy ani jednego człowieka i czysto w lesie a wracając to ludzi masa i śmieci co niemiara. Tak ciężko zabrać pusta butelkę, worki, puszki, widać że dla niektórych to wielki problem. Pozdrawiam i życzę udanych zbiorów :)
(50/h) W lesie od 15.00 do 17.00. Miłe zaskoczenie. Znalazłem ok. 130 szt. małych podgrzybków. Rosły w mchu i paprociach. Normalnie "Bajki z mchu i paproci" (jeżeli ktoś jeszcze pamięta). Jako, że z naszych okolic nie ma szałowych informacji o wynikach, a słusznie czy nie niektórzy zarzucają ściemnianie w podawanych ilościach, wyjątkowo dodaję zdjęcie z datą.
(25/h) Las mieszany. Po pracy miałem wyskoczyć z kolegą na zwiad, jednak jemu coś wypadło. Jako, że ekwipunek grzybiarza miałem w bagażniku nie oparłem się pokusie i w drodze powrotnej z pracy zameldowałem się w lesie. W sumie 1,5 godz. w lesie. Dużo starych kapci rozpadających się w rękach, robaki też nie odpuszczają. Zdarzają się jeszcze gniazda po parę sztuk podgrzybków. Ciężko już się szuka grzybków pod kołderką z liści. Jak na środek tygodnia dużo aut na leśnych parkingach. Pozdrawiam
(35/h) 46 podgrzybków, 2 kozoki czarne, 2 kanie, duża misa opieńiek. 1,5 h po pracy. Jak trafisz miejscówke to zbierasz, jak nie to podziwiasz przyrode.. bo totalne plamy bezgrzybia. Kilka miejscówek po 5-8 szt. w jednym miejscu trafiłem - stąd b. dobry wynik
(65/h) Kolejne wspaniale grzybobranie w tym sezonie. Same podgrzybki, rosna niezmiennie stadnie, w igliwiu i w trawie. Zbierane w glebokim lesie, ok 3.5 km od postoju samochodu. Im dalej w las tym lepiej.
(20/h) Rudy - podgrzybków bez szału w wysokich sosnach i paprociach. Robactwo dalej atakuje i nie popuszcza. Czas pożegnać się z grzybami jak na ten rok.
(25/h) Dzisiejsze grzybobranie było bardzo udane, mało serce mi nie wyskoczyło z radości gdy na swojej drodze spotkałam pewna rodzinkę która składała się z 7 osobników (na zdjęciu widocznych 5, dwaj młodzieńcy odskoczyli trochę na boki i nie zmieścili się na rodzinnej fotografii). Oczywście jak zawsze przy takiej okazji był odtańczony taniec indiański. Dobry nastrój nie opuszczał mnie do końca grzybobrania mimo deszczu, który się dosyc mocno rozpadał. Końcowy efekt to: 26 prawdziwków, 54 podgrzybki, 6 maślaczków i 7 kani.
(15/h) Uwielbiam miejscowych grzybiarzy, szczególnie panów na rowerach w super kapeluszach :) Zawsze odpowiedzą Dzień dobry i pokażą swoje zbiory a potem porozmawiają o grzybobraniach nawet z 2013 roku :) Dzisiaj spotkałam Stefana i rozmawialiśmy ponad godzinę... a potem pokazał mi swoją miejscówkę... która była też moją od dwóch lat :) Oczywiście nie przyznałam się i pięknie podziękowałam :) A teraz konkrety: 4 godziny w lesie i 40 prawdziwków, 20 kozaków brązowych, 2 kozaki czerwone, kilka podgrzybków i maślaków. Pozdrawiam :)
(25/h) Młode podgrzybki przeważnie zdrowe w ilości satysfakcjonującej. Potwierdzam jednak to co piszą inni, że w tym czasie trzeba trafiać na fajne miejsce. Po 2 godzinach w koszyku może 10 grzybów i myśli o wyjeździe do domu. Po kolejnej godzinie praktycznie w jednym może 200 metrowym fragmencie lasu pełny kosz.
(80/h) Cóż zrobić z wolnym dniem, kiedy to deszcz leje od rana? Normalni ludzie leżą w łóżku z kawą, reszta.... Kolonie maślaków i tylko trzy kozaczki. Niestety, ku zadowoleniu Boola, któremu po nocach śnią się kosze opieniek, 95% było już zarezerwowanych i musiało pozostać w lesie. Ryjek pomału pucuje kaloszki i składa nożyk, ale kto wie...
(60/h) W zdecydowanej większości same młode podgrzybki. Jednak występują tylko fragmentami - trzeba trafić w odpowiednie miejsce, natomiast jak już się trafi to występują na kilku metrach całymi rodzinkami. No i trzeba mieć dobry wzrok, bo bardzo widoczne to one nie są :) Nareszcie udało się coś nazbierać w tym roku w tym rejonie.
(30/h) Dzisiaj 3 godziny w lesie, grzybów mniej niż w piątek. Ten rok już taki jest, że grzyby chcą aby je szukać. Pochowane we mchach, trochę w paprociach. Miejsca z piątku dały tylko 5 sztuk.
(40/h) Grzyby sa ale miejscami dlatego trzeba miec szczescie zeby trafic. Rosna przewaznie na igliwiu i mchu. Zbior na zdjeciu, jedna osoba, 4 godziny spaceru.
(40/h) Dziś powtórka z soboty. Sytuacja w lesie dość dziwna-w zasadzie grzybów mało, trzeba wiele szczęścia by trafić na odpowiednie miejsce. Cały zbiór na jednym niewielkim kawałku lasu-podłoże mech przeplatający się ze ściółką. Bardzo młode rosły niekiedy w grupach po 10 szt. Rozumiem więc sprzeczne doniesienia z tego rejonu.
(100/h) Od wczoraj miałem spory dylemat gdzie się dzisiaj wybrać. Romantyzm walczył z pozytywizmem. Do wyboru było nieznane miejsce z perspektywami upolowania grubego zwierza w postaci prawdziwków ale bez żadnej gwarancji i doskonale znane, bliskie miejsce z perspektywą znalezienia sporej ilości zieleniatek. Z powodu niezbyt pewnej pogody przeważył pragmatyzm i wybrałem się do swojego pobliskiego lasku. Przewidywania potwierdziły się - uzbierałem około 2 kg pięknych, zdrowych zielaniatek - począwszy od małych, pękatych do dużych z długimi nóżkami (takie jak na zdjęciu). Po za tym znalazłem kilkanaście maślaków, jednego zajączka i na deser czerwonego kozaka. A co do prawdziwków to liczę, że spotkam je w weekend o czym na pewno napiszę na tym forum.
(8/h) 3 godz w lesie. 24 podgrzybki różnej wielkości. Zauważyłem taką zależność, jak na parkingach leśnych nie ma samochodów, to grzyby nie chcą rosnąć. Czy też to zauważyliście? Mam prośbę do osoby co to przeżyła szok i w lasach tarnogórskich nazbierała z mężem w 1 godz. 2 wiaderka + reklamówka grzybów i rosły stadami. Nie fantazjuj i nie wprowadzaj w błąd tych co na podstawie tych informacji jadą na grzyby po 60 km w jedną stronę, bo ty masz rozrywkę, a drugi ma koszty.
(666/h) Nie liczyłem dokładnie ale duża siatka opieniek w 15 minut. Drugie tyle zostało w lesie. Niestety obieranie zajęło sześć godzin (intensywne myśli samobójcze)... nie polecam takiego stylu życia. Pozdrawiam wylewnie.
(100/h) Wypad do lasu, szok, mnóstwo grzybów po 15 sztuk w miejscówkach, rosną stadnie. Po godzinnym spacerze z małżonkiem 2 wiaderka podgrzybków i reklamówka.
(20/h) Po pracy wybrałem się na kanie. W swoim miejscu znalazłem 10 sztuk w 20 min i byłbym bardzo zadowolony, gdyby nie to że wcześniej było tam jakieś dwunożne zwierzę (nie obrażając zwierząt), które rozdeptało i skopało drugie tyle.... brak mi słów:/